tag:blogger.com,1999:blog-20293803729239570632024-03-13T02:30:52.430+01:00Szczęśliwa SiódemkaSzczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.comBlogger227125tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-13961554149011117042022-12-31T16:46:00.010+01:002023-01-23T12:21:10.515+01:00Rok 2023 będzie mój!<div class="separator"><br /></div><div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8bUSv0fSTuaMH-Hi1GDkVLQy3mhcCCz8tUQFjx-g0IuERDlbYYB6EsJedWeiqJ7_S7bdol5DcOfuvaeDhGRRk4tAo37f7Oww9eFj4Eemygj-Zb5kjWnawSkjlKImwypPD5QgidieyVVY5V4X96jon0K_w8_AUeA6lQe2h8V6tsCf308-SJLp_PXbN1g/s1080/Follow%20your%20dreams.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8bUSv0fSTuaMH-Hi1GDkVLQy3mhcCCz8tUQFjx-g0IuERDlbYYB6EsJedWeiqJ7_S7bdol5DcOfuvaeDhGRRk4tAo37f7Oww9eFj4Eemygj-Zb5kjWnawSkjlKImwypPD5QgidieyVVY5V4X96jon0K_w8_AUeA6lQe2h8V6tsCf308-SJLp_PXbN1g/w400-h400/Follow%20your%20dreams.jpg" width="400" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;"><b>Pewnego dnia</b> oznajmiłam z dumą ulubionej nauczycielce: <i>Prawdopodobnie wydam książkę!</i> Nie, to nie było w roku 2022. To było w roku 2003, i nie wydałam tej książki.</p><p style="text-align: justify;">Pewnego dnia pokazałam mojej kuzynce zeszyt, w którym pisałam powieść, i powiedziałam bez cienia wątpliwości: <i>To będzie kiedyś wydane!</i> Nie, to nie jest wspomnienie z roku 2022. O ile dobrze pamiętam, to był rok 2000. Oczywiście nie wydałam tej książki, nawet jej nie dokończyłam.</p><p style="text-align: justify;">Na moich spotkaniach autorskich czasem pojawia się pytanie: co sprawiło, że zdecydowałam się na wydanie książki? Odpowiadam, że nigdy nawet się nad tym nie zastanawiałam. W mojej głowie to zawsze było naturalną konsekwencją pisania. Skoro pisałam, to zamierzałam wydać. I koniecznie z wydawnictwem - choć ogromnie szanuję i doceniam self-publisherów, to jednak moim celem zawsze było wydanie tradycyjne.</p><h3 style="text-align: justify;">Rok 2022 - rok debiutu</h3><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm3d7LF9e0g2-m9qA5GQM48XvCHCx_QtF71fC-5DD2ThZ5aNh2fAWr5WjBEVS5f_SIEvUS4zpZmZLNBFwWPp7WJhuTX5_tRH1qHbPOBS3GT1zUDl2XARIT-nFnOPA6LnoYOtCLRHjUYES7cSUa7FZKsGKJtXHBxMGgVGbDKNrJPp6NJ8Gl5nfJwkxJ-A/s1080/Slawk%C3%B3w.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm3d7LF9e0g2-m9qA5GQM48XvCHCx_QtF71fC-5DD2ThZ5aNh2fAWr5WjBEVS5f_SIEvUS4zpZmZLNBFwWPp7WJhuTX5_tRH1qHbPOBS3GT1zUDl2XARIT-nFnOPA6LnoYOtCLRHjUYES7cSUa7FZKsGKJtXHBxMGgVGbDKNrJPp6NJ8Gl5nfJwkxJ-A/w400-h400/Slawk%C3%B3w.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Spotkanie autorskie w ZS w Sławkowie</i></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Mam poczucie, że pisanie w dobrym tonie o minionym roku 2022 jest co najmniej na granicy faux pas. Przecież to rok, w którym wybuchła wojna (i trwa nadal) :( Rok, w którym zginęło tylu ludzi. Zdarzyło się tyle złego. Tyle bliskich mi osób - również bliskich bez względu na odległość - kogoś straciło. "Kolęda dla nieobecnych" zabrzmiała w te święta inaczej niż dotąd, bo <i>zabrakło znów czyjegoś głosu</i>... I jak tu się cieszyć i świętować?</p><p style="text-align: justify;">A jednak to właśnie ten trudny rok przemienił mnie z pisarki przed debiutem, wiecznie czekającej na swoją szansę - <b>w autorkę trzech wydanych, czytanych i polecanych książek dla młodzieży</b>.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgde055KZkpBWKy59bu94spob7rJpBPFT5xf8w3OBlIpciV5SQ7b_Fbu-C3w6S6esSY25q0l6mG-LOKrrkjg8nW8Bgz5WgLij-aHg17-7LQNf_lPNcK1J9yYd3HPjytxJqBJL6NxY_uy1awQuM0ysL5KvjKcTL5qUHnouVp1JKap8BYjST039p_syxnuw/s640/Empik%20Go.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="640" data-original-width="512" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgde055KZkpBWKy59bu94spob7rJpBPFT5xf8w3OBlIpciV5SQ7b_Fbu-C3w6S6esSY25q0l6mG-LOKrrkjg8nW8Bgz5WgLij-aHg17-7LQNf_lPNcK1J9yYd3HPjytxJqBJL6NxY_uy1awQuM0ysL5KvjKcTL5qUHnouVp1JKap8BYjST039p_syxnuw/w320-h400/Empik%20Go.jpg" width="320" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"></p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgY9oGh2bz4RfsW2FVy_NMZ1qKDK0N28jxb63qlYm6vM0DZ3yI4O2o8dCwHOGjaKwagfaHHneqmCHQF9nL11prtLytxhCUlJssAUl1FG51PyweM97oTeuftPwr2Fys_i8IF-3j-V0LHxNSrik4I9KgFZUb76-NRpgxYPcEI019bqEl4UH5w8TetOdhfA/s2000/Efemeria%203.1.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="2000" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgY9oGh2bz4RfsW2FVy_NMZ1qKDK0N28jxb63qlYm6vM0DZ3yI4O2o8dCwHOGjaKwagfaHHneqmCHQF9nL11prtLytxhCUlJssAUl1FG51PyweM97oTeuftPwr2Fys_i8IF-3j-V0LHxNSrik4I9KgFZUb76-NRpgxYPcEI019bqEl4UH5w8TetOdhfA/w400-h300/Efemeria%203.1.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Spotkanie autorskie w Efemerii w Krakowie</i></td></tr></tbody></table><br />Z perspektywy czasu mam wrażenie, że moje poszukiwania wydawcy nie trwały długo. Wysłałam propozycję do kilkunastu wydawców, krótko później otrzymałam pozytywną odpowiedź. A potem następne, na które musiałam już odpisać, że niestety, propozycja nieaktualna! <p></p><p style="text-align: justify;">Ale były i wcześniejsze próby. Mnóstwo maili, na które nikt nigdy nie odpisał. Albo odpowiedzi odmowne. Było mnóstwo sytuacji, kiedy wydawało się, że już, zaraz, za chwilę... Po czym kontakt się urywał, szansa znikała. Były obiecujące rozmowy z przedstawicielami wydawnictw i długie miesiące bez żadnego odzewu. Rok temu już wiedziałam, że się uda, ale jeszcze dwa lata temu? Wątpiłam, czy kiedykolwiek doczekam tej chwili.</p><p style="text-align: justify;"><b>Trzy premiery</b>. Kilkanaście spotkań autorskich, udział w festiwalu ImpulsArt w legendarnym Klubie Pod Jaszczurami, festyny, na których miałam stoiska. Podpisywanie egzemplarzy, autografy, zdjęcia z czytelnikami. Wywiady, spotkania on-line, recenzje, dyskusje na temat moich książek. Plebiscyty, w których można było głosować na moją książkę jako na debiut roku.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSuIwvto_dk7oG6cj16K90T0puA_7Y2DGFxA9F6Mqv2EpCiMdx_u--P--v7wrz4XEKujshWafIll3j5YfYCxxcaFgwSHJS_gLn6weY0r48dvwUq7XtIKgEJl4zIf9o_Ylcf8IYPHaFnsuF1JJOk7rRntZu9wG5TkFzrT5hs4pi_oZ7Kx8R39yRJBVOcQ/s2000/304906088_805773610421681_6756154036208507431_n.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="2000" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSuIwvto_dk7oG6cj16K90T0puA_7Y2DGFxA9F6Mqv2EpCiMdx_u--P--v7wrz4XEKujshWafIll3j5YfYCxxcaFgwSHJS_gLn6weY0r48dvwUq7XtIKgEJl4zIf9o_Ylcf8IYPHaFnsuF1JJOk7rRntZu9wG5TkFzrT5hs4pi_oZ7Kx8R39yRJBVOcQ/w400-h300/304906088_805773610421681_6756154036208507431_n.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Spotkanie autorskie w Klubie Pod Jaszczurami w Krakowie</i></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Ten rok pokazał mi inny świat, inne życie. Życie, którego ważną częścią stali się odbiorcy mojej twórczości, cały wspaniały tłum ludzi, większości spośród nich nawet nie poznałam osobiście. Odezwali się do mnie dawni znajomi. Przyjaciele plotkują o bohaterach moich książek z takim zaangażowaniem, jakby to nie były fikcyjne postacie, ale świetna paczka nowych znajomych, których im przedstawiłam. Bywam rozpoznawana na ulicy. Moja rzeczywistość stała się rzeczywistością pisarki.</p><p style="text-align: justify;">A jednocześnie - nie zmieniło się tak wiele. Mieszkam tam, gdzie mieszkałam, choć stopniowo to nasze rodzinne gniazdko zyskuje na urodzie dzięki kolejnym remontom. Pracuję tam, gdzie pracowałam, i chyba jestem w tym całkiem naprawdę dobra jak na artystkę z głową w chmurach, która tak czy inaczej przez 90% czasu marzy o tym, by wreszcie siąść i pisać. Trochę czekam na dzień, w którym ktoś z klientów zapyta - <i>czy to pani napisała te książki? </i>:D<i> </i>Ale nie będę zawiedziona, jeśli to nigdy nie nastąpi. To mi tylko pokazuje, że świat toczy się swoim torem obok mojego pisania i niezależnie od niego, i choć dla niektórych jestem autorką serii "Wszyscy mamy źle w głowach", książek, które przyniosły im radość, to dla innych jestem zupełnie anonimową osobą, i to jest w porządku.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6g-ZZmXxddqS4ju72e13ETpFrvyWUA4_ln_bldjaQxM-MRazRrC9U2PzvCdGhi2SGnrvciTjdkO5F9qtfLIiQ2FPzT1dmxjqS3jIfmtYLmxaXiYtL-DzGtAOxqK-B7o_FEpaD3ajXQx6t-_xyGU-UGqEJvTRZMk4r4WefxRAx88vULCy7s0TpZ6tX4A/s4032/IMG_20230107_160828.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlCPA4hJthUhWl-zD8U0yBVaDQjqWpbq8bI6suDN4Pb0si9HqX7ABZVABqNqkvnUYqqodMu71crj5SZXJOpIrauiZPeyo0jO7g5gvZLffyiB-86ohZG1s8qcokasUALgsRMn6imxY_I0AGj9abm-j5DqrAUTviLi5H13WtffOAZkdBG48ysUhkO3YMKw/s2048/received_571800471069805.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlCPA4hJthUhWl-zD8U0yBVaDQjqWpbq8bI6suDN4Pb0si9HqX7ABZVABqNqkvnUYqqodMu71crj5SZXJOpIrauiZPeyo0jO7g5gvZLffyiB-86ohZG1s8qcokasUALgsRMn6imxY_I0AGj9abm-j5DqrAUTviLi5H13WtffOAZkdBG48ysUhkO3YMKw/w299-h400/received_571800471069805.jpeg" width="299" /></a></div></div><p style="text-align: justify;">Dzieci rosną i się rozwijają, każdego dnia przybywa im umiejętności, ale też obowiązków i zadań, przed którymi nas stawiają. Gdy Robert wraca ze szkoły, a Michaś z przedszkola, jestem po prostu mamą. Partnerką do gry w piłkę, słuchaczką wspaniałych koncertów, towarzyszką szaleństw na placu zabaw, zaangażowaną fanką ich ulubionych bajek.</p><p style="text-align: justify;">W wakacje zwiedziliśmy Wielkopolskę, w tym roku planujemy pierwszą wyprawę zagraniczną. Oczywiście mam obawy. Michaś nadal miewa od czasu do czasu kłopoty zdrowotne, bywa niechętny do dyskusji, uwielbia chodzić własnymi ścieżkami. Robert jest wulkanem energii. Podróżowanie z nimi to wyzwanie, ale jestem przekonana, że warto je podjąć.</p><h3 style="text-align: justify;">Rok 2023 - i co teraz?</h3><div style="text-align: justify;">Co teraz? Jedno jest pewne - nie uwzględniam w moim planowaniu kroków w tył :) Będzie jeszcze więcej, jeszcze lepiej, na jeszcze większą skalę!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Wdrażam plan lutowy. </b>Od zawsze jestem człowiekiem celu; kiedy coś sobie postanowię, uparcie dążę do realizacji. Zamierzam przeznaczyć luty na szereg działań, których skutkiem ma być zwiększenie widoczności moich książek i mojej (niezbyt) skromnej autorskiej osoby w internecie, w Waszej świadomości i na Waszych półkach z książkami :) Spodziewajcie się, że będzie <b>dużo</b>. Dużo postów, dużo zdjęć, dużo dyskusji, planuję też transmisje na żywo - choć nadal jestem zestresowana, gdy mam gadać do kamerki :D</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Wydaję kolejne książki! </b>Premiera czwartego tomu serii, zatytułowanego "Słodkich snów", odbędzie się 1 lutego - czyli już bardzo niedługo :) W najbliższym czasie możecie się spodziewać licznych ciekawostek na temat książki, fragmentów na zachętę, może nawet i delikatnych spojlerów... </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Odbędą się również dwa wywiady on-line, na które serdecznie zapraszam - <a href="https://www.facebook.com/events/553473403321806">jeden </a>4 lutego o godz. 17:00, organizowany przez <a href="https://www.facebook.com/cdpczytamdlaprzyjemnosci">Czytam dla przyjemności</a>, drugi 5 lutego również o 17:00, organizowany przez <a href="https://www.facebook.com/czytamybokochamy">Czytamy bo kochamy</a>. Będę jeszcze o nich przypominać!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZkWZktdhEMkV6_x38ibz-xK4eRgBF9pryOG7e397kYTSaphYFrnzBhwIHx4GhHjTWS1P32owEvEc6EF43hrarf0cXJk1Q2Fe8ex1CLhVFCe0EQ2yUX9x8GIlDhIOziBBtCu_VpcoU2iF2xGpYVApazBh3wScGGGa4nyceuEnBSJ8XUJlgVrAy4WskUg/s1280/Rozmowy%20przy%20kawie1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="720" data-original-width="1280" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZkWZktdhEMkV6_x38ibz-xK4eRgBF9pryOG7e397kYTSaphYFrnzBhwIHx4GhHjTWS1P32owEvEc6EF43hrarf0cXJk1Q2Fe8ex1CLhVFCe0EQ2yUX9x8GIlDhIOziBBtCu_VpcoU2iF2xGpYVApazBh3wScGGGa4nyceuEnBSJ8XUJlgVrAy4WskUg/w400-h225/Rozmowy%20przy%20kawie1.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Premiera piątego tomu przewidziana jest na kwiecień. Przypuszczam, że może się przesunąć, bo i moja praca nad tekstem trwała znacznie dłużej niż pierwotnie zakładałam. Zwłaszcza zakończenie wymagało kilkakrotnych konsultacji i zmian, które jednocześnie nie mogły doprowadzić do tego, że tekst przestanie być spójny. Zależało mi na tym, by finałowe wydarzenia zostały opisane rzetelnie i tak realistycznie, jak się dało.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Słuchajcie, tak bardzo chcę, żebyście przeczytali tę książkę! Piąty tom jest burzą, na którą się zanosiło od pierwszych stron tej serii. Jest eksplozją. To finał przez wielkie F. Bohaterowie pokazują w nim swoje prawdziwe twarze, a historia pokazuje prawdziwe przesłanie. Uwierzcie mi, to będzie coś dużego.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Blog będzie działać</b>. Nie muszę Wam o tym pisać, bo sami dobrze wiecie, że nowe wpisy nie będą się pojawiały często. Już nieraz się z tego tłumaczyłam. Mam w planach co najmniej dwa teksty, jeden z nich będzie kolejną relacją z tego, co moje dzieci ostatnio powiedziały i zrobiły - a wiedzcie, że ich wypowiedzi potrafią roztapiać serca! Kolejny tekst będzie dotyczył delikatnych spraw i pewnej wygranej walki. Zastanawiałam się, czy poruszać ten temat - ale myślę, że warto. Dawniej nie przypuszczałam, że dotyczy on tak wielu dzieci.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na pewno nadal będą się też pojawiały recenzje książek, szczególnie tych dla najmłodszych czytelników. Zawsze też przyjmuję z entuzjazmem Wasze propozycje tematów - może jest coś takiego, o czym chcielibyście, żebym napisała?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Dobra dla ludzi</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Chcę być dobry dla ludzi. Tak jak ty, </i>powiedział ostatnio mój wspaniały starszy synek, który ma ostatnio jakiś festiwal doceniania matki - nie znam przyczyny, ale ani myślę narzekać :D Przyznam, że te słowa wpłynęły na moje nastawienie do świata. Mam więcej cierpliwości, częściej się uśmiecham. Gdy czuję się przytłoczona i wzbiera we mnie złość, przypominam sobie, że przecież mój mądry, szczery, niewinny chłopiec powiedział, że jestem dobra. To zobowiązuje.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6g-ZZmXxddqS4ju72e13ETpFrvyWUA4_ln_bldjaQxM-MRazRrC9U2PzvCdGhi2SGnrvciTjdkO5F9qtfLIiQ2FPzT1dmxjqS3jIfmtYLmxaXiYtL-DzGtAOxqK-B7o_FEpaD3ajXQx6t-_xyGU-UGqEJvTRZMk4r4WefxRAx88vULCy7s0TpZ6tX4A/s320/IMG_20230107_160828.jpg" width="239" /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Moje słowo na ten rok to <b>ŚWIATŁO. </b>Światło, do którego wracamy, gdy wychodzimy z mroku, do którego dążymy, gdy odżywa w nas nadzieja. Światło, które możemy dać drugiej osobie i którym możemy się od kogoś <i>zarazić</i>. Życzę Wam, żeby w 2023 roku nie brakowało Wam nigdy światła. W razie gdyby było ciężko, piszcie do mnie, stoję tu i czekam z zapasową zapalniczką ;)</div>
