sobota, 6 kwietnia 2019

"Każdy jest w jakiś sposób niepełnosprawny" - rozmowa z Marcinem Tytko.


Kiedy zostałam zaproszona do udziału w kampanii społecznej #niepełnoSPRAWNI, organizowanej przez autorki blogów Wysmakowana oraz Z pamiętnika wózkersa, moją pierwszą myślą było: "O, jak fajnie, zaproszę Marcina do współpracy!" :) To wydawało mi się oczywiste. Najlepszy przyjaciel, właściwie już od lat bardziej członek rodziny niż po prostu znajomy, a przy tym osoba poruszająca się od zawsze na wózku. W tamtej chwili wydawało mi się to idealnym pomysłem: w ramach akcji uświadamiającej, że niepełnosprawni to ludzie tacy jak my, pokażę Wam niepełnosprawnego, który jest wspaniały :)

Już pierwsza, bardzo wstępna rozmowa z Marcinem na temat mojego pomysłu pokazała mi, że nie przemyślałam tego wystarczająco - delikatnie mówiąc. Bo o czym tak naprawdę chcę rozmawiać? Wózek, na którym porusza się Marcin, to tylko jeden z elementów jego życia. Nie określa go jako osoby. Musiałam zastanowić się, czego konkretnie chcę dowiedzieć się od Marcina - a może raczej: co chciałabym, żeby Wam o sobie opowiedział.

Jednym z powodów, dla których zależało mi na rozmowie z Marcinem jest jego nietypowe spojrzenie na kwestię niepełnosprawności - zarówno własnej, jak i niepełnosprawności w ogóle. To podejście nie każdemu przypadnie do gustu. Moim zdaniem jest o tyle uprawnione, że Marcin naprawdę jest o wiele bardziej sprawny od wielu osób, o których na pierwszy rzut oka myślimy "sprawni". Myślę, że jest o wiele bardziej sprawny ode mnie! ;) Oczywiście, jeśli się z nim nie zgodzicie, możecie z nim podyskutować - jestem pewna, że będzie czytał komentarze :)

Nie przedłużam już, zapraszam do czytania! 




Powiedz szczerze, co pomyślałeś, kiedy zaprosiłam Cię do współpracy przy pisaniu tego tekstu? Czy miałeś jakieś obawy, np. że przedstawię Cię w nim nie tak, jak byś tego chciał? 

Uważałem, że to świetna okazja, by pokazać wyjątkowość i trwałość naszej relacji.

Widzisz, a ja się obawiałam, czy Ci się to spodoba. Bo wiem, że niektóre z postulatów akcji trochę mijają się z Twoim podejściem.

Niepełnosprawność to nie wyrok!”, „Niepełnosprawni mogą się cieszyć życiem!”, „Niepełnosprawnych nie można dyskryminować!” – jak się czujesz, kiedy słyszysz takie hasła? Czy to są dla Ciebie oczywistości, czy coś, o czym warto mówić? 

Jak słyszę takie hasła, to robi mi się niedobrze!!! 

Czułam, czułam, że to powiesz!

Po pierwsze - co to znaczy być niepełnosprawnym? Każdy w jakiś sposób jest. Bo czy zrobisz mostek? 

No nie zrobię, zwłaszcza teraz :)

Jeśli nie to znaczy, że w jakiś sposób jesteś osobą niepełnosprawną. Zwłaszcza w obecnym świecie, w którym liczy się bliskość do ideału. 

Marcin, my się znamy już od kilkunastu lat, ale ten tekst przeczyta pewnie sporo osób, które jeszcze nie miały okazji Cię poznać. Czym się zajmujesz? Co robisz zawodowo, jakie są Twoje pasje? 

Czym ja się obecnie zajmuję? Zawodowo przez ostatnie ponad dwa lata zajmowałem się weryfikacją funduszy inwestycyjnych pod względem zgodności z przepisami prawa i zasadami narzucanymi przez instytucje regulujące w danym kraju rynek inwestycji finansowych. Obecnie pracuję nadal w tej samej firmie międzynarodowej, ale w bezpośredniej współpracy z agencją transferową.

Poza pracą zawodową moje życie wypełnia różnego rodzaju sztuka. Od około 15 lat zajmuję się tańcem towarzyskim na wózku. Ponadto fotografuję. Jako że ukończyłem szkołę wokalno-aktorską gdzie się poznaliśmy, nie mogę też pominąć faktu, że udzielam się w miarę możliwości jako wokalista, a także jako aktor. 