<p style="text-align: justify;"><b><br /></b></p><div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width=""><blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore"><a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-38877236347702589122022-12-29T19:41:00.002+01:002023-01-23T11:33:06.028+01:00Grudzień z sześciolatkiem i czterolatkiem <div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p style="text-align: justify;"></p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-FFEoReRH0nuGo8qMx5q3E6r2GyFC4CEwmH90bq05qNrtluJ-r-RTMg1m8Zhg3_4v-jWKgJi8htRWi5GTb3Qt95obyAcdKsFPG9EMVVzadj7VenNAa33u2TzxZUVqMKDCOz_JRY2581XUnWZ9Ad42tCJyw5s5vsrb_dnmoUBqCeY4ASN3hIT_nJXm0Q/s3535/IMG_20221229_154749.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="3535" data-original-width="3016" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-FFEoReRH0nuGo8qMx5q3E6r2GyFC4CEwmH90bq05qNrtluJ-r-RTMg1m8Zhg3_4v-jWKgJi8htRWi5GTb3Qt95obyAcdKsFPG9EMVVzadj7VenNAa33u2TzxZUVqMKDCOz_JRY2581XUnWZ9Ad42tCJyw5s5vsrb_dnmoUBqCeY4ASN3hIT_nJXm0Q/w341-h400/IMG_20221229_154749.jpg" width="341" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Taki wspaniały tort urodzinowy zapewniła nam <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/12/najlepsze-urodziny-w-piecioletnim-zyciu.html">sala zabaw DODO</a> :)</td></tr></tbody></table><b><br /></b><p></p><p style="text-align: justify;"><b>Tuż przed świętami </b>zadzwoniła do mnie koleżanka z pracy, trochę zestresowana, bo w moich dokumentach brakowało jednej zgody, którą powinnam podpisać jako mama dziecka do lat czterech. Przez chwilę i mnie udzielił się niepokój; miałam bardzo mało czasu na dostarczenie zgody! Potem mnie olśniło. Oddzwoniłam i powiedziałam, że zgoda nie będzie potrzebna, bo nie jestem już mamą dziecka do lat czterech. <b>Michał skończył przecież niedawno cztery lata. A dwa tygodnie później Robert skończył sześć.</b></p><p style="text-align: justify;">Końcówka roku przyniosła nam nie tylko bajecznie kolorową jesień, wyjątkowo śnieżny grudzień i... choroby, ale też dużo okazji do świętowania. Jak co roku, urządziliśmy łączone przyjęcie urodzinowe dla rodziny - z podwójnym tortem i prezentami dla obu chłopców. Oprócz tego Michaś miał swoje własne, kameralne przyjęcie z nieco mniejszym tortem i prezentami, a Robert - imprezę dla kolegów w <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/12/najlepsze-urodziny-w-piecioletnim-zyciu.html">sali zabaw DODO</a>, w której bawił się już rok temu.</p><h3 style="text-align: left;">Czterolatek</h3><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJ4BnT0-oL4zj5ZC1ccz97bQ4X3qGzywJovhDTyBKGOzN1VAeP0EOnYCXn7V9nEzpO45BXb3DvKj6A6Fq5biCEaOh4MeoFEn5v7OJG5Cz8BpZjzdOlTbx--DXGqV_TTELx44PBvR3mwtU1Y_0Q-unoHaysP36FykR0XSb7AXhfqd27WJtbtVTxDm2Jsw/s2287/IMG_20221229_154417.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1847" data-original-width="2287" height="323" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJ4BnT0-oL4zj5ZC1ccz97bQ4X3qGzywJovhDTyBKGOzN1VAeP0EOnYCXn7V9nEzpO45BXb3DvKj6A6Fq5biCEaOh4MeoFEn5v7OJG5Cz8BpZjzdOlTbx--DXGqV_TTELx44PBvR3mwtU1Y_0Q-unoHaysP36FykR0XSb7AXhfqd27WJtbtVTxDm2Jsw/w400-h323/IMG_20221229_154417.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Początkowo w ogóle nie chciał tortu i prezentów :) Aż wreszcie odkrył, jaką frajdę sprawia mu zdmuchiwanie świeczki. Spodziewałam się tego, odkąd widziałam, jak bawił się z Robertem w strażaków na jednym z moich spotkań autorskich i gasił wszystkie świeczki w zasięgu wzroku!</p><p style="text-align: justify;"><b>Michał jest jak kot</b> - chodzi swoimi drogami i niełatwo go przekonać do zmiany zdania. Dysponuje też iście kocim urokiem osobistym, a jego ulubioną czynnością jest przytulanie. Słodka prośba "Przytulić!" to chyba najczęstsze słowo, jakie słyszę z jego ust.</p><p style="text-align: justify;">Sprawia wrażenie młodszego gdzieś o rok. Jest nieduży, wypowiada się w sposób mocno uproszczony, ale też ujmujący: dziękuję, proszę bardzo, przepraszam, dzień dobry, wesołych świąt. Śmieje się całą buzią, całym sercem :) A gdy płacze, zasłania oczy rączkami. Gdy śpi, wydaje się najbardziej niewinną i dziecięcą istotą na świecie.</p><p style="text-align: justify;"><b>Uwielbia</b> śpiewać i tańczyć. Kiedy śpiewa ulubione piosenki, w jego dużych niebieskich oczach widać zaangażowanie i powagę. Nie lubi tłumu. Jeden, najwyżej dwóch towarzyszy do zabawy to dla niego wystarczająca ilość. Gdy wokół jest dużo dzieci, on bawi się raczej osobno, znajduje sobie własne zajęcie. Zachwyca się przyrodą, listkami, kamykami, śniegiem. Kocha zwierzęta, ostatnio jego ulubieńcami są pingwinki :) Żebyście widzieli, jak rozjaśnia się jego buzia, gdy o nich mówi!</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ9V39DdIdbib38J3Abt29JwCH5-NYieCknQ-5vYHhGc2-CU25idr9lE7KNRqrD4in4vSQTne84thBBCqXDmFsAMV70cobEY7KzUS8JqWqGtDZ8vxHgyNRSWuCtnZz7Uul1HZdk5FGZLcauJM2y5xxFgvvMKlEspGKIwsWllPlr8_KT4dAxuqggkWs6g/s2141/IMG_20221229_155019.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2141" data-original-width="1931" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJ9V39DdIdbib38J3Abt29JwCH5-NYieCknQ-5vYHhGc2-CU25idr9lE7KNRqrD4in4vSQTne84thBBCqXDmFsAMV70cobEY7KzUS8JqWqGtDZ8vxHgyNRSWuCtnZz7Uul1HZdk5FGZLcauJM2y5xxFgvvMKlEspGKIwsWllPlr8_KT4dAxuqggkWs6g/w361-h400/IMG_20221229_155019.jpg" width="361" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b>Powoli przekonuje się </b>do prac plastycznych, które nigdy nie należały do jego ulubionych zajęć. Za to godzinami mógłby układać puzzle! Czasem potrafi się dzielić zabawkami, częściej jednak powtarza "to moje". Nie każdemu się to podoba... Ja jednak podchodzę do tego ze spokojem i tłumaczę sobie - i rodzinie - że czteroletnie dziecko ma jeszcze czas, by się tego nauczyć.</p><p style="text-align: justify;">Zdecydowanie największą rewolucją w tym roku było pożegnanie pieluchy. Trwało długo, zajęło nam grubo ponad rok, wiązało się z leczeniem zaparć nawykowych, konsultacjami z licznymi pediatrami i dwoma psychologami dziecięcymi, badaniami krwi oraz USG i eliminowaniem najróżniejszych podejrzeń. Na pewno ten trudny czas odcisnął swój ślad na Michałku, ale wierzę, że za kilka lat pozostanie tylko wspomnieniem.</p><p style="text-align: justify;">Zaledwie kilka tygodni później nadeszła kolejna zmiana - i nocnik poszedł w odstawkę :) Michaś, który ewidentnie stara się nadrobić stracony czas, twierdzi teraz, że nocnik należy do Roberta! On sam, jako duży chłopak, korzysta przecież z nakładki na muszlę klozetową.</p><h3 style="text-align: left;">Sześciolatek</h3><p style="text-align: justify;">Robert ma w zeszycie szkolnym obrazek, który zgodnie z poleceniem wychowawczyni może kolorować po kawałku, odpowiednio do ilości minut poświęconych na naukę samodzielnego czytania. Mógłby już spokojnie pokolorować sporą część obrazka... Ale nie ma na to ochoty! O wiele łatwiej zachęcić go do czytania niż do kolorowania.</p><p style="text-align: justify;">Chętnie natomiast rysuje mapy skarbów, różne laurki i zagadki dla nas, dawniej również gry planszowe. Lubi też zgadywanki, grę w skojarzenia oraz zadania matematyczne. W odróżnieniu od Michała, niechętnie bawi się sam, nawet teraz zagaduje mnie dosłownie co chwilę :)</p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjPew0xBuIjqFiO2qD4uSwlfCRKysz4SRi4k8bvbJHy4QhOgEjVvshSkVNhVGWPhm9KdAl0POaV0N8rNIjPFyaQ1wlWGNTgKKcVn_B1u7E2TAUlCKnPs135E_YmUuZ4Kke5ikpfZSSgWVHtU_CL6Mmy3EfCLOAoiF2HG6i4ABNtetQBa0U2dSUZXUjWw/s1920/194617e5-744f-413c-88e6-578331038280photo.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1920" data-original-width="1028" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjPew0xBuIjqFiO2qD4uSwlfCRKysz4SRi4k8bvbJHy4QhOgEjVvshSkVNhVGWPhm9KdAl0POaV0N8rNIjPFyaQ1wlWGNTgKKcVn_B1u7E2TAUlCKnPs135E_YmUuZ4Kke5ikpfZSSgWVHtU_CL6Mmy3EfCLOAoiF2HG6i4ABNtetQBa0U2dSUZXUjWw/w214-h400/194617e5-744f-413c-88e6-578331038280photo.jpeg" width="214" /></a></div><b><br /></b><p></p><p style="text-align: justify;"><b>R</b><b>obert poszedł w tym roku do zerówki.</b> Ciągle mam wrażenie, że przyzwyczaił się do tej zmiany znacznie szybciej niż my, rodzice! W świecie moich wspomnień z dzieciństwa zerówka to po prostu przedszkole, czas zabawy i co najwyżej jakichś elementów nauki. Zaskoczyły mnie zadania domowe, zeszyty ćwiczeń, teczki, piórniki... Mój mały synek z dnia na dzień stał się uczniem! Cieszę się, że tak dobrze się odnajduje w tej roli, nie tracę jednak czujności - wiem, że potrzebuje wsparcia.</p><p style="text-align: justify;">Jest<b> bardzo mądry i wygadany</b>. Pamiętam czasy, kiedy cieszyło nas każde wypowiedziane przez niego słowo czy zdanie - teraz zdarza się, że wzdychamy z ulgą, gdy nasz sześciolatek na chwilę milknie :D Ale lubię z nim rozmawiać. Rozumie bardzo dużo, czasem wydaje mi się wręcz, że za dużo. Nieraz mówi do mnie wieczorem: "Wiem, że jesteś zmęczona. Wiem, że nie masz siły". Albo przynosi mi nauszniki - <i>słuchawki - </i>żebym miała ciszę i spokój. Potrafi też bezbłędnie mnie rozbroić - wystarczy, że zaproponuje <i>przytulaska</i> :) Jest w tym mistrzem, podobnie jak Michaś!</p><p style="text-align: justify;">Nadal jest bardzo troskliwym starszym bratem, choć często sprzecza się z Michałkiem - głównie z powodu wspomnianej wcześniej niechęci Michasia do dzielenia się zabawkami ;) Regularnie jednak powtarza, że go kocha i okazuje mu czułość i zainteresowanie. Kocha zresztą całą rodzinę - "bardziej niż całe swoje serce", jak to niedawno powiedział.</p><p style="text-align: justify;">Ma<b> niezwykłą wyobraźnię</b>. Często opowiada nam historie jakby z innego życia albo sprzed narodzin. Mówi, jak nas wybrał, żebyśmy byli jego rodziną, i że pamięta mnie z czasów, kiedy byłam mała. Lubię słuchać tych opowieści, choć zdarza się, że wywołują u mnie frustrację. Ale wiem, że zasługują na uwagę i szacunek. Może kiedyś Robert zostanie pisarzem, jak jego mama?</p><h3 style="text-align: left;">Życie z nimi dwoma...</h3><p style="text-align: justify;">...to niezwykła przygoda, która dostarcza mi każdego dnia mnóstwa wzruszeń i sprawia, że moje matczyne serce rośnie :) Choć czasem myślę, że przez nich osiwieję! Ale gdy obserwowałam ich, jak świetnie się bawili z innymi dziećmi podczas przyjęcia urodzinowego, czułam, że teraz już tak będzie coraz częściej. Chłopcy dorastają, nie będą już tak często potrzebowali mojej asysty. Czas pieluch, noszenia, karmienia już minął. <b>Przed nami nowe wyzwania. </b></p><p style="text-align: justify;"><b><br /></b></p><div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width=""><blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore"><a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-52950778709658180572022-09-20T20:03:00.005+02:002022-09-20T20:03:51.025+02:00Każdy z nas był kiedyś małym smokiem. Recenzja serii książeczek Katarzyny Wierzbickiej „Maciuś i Leon”<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHQmKCqVcMrKtwnWvwa-MU4HSXpH-u1Lf8il1eQYuQlDGssoDwqNjAkVCWTaPMYN5e2MZJtVnoA2dQNZjDMllwp3ZBz4pLkRDnmTpefL-rCL7ty6qR-vJcFRaB2KpHIs1S6xxAbM47rfvI4KwqkF6BYSLqYilY8HVMnw9Ph7Q92tZgXxLeU1yME_F3hA/s3685/IMG_20220920_141701.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3685" data-original-width="2939" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHQmKCqVcMrKtwnWvwa-MU4HSXpH-u1Lf8il1eQYuQlDGssoDwqNjAkVCWTaPMYN5e2MZJtVnoA2dQNZjDMllwp3ZBz4pLkRDnmTpefL-rCL7ty6qR-vJcFRaB2KpHIs1S6xxAbM47rfvI4KwqkF6BYSLqYilY8HVMnw9Ph7Q92tZgXxLeU1yME_F3hA/w319-h400/IMG_20220920_141701.jpg" width="319" /></a></div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span>Niedawno podczas </span><a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/videos/556575322885471">transmisji</a><span></span><span style="text-align: left;"> na moim fanpage’u, zapytana o to, co w tej chwili czytam, pokazałam jedną z kilkustronicowych książeczek o zaokrąglonych rogach, z dwoma uroczymi smokami na okładce. Maciuś i Leon, czyli wspomniane smoki, trafili w moje ręce dzięki uprzejmości wydawnictwa Zielona Sowa. Dzisiaj opowiem Wam o ich perypetiach, które zostały opisane w tych książeczkach.</span></div><p></p><p style="text-align: justify;"><b>Katarzyna Wierzbicka</b>, której twórczość śledzę od dawna (na blogu znajdziecie recenzje jej wcześniejszych książek!), jest pisarką niezwykle wszechstronną. Z pewnością wielu z Was wie, że ta autorka wydaje z powodzeniem zarówno mroczne powieści fantasy dla dorosłych czytelników, jak i ciepłe, kolorowe i pełne pozytywnych wartości książki dla dzieci. Nie wiem jednak, czy zdajecie sobie sprawę z tego, jak bardzo różnorodna jest jej twórczość właśnie dla tych najmłodszych czytelników. Począwszy od nieco przewrotnej bajki „<a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2019/11/o-krolewiczu-ktory-sie-odwazy.html">O królewiczu, który się odważył</a>”, poprzez niezwykle baśniowego i pouczającego „<a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2020/11/elf-do-zadan-specjalnych-katarzyny.html">Elfa do zadań specjalnych</a>”, przeznaczonego dla dzieci w wieku szkolnym, które są w stanie skupić się na dłuższej historii, barwne i przemiłe „<a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/10/educzytajki-madre-bajki-do-czytania.html">Duże troski małych zwierzątek</a>” idealne do wspólnego czytania przed zaśnięciem, aż po „<a href="http://szczesliwavii.blogspot.com/2022/01/nikt-nie-widzi-soni-katarzyny.html">Nikt nie widzi Słoni</a>”, bardzo ambitną opowieść o tolerancji. Każda z tych pozycji jest inna, pisana z myślą o trochę innej grupie wiekowej.</p><p style="text-align: justify;">Jak wpisuje się w ten dorobek seria o Maciusiu i Leonie? To książeczki dla maluchów w wieku przedszkolnym. Mój trzyletni Michaś, dla którego nawet „Duże troski…” są miejscami jeszcze zbyt trudne, od razu polubił tytułową parę kolorowych smoków. Robert odnalazł w przygodach opisanych na kartach książeczek sporo podobieństw do jego własnych doświadczeń z życia starszego brata. Obaj stwierdzili jednogłośnie, że starszy ze smoków – fioletowy Leon – to Robert, a młodszy – zielony Maciuś – to Michał. Od tej pory, gdy czytamy razem książeczki o przygodach dwóch małych smoczych braci, używamy tych zmienionych imion :)</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEillIq0cJoh9B_yBR7OzP1EqqYZ55qda-Gsqp8-_3PfIV_exAxkty4QPTXuvYLqnhTPnOt-nocDuybw0HmVJPn0AI0ZWADm-_E7oB2Yfz5qT0hBocY6PuGorf-eVfQndtHEpoSvHy40pcAW_peVGfjwuGLF4Oh2BREi06XWEfKH7G-gy9LdvAK75k4-MA/s4032/IMG_20220920_124414.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEillIq0cJoh9B_yBR7OzP1EqqYZ55qda-Gsqp8-_3PfIV_exAxkty4QPTXuvYLqnhTPnOt-nocDuybw0HmVJPn0AI0ZWADm-_E7oB2Yfz5qT0hBocY6PuGorf-eVfQndtHEpoSvHy40pcAW_peVGfjwuGLF4Oh2BREi06XWEfKH7G-gy9LdvAK75k4-MA/w299-h400/IMG_20220920_124414.jpg" width="299" /></a></div><p style="text-align: justify;">Tu zaznaczę przy okazji, że pewien drobny zabieg graficzny pomaga szybko zapamiętać, który ze smoków to Maciuś, a który Leon – ich imiona są za każdym razem napisane odpowiadającymi im kolorami. Maciuś na zielono, a Leon na fioletowo.</p><p style="text-align: justify;">Kolorystyka serii jest zresztą bardzo spójna, a ilustracje wykonane przez <b>Paulinę Kmak</b> wprost idealne dla najmłodszego odbiorcy. Smoki z dziecięcymi buźkami i wielkimi oczkami budzą sympatię i w żaden sposób nie wydają się groźne, rysunki są czytelne i dobrze oddają treść opowiadań. Podoba mi się też wygodny format książeczek oraz duże, tekturowe strony, których małe rączki tak łatwo nie pozaginają.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmpU8PjG_lWZZBn1MWopRvoyNGwvNm8QxprQ3CJoZf4aB11zqNdjOvnA0NXJYAV2HuI-kQqWa0SeTIMlG52WzqQBQqPs3TRvc0uhgvmP08JaqMgK5QdeR-5h9aGhlejA7dq_s4zWBbsAW0oL8lAzuowxqn10YqgCs8NRQiRDAMn-pC4qEMbbdm2FmuoA/s4032/IMG_20220920_124702.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmpU8PjG_lWZZBn1MWopRvoyNGwvNm8QxprQ3CJoZf4aB11zqNdjOvnA0NXJYAV2HuI-kQqWa0SeTIMlG52WzqQBQqPs3TRvc0uhgvmP08JaqMgK5QdeR-5h9aGhlejA7dq_s4zWBbsAW0oL8lAzuowxqn10YqgCs8NRQiRDAMn-pC4qEMbbdm2FmuoA/w299-h400/IMG_20220920_124702.jpg" width="299" /></a></div><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dobrze, co zatem przydarza się tym małym smokom i dlaczego Robert z taką łatwością wczuł się w rolę Leona, starszego brata Maciusia? W jednym z opowiadań smoki idą z mamą do sklepu, a w pobliżu znajduje się piękny, kolorowy plac zabaw. Smocza mama nie bez trudu przekonuje Maciusia, że ulubiona zabawa na huśtawkach i zjeżdżalni musi poczekać, bo najpierw trzeba zrobić zakupy na obiad. W kolejnym opowiadaniu dwaj braciszkowie czytają wspólnie książkę. A innym razem kłócą się, bo obaj chcą się bawić tą samą zabawką – jakie to znajome! Przyznam, że spokojna, racjonalna reakcja smoczej mamy podpowiedziała mi pewien nowy sposób na radzenie sobie z tego typu konfliktami.</div><p></p><p style="text-align: justify;">Podobnie jak „Duże troski małych zwierzątek”, opowiadania o Maciusiu i Leonie ukazują codzienne problemy doskonale znajome nam, rodzicom, i naszym dzieciom. Przyznam, że te smocze przygody stały mi się, i chyba chłopcom też, jeszcze bliższe – może dlatego, że zamiast leśnych dziupli i norek mamy tutaj zwykły dom, sklep, plac zabaw? Ale przede wszystkim chyba dlatego, że te dwa małe smocze łobuziaki wydają się być w podobnym wieku do moich synków i dynamika relacji między nimi też jest bardzo podobna. Jako mama z chęcią korzystam z tych książeczek nie tylko jako umilaczy czasu spędzonego z dziećmi, ale też widzę tam konkretne wskazówki dla siebie, co zrobić w kryzysowej sytuacji. Smocza mama jest bowiem równie opanowana i mądra jak Flop, opiekun króliczka Binga! Potrafi wysłuchać, gdy mały smok tego potrzebuje. Potrafi nazwać emocje i nie karać za sam fakt, że dziecko odczuwa złość. Potrafi też powstrzymać się od ingerowania, gdy nie jest ono potrzebne.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_IleCpIuHg-q5wxzxBG6sHUwPWcFvszYFnUVmVgGw0k6EzPRlw9RHPIFrIWIBK5U1Nnrl-ApLAy_8ftRa4ZfEh1hgzpr_YeAWIkKuuVkXwTinvUDTwZTNdHs7kOMpme6Guiyw6clB7cAFpYN0rt0KRSiPtRlVn8nzAwWEHsBw02nPSJ0nkaMEXrPe-w/s4032/IMG_20220920_124500.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_IleCpIuHg-q5wxzxBG6sHUwPWcFvszYFnUVmVgGw0k6EzPRlw9RHPIFrIWIBK5U1Nnrl-ApLAy_8ftRa4ZfEh1hgzpr_YeAWIkKuuVkXwTinvUDTwZTNdHs7kOMpme6Guiyw6clB7cAFpYN0rt0KRSiPtRlVn8nzAwWEHsBw02nPSJ0nkaMEXrPe-w/s320/IMG_20220920_124500.jpg" width="239" /></a></div><p style="text-align: justify;">Czy polecam serię o Maciusiu i Leonie? Oczywiście, że tak! Szczególnie jeśli macie dzieci w wieku przedszkolnym. Książeczki są napisane prostym, zrozumiałym językiem, dotyczą sytuacji, które znacie z Waszej codzienności, mogą nie tylko bawić, ale też i podpowiedzieć, jak sobie z tymi codziennymi przygodami poradzić.</p><p style="text-align: justify;">Z niecierpliwością czekamy – ja, smocza mama, starszy smoczek i młodszy smoczek – na kolejne książeczki z serii!</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4V7YKPRn0YvJfd-gKgZPBsM5L_HqoB5-xQsfFj181SAnbk7TCC7PyqLivKfT9eVZd-IGxTzabHe-GRegh6yfchcW5uoxUKqj7AjtV4vWOssI0n4y4OwgjXHUn8Gq9OseJjUi8NQpiWVz-6_EUSl7hmEfoZz9GqJgMheBIAF6H7yeWw8GYluscus7xmA/s4032/IMG_20220920_141726.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4V7YKPRn0YvJfd-gKgZPBsM5L_HqoB5-xQsfFj181SAnbk7TCC7PyqLivKfT9eVZd-IGxTzabHe-GRegh6yfchcW5uoxUKqj7AjtV4vWOssI0n4y4OwgjXHUn8Gq9OseJjUi8NQpiWVz-6_EUSl7hmEfoZz9GqJgMheBIAF6H7yeWw8GYluscus7xmA/w299-h400/IMG_20220920_141726.jpg" width="299" /></a></div><div style="text-align: justify;"></div>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<p> </p><blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore"><a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-87307485359577471502022-09-05T21:55:00.003+02:002022-09-06T08:23:49.445+02:00Co warto zobaczyć z dziećmi w Kaliszu i okolicy?<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9Dt6hLIERBtxAgoEHpIt6yRX_IM55ew5XDQbGPGowHpDZzUaR1VmHkLn-LrjvqlDZWO2ouPwRMjIFqpagd1lOXdjIkm9Q8NElqshcFgycbpTQD4qvl4Pgjc9k4g541efM6TICDSbqztk_O9RMg_1_-qHJEQlV75kUGhiJvpMWYQubvpqPjxI-TzxIOA/s3702/IMG20220829131158.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2991" data-original-width="3702" height="324" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9Dt6hLIERBtxAgoEHpIt6yRX_IM55ew5XDQbGPGowHpDZzUaR1VmHkLn-LrjvqlDZWO2ouPwRMjIFqpagd1lOXdjIkm9Q8NElqshcFgycbpTQD4qvl4Pgjc9k4g541efM6TICDSbqztk_O9RMg_1_-qHJEQlV75kUGhiJvpMWYQubvpqPjxI-TzxIOA/w400-h324/IMG20220829131158.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zespół pałacowo-parkowy w Dobrzycy</td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Pierwszy raz odwiedziłam Wielkopolskę jako kilkuletnia dziewczynka. To, co najbardziej utkwiło mi w pamięci, to piękna pogoda i jeziora. Pogoda to oczywiście zrządzenie losu, równie dobrze mogliśmy trafić na deszczowy czas - choć przyznam, że praktycznie każdej mojej wycieczce w okolice Kalisza i Poznania towarzyszyły temperatury około 30 stopni Celsjusza i bezchmurne niebo od rana do wieczora.</p><p style="text-align: justify;">Jeziora to osobny temat. Duże, piękne, malownicze, z zadbanymi, a przy tym niezatłoczonymi plażami. Dziwię się trochę, że te wielkopolskie jeziora nie cieszą się większą popularnością - ale może dzięki temu są wolne od tłumów turystów?</p><p style="text-align: justify;">Jednym z pierwszych moich skojarzeń z Wielkopolską są też, oczywiście, wspaniałe zamki i pałace oraz otaczające je ogrody i parki. Pod tym względem chyba nie ma równie ciekawego regionu w całej Polsce! A może i poza nią ;) Chęć, by pokazać moim bliskim te zachwycające okolice, dojrzewała we mnie już od dawna. Trochę jednak nie było nam po drodze - mieszkamy koło Krakowa, rodzinę mamy w zupełnie innej części kraju...</p><p style="text-align: justify;">Decyzję, że spędzimy tegoroczne wakacje właśnie w okolicy Kalisza, podjęliśmy - jak to my - bardzo spontanicznie. Plany były trochę inne. Mieliśmy się wybrać na Mazury (też jeziora), potem skoczyć w jeszcze inne miejsce... Długo by opowiadać o różnych splotach okoliczności, które doprowadziły do tego, że w zasadzie dzień przed wyjazdem rezerwowałam hostel w Kaliszu, a już w samochodzie obmyślałam plan wycieczek - ale myślę, że dobrze się stało. Przez te półtora tygodnia zobaczyliśmy dużo wyjątkowych miejsc, przeżyliśmy przygody i stworzyliśmy piękne wspomnienia :) </p><h3 style="text-align: justify;">Co warto zobaczyć z dziećmi w Kaliszu?</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Oto jest pytanie! Gdy już stało się jasne, że właśnie to historyczne miasto stanie się celem naszej podróży, uparcie szukałam w bogatych zasobach Internetu wszelkich możliwych informacji o atrakcjach dla najmłodszych turystów. Z wielkim niedowierzaniem znalazłam... bardzo mało polecanych miejsc, a wręcz trafiłam na dyskusje, w których ubolewano, że w Kaliszu takich atrakcji dla dzieci w ogóle nie ma!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kochani, muszę zdementować te pogłoski. Kalisz kryje w sobie naprawdę niezwykłe bogactwo i ma się czym pochwalić również przed tymi najmłodszymi odkrywcami! Na początek zapraszam na mały spacer po ratuszu...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Ratusz</h3><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUN3nGp6z5CK_nGGBWj2EBC2V2SkfSvLHgpZ__Uqpb9_g92cjqlBHONv-7sRQjXNPyoMpjMqvpiYTIOYJYhnp9WPLg8Uvuow7c7VnKXVByiTatJcfRtkLfpiZjaTHAqvXr9LCik-ejmyDDH8mTu7aEwlTFYrs_NK2gq-x9nCGjVohnULnZpfGH7U14TQ/s4032/IMG_20220823_130740.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUN3nGp6z5CK_nGGBWj2EBC2V2SkfSvLHgpZ__Uqpb9_g92cjqlBHONv-7sRQjXNPyoMpjMqvpiYTIOYJYhnp9WPLg8Uvuow7c7VnKXVByiTatJcfRtkLfpiZjaTHAqvXr9LCik-ejmyDDH8mTu7aEwlTFYrs_NK2gq-x9nCGjVohnULnZpfGH7U14TQ/s320/IMG_20220823_130740.jpg" width="239" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Chłopcy od początku nie mogli się doczekać zwiedzania <i>Big Bena </i>;) Ale nawet nie przypuszczaliśmy, że będzie aż tak fajnie! Na początku przespacerowaliśmy się po podziemiach. Każde z nas dostało audiobooka, który pomagał nam w zwiedzaniu. Lektor kierował nas do kolejnych pomieszczeń i opowiadał, co w nim znajdziemy. Przy okazji opowiadał nam też historię Kalisza.</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5FPnBF2ryBw3Gg7ott3INOUj7OqnU-bjKY5eR7lesXrS4LcfVLVtRsskmRl7Ep_Putc_TyRxK0mhEg9wJBtrBXTEejBJZG1gTQTTr3Eju60feXozWV_5xtR1OI7Uw3PMMKmiu070rmXPS9YeXNX7Ka2WT6FoNxtDJ6G-causGMl_oCq4xFvP5KlWU3w/s4032/IMG_20220823_125751.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5FPnBF2ryBw3Gg7ott3INOUj7OqnU-bjKY5eR7lesXrS4LcfVLVtRsskmRl7Ep_Putc_TyRxK0mhEg9wJBtrBXTEejBJZG1gTQTTr3Eju60feXozWV_5xtR1OI7Uw3PMMKmiu070rmXPS9YeXNX7Ka2WT6FoNxtDJ6G-causGMl_oCq4xFvP5KlWU3w/s320/IMG_20220823_125751.jpg" width="239" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsJ0GsOTaFcPcyxEV66-GKkBwnchQwMxzMLvbCmv7HxiK_ZQZ6CRrIEB0E3hqOapdL6IZeRXbNBs8Q8LyZuoeWvdt7AQ80UP2AUo4MYLVaJLxhrLY4sSECAPlnqnOSi0gts50_2-UqTX32sxN0MJgQNd2uSxb2vVkl7vWDLifVSZ432APi8MYnYJlZzw/s4032/IMG_20220823_125811.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsJ0GsOTaFcPcyxEV66-GKkBwnchQwMxzMLvbCmv7HxiK_ZQZ6CRrIEB0E3hqOapdL6IZeRXbNBs8Q8LyZuoeWvdt7AQ80UP2AUo4MYLVaJLxhrLY4sSECAPlnqnOSi0gts50_2-UqTX32sxN0MJgQNd2uSxb2vVkl7vWDLifVSZ432APi8MYnYJlZzw/s320/IMG_20220823_125811.jpg" width="239" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdw5Txb2P-I8YZapo92XDWuBimh2Vwl2HouePWnv9bQV4tWP_s1fKUSwwyb5m44QkifEBQJtSAWfmu-8Hbg0rYAlcaod_qTapkUzF-aOhIzusH2Xzh2-CURA6Bap1GvlFdrFM21WQJKBdO_mB1Wnfgm01qh7l9jh4YoL9SV_OXX0bNmY9GF2UVCphAfg/s4032/IMG_20220823_131044.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdw5Txb2P-I8YZapo92XDWuBimh2Vwl2HouePWnv9bQV4tWP_s1fKUSwwyb5m44QkifEBQJtSAWfmu-8Hbg0rYAlcaod_qTapkUzF-aOhIzusH2Xzh2-CURA6Bap1GvlFdrFM21WQJKBdO_mB1Wnfgm01qh7l9jh4YoL9SV_OXX0bNmY9GF2UVCphAfg/s320/IMG_20220823_131044.jpg" width="239" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W podziemiu znaleźliśmy mnóstwo atrakcji dla dzieci: wirtualne puzzle, z których można było ułożyć obrazy przedstawiające dawny Kalisz, bryczkę, do której dziecko mogło wsiąść, wirtualną "przymierzalnię" średniowiecznych strojów... W samych podziemiach moglibyśmy spędzić pół dnia! Ale chcieliśmy też oczywiście zobaczyć wieżę zegarową.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na wieżę prowadzi, jak się dowiedzieliśmy, 120 schodów. Mogłoby się wydawać, że to bardzo dużo - ale na każdym piętrze czekał na nas postój i kolejne ciekawe rzeczy do zobaczenia. Gdy jednak schodziliśmy na dół, Michałek potrzebował pewnej pomocy z mojej strony. Musieliśmy wyglądać przezabawnie, gdy skakaliśmy razem schodek po schodku, piętro za piętrem, aż na sam dół :D</div><div style="text-align: justify;"><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZKQOxzPoGRDfpdyxJz9AXkYGbbVze1T4QKboibAzPCga_kocrEvmKRxdB8mZBlf52Jgk9d4e5KUXCWzlT5JDx5kvvW2Y5yYxPOkgRPVQVJxZTtN_UszeZd7K4SYZdTX2yYPO60Kf5AR1Vxw0NYtmh-3QDpCRC5d7sS1gpxlnWRv-e_B6VZdPXhDWRJw/s4032/IMG_20220823_134314.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZKQOxzPoGRDfpdyxJz9AXkYGbbVze1T4QKboibAzPCga_kocrEvmKRxdB8mZBlf52Jgk9d4e5KUXCWzlT5JDx5kvvW2Y5yYxPOkgRPVQVJxZTtN_UszeZd7K4SYZdTX2yYPO60Kf5AR1Vxw0NYtmh-3QDpCRC5d7sS1gpxlnWRv-e_B6VZdPXhDWRJw/s320/IMG_20220823_134314.jpg" width="239" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0ZaB-1IY4e_WkAILCukin32e9QKST9pWpoSkz_sgM1VmKPk2emlH25Bg49pCh0_0wEPkOLilUJylZpvhKw6NSOno2BCmidwLMUGjPs89_6BgxaOHvE-jeETNZOUeK4zpSxolAQ6k_LKMt5ps4nYAz-eWx2y2L9URzvio7f-Su0sO2PuvTEUnYY5jPig/s4032/IMG_20220823_134242.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0ZaB-1IY4e_WkAILCukin32e9QKST9pWpoSkz_sgM1VmKPk2emlH25Bg49pCh0_0wEPkOLilUJylZpvhKw6NSOno2BCmidwLMUGjPs89_6BgxaOHvE-jeETNZOUeK4zpSxolAQ6k_LKMt5ps4nYAz-eWx2y2L9URzvio7f-Su0sO2PuvTEUnYY5jPig/s320/IMG_20220823_134242.jpg" width="239" /></a></div><br /></div><div style="text-align: justify;"><h3>Park Miejski</h3><div><br /></div><div>To był ulubiony cel naszych spacerów. Wiewiórki biegające po pięknych drzewach, urokliwy staw z mnóstwem kaczek, chińska altanka... i plac zabaw, oczywiście, czyli coś, co dzieci lubią najbardziej. Park jest położony bardzo blisko Rynku, więc nasze spacery nie były przesadnie męczące.</div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwf0qlUSdm53_dN5q-zptJGduQJC0uW9YZGT7uLy8jLHp-23ixyOMpp49zIiEan51v7-ozzRIYcZixdhPDM2zKGcXRavYflOVTd_g-BhYs3heZ5veFZeZiaW9yXYMp-1iVsEVFYhIwSx3XkP39S03k1VX32fgTJhfnyOJqo8bJf0tnWd1zrLbhdKUE7w/s4000/IMG20220822160331.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwf0qlUSdm53_dN5q-zptJGduQJC0uW9YZGT7uLy8jLHp-23ixyOMpp49zIiEan51v7-ozzRIYcZixdhPDM2zKGcXRavYflOVTd_g-BhYs3heZ5veFZeZiaW9yXYMp-1iVsEVFYhIwSx3XkP39S03k1VX32fgTJhfnyOJqo8bJf0tnWd1zrLbhdKUE7w/w300-h400/IMG20220822160331.jpg" width="300" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqgBs1nC62uHJnavdwdvVwzjHlBUHO3Jx8dCSlR0Y_At9RBe-kR5AcQQTXvMDtRlhnSWIvpjMBl1rwKsekRDgnvFS8wpTB1q47QTvCysw9ZLbQW0n0d9MMPB9BJlWrC-h6mphKCrCCJa-CfQ4UkFkeF38x4vaoSt4arTjTTHoJz0BSJ4yySwGLCe7RnA/s4000/IMG20220822161043.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqgBs1nC62uHJnavdwdvVwzjHlBUHO3Jx8dCSlR0Y_At9RBe-kR5AcQQTXvMDtRlhnSWIvpjMBl1rwKsekRDgnvFS8wpTB1q47QTvCysw9ZLbQW0n0d9MMPB9BJlWrC-h6mphKCrCCJa-CfQ4UkFkeF38x4vaoSt4arTjTTHoJz0BSJ4yySwGLCe7RnA/w300-h400/IMG20220822161043.jpg" width="300" /></a></div><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtKNMaXbqdg1Ydzjo6manVBrHAjqNHGB30PI42QHb6uiboLCBSBmeqEb29RO6JtLqts4pmNjzuy_59huxflZeLVTaAb4Jxin920imvJDeMUAhC0LPL0bNG7TQ3HR6WqlBIcUoKDMgyUqFcyBgGXV67jrhXpSFYI6uYQr7th4wNxhB6dnelVcxPD0QB7A/s4000/IMG20220822161211.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtKNMaXbqdg1Ydzjo6manVBrHAjqNHGB30PI42QHb6uiboLCBSBmeqEb29RO6JtLqts4pmNjzuy_59huxflZeLVTaAb4Jxin920imvJDeMUAhC0LPL0bNG7TQ3HR6WqlBIcUoKDMgyUqFcyBgGXV67jrhXpSFYI6uYQr7th4wNxhB6dnelVcxPD0QB7A/w300-h400/IMG20220822161211.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ta żaba umie docenić dobrą literaturę! :)</td></tr></tbody></table><br /><div><br /></div><div><br /></div><div><h3>Muzeum Sztuki Użytkowej</h3><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFH5LuiIyWY5tUjAb00Hmj-vpo_NmquDUKW_bXJwYwDXR2G4VPOmji-VP5kT_6syH4vrajXrTOynXBScWxRSvtjX6oNnQuysuqG1wyRCH00zpQH-w0u2pZFpo1wNjD1f8-A2tAeDFzk-2TyhwkxXg40R-GGyYkerSwe8FFtA5dSGSGcuM7ZdWUov-TWQ/s4032/IMG_20220823_142151_1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3016" data-original-width="4032" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFH5LuiIyWY5tUjAb00Hmj-vpo_NmquDUKW_bXJwYwDXR2G4VPOmji-VP5kT_6syH4vrajXrTOynXBScWxRSvtjX6oNnQuysuqG1wyRCH00zpQH-w0u2pZFpo1wNjD1f8-A2tAeDFzk-2TyhwkxXg40R-GGyYkerSwe8FFtA5dSGSGcuM7ZdWUov-TWQ/s320/IMG_20220823_142151_1.jpg" width="320" /></a></div><br /><div>Niezwykłe miejsce! Znajdziecie je przy samym Rynku, na ulicy Garbarskiej. Od różnorodności i mnogości eksponatów może się Wam zakręcić w głowie. Stare lalki, zabawki, ubrania, sprzęty domowe, książki... Dzieci były zachwycone starym liczydłem, maszyną do pisania, telefonem ze słuchawką, figurkami i najróżniejszymi przedziwnymi znaleziskami. Tyle tam tych ciekawostek, że trzeba się uważnie rozglądać, by niczego nie przegapić!</div></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwLO9ME8ivkAVgu_9g2rh1T431PemnhEcmXKh5LlrWOmzoBVqRRIupeS11ULCRSFAwt-8lnYhF_YXkbqYx_9OSfEefLMVwzs1Tk4fovMpjHMXuNlWzKbDMU9USjhmK7Gu5xo1nLEpLzGFzLV7L6FeVMxBa_b3tVGQoODFrudd2uiqiHZkj6fpNzsIauQ/s4032/IMG_20220823_141412.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwLO9ME8ivkAVgu_9g2rh1T431PemnhEcmXKh5LlrWOmzoBVqRRIupeS11ULCRSFAwt-8lnYhF_YXkbqYx_9OSfEefLMVwzs1Tk4fovMpjHMXuNlWzKbDMU9USjhmK7Gu5xo1nLEpLzGFzLV7L6FeVMxBa_b3tVGQoODFrudd2uiqiHZkj6fpNzsIauQ/s320/IMG_20220823_141412.jpg" width="239" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoaVXuTrqCACaoM-ZQJ9E_a5cKTxfh6sZigt8y6Di68D0wThOgAnhe7QbiE_l3FnaqAIROeWJ1IDMW19lAmP8SZPywbT_RUhk8_G464u5RACo4Iy8y4aYsIw1REBCvP0JWv6mp6T60-WAGb5HE8PoWexV0hXKTr2PokNinf_CBH_vGRpibNOV7RTK7Yg/s4032/IMG_20220823_141423.