Czy w Twojej twórczości pojawia się motyw niepełnosprawności? 

Obecnie nie, aczkolwiek w wcześniejszych latach, gdy pisałem wiersze, regularnie ten temat się pojawiał. 

Widzisz, jednym z powodów, dla których uznałam, że wywiad z Tobą będzie świetnym pomysłem jest to, że ludzie czasem pytają mnie o Ciebie. Jak to jest współpracować z Tobą np. przy robieniu zdjęć? Czy niepełnosprawność jakoś Cię ogranicza, np. jeśli chodzi o wybór miejsca, sposób pracy z modelką? Czy pamiętasz takie sesje zdjęciowe, przy których niepełnosprawność była znaczącą przeszkodą? Jak sobie poradziłeś? 


Fot. Marcin  "Shadow" Tytko
http://marcintytko.wixsite.com/fotografia
na zdjęciu ja
Fot. Marcin "Shadow" Tytko
http://marcintytko.wixsite.com/fotografia
na zdjęciu ja

Jak chodzi o temat zdjęć, to raczej mam wrażenie, że dziewczyny czują się bezpieczniej - nie mam pojęcia - aczkolwiek miałem też sytuacje, gdzie czułem, że moją niepełnosprawność łączy się z tą intelektualną. Jest to temat, którego nie chcę specjalnie rozwijać. W każdym razie w tym momencie, gdy znalazłem miejsce dostępne dla osoby poruszającej się na wózku (specjalnie nie używam pojęcia "wózek inwalidzki" bo ten pod moim ciałem za taki nie uważam) to nie dostrzegam ograniczeń. Pamiętam jednak sesję, w której przeszkodą była moja niepełnosprawność, gdyż pozująca kobieta raczej spodziewała się kogoś "standardowego", być może przystojnego. Nie wnikam z jakich powodów. 

Hm, może liczyła na coś więcej niż zdjęcia, a Ty nie byłeś w jej typie :)

Muszę przyznać, że uwielbiam z Tobą tańczyć :) Mam wrażenie, że gdy tańczymy razem, wszyscy patrzą na nas jak na zawodowców! Zastanawiam się czasem, ile spośród tych osób wie, że ja jestem w tej parze totalnym amatorem ;) Nigdy bym nie wpadła na to, że można twierdzić, że „taniec na wózku to nie taniec”, albo że osoba na wózku tylko „próbuje tańczyć”, ale spotkałam się z takimi opiniami. Zdarza Ci się, że ktoś nie traktuje Twojego tańca poważnie, bo to „tylko” taniec na wózku? 

Owszem, zdarzyło mi się spotkać z różnymi opiniami. Włącznie z tym, że osoba na wózku jest "wożona" w każdym razie ja oraz inne osoby bardziej zaawansowane w tym rodzaju aktywności staramy się pokazać, że tak nie jest.

Źródło: Taniec na wózku w Krakowie
Fot. Jarosław Całka
Szanowni Państwo, Marcin jest zbyt skromny :) Na szczęście są filmy, na których można zobaczyć, jak Mistrz Polski pięknie się stara ;)

Jesteś ojcem chrzestnym naszego Roberta. Nawet nie pytam, jak się z tym czujesz, bo rozumiem, że fantastycznie! :) Chciałam zapytać, czy w całej tej relacji ze mną, z naszą rodziną, teraz również z naszymi dziećmi Twoja niepełnosprawność odgrywała jakąś rolę, stanowiła przeszkodę w czymś? Tylko mnie nie zbywaj jednym słowem! :) 

Po co to pytanie? Przecież to oczywiste. 

No i mnie zbyłeś! ;) Chyba widać, które z nas jest bardziej gadatliwe... Z mojej perspektywy powiem, że wózek Marcina bywa dla nas wyzwaniem, na przykład kiedy planujemy wspólną wycieczkę i zastanawiamy się, jak zmieścić się w jednym samochodzie. Zawsze było to dość karkołomne, a teraz doszedł jeszcze fotelik z małym Michasiem. Ale wyzwania są po to, żeby je podejmować! Pojedziemy pociągiem :)

A jak to jest z innymi relacjami? Nie wiem, czy mogę spytać o kobiety w Twoim życiu… 

Kobiety? Były, chyba są... Mam nadzieję, że będą. Bo się starzeję i pasuje w którymś z momentów spotkać kogoś, z kim życie uda się zbudować... Jako człowiek z człowiekiem. Nie człowiek z wózkiem. 