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoaVXuTrqCACaoM-ZQJ9E_a5cKTxfh6sZigt8y6Di68D0wThOgAnhe7QbiE_l3FnaqAIROeWJ1IDMW19lAmP8SZPywbT_RUhk8_G464u5RACo4Iy8y4aYsIw1REBCvP0JWv6mp6T60-WAGb5HE8PoWexV0hXKTr2PokNinf_CBH_vGRpibNOV7RTK7Yg/s320/IMG_20220823_141423.jpg" width="239" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdM7aEyzbwxDWwdwsWj0L8B03Qv-mjQotunmXN3RjNjbvK--9C8EShR4J1JXW4DkRigSSF6eNNJ9L2tiOlm7klPpT12DMuu4G6xMQ16cSPvlWjUSt3vpxvb3DSdxZS8_W1lQ1AAS0Ey1yNiOlNJo5N1QpjSGwCzrmUJRFFzIZfFsD6oGKZZZgoubaPBw/s4032/IMG_20220823_141426.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdM7aEyzbwxDWwdwsWj0L8B03Qv-mjQotunmXN3RjNjbvK--9C8EShR4J1JXW4DkRigSSF6eNNJ9L2tiOlm7klPpT12DMuu4G6xMQ16cSPvlWjUSt3vpxvb3DSdxZS8_W1lQ1AAS0Ey1yNiOlNJo5N1QpjSGwCzrmUJRFFzIZfFsD6oGKZZZgoubaPBw/s320/IMG_20220823_141426.jpg" width="239" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3lDt12y4U_B2dfyCueZpvYhrd8ejtHHUYQRX_QNpBq9P_1Um_VD2Kd8_0yUI90RZz3d_Dpht-Frk0Lx9i68g2FjP030PoOLJkWdsZIs3sqLoRjdvWVYXCROVJ2uXlxDfJiRJTHSJEj32Kg-A8csVK0bOM2-PH348YLmNmywym0BePqDEexMCrZN2a8Q/s4032/IMG_20220823_141734.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3lDt12y4U_B2dfyCueZpvYhrd8ejtHHUYQRX_QNpBq9P_1Um_VD2Kd8_0yUI90RZz3d_Dpht-Frk0Lx9i68g2FjP030PoOLJkWdsZIs3sqLoRjdvWVYXCROVJ2uXlxDfJiRJTHSJEj32Kg-A8csVK0bOM2-PH348YLmNmywym0BePqDEexMCrZN2a8Q/s320/IMG_20220823_141734.jpg" width="239" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAWCKEXlnOvMP93zt-SSbF_aINlsIZAmQQ_M7WQ4QoiT5_UPNcDs0R1AR22rqCbE42_z85a-BZYVTOk_TRtbShhIUK1bExrU4cicmBH_bGzaC1IwtAeyw83fkAwqrnyq3H7LIcG8Ht-TAA5q61xL624Xofv3uzisjTqM1HD1DEoI03_P15K7OeIYgmFw/s4032/IMG_20220823_141759.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAWCKEXlnOvMP93zt-SSbF_aINlsIZAmQQ_M7WQ4QoiT5_UPNcDs0R1AR22rqCbE42_z85a-BZYVTOk_TRtbShhIUK1bExrU4cicmBH_bGzaC1IwtAeyw83fkAwqrnyq3H7LIcG8Ht-TAA5q61xL624Xofv3uzisjTqM1HD1DEoI03_P15K7OeIYgmFw/s320/IMG_20220823_141759.jpg" width="239" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpaevlC2SPT3Iq7pPVzEJJySNvOLY4vH85hVEKL08_BSRw3nyoBoUyOWi32yi9s17GFrSbC4Fz5cuWMPl1HbidCvgwjeiVl2euAnvPrYnL7QiLnMxPBYnxYL_cTcy9rFTN4ySJH5Ia0XH3ok3DVXJ60Rflp0xA13z1Uzc5lDZU50naoVPWuqfLOnUS_g/s4032/IMG_20220823_142218.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpaevlC2SPT3Iq7pPVzEJJySNvOLY4vH85hVEKL08_BSRw3nyoBoUyOWi32yi9s17GFrSbC4Fz5cuWMPl1HbidCvgwjeiVl2euAnvPrYnL7QiLnMxPBYnxYL_cTcy9rFTN4ySJH5Ia0XH3ok3DVXJ60Rflp0xA13z1Uzc5lDZU50naoVPWuqfLOnUS_g/s320/IMG_20220823_142218.jpg" width="239" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9ndLKs7kJhOxisnFMu-eKniKtB_trRJzW6ewww8kEisagdbYTeKqbu3BPK_yjTXfab72SqLTM6eFSoIONg9x52pfmGmEiYGTBltg7ux67DfXkvWMxA6W-sdUGqwg-cSYVPsAOldcqZSOOvn64cCLzHnC171rgajKEi6v_p8kN-XL6HCwjNkqf-KGxIQ/s4032/IMG_20220823_142227.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9ndLKs7kJhOxisnFMu-eKniKtB_trRJzW6ewww8kEisagdbYTeKqbu3BPK_yjTXfab72SqLTM6eFSoIONg9x52pfmGmEiYGTBltg7ux67DfXkvWMxA6W-sdUGqwg-cSYVPsAOldcqZSOOvn64cCLzHnC171rgajKEi6v_p8kN-XL6HCwjNkqf-KGxIQ/s320/IMG_20220823_142227.jpg" width="239" /></a></div><br /><div><br /></div></div><h3 style="text-align: justify;">Gołuchów</h3><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxeL23aBAzXtV3bBHzhdlaNSRSJHm4DBq2-MfFHEvVhENFqTRNX-Uc3V0zbFOwFzFA8faaSN85shhQw8XsIaUxYJiJ722n9f2tkB-_8Y0B6KuuGoFslXgj_Pi9A6UDaF1nRA_k0Spv4pm_pYcwmdqKwEBNkJRvOmHmQByPihpUrCViyY5aeGyiCtXylQ/s4000/IMG20220824122902.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxeL23aBAzXtV3bBHzhdlaNSRSJHm4DBq2-MfFHEvVhENFqTRNX-Uc3V0zbFOwFzFA8faaSN85shhQw8XsIaUxYJiJ722n9f2tkB-_8Y0B6KuuGoFslXgj_Pi9A6UDaF1nRA_k0Spv4pm_pYcwmdqKwEBNkJRvOmHmQByPihpUrCViyY5aeGyiCtXylQ/w300-h400/IMG20220824122902.jpg" width="300" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div>Od początku wiedziałam, że przynajmniej jeden dzień wakacji musimy przeznaczyć na zwiedzanie chyba najpiękniejszego miejsca w tej części Polski - Gołuchowa. Możecie tam zobaczyć zamek jak z bajki... I to dosłownie! Kiedy bowiem przyjechaliśmy zobaczyć zamek, okazało się, że właśnie urzęduje na nim ekipa filmowa i trwają prace nad najnowszym hitem kinowym dla młodych widzów!</div><div><br /></div><div>Ale zamek to nie wszystko...</div><div> <br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIcbxvX6WZ88sqJAsjru9TiDEQwTE5auCWpg2VQ8gRz5e2LCDRHHyGZIaFoGmkQ-EMwC4lEYZAZWQVGPaSFAL7BBkI7CNuyg9bFS0h2t9vtWycPE6JMieGK-qIndwFtVNwsvKvuMKxTCYLptNu0nlXYV59j9hvjc4b5zdeWUJ9tThy4wqvRSYexJ7CrQ/s4000/IMG20220824122405.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIcbxvX6WZ88sqJAsjru9TiDEQwTE5auCWpg2VQ8gRz5e2LCDRHHyGZIaFoGmkQ-EMwC4lEYZAZWQVGPaSFAL7BBkI7CNuyg9bFS0h2t9vtWycPE6JMieGK-qIndwFtVNwsvKvuMKxTCYLptNu0nlXYV59j9hvjc4b5zdeWUJ9tThy4wqvRSYexJ7CrQ/w300-h400/IMG20220824122405.jpg" width="300" /></a></div><br /></div><div style="text-align: justify;"><p>Równie ciekawe jest Arboretum - potężny park z mnóstwem rzadkich gatunków drzew. Mało tego, wystarczy przejść około trzech kilometrów, by trafić na zagrodę żubrów. Najlepiej podążać za znakami! Chyba że chcecie trochę pobłądzić po parku, jak my ;)</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhXiHkJufAL9cUT108tx3TO-_RIB9vhFw6zzIckQ4Ur0ZvTr_RTBIxez5lNCR25WA7u0sqhoZ0XS2bqUiAzC25ZKbp1idDas9bryne47Y40m5lz31xNlZKlzygTuAsUVPnr5Gt4u67NTn_x-H-HzLCg6HeiCfvHQzI8NY8UE-x8S6z6Hn7c4qVos32uw/s4000/IMG20220824123639.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhXiHkJufAL9cUT108tx3TO-_RIB9vhFw6zzIckQ4Ur0ZvTr_RTBIxez5lNCR25WA7u0sqhoZ0XS2bqUiAzC25ZKbp1idDas9bryne47Y40m5lz31xNlZKlzygTuAsUVPnr5Gt4u67NTn_x-H-HzLCg6HeiCfvHQzI8NY8UE-x8S6z6Hn7c4qVos32uw/w300-h400/IMG20220824123639.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJmfypL1NU1UKJS_SaIkiVJFL1Da0iljTDFUdmSIIbW3DijqyB4PRSRchBW3Nl9El7nEflainj4KWOIJMibkwaEbjIozadGgKD1J8TBTX9POIuPXflMQXL5V3jYc-6idofZkif8U27BJg-1Ov9ReJc2HiO5aVvqoPdMv2HPed3bvmxQ36LjxfURkyygw/s4000/IMG20220824123727.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJmfypL1NU1UKJS_SaIkiVJFL1Da0iljTDFUdmSIIbW3DijqyB4PRSRchBW3Nl9El7nEflainj4KWOIJMibkwaEbjIozadGgKD1J8TBTX9POIuPXflMQXL5V3jYc-6idofZkif8U27BJg-1Ov9ReJc2HiO5aVvqoPdMv2HPed3bvmxQ36LjxfURkyygw/w300-h400/IMG20220824123727.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1rU462NHDNEG2tSaEaQYIDJNL3Xk41wwa_wazaXkn909iuzJROnR9WuSQieMuNOdmAJk7jN_9JahzyPNgS6Ao4q2e6Fc53l-mWJwVAOpoyXc3j-qGgw7IwwZMTTxyx2UtOkoTJeKVa3SgX1KxB6n9q4XTgt-oEL67ibcwb3SmuyCVCD1Rakfi-1qmCQ/s4000/IMG20220824133915.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1rU462NHDNEG2tSaEaQYIDJNL3Xk41wwa_wazaXkn909iuzJROnR9WuSQieMuNOdmAJk7jN_9JahzyPNgS6Ao4q2e6Fc53l-mWJwVAOpoyXc3j-qGgw7IwwZMTTxyx2UtOkoTJeKVa3SgX1KxB6n9q4XTgt-oEL67ibcwb3SmuyCVCD1Rakfi-1qmCQ/w300-h400/IMG20220824133915.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir0UflkopeDxEOfv_gWbshz8P3VsxKLVZ7uqdOmtEJ-Igip88XAs7Lmp1B9h7nNPQbcM2fNI8ma7x_MhR55FgdlMqfiw97EXnrtu4oMipKxFQe4Q8z7ov2bHqM2AS9lC7ht3jT3UXZwbzCe6Lsb0qmLWJ6Ke1vgTlLzs8Fsr_TiANit76ucOFL0mLNJw/s4000/IMG20220824134415.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEir0UflkopeDxEOfv_gWbshz8P3VsxKLVZ7uqdOmtEJ-Igip88XAs7Lmp1B9h7nNPQbcM2fNI8ma7x_MhR55FgdlMqfiw97EXnrtu4oMipKxFQe4Q8z7ov2bHqM2AS9lC7ht3jT3UXZwbzCe6Lsb0qmLWJ6Ke1vgTlLzs8Fsr_TiANit76ucOFL0mLNJw/w300-h400/IMG20220824134415.jpg" width="300" /></a></div><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs5juonM2jFTCAt70_cVmUfNk_H54JpXTF7UJZYdsGEZTAV1O9B-OLs3CfDfQUp6Sd-cQhE20HP43xCtTZBJxP9iijR9MVInImCJwLrOQ8PRngDUIy2iK4sD2tvX9AhWrr-76pzE_7WfDFS3idkpOZRcdgmLx9YzOdf_nIrw9e4OXgx3X91xYfn_qzMA/s4000/IMG20220824135910.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs5juonM2jFTCAt70_cVmUfNk_H54JpXTF7UJZYdsGEZTAV1O9B-OLs3CfDfQUp6Sd-cQhE20HP43xCtTZBJxP9iijR9MVInImCJwLrOQ8PRngDUIy2iK4sD2tvX9AhWrr-76pzE_7WfDFS3idkpOZRcdgmLx9YzOdf_nIrw9e4OXgx3X91xYfn_qzMA/w300-h400/IMG20220824135910.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wspaniała atrakcja dla dzieci i dla dorosłych - można sprawdzić, czy potrafisz skakać jak ryś, czy już jak wiewiórka ;)</td></tr></tbody></table><p>Żubry nie są jedynymi mieszkańcami tutejszych zagród. Widzieliśmy również dziki, jelenie, koniki polskie oraz dziką Szczęśliwą Siódemkę.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVN9J2osEpKcWJ5de649dXOq2sLN5FxRqAWNhJfMnLa6ZDq14py-z8aWlk_Oc1pilPsF768IgkqS2EE-htWehJhr-zDyUornSGYyO2hnyIiggAYvrHpCd1FaDvtDvu20IPOFD3ZQZOd9gTVhhLqL8cB3MokRE0p3AzVI-si5e6ANCC7fAHhWO-UiRtwA/s4000/IMG20220824142322.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVN9J2osEpKcWJ5de649dXOq2sLN5FxRqAWNhJfMnLa6ZDq14py-z8aWlk_Oc1pilPsF768IgkqS2EE-htWehJhr-zDyUornSGYyO2hnyIiggAYvrHpCd1FaDvtDvu20IPOFD3ZQZOd9gTVhhLqL8cB3MokRE0p3AzVI-si5e6ANCC7fAHhWO-UiRtwA/w300-h400/IMG20220824142322.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCNypVMlFO6NxKmj24sJco44NUubKq_MVrExWAyTlKTANMwWoGNkBJiv8VzMjl-dyIu2Fi4lqGTXLC7B-ygRSoNbslZxlQ0im5gP6mzq1mQ64p9O3TBgciWlN8JO04ew2rXP0JcE3wz_gxxE8adRv_MPm7lk9kD2t-1Dhk5Mdcld3Hwhm5eV-1QlSkrg/s4000/IMG20220824142804.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCNypVMlFO6NxKmj24sJco44NUubKq_MVrExWAyTlKTANMwWoGNkBJiv8VzMjl-dyIu2Fi4lqGTXLC7B-ygRSoNbslZxlQ0im5gP6mzq1mQ64p9O3TBgciWlN8JO04ew2rXP0JcE3wz_gxxE8adRv_MPm7lk9kD2t-1Dhk5Mdcld3Hwhm5eV-1QlSkrg/w300-h400/IMG20220824142804.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAPzP2GyvPsql_Zd2nXCn5TVP09CKkWl44d0pQ4axSpWjyg9VFa4kfLQAS2KQwfV_agPVK5tDKhDRaZ4HDgQe0jyC6achAiUyjWwQy71taLROGHJG7_5UN9LTq4Sbr86IcQdKyuV3FZz-ooimFVZeg1-oWm0rJKsR7VK4aeHitX9Fe3oHNhAT5iQLECA/s2177/IMG20220824143227~2.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1140" data-original-width="2177" height="210" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAPzP2GyvPsql_Zd2nXCn5TVP09CKkWl44d0pQ4axSpWjyg9VFa4kfLQAS2KQwfV_agPVK5tDKhDRaZ4HDgQe0jyC6achAiUyjWwQy71taLROGHJG7_5UN9LTq4Sbr86IcQdKyuV3FZz-ooimFVZeg1-oWm0rJKsR7VK4aeHitX9Fe3oHNhAT5iQLECA/w400-h210/IMG20220824143227~2.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNF2sa9LIEivLYz3YL6-0AJbB0Fl_iJfYZMvy5UcVlx-crTB_-7zpHd7vQVhQe-jY0a14jKPjphByVFAYLcvsy0RvAVppp871ca9LLEZVlhQo6SpEubHOZ2KNrFdii6NDndY92Emhphh1Ng_wVlfdAVuAzlby0uUMX_T4xUreh8F1qio3-quhruSOwSQ/s4000/IMG20220824143353.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNF2sa9LIEivLYz3YL6-0AJbB0Fl_iJfYZMvy5UcVlx-crTB_-7zpHd7vQVhQe-jY0a14jKPjphByVFAYLcvsy0RvAVppp871ca9LLEZVlhQo6SpEubHOZ2KNrFdii6NDndY92Emhphh1Ng_wVlfdAVuAzlby0uUMX_T4xUreh8F1qio3-quhruSOwSQ/w300-h400/IMG20220824143353.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZMwN_2ulaeUnzNJSqvHDPMXT-IpYTVvd0KzzzRX1WUPHMcg7jXHiVMpzSqB_7SU92T1rFq4KqT6_a4UpPHx5H6Xa8rcvQynO22n583ijCahTTWhRi4iYGFO-DA7L3EoiuTR3l5OojeCgrRC2qFBzY6SzI9SPjSfIS9Petf8003GIoO-sPeDFvPf76sw/s4000/IMG20220824143736.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZMwN_2ulaeUnzNJSqvHDPMXT-IpYTVvd0KzzzRX1WUPHMcg7jXHiVMpzSqB_7SU92T1rFq4KqT6_a4UpPHx5H6Xa8rcvQynO22n583ijCahTTWhRi4iYGFO-DA7L3EoiuTR3l5OojeCgrRC2qFBzY6SzI9SPjSfIS9Petf8003GIoO-sPeDFvPf76sw/w300-h400/IMG20220824143736.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi45rhgWXhiZl_1pWreZ5is-qoW3zQUKGzlC6jHXLv4ryNx_ehj40yuoCKSdHtLEWqgv_s2-4MLyQXMzTX5tA72WUqBt2NGd8q7-CM6KNenaFT2BPrgHI7qNogX4PrAHzXjSdI0ExVhTOKYrQzLxeSJJ6_0wG7eego7DhJrvgUYhK_4yjeMznZwfRBRMA/s2184/ja.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1752" data-original-width="2184" height="321" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi45rhgWXhiZl_1pWreZ5is-qoW3zQUKGzlC6jHXLv4ryNx_ehj40yuoCKSdHtLEWqgv_s2-4MLyQXMzTX5tA72WUqBt2NGd8q7-CM6KNenaFT2BPrgHI7qNogX4PrAHzXjSdI0ExVhTOKYrQzLxeSJJ6_0wG7eego7DhJrvgUYhK_4yjeMznZwfRBRMA/w400-h321/ja.jpg" width="400" /></a></div><p>Prawdę mówiąc, początkowo nie sądziłam, że dojdziemy aż tak daleko. Przecież to spory dystans dla takich małych nóżek! Dzieci były jednak tak zainteresowane zobaczeniem żubrów po raz pierwszy w życiu, że nie mogłam im tego odmówić :)<br />To była intensywna i, co tu dużo mówić, męcząca wycieczka, w sam raz na jeden dzień. Odwiedziliśmy jednak Gołuchów raz jeszcze, by spędzić cudowne popołudnie na plaży :) Michałek początkowo nie był przekonany do kąpieli w jeziorze, ale potem tak mu się spodobało, że nie chciał wracać do domu! A Robert świetnie się bawił z poznanymi na plaży kolegami.</p><p></p><h3>Dobrzyca</h3><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkowD_edNjCkeUxZFmHhiqkeqFvjxduy_1_EakeAjD8TtHUS6qwLpRjgCj7tqWkAIHXTGhGxTzTp-CL9E58RDY3GeYKAbNXzOR-X2IoMsUl96iiDPepxvbCqkeIuqKGtpEg3cwxd0VvLJ2O8K6IT40z6aFDCVKgTQkxejGcN2OYkiHMDj5Ky0O16HNIQ/s4000/IMG20220829130315.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkowD_edNjCkeUxZFmHhiqkeqFvjxduy_1_EakeAjD8TtHUS6qwLpRjgCj7tqWkAIHXTGhGxTzTp-CL9E58RDY3GeYKAbNXzOR-X2IoMsUl96iiDPepxvbCqkeIuqKGtpEg3cwxd0VvLJ2O8K6IT40z6aFDCVKgTQkxejGcN2OYkiHMDj5Ky0O16HNIQ/w400-h300/IMG20220829130315.jpg" width="400" /></a></div><br />Kolejny imponujący zespół pałacowo-parkowy. Wyjątkową frajdę zapewniła chłopcom mapka przy samym wejściu, z wyznaczonymi punktami, gdzie można znaleźć poszczególne atrakcje parku. Robert starał się ze wszystkich sił, żeby zdobyć wszystkie punkty i odnaleźć te wszystkie uwzględnione na mapie miejsca! Widzieliśmy między innymi urokliwy monopter, panteon, wielkie drzewa stanowiące pomniki przyrody, stare zabudowania, a także największą ciekawostkę - egzotyczne ptaki! Pawie, bażanty i najróżniejsze gatunki kur. Dzieci były zachwycone :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhekj7MBJtW9JzJxFRp4p04_RaDPX9smlTQ-tZ48y7WRvLUE5n9CHg2q47fA2RJe39_rPuQ5YkDB6veC4TDrC72O2ezfEl8UBH8Rbtp8VkWdbq4fAIAFlxORrBaXnV3DbZexdxV_hWBz81HK3QYYEtil-XzfHslVyF2R_q3Ln73qw9rA4oyjdHL-gjhuA/s4000/IMG20220829130110.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhekj7MBJtW9JzJxFRp4p04_RaDPX9smlTQ-tZ48y7WRvLUE5n9CHg2q47fA2RJe39_rPuQ5YkDB6veC4TDrC72O2ezfEl8UBH8Rbtp8VkWdbq4fAIAFlxORrBaXnV3DbZexdxV_hWBz81HK3QYYEtil-XzfHslVyF2R_q3Ln73qw9rA4oyjdHL-gjhuA/w300-h400/IMG20220829130110.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVmeAlg9qM3NSopNnFsSRUIc0fIk7VcFWcB4UIT4bscR6FtOajYCK3DqVzErFZJLcIY36pzMizbsaOnDIEPO_yoRMD0XvOTufKc1kxSrXOulEhDvUhl8zVLD9D2KG6c72Q0z7rGdM_u_OxfjDe4uCtyWJL4E-57uA873gN_fD71gjLC7KXBIP43l6h6Q/s4000/IMG20220829130431.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVmeAlg9qM3NSopNnFsSRUIc0fIk7VcFWcB4UIT4bscR6FtOajYCK3DqVzErFZJLcIY36pzMizbsaOnDIEPO_yoRMD0XvOTufKc1kxSrXOulEhDvUhl8zVLD9D2KG6c72Q0z7rGdM_u_OxfjDe4uCtyWJL4E-57uA873gN_fD71gjLC7KXBIP43l6h6Q/w400-h300/IMG20220829130431.jpg" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8wENM47WimTuRuZiqn_JsXMGL8qzrhIqmR67m_b85UIQ57cJ6mN0grvW5OhhFO_NwS1PF3WseUy60ha8NwLYU8zVqhs0a5HAkzxHw8WAL7bx3TzqwCsEEZXAUCTmoPW7dZ88GoTpe47q7gyrvP-vm3ZZuLP_vmEYomtTiL5WpzZCzgrZH-jeWKchcSg/s4000/IMG20220829134335.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKOdXSoAQmqM4bwn6t4Btp_wLfIXQF0PYSRgTBQVQJL49HXB5TaxaD4JKTHxbn9JNA-onNpTC_bGUnliZ-uElNf2ewnw8tq2SPOUld09kNmJRplIusIZ2iR3kCvPgDsvBOVK4D2omdzDVOiGgEIZ7pVb7plzdKqbc52NXjgzUcn9EYlFu7cC0AliUlcw/s4000/IMG20220829132957.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKOdXSoAQmqM4bwn6t4Btp_wLfIXQF0PYSRgTBQVQJL49HXB5TaxaD4JKTHxbn9JNA-onNpTC_bGUnliZ-uElNf2ewnw8tq2SPOUld09kNmJRplIusIZ2iR3kCvPgDsvBOVK4D2omdzDVOiGgEIZ7pVb7plzdKqbc52NXjgzUcn9EYlFu7cC0AliUlcw/w300-h400/IMG20220829132957.jpg" width="300" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Panteon w tle, a na pierwszym planie dumna autorka ze swoją książką :)</td></tr></tbody></table><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8wENM47WimTuRuZiqn_JsXMGL8qzrhIqmR67m_b85UIQ57cJ6mN0grvW5OhhFO_NwS1PF3WseUy60ha8NwLYU8zVqhs0a5HAkzxHw8WAL7bx3TzqwCsEEZXAUCTmoPW7dZ88GoTpe47q7gyrvP-vm3ZZuLP_vmEYomtTiL5WpzZCzgrZH-jeWKchcSg/s4000/IMG20220829134335.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><img border="0" data-original-height="3000" data-original-width="4000" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8wENM47WimTuRuZiqn_JsXMGL8qzrhIqmR67m_b85UIQ57cJ6mN0grvW5OhhFO_NwS1PF3WseUy60ha8NwLYU8zVqhs0a5HAkzxHw8WAL7bx3TzqwCsEEZXAUCTmoPW7dZ88GoTpe47q7gyrvP-vm3ZZuLP_vmEYomtTiL5WpzZCzgrZH-jeWKchcSg/w400-h300/IMG20220829134335.jpg" width="400" /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVqc5KRtb1VAnxnTik6GbHsV2v-WeXILOByjSpTrSP-aEEnSfwsZZuOUzYtQcn5v8pRFRJxX2sTEc0iLi7ZXGK9q78rzqJCmPWKU5kjH-2ws8Ns-3UkQIwzvxn2NnNrAz54qwuyxl4OewzzAbYu82Qoviz8hHZ5XFfGZ9CpmtkKfkYBwUGhWyWqgRm6g/s4000/IMG20220829135341.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVqc5KRtb1VAnxnTik6GbHsV2v-WeXILOByjSpTrSP-aEEnSfwsZZuOUzYtQcn5v8pRFRJxX2sTEc0iLi7ZXGK9q78rzqJCmPWKU5kjH-2ws8Ns-3UkQIwzvxn2NnNrAz54qwuyxl4OewzzAbYu82Qoviz8hHZ5XFfGZ9CpmtkKfkYBwUGhWyWqgRm6g/w300-h400/IMG20220829135341.jpg" width="300" /></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRAwB2UGd3TQzPWNoJjild23YT6fMfEvyaojiYYgns3Wz2oEKQgBvCJuUCyHhwulrBe9GOOc1p5IkulbP6rZ6ZMSWjW2oIfPiv43L4zIp5X4jEB19340I2sFDeD6JURSqbO6KFPJn3Vt4Pqilg5266XGpdsMiI7fyqO7qwyYABiCbj7Bjr5tVSFEv6Iw/s4000/IMG20220829135418.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRAwB2UGd3TQzPWNoJjild23YT6fMfEvyaojiYYgns3Wz2oEKQgBvCJuUCyHhwulrBe9GOOc1p5IkulbP6rZ6ZMSWjW2oIfPiv43L4zIp5X4jEB19340I2sFDeD6JURSqbO6KFPJn3Vt4Pqilg5266XGpdsMiI7fyqO7qwyYABiCbj7Bjr5tVSFEv6Iw/w300-h400/IMG20220829135418.jpg" width="300" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><p>A pod samym pałacem spotkaliśmy gęsi :) Chyba chciały nas przegonić!</p><p></p><h3><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhs69dB80lh_CQeC9Qn0E1fk25E-8HhpZF2vcUy0KXc3F-BBLXhDH6u0iTb7SE3GQFcGIMugb8kcnKVOmVCYTQ_sfijYYkD94zKFhGPvUfgzHaoPnY6UnRlcRgGK2_jh2Mw4T4GJLejwBYCNeahrE137dzqI8Ov4cg1XO8kZMXWbJ4BSIaY_XIGDIcBtA/s4000/IMG20220829130604.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhs69dB80lh_CQeC9Qn0E1fk25E-8HhpZF2vcUy0KXc3F-BBLXhDH6u0iTb7SE3GQFcGIMugb8kcnKVOmVCYTQ_sfijYYkD94zKFhGPvUfgzHaoPnY6UnRlcRgGK2_jh2Mw4T4GJLejwBYCNeahrE137dzqI8Ov4cg1XO8kZMXWbJ4BSIaY_XIGDIcBtA/w300-h400/IMG20220829130604.jpg" width="300" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div>Westernland i alpaki</h3><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhafXccWNAybJMhbTMDUUlVCUSMqXFAJ-BnmVhpIU6axmEYIzPH0j9so596x4wGHklpM7thMKBGzTeJLflSqsmscaLfudCFE5-g8YBTQDzmU1NbO2aDzlb5s_hdHqpUjdRiKjTzL6rKWHZBM5YvA93UEgthTe1KK4bm5gw3qUWfPKGG2NKGCoxCK1cDBQ/s4000/IMG20220828114818.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhafXccWNAybJMhbTMDUUlVCUSMqXFAJ-BnmVhpIU6axmEYIzPH0j9so596x4wGHklpM7thMKBGzTeJLflSqsmscaLfudCFE5-g8YBTQDzmU1NbO2aDzlb5s_hdHqpUjdRiKjTzL6rKWHZBM5YvA93UEgthTe1KK4bm5gw3qUWfPKGG2NKGCoxCK1cDBQ/w300-h400/IMG20220828114818.jpg" width="300" /></a></div><br /><p style="clear: both; text-align: left;"><span style="text-align: justify;">Szukanie atrakcji na ostatnią chwilę wiąże się też z ryzykiem, że nie wszystko uda się nam zobaczyć. Dowiedzieliśmy się, że w miejscowości Suchorzew można przytulić alpakę. Z wielką radością wskoczyliśmy w auto i pojechaliśmy tam. Zobaczyliśmy jedynie piękne pola uprawne... Okazało się, że do alpakarni trzeba się umówić z wyprzedzeniem.</span></p><p style="clear: both; text-align: left;"><span style="text-align: justify;">Inaczej było z Westernlandem w miejscowości Józefów. Tam mogliśmy nie tylko przyjechać bez zapowiedzi, ale też skorzystać z wielu atrakcji, pozwiedzać urokliwe miasteczko stylizowane na Dziki Zachód, posłuchać koncertu muzyki indiańskiej, a także - no właśnie - zobaczyć alpaki!</span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghXRWG1r7FBoiw-m6_nQq0996kNHuQ0aysSBfKNolwsR6qs0-rgGhrwtc8zkGF3XF5kk34dP1_RD99l0rMxX_Fx9UYo2CN14lG19lLbuSj_cKjHR9gNZjEoacrG17Ipmvz4y0qlOX3Q1Caw_mGxNoOW3_sIOOTl7bpCe5svDiN6QMd3wAK3CYAjktBNA/s4000/IMG20220828122025.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="2790" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghXRWG1r7FBoiw-m6_nQq0996kNHuQ0aysSBfKNolwsR6qs0-rgGhrwtc8zkGF3XF5kk34dP1_RD99l0rMxX_Fx9UYo2CN14lG19lLbuSj_cKjHR9gNZjEoacrG17Ipmvz4y0qlOX3Q1Caw_mGxNoOW3_sIOOTl7bpCe5svDiN6QMd3wAK3CYAjktBNA/w279-h400/IMG20220828122025.jpg" width="279" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlXYP7lkAJmvDsJdhPKLXGlbVD4w-VBztrHpD6gT24rNgtnQyLsFm-EuvP2EHBK9uJ8eCpRd1AtJuHsqRubrdtNNBSrs2e1pWWyT3Q4tKDWcUVOZXyQK_TxiYxBkvj0fvkAA9sky8ifji4jqqVSwvzXlAeWUHkk9-bTKsKPWfQknrK0EUGuEp5yR_rZA/s4000/IMG20220828122103.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlXYP7lkAJmvDsJdhPKLXGlbVD4w-VBztrHpD6gT24rNgtnQyLsFm-EuvP2EHBK9uJ8eCpRd1AtJuHsqRubrdtNNBSrs2e1pWWyT3Q4tKDWcUVOZXyQK_TxiYxBkvj0fvkAA9sky8ifji4jqqVSwvzXlAeWUHkk9-bTKsKPWfQknrK0EUGuEp5yR_rZA/w300-h400/IMG20220828122103.jpg" width="300" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJZ0wXfmiEBsiZ-OXm1TUpH-RTX7anwA2MaKmvfFZgqE2re88rARUtPOiB01L29fqzR1cHQTcFi9Jr5ewIhZ7RE6fNLi5V4_WcYvGKqQugsIoSA_dt5mffFvQ2ierYEw1mPXHPDBUvZt-Zx9-IDOSJX_3jUp-nPYkQIJxLACgCHW7NpaAPrzk5udzefQ/s4000/IMG20220828122450.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJZ0wXfmiEBsiZ-OXm1TUpH-RTX7anwA2MaKmvfFZgqE2re88rARUtPOiB01L29fqzR1cHQTcFi9Jr5ewIhZ7RE6fNLi5V4_WcYvGKqQugsIoSA_dt5mffFvQ2ierYEw1mPXHPDBUvZt-Zx9-IDOSJX_3jUp-nPYkQIJxLACgCHW7NpaAPrzk5udzefQ/w300-h400/IMG20220828122450.jpg" width="300" /></a></div><br /><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTLzdDSRfGrF-9irjm2Ynej5SMqUe1vEVDTvW_C4tFAXyTwV_o8211aJ0BKBcCynlGqHCEFxI30m1oqssCNTgSz1N8hPIq3kJpOZ4Zak8cYziRDfmj_JPJk7_veczGoMxPY9Zk7CODBodpzlNYcCfPlczqTX9d-MbYYF58SYiTn9KMlC5L0BbmmrPWYQ/s4000/IMG20220828123011.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTLzdDSRfGrF-9irjm2Ynej5SMqUe1vEVDTvW_C4tFAXyTwV_o8211aJ0BKBcCynlGqHCEFxI30m1oqssCNTgSz1N8hPIq3kJpOZ4Zak8cYziRDfmj_JPJk7_veczGoMxPY9Zk7CODBodpzlNYcCfPlczqTX9d-MbYYF58SYiTn9KMlC5L0BbmmrPWYQ/w300-h400/IMG20220828123011.jpg" width="300" /></a></div><p></p><p>Spotkaliśmy też kozy, które chętnie nadstawiały głowy i grzbiety do głaskania :)</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFw3xkM_tdRm4xxXbROsT-3Gl_AzmWfpJQuWuQAo0uh1BpGPUVYP5jwvGV6HULSssbmy6h67iKKtTSZrPzvilCkQ_hLy-pnR8kTJ_sVm5iUM5xxKMjiT68XmV1HdPVI0kBbZmL22e9DtP0o-ywazfPY6OxN4OE1RAaoe0-oWCEVeDJ5kwnxiUtXzcX0Q/s4000/IMG20220828134350.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFw3xkM_tdRm4xxXbROsT-3Gl_AzmWfpJQuWuQAo0uh1BpGPUVYP5jwvGV6HULSssbmy6h67iKKtTSZrPzvilCkQ_hLy-pnR8kTJ_sVm5iUM5xxKMjiT68XmV1HdPVI0kBbZmL22e9DtP0o-ywazfPY6OxN4OE1RAaoe0-oWCEVeDJ5kwnxiUtXzcX0Q/w300-h400/IMG20220828134350.jpg" width="300" /></a></div><p></p><h3>Pleszew</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div>Kilka dni spędziliśmy w miejscowości Pleszew, gdzie dawniej mieszkali prapradziadkowie mojego męża. Niestety, nie udało nam się przejechać kolejką wąskotorową, bo rozkład okazał się nieaktualny - dzieci trochę nie mogły tego odżałować. Ale za to bawiliśmy się świetnie w tamtejszym parku, a i spacer po Rynku sprawił dzieciom mnóstwo radości :)<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzvS8ZBGHJhyPWh1xJbobWokQJxSCC1hrd-4q-5gnQyB6FeRVDCnxIONLPij6f5wP23JhtGIBJtYCA-utMyNRJx4r_3loKGv5OXHCLsMrpbKOTYlk5BUot4q_F0ok13pYD32yHSOk0WToGUUvQa52Dh-zJxElk1YiWkKuPOuu_QvQMJe98UXbgD0SRAw/s2608/IMG_20220827_200435.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2608" data-original-width="2118" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzvS8ZBGHJhyPWh1xJbobWokQJxSCC1hrd-4q-5gnQyB6FeRVDCnxIONLPij6f5wP23JhtGIBJtYCA-utMyNRJx4r_3loKGv5OXHCLsMrpbKOTYlk5BUot4q_F0ok13pYD32yHSOk0WToGUUvQa52Dh-zJxElk1YiWkKuPOuu_QvQMJe98UXbgD0SRAw/w325-h400/IMG_20220827_200435.jpg" width="325" /></a></div><p>Myślę, że jak na pierwszy tego typu wyjazd z pięciolatkiem i trzylatkiem (który dość często domagał się noszenia na rączkach), zobaczyliśmy całkiem sporo. Jest to jednak zaledwie niewielki procent atrakcji, które może zaoferować Wielkopolska. Na pewno jeszcze niejeden raz wybierzemy się w tamte strony!</p></div><div style="text-align: justify;"> <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigD8R3I8O6ZrkS4Aqjz9NyW508EuzG4ws_6jMf1ULQ0eNSA4SHeGCubgUDF70A3pAFGVwE_AJMyApKiDx61qS4sn_8cbOgRFDNu8BkuO5jjVU1SYSSIAd8aYxNuykFG9W5RyToUkmdyuvtJ_Pu7rkwuc3_4wpfQK7FhC80K0ApJtNfOQyhRBt4BQRNKg/s4624/IMG20220829141858.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4624" data-original-width="3468" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigD8R3I8O6ZrkS4Aqjz9NyW508EuzG4ws_6jMf1ULQ0eNSA4SHeGCubgUDF70A3pAFGVwE_AJMyApKiDx61qS4sn_8cbOgRFDNu8BkuO5jjVU1SYSSIAd8aYxNuykFG9W5RyToUkmdyuvtJ_Pu7rkwuc3_4wpfQK7FhC80K0ApJtNfOQyhRBt4BQRNKg/w300-h400/IMG20220829141858.jpg" width="300" /></a></div><br /></div>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-3687961741497970042022-06-25T19:52:00.000+02:002022-06-25T19:52:38.481+02:00"Ada nie chce spać" Barbary Wicher - wyciszająca książka o zwykłej-niezwykłej codzienności!<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyMblNCdk6qCHZ42obIVLwLlMh6F8_9MVJ4c5BrWYMJGVK_PoC44A7OOnf_aHoHz87ipy8_Ji0Fex2b66R1-hElbIbs06-lz7A_EgP6P0jIpD17Mo0Q82uCPYp2TseUKeAErEk3h4VIM-uyL8dPfwehlkCvfUUDyEDKt39xZFucgH5BdBHmnKzyU6xHQ/s4032/IMG_20220609_070828.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3016" data-original-width="4032" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyMblNCdk6qCHZ42obIVLwLlMh6F8_9MVJ4c5BrWYMJGVK_PoC44A7OOnf_aHoHz87ipy8_Ji0Fex2b66R1-hElbIbs06-lz7A_EgP6P0jIpD17Mo0Q82uCPYp2TseUKeAErEk3h4VIM-uyL8dPfwehlkCvfUUDyEDKt39xZFucgH5BdBHmnKzyU6xHQ/s320/IMG_20220609_070828.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><i>Małpeczka idzie spać...<br /></i><i>Lew idzie spać...<br /></i><i>Kotek idzie spać...<br /></i><i>Misio idzie spać...</i></div><p style="text-align: justify;">To był jakiś czas temu jeden z rytuałów Roberta przed zaśnięciem - wyliczanie zwierzątek, które razem z nim idą spać. Z czasem przestał spełniać swoje zadanie, bo zamiast usypiać, zaczął rozbudzać :) Robert miał tyle frajdy z zastanawiania się nad kolejnymi zwierzątkami (a czasem i pojazdami), że opuszczała go senność! Ale miło wspominam czas, kiedy małpeczka i lew potrafili ukołysać go do snu :)</p><p style="text-align: justify;">Książka "<b>Ada nie chce spać</b>" autorstwa <b>Barbary Wicher</b> w pewien sposób przywołała moje wspomnienia związane z tamtymi wieczorami. Jest to książka wyciszająca, usypiająca - podobnie jak nasz dawny rytuał. A i zwierzątka też się w niej znajdą!</p><h3 style="text-align: left;">Zachwyt, zaskoczenie i znowu zachwyt</h3><p style="text-align: justify;">"Ada..." zachwyciła mnie już okładką. Jestem wzrokowcem, a taka estetyka bardzo trafia w mój gust. Ilekroć patrzyłam na okładkę "Ady...", jakoś mimowolnie robiło mi się ciepło na sercu. Oczywiście ilustracje w środku są równie piękne, barwne, starannie wykonane i zachęcające do czytania, a ich autorką jest <b>Aneta Krella-Moch</b>.</p><p style="text-align: justify;">Sam pomysł, na jakim oparta jest książka, wydaje się oczywisty: mała dziewczynka nie chce zasnąć, coś jednak sprawia, że udaje się ją wyciszyć i ukołysać do snu. Proste, prawda? A jednak "Ada..." obfituje w zaskoczenia.</p><p style="text-align: justify;">To, co zwróciło moją uwagę na samym początku: Ada kładzie się spać w dzień, gdy słońce jest jeszcze wysoko na niebie. Dla mnie jako mamy jest to nietypowe, z punktu widzenia moich dzieci zupełnie egzotyczne - moi chłopcy zasypiają po zmroku. Zdarza się oczywiście, że są zmęczeni po intensywnym dniu pełnym zabaw, i baterie rozładowują im się wcześniej ;) Ale tu mamy dziewczynkę, która jest wysyłana do łóżka przez zachodem słońca, choć chętnie by się jeszcze pobawiła.</p><p style="text-align: justify;">Wiem jednak, że w wielu domach tak to działa - są stałe godziny zasypiania, niezależne od tego, czy na niebie świeci słońce, czy też księżyc. U nas te stałe pory są po prostu trochę późniejsze niż u Ady.</p><p style="text-align: justify;">Kolejnym zaskoczeniem było to, że ta wyciszająca książka przez pierwsze kilka stron... w ogóle nie wycisza! Poznajemy w niej świat Ady, pełen kolorów, ciekawostek, uroku - i sami chcielibyśmy pozostać w nim trochę dłużej, zamiast kłaść się do łóżka. Kiedy czytałam ten fragment po raz pierwszy, pomyślałam sobie: "O nie, nie ma opcji, żeby moje dzieci przy tym zasnęły!".</p><p style="text-align: justify;">Ale największe zaskoczenie czekało mnie na następnych stronach...</p><h3 style="text-align: left;">Książka w książce</h3><p style="text-align: justify;">Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio spotkałam się z taką oryginalną koncepcją. Największą przygodą Ady i zasadniczą treścią książki okazuje się czytanie przed zaśnięciem. Ada czyta z mamą książeczkę o dzikich zwierzętach. Początkowo jest ożywiona, naśladuje zwierzątka, wtrąca uwagi i spostrzeżenia. Stopniowo staje się spokojniejsza, cichsza, bardziej senna, aż wreszcie zasypia. Te zmiany w jej zachowaniu są ściśle powiązane z zachowaniem zwierząt, o których opowiada książeczka.</p><p style="text-align: justify;">Ten pomysł urzekł mnie jako czytelniczkę. Lubię, gdy proste codzienne czynności są ukazane w książkach w taki sposób, że wydają się najpiękniejszą barwną przygodą. Tutaj przeżywamy wraz z Adą jej emocje i wrażenia związane z lekturą ulubionej książki. Mam wrażenie, że to nieczęsto spotykany motyw w literaturze, zarówno tej dla dzieci, jak i tej dla starszych czytelników. Pamiętam, że jeden z rozdziałów książki o Marysi z drugiej klasy, o której wspominałam <a href="http://szczesliwavii.blogspot.com/2018/05/ksiazki-dziecinstwa.html">w tym tekście</a>, opowiadał o jej wrażeniach związanych z czytaniem "Słoneczka" Marii Buyno-Arctowej. Innych podobnych motywów w tej chwili sobie nie przypominam - może mi podpowiecie? </p><p><br /></p><p style="text-align: justify;">Przyznam, że moi chłopcy nie zasnęli przy książce o Adzie ;) Ale ten fakt nie wpływa na mój pozytywny odbiór tej książki. Jest napisana pięknym językiem, pełna ciepła, zrozumienia dla bohaterki i ogólnie - miłości do życia i świata :) Polecam!</p><p style="text-align: justify;"><i>Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję autorce - Barbarze Wicher.</i></p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-81831048286263793952022-04-11T14:27:00.005+02:002022-04-11T14:42:03.003+02:00"10 czynności dla zdrowotności według Tobiego, kotka psotliwego" Marzeny Żurek - recenzja przedpremierowa!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3eTiFe5EEiv7NcM4LcbytzYNJaYMfUfEzQW92WKawmNWg_W6xGYsSoxQ4OWYdUj3ZCwmaCrWVKgDm8yh_5VirCz5pOjRBab-R_C8tZvOZtbU3_PeqZlIw89yjBlGnAi581MDrSACQe_7SnS9OpAPemxhWgmlMJKO2fO3AUQR08OfWP1XmTMA1aQB_vA/s2776/4.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2776" data-original-width="2587" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3eTiFe5EEiv7NcM4LcbytzYNJaYMfUfEzQW92WKawmNWg_W6xGYsSoxQ4OWYdUj3ZCwmaCrWVKgDm8yh_5VirCz5pOjRBab-R_C8tZvOZtbU3_PeqZlIw89yjBlGnAi581MDrSACQe_7SnS9OpAPemxhWgmlMJKO2fO3AUQR08OfWP1XmTMA1aQB_vA/s320/4.png" width="298" /></a></div><p style="text-align: justify;">Uwielbiam polecać Wam wartościowe książki. A już szczególną przyjemność mam wtedy, gdy mogę Wam polecić wartościową książkę napisaną przez autorkę, którą znam i lubię. Tak jest właśnie w tym przypadku :)</p><p style="text-align: justify;"><b>Marzenę Żurek</b> poznałam ...