A powiedz mi. Wspominaliśmy póki co o przeszkodach, trudnościach, jakichś ograniczeniach. Czy możesz pomyśleć o czymś dobrym, co wynika z faktu, że jesteś niepełnosprawny? Zastanawiałeś się nad tym? 

Tak, nie mam świadomości, że w zimie marzną mi stopy - choćby podczas na przykład zbiórki WOŚP. 

No, i chyba nigdy nie obtarły Cię buty! :)

To już wszystkie moje pytania, ale może chcesz dodać coś jeszcze? 

Co tu dodać? Oby jakkolwiek te moje dziwne słowa dało się czytać. A jeśli by były inne pytania... to wiadomo, gdzie mnie znaleźć.

Dziękuję za rozmowę!


Marcina znaleźć nietrudno, bo wszędzie go pełno ;) Możecie też, tak jak pisałam wcześniej,  zadawać mu pytania w komentarzach.

Jeśli nie rozliczyliście się jeszcze, można przekazać 1% podatku na Marcina! A dokładnie: na jego rehabilitację, nowy wózek i doskonalenie się w tańcu :)



26 komentarzy:

  1. Świetny wpis, pokazuje, że niepełnosprawność nie ma ograniczeń i każdy może realizować swoje pasje bez względu na to, czy jest sprawny bardziej czy mniej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak :) Ograniczenia warto traktować jako wyzwanie :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będąc niepełnosprawnym można robić tyle pasjonujących rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie niesamowite! Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy :)

      Usuń
  4. Mam wrażenie, że często pełnosprawni, są bardziej niepełnisprawni niż osoby chodzące o kulach czy poruszające się na wózku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przyjemnością przeczytałam wywiad. Od razu można wyczuć, że to taki pozytywny, pełen dobrej energii człowiek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ważny i w pewien sposób zawstydzający wpis - ileż to wymówek czasami szukamy by nie robić czegoś co wymaga odrobiny wysiłku...a droga do samorealizacji nie zawsze usłana jest różami

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam z jaką pasją robi te wszystkie rzeczy i czuję się biedna... Mam tyle możliwości, nie mam takich przeszkód jak Marcin, a nie potrafię tego wykorzystać. Ehhh... sami siebie ograniczamy. :( Niesamowicie mądry i dojrzały facet. Marcin z całego serca życzę Ci jak najwięcej uśmiechu i siły w realizacji planów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, że faktycznie nasze ograniczenia to często kwestia tego, że nie umiemy wykorzystać naszych możliwości.

      Usuń
  8. Uwielbiam takich ludzi . Oni pokazują, że ograniczenia są w głowie. Jak byłam młodsza zawsze chciałam tańczyć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna rozmowa i świetnym człowiekiem wydaje się być Marcin. Zazdroszczę Wam tej przyjaźni. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Przyznaję, nasza przyjaźń to coś wyjątkowego!

      Usuń
  10. Ale optymistyczny człowiek! :-) Po tym wpisie mam wrażenie, że sama jestem niepełnosprawna. Nie dlatego, że czegoś nie mogę zrobić, a dlatego, że mi się nie chce. A tu tyle pasji, tyle energii w jedynym człowieku. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale fajny facet! Też nie lubię tych haseł 'Niepełnosprawnych nie można dyskryminować' itp. i wcale im się nie dziwię, że ich nie trawią! Nie w tę stronę to wszystko powinno iść. Zazdroszczę relacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Ja przyznam, że w kwestii niepełnosprawności nie zawsze się z Marcinem zgadzam. Marcin wymaga sporo od siebie i od innych, ja bywam bardziej pobłażliwa. Ale różnimy się pięknie :)

      Usuń
  12. piękna przyjaźń .... a co do Marcina to jestem pod mega wrazeniem jego pasji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest człowiek, który żyje na 100% :) A przyjacielem jest nawet na 200%! :D

      Usuń
  13. Wartościowy człowiek z pasją

    OdpowiedzUsuń