<i>dzieści </i>lat temu, gdy obie byłyśmy nastolatkami. Już wówczas uważałam się za pisarkę, a w mojej głowie powoli zaczynała kiełkować opowieść, którą spisałam znacznie później, i która niedługo będzie mieć swoją premierę. O twórczości Marzeny natomiast nie wiedziałam nic, zupełnie nic. Dowiedziałam się dopiero dwa lata temu, gdy Marzenka wysłała mi jeden z wierszy o <i>Tobim, kotku na schwał</i>. Od tamtej pory śledzę z fascynacją i podziwem jej drogę pisarską, jej relacje ze spotkań autorskich i wszystkie fantastyczne działania, które podjęła, by kotek Tobi dotarł ze swoimi mądrymi radami do jak najszerszego grona młodych odbiorców.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz1PUtd2sANcVLSVbly1tqSw9GL5bWCca7lonXmD01mt1VYuTh-6RvxyRQSl7zl1ShJMr878Tsv-kBwNSm_i3to7RnUxfbLBA1vcLxe8t50dSEzNcvciOMZHwdpY3BuUB5ygJOUXNnv2X5I2XJJ0ieF-KDSjgFNm5e5WpUBEs0wOQMfocL7wwwwd169g/s2776/NAUKA.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2776" data-original-width="1599" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiz1PUtd2sANcVLSVbly1tqSw9GL5bWCca7lonXmD01mt1VYuTh-6RvxyRQSl7zl1ShJMr878Tsv-kBwNSm_i3to7RnUxfbLBA1vcLxe8t50dSEzNcvciOMZHwdpY3BuUB5ygJOUXNnv2X5I2XJJ0ieF-KDSjgFNm5e5WpUBEs0wOQMfocL7wwwwd169g/s320/NAUKA.png" width="184" /></a></div><p style="text-align: justify;">Uroczy, puchaty kot (narysowany w mój absolutnie ulubiony sposób, czyli zero karykatury, a samo kocie piękno!) i mądre porady dotyczące zdrowego odżywiania się i trybu życia - co za doskonałe połączenie! Wyrazista, łatwo zapamiętywalna postać Tobiego z miejsca zdobędzie uwagę tych czytelników, których twarz rozpromienia się na widok kociej mordki. Porady napisane prostym językiem, ilość tekstu, która nie przytłacza, a dzięki rymom łatwo wpada w ucho - to idealny sposób, by trafić do dziecięcego odbiorcy :) Niewątpliwie pomysł Marzeny się sprawdził, i dlatego dzielny Tobi doczekał się kolejnej książki, w której dzieli się z dziećmi swoją mądrością. Nosi ona tytuł: "<b>10 czynności dla zdrowotności według Tobiego, kotka psotliwego</b>".</p><p style="text-align: justify;">O ile pierwsza część, czyli "<b>Żywieniowe przygody Tobiego...</b>" skupiała się na kwestiach dotyczących zdrowej diety, "<b>10 czynności...</b>" porusza nieco szerszą tematykę. Rymowane porady Tobiego dotyczą tutaj takich kwestii jak higiena osobista, znaczenie sportu i ruchu w codziennym rytmie, rola odpoczynku i snu, a także oczywiście - zdrowe posiłki spożywane o odpowiednich porach.</p><p style="text-align: justify;">Tobi przygląda się porządkowi dnia, od śniadania zjedzonego z samego rana (to ważne, by o nim nie zapominać!), poprzez poranną higienę, obowiązki szkolne, aż po wieczorny odpoczynek i kolację zjedzoną 2 godziny przed dobrym i zdrowym snem. Myślę, że całkiem sympatycznym pomysłem byłoby spróbować spędzić cały dzień, stosując się dokładnie do wytycznych Tobiego - zresztą, kto mówi o jednym dniu? Gdy młody czytelnik zaprzyjaźni się z psotliwym kotkiem i zaufa jego mądrym radom, może się okazać, że zacznie pilnować zasad higieny i stałych pór posiłków bardziej niż kiedykolwiek - <i>bo Tobi tak powiedział. </i>Pamiętam z mojego dzieciństwa, a teraz widzę to samo u moich dzieci - że celne stwierdzenia płynące z ust postaci z bajek wielokrotnie zapadają w pamięć mocniej niż uwagi pań w przedszkolu. Nie od dzisiaj wiadomo, że nauka staje się bardziej efektywna, gdy jest związana z zabawą i rozrywką. Tobi wydaje mi się idealną postacią do roli mądrego przewodnika po zdrowym życiu, takiego, który jednocześnie uczy, bawi i zachwyca swoim nieodpartym kocim urokiem.</p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl-WIfBxF9MsCGbQuX54Qn6twlwjqVUdovatePL3SrtxGxH8zTBXadjnS0eIhXKHNYlG4BkQTsvegwpaYlbROLbHhYIL0Ad4wzf6KGKOzOCG4AG9I6pA02mytsdlq7LLUVvg9cH_RhKdWg4KHtgCiH-qltQHXN9JUXF9e3_1Nvfe9mLH5zK7_QWu3y6g/s2776/TANIEC.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2776" data-original-width="1972" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl-WIfBxF9MsCGbQuX54Qn6twlwjqVUdovatePL3SrtxGxH8zTBXadjnS0eIhXKHNYlG4BkQTsvegwpaYlbROLbHhYIL0Ad4wzf6KGKOzOCG4AG9I6pA02mytsdlq7LLUVvg9cH_RhKdWg4KHtgCiH-qltQHXN9JUXF9e3_1Nvfe9mLH5zK7_QWu3y6g/s320/TANIEC.png" width="227" /></a></div>Dodam, że niemal na każdej stronie znajdują się proste i zabawne ilustracje z Tobim, wykonane przez <b>Martę Raźniewską</b>. Mam wrażenie, że nie tylko dzieci, ale też całkiem dorośli miłośnicy kotów będą mieli sporo frajdy z ich oglądania!<p></p><p style="text-align: justify;">Książkę zamyka wspaniały bonus dla całej rodziny: gra planszowa! Ucieszyłam się ogromnie na jej widok, bo mój Robert przeżywa właśnie etap fascynacji grami planszowymi. Gra "Kraina pokus" zaproponowana przez Marzenę Żurek polega między innymi na jedzeniu pysznych warzyw i owoców, na odpowiadaniu na proste pytania (np. wymień pięć czerwonych warzyw) i wykonywaniu prostych ćwiczeń, bo w końcu w zdrowym ciele zdrowy duch! Jestem przekonana, że dzieci będą się przy niej świetnie bawić, a spożycie warzyw i owoców w domu wzrośnie, oj, wzrośnie :)</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiI8HMKX_oROo9N5dfMHfzRbhBYJRCHxNFhx8hmyVZs4erTwLwtr0iI8tkublkMpgj1hiV1kVjHK7ECOgHGC2_zzYJUS2coOegnh3m8MdO9zmdFr5xpH3sUG_jo2lIpc8nv9q4pz5la1ezP1aFauM-hvFtYDl_Bl1LrLAxtzGtCuaA21-tpxN555KaNA/s2723/1.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2689" data-original-width="2723" height="316" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiI8HMKX_oROo9N5dfMHfzRbhBYJRCHxNFhx8hmyVZs4erTwLwtr0iI8tkublkMpgj1hiV1kVjHK7ECOgHGC2_zzYJUS2coOegnh3m8MdO9zmdFr5xpH3sUG_jo2lIpc8nv9q4pz5la1ezP1aFauM-hvFtYDl_Bl1LrLAxtzGtCuaA21-tpxN555KaNA/s320/1.png" width="320" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXRjaipAjDMXJ25lrnDe2H2-375WRkfM0DArjk6f2Eucg5fSrM29qHTP-F9Yoht-s4nxSVQKdDc-Pg4VwbBELRW3Po3FFJhTCZyLiY_95-JnSIteAkuwQIHRZH1WpkozFzvibK1x18Gb6xEaBng_CaAoYOcrvl-vrmfn5w7xY6z0jp7X5TB0ZoVOpPYw/s2776/2.png" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2776" data-original-width="2755" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXRjaipAjDMXJ25lrnDe2H2-375WRkfM0DArjk6f2Eucg5fSrM29qHTP-F9Yoht-s4nxSVQKdDc-Pg4VwbBELRW3Po3FFJhTCZyLiY_95-JnSIteAkuwQIHRZH1WpkozFzvibK1x18Gb6xEaBng_CaAoYOcrvl-vrmfn5w7xY6z0jp7X5TB0ZoVOpPYw/s320/2.png" width="318" /></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggauIS7uSr5Kc2zcoyOdyhPj3S3wOVWhLtSwIDBDuLNondA-0n0rDIP7tbyStpECvUGOLCviysWxBNZY_0XRgI9pTK_zZfMCeE62HyJJnZ0hlWGYAsERmyA_8iUiLD6AqSZV-c0z8J8VuGCViNqTQbHrYmgg5vN85l5gxSnW_mfL4TEopw_ZjxhkG_nw/s2769/3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2679" data-original-width="2769" height="310" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggauIS7uSr5Kc2zcoyOdyhPj3S3wOVWhLtSwIDBDuLNondA-0n0rDIP7tbyStpECvUGOLCviysWxBNZY_0XRgI9pTK_zZfMCeE62HyJJnZ0hlWGYAsERmyA_8iUiLD6AqSZV-c0z8J8VuGCViNqTQbHrYmgg5vN85l5gxSnW_mfL4TEopw_ZjxhkG_nw/s320/3.png" width="320" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div></div><div style="text-align: justify;"><b>Czy widzę jakieś minusy?</b> Może jeden: pierwszy wierszyk, poświęcony samej postaci Tobiego i opisywaniu, jaki z niego piękny kot, wydaje mi się dosyć długi. Takie rozwiązanie ma oczywiście swoje zalety, dziecięcy czytelnik zdoła się dzięki niemu bardziej przywiązać do postaci kotka i z tym większą przyjemnością będzie czytać, co czarujący Tobi ma do powiedzenia. Ale ja, dorosły czytelnik, czekałam z pewną niecierpliwością, kiedy Tobi skończy opowiadać o sobie i przejdzie do rzeczy ;)</div><p></p><p style="text-align: justify;">Nie jestem też wielką fanką ilustracji przedstawiającej wirusy i bakterie ;) Ale to jest tylko i wyłącznie kwestia moich osobistych preferencji. Zauważyłam, że taki trend - pokazywania małych stworków, które trzeba wyeliminować - jest ogólnie bardzo modny w różnych bajkach zachęcających dzieci do dbania o higienę. Widocznie to po prostu się sprawdza. Dodam też, że w wykonaniu Marty Raźniewskiej nawet te nieszczęsne wirusy i bakterie prezentują się całkiem niebrzydko i niestrasznie!</p><h3 style="text-align: justify;">Komu polecam "10 czynności dla zdrowotności"?</h3><p style="text-align: justify;">- rodzicom, którzy lubią czytać dzieciom na głos, a przy okazji chcą, żeby lektura miała walory edukacyjne,</p><p style="text-align: justify;">- kociarzom, którzy chcą popatrzeć na ładne i zabawne obrazki z kotkiem w roli głównej,</p><p style="text-align: justify;">- w zasadzie każdemu, kto potrzebuje pewnego przypomnienia zasad dotyczących zdrowego trybu życia, </p><p style="text-align: justify;">- dzieciom, dzieciom, dzieciom. Książka adresowana jest raczej do dzieci szkolnych, mniej więcej 1-2 klasa podstawówki, odnoszę jednak wrażenie, że przedszkolaki też będą się przy niej świetnie bawić i zrozumieją zawarty w niej przekaz.</p><p style="text-align: justify;"><b>Czekam z niecierpliwością na premierę! Dam Wam znać, kiedy "10 czynności... " będzie dostępne w sprzedaży!</b></p><p style="text-align: justify;"><i>Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki przed premierą bardzo dziękuję autorce, Marzenie Żurek.</i></p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0YhT-tze6ysywKNBdc6YTZCArFPwGCetg21AdY6E_7bES-uXzk-5uSIJVbkfdqQs-UEY4T19DzhE0dUxp2BwaOTpLY_05fNn-QmMZqHCsG56UFJzrnKSYVyMyDcGt01KfM6mwdSZPFeo8iJXkIaNUAzrOfcbkPEiy3VNj0I6WCKs5Bwo9HBejSnCbDQ/s2581/MYCIE%20Z%C4%98B%C3%93W.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1833" data-original-width="2581" height="227" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0YhT-tze6ysywKNBdc6YTZCArFPwGCetg21AdY6E_7bES-uXzk-5uSIJVbkfdqQs-UEY4T19DzhE0dUxp2BwaOTpLY_05fNn-QmMZqHCsG56UFJzrnKSYVyMyDcGt01KfM6mwdSZPFeo8iJXkIaNUAzrOfcbkPEiy3VNj0I6WCKs5Bwo9HBejSnCbDQ/s320/MYCIE%20Z%C4%98B%C3%93W.png" width="320" /></a></div><br /><i><br /></i><p></p>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-10989813035129627232022-02-23T21:30:00.003+01:002022-02-24T13:18:09.540+01:00Kilka rzeczy, które zamierzam zrobić po skończeniu 35 lat<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgFm_x3S8WTF7uVDEDBzLrN8zhWGa0MlzipqO-bjiaDZGgfCGxLPpCTILrXu-ouB1srcDPWf_Uv4VUYLsm732upqqA-85fFOikfZKLtxsE01PNVvb2hMlOICTimfYouCAo7b8L3_qUcsQx_b-dpTixzOjMDGPEjsh44tRPFexSgqSCgIl-MnxAUaIykWg=s3002" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2426" data-original-width="3002" height="259" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgFm_x3S8WTF7uVDEDBzLrN8zhWGa0MlzipqO-bjiaDZGgfCGxLPpCTILrXu-ouB1srcDPWf_Uv4VUYLsm732upqqA-85fFOikfZKLtxsE01PNVvb2hMlOICTimfYouCAo7b8L3_qUcsQx_b-dpTixzOjMDGPEjsh44tRPFexSgqSCgIl-MnxAUaIykWg=s320" width="320" /></a></div><p style="text-align: justify;">Oglądałam kiedyś serial o dwóch detektywach. Ten starszy, doświadczony, trochę zgorzkniały i pokiereszowany przez los, miał 35 lat. Tyle co ja teraz. Miał też zakola i zmarszczki. Ja jeszcze nie mam (no dobra, trochę zmarszczek się znajdzie, zwłaszcza koło oczu).</p><p style="text-align: justify;">Nie, nie czuję się stara. Doświadczona już prędzej, ale stara? Gdzieżby! Przecież jestem młodą pisarką, jeszcze pod koniec minionego roku byłam młodszym specjalistą w obsłudze bankowości elektronicznej, dość niedawno młodą blogerką, kilka lat temu młodą mamą, wcześniej młodą mężatką, a nawet panną młodą :) Gdzieś po drodze jeszcze byłam młodym agentem ubezpieczeniowym i pewnie młodym kimś jeszcze. Moja recepta na niekończącą się młodość brzmi: stale zaczynaj coś nowego. Tym sposobem zawsze będziesz osobą początkującą, świeżakiem, juniorem.</p><p style="text-align: justify;">Trzydzieste piąte to takie <i>trochę okrągłe</i> urodziny. Połowa drogi między magiczną trzydziestką i magiczną czterdziestką. Niektórzy, np. Riennahera, tworzą z tej okazji listy trzydziestu pięciu rzeczy, które zamierzają zrobić po trzydziestych piątych urodzinach. Postanowiłam się zainspirować :) Ale aż trzydzieści pięć punktów? To byłaby strasznie długa lista! Poprzestanę na tradycyjnych siedmiu, za to rozbudowanych punktach.</p><p style="text-align: justify;">Zatem, po trzydziestych piątych urodzinach...</p><h3 style="text-align: justify;">1. Wydam co najmniej sześć książek.</h3><p style="text-align: justify;">Dlaczego tyle? Bo w przypadku pięciu książek sprawa jest już postanowiona, podpisałam umowę wydawniczą na pięć tomów serii "Wszyscy mamy źle w głowach". A skoro nie zamierzam na tym poprzestać i chcę osiągnąć jeszcze więcej w tej dziedzinie - dlatego z okazji urodzin życzę sobie co najmniej sześciu :) Szósta książka będzie prawdopodobnie kolejnym tomem, chociaż kto wie? Może przyjdzie mi do głowy pomysł na całkiem nową historię?</p><h3 style="text-align: justify;">2. Pojadę na duży rockowy koncert.</h3><p style="text-align: justify;">Nie mam szczęścia do koncertów, odkąd w drodze na Inwazję Mocy z The Cranberries dowiedziałam się, że zespół odwołał przyjazd. Poważnie, myślę, że bylibyście zaskoczeni, na jak niewielu koncertach w życiu byłam. Dość powiedzieć, że pamiętam nieporównywalnie więcej koncertów, w których uczestniczyłam jako wykonawca niż tych, których słuchałam jako publiczność, i wcale nie oznacza to, że spędziłam pół życia na scenie :D Od dłuższego czasu chcę nadrobić zaległości, jednak ciągle coś utrudnia mi realizację tych planów. Finanse, małe dzieci, pandemia, z powodu której odwołano większość kulturalnych wydarzeń w ciągu ostatnich dwóch lat... Obawiam się, że w tym roku też może się to zdarzyć. Wierzę jednak, że w końcu się uda!</p><h3 style="text-align: justify;">3. Będę mówić ważnym dla mnie ludziom, że są dla mnie ważni.</h3><p style="text-align: justify;">To wydaje się takie proste, prawda? Otóż mam wrażenie, że czasami może się to stać prawdziwym wyzwaniem. A nawet jeśli nie - na pewno warto przypominać sobie o tym od czasu do czasu, zwłaszcza wtedy, gdy pochłaniają nas codziennie sprawy, stres, zmęczenie i nerwowość.</p><h3 style="text-align: justify;">4. Schudnę i/lub nauczę się akceptować to, jak mój wygląd zmienia się z czasem.</h3><p style="text-align: justify;">O moim planowanym schudnięciu to czytacie już chyba od roku, prawda? Na swoje usprawiedliwienie mam to, że do niedawna takie postanowienia były dla mnie bardzo łatwe do zrealizowania. Wystarczyła moja silna wola i kilka ćwiczeń. Nie da się ukryć, metabolizm po trzydziestce się zmienia. Choroba, siedzący tryb życia i uzależnienie od słodyczy też nie ułatwiają sprawy.</p><p style="text-align: justify;">(Tak, wiem, nie mam dużej nadwagi. Ale tej małej też chciałabym nie mieć!) :D </p><p style="text-align: justify;">Ale wiecie co? Dotarło do mnie ostatnio - gdy po raz kolejny tłumaczyłam pewnej pięknej i cudownej osobie, że wcale nie wygląda staro - że ta akceptacja własnego wyglądu jest jeszcze ważniejsza niż schudnięcie. Bo czas nas dogoni, prędzej czy później. Nawet jeśli w tym roku ostro wezmę się za siebie i będę wyglądać o dekadę młodziej, to przecież nie będzie to trwało wiecznie. I nie powinno! Życie i doświadczenie zostawia na nas ślad. Po mojej sylwetce widać, że jestem mamą, po moich oczach widać, że sporo czytałam i że dużo się śmiałam, te trudniejsze przeżycia też zostawiły swoje ślady. Mój wygląd przypomina mi o tym, kim byłam i kim jestem. Nie chciałabym mieć ciała innej osoby, skoro jestem właśnie tą. </p><h3 style="text-align: justify;">5. Doprowadzę dom do takiego stanu, że będzie można nagrywać w nim serial paradokumentalny!</h3><h3 style="text-align: justify;"> </h3><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg7uhuvpSzfQICk1cx-CaOhxodGWKSn6iyud91Jjw9A2bc8K2GZGT9cIEc3jnV3qk81NeDAymHfROZm2Mno9UCDFmFTb3Ymb-VH34CfW1QU0oNJzhRnktDZBIWpfkD6N47KcpBKgNDW-MVveBEncdLaSF01O-5ITK3DFgIKQTOji5pBLG4zq8Tix9VaEA=s3721" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3721" data-original-width="2558" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg7uhuvpSzfQICk1cx-CaOhxodGWKSn6iyud91Jjw9A2bc8K2GZGT9cIEc3jnV3qk81NeDAymHfROZm2Mno9UCDFmFTb3Ymb-VH34CfW1QU0oNJzhRnktDZBIWpfkD6N47KcpBKgNDW-MVveBEncdLaSF01O-5ITK3DFgIKQTOji5pBLG4zq8Tix9VaEA=s320" width="220" /></a></div><p style="text-align: justify;"><span style="text-align: justify;">Nie,
żeby kręcenie serialu należało do moich celów czy planów... Ale
rozumiecie, chodzi mi o takie wnętrze, gdzie można bez poczucia obciachu
robić zdjęcia, nagrywać filmiki i nie przejmować się tłem, zaprosić
kogoś wymagającego... Teraz pewne zawstydzenie się pojawia, jest ciasno,
sporo niedoróbek, to i owo do remontu, każdy mebel z innej bajki. </span></p><p style="text-align: justify;">Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że nie jesteśmy tu szczęśliwi. Jesteśmy. Ale bywa niewygodnie, zwłaszcza gdy chcemy zaprosić gości i nie bardzo mamy gdzie ich posadzić. Ze zrobieniem zdjęcia pamiątkowego też przeważnie mamy kłopot, bo na każdej ścianie jest coś mało fotogenicznego :D Plany i pomysły są, teraz tylko trzeba znaleźć czas i ekipę, która pomoże nam upiększyć nasz dom.<span style="text-align: justify;"> </span></p><h3 style="text-align: justify;">6. Wybiorę się jeszcze raz na nocny spacer.</h3><h3 style="text-align: justify;"> </h3><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEifQphpHSNT0liD28L7fuZFi-g9lLcVV79088fWxIkgcwmYcauRoyzbhfrWoKWXotu6qIC1BmqRTOuZl6WHUdvuwteCzs069xS48Kl1CSKwCEn5wrR0gCDumtrw5SJ7TFTSEtADi8vxAa0WpeeNnCulralv62c40VvxExmqtsKrRGX5bouDrVEBfgVw3g=s3016" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2940" data-original-width="3016" height="312" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEifQphpHSNT0liD28L7fuZFi-g9lLcVV79088fWxIkgcwmYcauRoyzbhfrWoKWXotu6qIC1BmqRTOuZl6WHUdvuwteCzs069xS48Kl1CSKwCEn5wrR0gCDumtrw5SJ7TFTSEtADi8vxAa0WpeeNnCulralv62c40VvxExmqtsKrRGX5bouDrVEBfgVw3g=s320" width="320" /></a></div><div><br /></div><p style="text-align: justify;">To był w zasadzie przypadek, że z jednej firmowej imprezy wróciłam do domu bardzo późno, pociągiem. Nie zasiedziałam się, nie straciłam poczucia czasu, po prostu to naprawdę tyle trwało. Nieszczególnie cieszyła mnie perspektywa przejścia ok. 5 kilometrów samotnie w nocy, ale o tej porze była to jedyna możliwa opcja.</p><p style="text-align: justify;">Słuchajcie, było magicznie.</p><p style="text-align: justify;">Spokojna noc, księżyc w pełni, śnieg migoczący w blasku ulicznych lamp, gdzieniegdzie jeszcze światełka choinkowe i świąteczne dekoracje. Mnóstwo czasu na swobodne rozmyślania i odpoczynek dla umysłu. Spokój, za jakim się tęskni w codziennym zamieszaniu i hałasie. Naprawdę chciałabym to przeżyć jeszcze raz.</p><p style="text-align: justify;">Czy się bałam? Może przez jakąś chwilę ;) Od dawna nie wierzę w tego mitycznego złoczyńcę, który przez całą noc czai się za krzakiem, bo a nuż będzie tamtędy przechodzić jakaś samotna kobieta. Jeśli coś się ma zdarzyć, to się zdarzy, bez względu na godzinę. A przyjemność z nocnego spaceru jest zbyt wielka, by rezygnować z niej przez nieuzasadnione lęki.</p><h3 style="text-align: justify;">7. Wezmę się za porządki w swojej głowie.</h3><div style="text-align: justify;">O tym też już nieraz wspominałam. Bo wiem od dawna, że to jest do zrobienia, i szczerze, jestem na siebie wściekła z tego powodu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wiecie, gdy człowiek kaszle i ma gorączkę, to idzie do lekarza. Gdy człowieka boli ząb, natychmiast szuka dentysty. Gdy człowiek ma odrosty i rozdwojone końcówki, pędzi do fryzjera, aż się za nim kurzy! A gdy człowiek od lat kiepsko sobie radzi z emocjami, stresem, relacjami, fatalnie niskim poczuciem własnej wartości? To tak sobie... no... żyje z dnia na dzień, dzielnie, bo głupota też może być dzielna, wpycha sobie ten głaz codziennie na szczyt góry, bez narzekania, bo dobrze wie, że świat nie widzi ciężaru. Świat widzi niezadowoloną minę, wybuchy gniewu, roztargnienie, przewrażliwienie, lenistwo, zawalanie najprostszych spraw, a przez większość czasu widzi po prostu uśmiech i pewną postawę, bo przecież chwile słabości staramy się ukryć, gdy tylko możemy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Trochę przypadkiem wyszło, że kończę pisać ten tekst właśnie dzisiaj, w Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Nie taki był zamysł, bo i nie to miało być tematem, ale może, może... Ktoś przeczyta te słowa, pomyśli: <i>mam podobnie</i> i postanowi zawalczyć o siebie?</div><p style="text-align: justify;">To nie będzie jutro ani pojutrze, ale wiem, że znajdę na to czas. Dla siebie, dla dzieci, dla wszystkich bliskich, którzy mnie potrzebują. Dla tych wszystkich planów, które tu wypisałam, łatwiej je będzie realizować bez obciążenia głazem :)</p><p style="text-align: justify;">Życzcie mi, żebym niedługo mogła przy każdym z tych punktów napisać: <i>zrobione!</i></p><p style="text-align: justify;"><i><br /></i></p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-18118578762781035882022-02-04T19:48:00.004+01:002022-02-04T19:48:23.077+01:00Kwarantanna i cytryny<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhAFc0uTggQ9YaBiIZiH9Q2mYin4CcCj8H0deBzQWPtipkhCgnzR6cSkNvqrPBJpApQrCux9Cd_y3r_L1KLrcSCUz0j9TRZYh1IfCDs7ITn_zg-4-Wv1zwrRZtIRMM5KSDNH6nFqUM22ashDoCH8Cse0kjDlp4HNaLAw4L0eG6QJkAE2nw5fPhQZQCfQA=s4141" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4121" data-original-width="4141" height="398" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhAFc0uTggQ9YaBiIZiH9Q2mYin4CcCj8H0deBzQWPtipkhCgnzR6cSkNvqrPBJpApQrCux9Cd_y3r_L1KLrcSCUz0j9TRZYh1IfCDs7ITn_zg-4-Wv1zwrRZtIRMM5KSDNH6nFqUM22ashDoCH8Cse0kjDlp4HNaLAw4L0eG6QJkAE2nw5fPhQZQCfQA=w400-h398" width="400" /></a></div><span style="text-align: justify;"><br /></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><br /></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><span style="text-align: justify;">Wszystko jest po coś. Wszystko dzieje się w jakimś celu.</span></div><p style="text-align: justify;">Nie jestem wielką zwolenniczką poglądu, że cierpienie uszlachetnia (jeśli uważacie mnie za taką - cóż, możliwe, że macie nieaktualne dane). Niezmiennie jednak wierzę, że nic się nie dzieje bez przyczyny i z tych cytryn, które czasem zsyła nam los, zawsze można zrobić pyszną lemoniadę. Albo chociaż cytrynówkę.</p><p style="text-align: justify;">We wtorek późnym wieczorem dowiedzieliśmy się, że jedno z nas miało bliski kontakt z osobą zarażoną wirusem. Nie sądziłam wtedy, prawdę mówiąc, że skończy się to kwarantanną. Oboje czuliśmy się dobrze, choć na samą wieść o tym, że mogliśmy się zarazić, zaczęliśmy zauważać u siebie najróżniejsze objawy :D Bardziej niż ewentualną chorobą stresowaliśmy się perspektywą zapisu na test i czekania w kolejce. Udało nam się załatwić sprawę bez większego trudu. W środę po południu byliśmy już po teście i spokojnie czekaliśmy na wyniki, przekonani, że lada chwila będziemy mieli to z głowy. Stało się jednak inaczej.</p><h3 style="text-align: justify;">Cytryny</h3><p style="text-align: justify;">Korona długo nas omijała, albo raczej my ją omijaliśmy. Stosowaliśmy się do zaleceń, choć też nie zachowywaliśmy ostrożności większej niż ta, której od nas wymagano. Po dwóch latach od wybuchu pandemii potrzebowaliśmy po prostu normalnego życia. Spotkań ze znajomymi, zakupów, spacerów, wypadów na miasto, sporadycznych wycieczek. Wiadomo, bez szaleństw - nie jesteśmy imprezowiczami, mamy dzieci, pracę, większość popołudni i wieczorów i tak spędzamy w domu. Czy można było uniknąć zarażenia? Szczerze wątpię, gdy patrzę na to, ile osób w naszym otoczeniu choruje. Musielibyśmy chyba naprawdę nie ruszać się z domu.</p><p style="text-align: justify;">Zatem teraz nie ruszymy się przez długi czas - przez dwa i pół tygodnia. Mogłoby być krócej, gdybyśmy po dziesięciu dniach zabrali chłopców na test. Jednak nie wyobrażam sobie, żebym miała zawieźć pięciolatka i trzylatka (zwłaszcza trzylatka!) na pobranie wymazu z nosa, co nawet dla dorosłej osoby jest nieprzyjemnym badaniem. Tylko po to, żeby zyskać kilka dni? Nie ma takiej opcji! Nawet mój przełożony zgodził się ze mną w tej kwestii.</p><p style="text-align: justify;">Odwołałam wszystkie plany na najbliższe dni. W tym badanie lekarskie, na które się czeka, sesję zdjęciową, spotkanie z dawno niewidzianą rodziną. Nie odwołałam planów związanych z pisaniem i wydaniem mojej serii, choć wywiązanie się z terminów będzie teraz o wiele trudniejsze. Wierzę jednak, że dam radę.</p><h3 style="text-align: justify;">Lemoniada</h3><p style="text-align: justify;">To pierwsza moja kwarantanna - i oby ostatnia! Ale jeśli chodzi o siedzenie w domu z dziećmi, mam już pewną wprawę. W końcu za nami już dwa lockdowny. Pierwszy był szokiem, na drugi byliśmy już nieźle przygotowani. Z obu wyszliśmy zwycięsko, zmęczeni, ale też wzbogaceni o dobre wspomnienia i nowe umiejętności. Tak też będzie tym razem.</p><p style="text-align: justify;">Mamy czego się uczyć. Michał nadal przekonuje się do nocnika, korzysta z niego coraz częściej, ale pielucha nadal jest w użyciu. Mam nadzieję, że przed końcem kwarantanny to się zmieni. Z Robertem na pewno poćwiczymy czytanie i pisanie. Zapowiada się ładna pogoda, więc będziemy często wychodzić do ogrodu. Tym razem zostajemy w domu w czwórkę, więc mąż będzie mógł spędzić z nami więcej czasu, będę miała też więcej chwil tylko dla siebie. Przeznaczę je na pisanie i przygotowanie pierwszego tomu serii do wydania.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Czy się boję? Oczywiście. Boję się frustracji, tego, że będziemy nerwowi i przemęczeni, że poczujemy się gorzej... Boję się kolejnej długiej przerwy w pracy, nie wątpię, że powrót będzie trudny. Boję się, że ominie nas sporo ciekawych okazji, że urodziny spędzone w czterech ścianach będą dość przygnębiające... Ale poradziliśmy sobie już z większymi wyzwaniami. Wierzę, że czekają nas dobre dni :)
</p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-10878050008645492672022-01-20T18:07:00.000+01:002022-01-20T18:07:07.440+01:00"Nikt nie widzi Słoni" Katarzyny Wierzbickiej - trzy historie w jednej pięknej bajce<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEidxEw1NNbM09HjuM4wOB7SmiifQ7axRCe1UaP5HCGf4xxh5rbEWxnZQxsjMFPkVmV3081YNlgOoz16iHd1B_j4XHD3bV8ihLkbggGSWCVM213YM0Chdes3JTOzpoK_q18x6EluQpVL4QV6WgJP9Y-x3QTurTfQQsQjKqkgiQ2msgPD4N5kbmABpFMxIw=s2783" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2783" data-original-width="2761" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEidxEw1NNbM09HjuM4wOB7SmiifQ7axRCe1UaP5HCGf4xxh5rbEWxnZQxsjMFPkVmV3081YNlgOoz16iHd1B_j4XHD3bV8ihLkbggGSWCVM213YM0Chdes3JTOzpoK_q18x6EluQpVL4QV6WgJP9Y-x3QTurTfQQsQjKqkgiQ2msgPD4N5kbmABpFMxIw=w396-h400" width="396" /></a></div><p style="text-align: justify;">Pięknie zapakowana przesyłka od Wydawnictwa Pactwa dotarła do mnie jakoś tuż przed świętami. Od razu wzięłam się do czytania, jednak przełom grudnia i stycznia był dla mnie tak intensywnym czasem, że dopiero teraz udało mi się dokończyć recenzję. Może to i lepiej, bo przez ten czas przemyślenia na temat tej historii, a właściwie trzech historii, zdążyły ułożyć się w mojej głowie.</p><p style="text-align: justify;">W bajce o słoniach, czy raczej Słoniach, mieszczą się bowiem <b>trzy historie</b>. Domyślałam się tego już po objętości książki - choć nie jest to może wielkie tomiszcze jak "<a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2020/11/elf-do-zadan-specjalnych-katarzyny.html">Elf do zadań specjalnych</a>" tej samej autorki. Gdy jednak przygoda niewidzialnego pana Słonia znajduje szczęśliwy finał mniej więcej w połowie książki, stało się dla mnie jasne, że na następnych stronach pojawi się już kolejną opowieść z odrębnym, choć może podobnym przesłaniem. I rzeczywiście, druga połowa książki opowiada o córeczce Słonia i Słonicy, która <b>nie jest niewidzialna</b>, jednak <b>jej wygląd spotyka się z brakiem akceptacji</b> ze strony rówieśników. A także, w pierwszej kolejności, ich rodziców, na co warto zwrócić uwagę.</p><p style="text-align: justify;">Ale zacznijmy od początku, od pana Słonia.</p><h3 style="text-align: justify;">Nie widzisz słonia w pokoju?</h3><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjIvnrqYX7AODhvzq9wtloJ5H5rMvg9PtRlaRlNp4eP-T67yTVcLuqfjL5_YCQCacY5J8wskqIT8ARSisrjJn05-90TZFPWw7peOqjU61vsSc5O8WHkvSemIBNN-iBPxVcfEDDsBUH1cJIRlsRvGN5Kw0XmmfNvSkcxvPLZPFg3ljPbqTJvo6wWSMOPag=s3517" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2768" data-original-width="3517" height="315" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjIvnrqYX7AODhvzq9wtloJ5H5rMvg9PtRlaRlNp4eP-T67yTVcLuqfjL5_YCQCacY5J8wskqIT8ARSisrjJn05-90TZFPWw7peOqjU61vsSc5O8WHkvSemIBNN-iBPxVcfEDDsBUH1cJIRlsRvGN5Kw0XmmfNvSkcxvPLZPFg3ljPbqTJvo6wWSMOPag=w400-h315" width="400" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Powiedzenie o słoniu w pokoju, którego nie sposób przeoczyć, a jednak się go ignoruje, jest może bardziej popularne w języku angielskim (<i>elephant in the room</i>) niż w polskim, ale łatwo zrozumieć jego znaczenie. Słoń, czyli jakiś problem, zjawisko, może drażliwy temat, jest ignorowany, nie mówi się o nim, udaje się, że go nie ma - bo inaczej trzeba by było jakoś na niego zareagować, odnieść się do niego, może pomóc? Może wiązałoby się to z wyjściem ze swojej strefy komfortu? Łatwiej udawać, że <i>słoń </i>jest niewidzialny.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mam silne wrażenie, że autorka książki, Katarzyna Wierzbicka, odwołuje się właśnie do tego przysłowia i na jego podstawie buduje opowieść o Słoniu. Pan Słoń pracuje w biurze, jeździ tramwajem, czyta gazetę, ciągle jednak nikt nie zauważa jego istnienia. Dlaczego?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeśli odpowiedź kryje się we wspomnianym powiedzeniu, to prawdopodobnie wygląd Słonia jest tu problemem, drażliwą kwestią, której ludzie wolą na wszelki wypadek nie zauważać. W bajce przyczyna jego inności jest oczywista, to w końcu słoń żyjący wśród ludzi. Ma trąbę, kły, wielkie uszy. A w prawdziwym życiu? Jeśli spróbujemy wyobrazić sobie, że Słoń jest człowiekiem żyjącym obok nas, to jakie cechy jego wyglądu mogłyby stanowić <i>problem, drażliwy temat</i>? Mógłby być np. obcokrajowcem, mieć inny kolor skóry. Inną przyczyną mogłaby być choroba lub niepełnosprawność. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dalsza część historii również otwiera mnóstwo możliwości interpretacji. Nie będę zdradzać, co się w niej wydarzy, powiem tylko że Słoń będzie miał okazję przekonać się, jak to jest być widzialnym. I nie zawsze będzie to przyjemne doświadczenie. Bardzo dobrze go w tej sytuacji rozumiem, myślę, że Wy także. Lubimy być dostrzegani, doceniani, ale od czasu do czasu dobrze jest też wtopić się w tło i nie musieć spełniać niczyich oczekiwań. Prawdziwym szczęściem jest, gdy możemy balansować między jedną i drugą potrzebą, raz być widocznym, a raz nie. Czy Słoniowi się to uda? Najlepiej będzie, jeśli przekonacie się sami! :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Córeczka Słonia</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Córeczka Słonia nie jest niewidzialna, mam wrażenie, że wręcz przeciwnie. Wszyscy od razu zauważają, że różni się od innych dzieci. To była ta część książki, którą jako mamie najtrudniej było mi czytać - zresztą mam wrażenie, że autorka bardzo świadomie odwołuje się do macierzyńskich emocji i doświadczeń. Nasze dzieci są dla nas najpiękniejsze i najbardziej wyjątkowe na świecie, wiemy jednak, że nie każdy, kogo spotkają na swojej drodze, dostrzeże ich piękno i zalety. Mogą spotkać się z odrzuceniem i okrucieństwem, nie zawsze zdołamy je na to przygotować.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg1Yo4ZT3Om4PCCjzHtWMqb39yc0jwkRSU8lFw6Y9d9dZWtjf2L6thyNlygJOkxmzcqWrQL90Ow9FR2CxwC13vYfkXBJ7D9X-WKdJ6xe-vyBAsXSe0oTrPEkapope8UBNz_a_b_879maxzx__6H5nIib18XuvDZBvhwMWpkwKkxizMTV2NlslAXvsbIRg=s3860" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3860" data-original-width="2750" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEg1Yo4ZT3Om4PCCjzHtWMqb39yc0jwkRSU8lFw6Y9d9dZWtjf2L6thyNlygJOkxmzcqWrQL90Ow9FR2CxwC13vYfkXBJ7D9X-WKdJ6xe-vyBAsXSe0oTrPEkapope8UBNz_a_b_879maxzx__6H5nIib18XuvDZBvhwMWpkwKkxizMTV2NlslAXvsbIRg=w285-h400" width="285" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Fabuła w tej części historii jest bardzo prosta i w pewien sposób przewidywalna, na pewno bardziej niż w opowieści o Słoniu. Skojarzyła mi się zresztą z opowiadaniem Danuty Wawiłow "Chcę mieć przyjaciela!", które bardzo lubiłam w dzieciństwie. Są jednak dwie szczególne istotne rzeczy, o których chciałam wspomnieć. Pierwsza: że wszystko zaczyna się od dorosłych. Zanim dzieci odrzucą Słoniczkę, najpierw dorośli zwracają uwagę na jej wygląd. Dokładnie tak samo odbywa się to w rzeczywistości. Dzieci chłoną jak gąbka to, co do nich dociera, co przy nich mówimy, jak reagujemy, jak odnosimy się do ludzi, którzy się od nas różnią. Jeśli chcemy wychować otwartych młodych ludzi, akceptujących inność, pełnych szacunku i zrozumienia, jest tylko jedna droga: musimy zacząć od siebie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Druga ważna rzecz, którą chciałam podkreślić: jest taki moment, gdy Słoniczka, zachęcana przez nową koleżankę, próbuje stać się kimś innym, zmienić się w kogoś bardziej akceptowalnego. Bardzo skojarzyła mi się w tym momencie z małą słoniczką, którą sama byłam wiele lat temu. I myślę, że niejedna z nas była taką słoniczką, niejeden z nas był takim słonikiem. Próba wpasowania się w otoczenie, by zyskać akceptację, to jedno z uniwersalnych doświadczeń. Cieszę się, że powstaje coraz więcej mądrych książek dla dzieci, takich jak "Nikt nie widzi Słoni", które pozwalają zrozumieć, że nie warto dopasowywać się na siłę. Jesteś wyjątkową, pełną zalet osobą, taką, jaką jesteś. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">A trzecia historia?</h3><div style="text-align: justify;"><br />Wspomniałam na początku, że w książce Katarzyny Wierzbickiej kryją się trzy historie. Gdzie jest trzecia? Jest nieco bardziej zakamuflowana niż dwie pozostałe. Znalazłam ją w ostatnim zdaniu książki: <i>Może kiedyś zauważą także nas, dorosłych...?</i></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjQcIcCiRnB-KEKHyxjF5qGOzpYTXdF07WLZiRy77vLG2pu6PvAvGhmpQGbAV79bOiPOyc1-YbKt4Htsrspwimw2YwijGXjij07Kb1nMFNOKDdlQUYH4gfw0zQzL1Az8iDAvVDXNH_ICAoIq1EVPSr27Z0M3Zq8zeKC2XHKvzH0cUPUoZgFBXZdzRBzWA=s3089" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3089" data-original-width="2740" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjQcIcCiRnB-KEKHyxjF5qGOzpYTXdF07WLZiRy77vLG2pu6PvAvGhmpQGbAV79bOiPOyc1-YbKt4Htsrspwimw2YwijGXjij07Kb1nMFNOKDdlQUYH4gfw0zQzL1Az8iDAvVDXNH_ICAoIq1EVPSr27Z0M3Zq8zeKC2XHKvzH0cUPUoZgFBXZdzRBzWA=w355-h400" width="355" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">To historia dzieciństwa Słonia i Słonicy. Tak, widzę ją tam, choć nie jest opisana. Widzę wspomnienia, które odżywają w nich, gdy patrzą, jak ich mała córeczka radzi sobie w towarzystwie innych dzieci. Przypomina im się, jak to oni musieli się mierzyć z reakcjami otoczenia, zetknęli się z odrzuceniem, z wrogością. Boją się, że córeczka doświadczy tego samego, a oni będą musieli pomóc jej wytrwać w poczuciu własnej wartości. A przecież ich własna samoocena tyle razy ucierpiała, gdy słyszeli od innych, że są brzydcy, że tu nie pasują. Zbudowali dla siebie bezpieczny świat, w którym czują się dobrze, ale nie mogą w nieskończoność trzymać córeczki pod kloszem. Wiedzą, że będzie musiała żyć w otoczeniu ludzi, dla których nieraz będzie niewygodna, <i>drażliwa... </i>Niewidzialna.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Często dorośli, borykający się z trudnymi wspomnieniami z dzieciństwa, nigdy nie otrzymują pomocy. Nie szukają jej. Przecież sobie radzą: mają pracę, opłacają rachunki, dbają o dom. Tylko gdzieś tam w środku ciągle żyje skrzywdzone małe słoniątko, którego nikt nie widzi, bo nie chce. Może pora się o nie zatroszczyć?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">To dla kogo jest ta książka - dla dzieci czy dla rodziców?</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Jak dobrze wiecie, nie pierwszy raz spotykam się z twórczością Katarzyny Wierzbickiej. Mam wrażenie, że pewną charakterystyczną cechą tej autorki jest to, że jej książki przemawiają zarówno do dzieci, jak i do dorosłych, często nawet bardziej do dorosłych. Niewątpliwie tak jest i w tym przypadku. Mam wrażenie, że nawet szata graficzna, utrzymana w szarościach i przytłumionych kolorach, charakterystyczna czcionka i klimatyczne ilustracje autorstwa <b>Agi Gaj </b>sugerują w pewien sposób, że to nie jest łatwa, banalna książeczka dla najmłodszych czytelników. Jest to ambitna, wielowymiarowa pozycja, do której moi mali czytelnicy muszą jeszcze dojrzeć - a ja z przyjemnością do niej wrócę razem z nimi.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Polecam. Bardzo.</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEihNtGJ0z5rNLGGVxeCiCH2mPcy1YR9ZkMuEGkvhuyQptdfWUv4U--mTv9hLnA_zestCHNt8AOKoyz89f7KcKHCLRLRyf_PPZpVzvj61bNHcjh4x7C7RaVIHZ6dTioY92ALiqGOxyMDeNEsv0t0m2IsaxjlBg8B_MtEoX_AtYqYTk6wa0G-nd34Eom4Ew=s2042" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1610" data-original-width="2042" height="315" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEihNtGJ0z5rNLGGVxeCiCH2mPcy1YR9ZkMuEGkvhuyQptdfWUv4U--mTv9hLnA_zestCHNt8AOKoyz89f7KcKHCLRLRyf_PPZpVzvj61bNHcjh4x7C7RaVIHZ6dTioY92ALiqGOxyMDeNEsv0t0m2IsaxjlBg8B_MtEoX_AtYqYTk6wa0G-nd34Eom4Ew=w400-h315" width="400" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><i><br /></i></div><div style="text-align: justify;"><i>Warto wspomnieć, że książka została wydrukowana na papierze pochodzącym z legalnych źródeł i posiada etykietę FSC. Brawo dla Wydawnictwa Pactwa, które dba nie tylko o wydawanie wartościowych treści, ale też o drukowanie ich w odpowiedzialny sposób, z troską o środowisko! </i></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>
Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-68661671427665400072021-12-31T15:39:00.003+01:002021-12-31T21:37:01.642+01:00Rok 2021 i rewolucje<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgXKA9LZ27p9Uh8RMTUjkIgV5Y_r-5uqh5iOXHgQukZsA-gVoR_RFLz65ZUXjzGCGVDDig7ytyukLUMLcKc2g68QeuQ2Z19GelgA986mQG5gL2_ke6pyCki8u-bYdHoquIn8V3OLBoir8jQeEUSSLJmhlrGeydIbUUAaKmNRCQZ6j_IIXio5v5ksiHagg=s2592" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2592" data-original-width="1944" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgXKA9LZ27p9Uh8RMTUjkIgV5Y_r-5uqh5iOXHgQukZsA-gVoR_RFLz65ZUXjzGCGVDDig7ytyukLUMLcKc2g68QeuQ2Z19GelgA986mQG5gL2_ke6pyCki8u-bYdHoquIn8V3OLBoir8jQeEUSSLJmhlrGeydIbUUAaKmNRCQZ6j_IIXio5v5ksiHagg=s320" width="240" /></a></div><p><b>Oj</b><b>. Oj. Ojej.</b></p><p><b>Już koniec roku? Przecież dopiero się zaczął...</b></p><p style="text-align: justify;">Kiedy wróciłam dziś pamięcią do początku roku 2021, dotarło do mnie, że jednak wydarzyło się w nim bardzo dużo. Przeżyliśmy rewolucję, i to niejedną. Nie o każdej Wam napiszę, ale o większości z nich - z przyjemnością :)</p><h3 style="text-align: justify;">Rok na etacie</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Na trzy czwarte etatu, jeśli chodzi o ścisłość. Koniec roku 2020 przyniósł mi pozytywne zakończenie procesu rekrutacji, natomiast styczeń 2021 rzucił mnie na głęboką wodę, każąc szybko przyzwyczaić się do zupełnie nowego trybu życia. Trudny był zwłaszcza początek, gdy codziennie jeździłam do Krakowa na szkolenie stacjonarne. Opisałam perypetie z tym związane w tekście zatytułowanym <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/01/czas-dorosnac-mama-idzie-do-pracy.html"><i>Czas dorosnąć? Mama idzie do pracy!</i></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Łączenie pracy z życiem rodzinnym wielokrotnie okazywało się wyzwaniem. Gdy pod koniec marca pojawił się kolejny lockdown, przymusowa przerwa w pracy znacząco wybiła mnie z rytmu. Podobnie było miesiąc później, gdy wskutek chorób i zdarzeń losowych pewną część maja i większość czerwca spędziłam na L4 (sama albo z którymś z dzieci). To sprawiło, że bardzo długo czułam się w mojej pracy początkująca. W międzyczasie pojawiały się w firmie kolejne osoby i mimo krótszego stażu zdawały się wdrażać o wiele szybciej niż ja. Bywało ciężko, intensywnie, nieraz zastanawiałam się, czy na pewno wybrałam właściwą ścieżkę zawodową. Ale koniec roku znów przyniósł pozytywne zmiany - od stycznia przechodzę do innego działu, bardziej zaawansowanego pod względem wiedzy i kompetencji, pozwalającego też na większą różnorodność zadań i pracę bardziej dostosowaną do moich predyspozycji. Czeka mnie szkolenie i ogrom nowych informacji do przyswojenia w raczej krótkim czasie, ale wierzę, że warto :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Rok pisarski</h3><div><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiORTgSz6qDMjr1HKdEY8hqdS9g8BsfRail5CORXPphkKqnnWTXykSp8Kf10mA9iaVf3pDtkzZrJnCHYvFnOQpWPczfmL87cKmSAqhnWX8yri5J-Aanm0AdPtxyGrp_fU5-qIQ6dJjWCzQZiPdU2B6fgOdh5Z3twwShMGL4mSSXSkS_8FESsLvE7wF0Vw=s4032" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="3016" data-original-width="4032" height="299" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiORTgSz6qDMjr1HKdEY8hqdS9g8BsfRail5CORXPphkKqnnWTXykSp8Kf10mA9iaVf3pDtkzZrJnCHYvFnOQpWPczfmL87cKmSAqhnWX8yri5J-Aanm0AdPtxyGrp_fU5-qIQ6dJjWCzQZiPdU2B6fgOdh5Z3twwShMGL4mSSXSkS_8FESsLvE7wF0Vw=w400-h299" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Od lewej: ja, Patrycja Żurek, Angela Węcka, Aleksandra Rak</i></td></tr></tbody></table><br /><div><br /></div><div style="text-align: justify;">To była długa i niesamowita podróż, zakończona pozytywnym finałem: <b>podpisałam umowę wydawniczą na pięć tomów mojej serii o licealistach. </b>Oprócz tego, moje opowiadania dostały się do dwóch antologii, które mają się ukazać w przyszłym roku. W 2022 czeka mnie mocne wyjście z szuflady, premiery, spotkania autorskie, zderzenie mojej twórczości dotychczas przeznaczonej dla garstki osób - z szeroką publicznością.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nie wszyscy będą zachwyceni. Nie wszystkie recenzje będą pozytywne. Moje inspiracje, fascynacje, zakochania... będą w rękach osób, których nie znam nawet z widzenia. Niektórzy odłożą książkę po kilku stronach i stwierdzą, że nie uznają takiej literatury. Niektórzy powiedzą, że nie znam się na tym, o czym piszę, że sięgam za wysoko, zbyt ambitnie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ale jestem przekonana, że wielu ludzi pokocha moich bohaterów. Mają dar zdobywania serc, ich losy angażują, wzbudzają emocje, sprawiają, że czytelnik czeka na więcej. Nie są idealni, nie są papierowi, przypominają żywych ludzi - i tacy właśnie są dla mnie, żywi, prawdziwi jak przyjaciele, z którymi jestem zżyta od dawna. Jak bardzo liczna i nietypowa rodzina :) Nie mogę się doczekać, kiedy będziecie mogli poznać ich bliżej :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Rok pisarski wiązał się także z prowadzeniem grup dla pisarzy: <a href="https://www.facebook.com/groups/498721857876764">Piszemy codziennie - grupa wsparcia</a> oraz <a href="https://www.facebook.com/groups/261018471147353">Od czeladnika do rzemieślnika</a>. A także z niespodziewanym zamknięciem innej grupy, która kiedyś była dla mnie bardzo ważna. Nie sposób pominąć tego zdarzenia w podsumowaniu rocznym, bo jednak położyło się cieniem na całym maju, a jeśli mam być szczera, to i na następnych miesiącach. Po prostu to nie jest sprawa, o której się łatwo zapomina. To jest coś, co zostaje i wraca w nieprzewidzianych momentach. Zauważyliście może kiedyś, że niesprawiedliwe zakończenia (w książkach, w filmach) najbardziej zapadają w pamięć? W życiu jest tak samo. To niesprawiedliwe zakończenie zostanie ze mną prawdopodobnie na wiele lat, a może i na zawsze.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Więcej na ten temat napisałam w tym tekście: <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/05/mali-ludzie-mae-zdrady-wieksi-ludzie.html">Mali ludzie, małe zdrady. Więksi ludzie, większe zdrady</a>, zresztą najczęściej czytanym przez Was w tym roku. Choć mam poczucie, że napisałam go dosyć enigmatycznie i chyba trochę niesprawiedliwie... dla samej siebie. Mam skłonność do brania winy na siebie, ale nie, nie jestem czarnym charakterem tej historii.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Rok pisarski to również liczne spotkania z kochanymi przyjaciółmi po piórze :) A także radość z ich sukcesów. Gdy spotkamy się w tym gronie w 2022 roku, może będę mogła się im odwdzięczyć za te wszystkie cudowne autografy i dedykacje!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEh_WQ33QP1_2saceeNdXohItN8Rz7jzqJOwJ3xQJoXa0GG3EWlHUJFHBUlM9xX00uVLcvSHVlfbuxrVILvWfjU4ZfdlyZSLj7tatnajSBCmgmyy7a2AptxmyqG0x2MyH2RONLbCuGi8fwufYrEKauHk7_soAE9UDwoo5tCsKA8KASCPl7EBQelr69Uf6g=s1152" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><i><img border="0" data-original-height="1152" data-original-width="864" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEh_WQ33QP1_2saceeNdXohItN8Rz7jzqJOwJ3xQJoXa0GG3EWlHUJFHBUlM9xX00uVLcvSHVlfbuxrVILvWfjU4ZfdlyZSLj7tatnajSBCmgmyy7a2AptxmyqG0x2MyH2RONLbCuGi8fwufYrEKauHk7_soAE9UDwoo5tCsKA8KASCPl7EBQelr69Uf6g=s320" width="240" /></i></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Ja i mój mąż z Kasią Wierzbicką</i></td></tr></tbody></table><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhW7zVNZe9fd74uJF5cdLOtR8Zol4IPYt9KWOjRhThATNrxg_Y9pMOg8s5UO5-2Rk-_xcVPas8lZC_RT_WXO92ezVGDBQ5ThQKIk8NIBGePNDDRYCh-uQ0uwHG4JvMGUHKf7-K2fb4nrqVOyjeMAhTHbHtHejfw3s1ZifZ6gXCI2lZ7zJnJ2ExN8F9StA=s2048" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1536" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhW7zVNZe9fd74uJF5cdLOtR8Zol4IPYt9KWOjRhThATNrxg_Y9pMOg8s5UO5-2Rk-_xcVPas8lZC_RT_WXO92ezVGDBQ5ThQKIk8NIBGePNDDRYCh-uQ0uwHG4JvMGUHKf7-K2fb4nrqVOyjeMAhTHbHtHejfw3s1ZifZ6gXCI2lZ7zJnJ2ExN8F9StA=s320" width="240" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Joanna Wtulich i ja</i></td></tr></tbody></table><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Macierzyństwo i zmiany</h3><h3 style="text-align: justify;"><br /></h3><div style="text-align: justify;">W życiu matki, zwłaszcza matki małych dzieci, każdy dzień obfituje w zmiany i rewolucje. Ta najważniejsza w tym roku to definitywne zakończenie drogi mlecznej. Stało się to dość niedawno, krótko przed trzecimi urodzinami Michasia - jeśli chodzi o karmienie, zdecydowanie byliśmy długodystansowcami! :) Skończyło się trochę inaczej niż w przypadku Roberta, bo praktycznie z dnia na dzień. Którejś nocy poczułam, że karmienie nie zdaje egzaminu, że oboje, ja i Michaś, jesteśmy przy nim coraz bardziej sfrustrowani. Powiedziałam: <b>już koniec, starczy</b>, a on, ku mojemu zaskoczeniu... obrócił się na drugi bok i zasnął. Tak po prostu. Następnej nocy przez jakąś minutę domagał się piersi, ale gdy odmówiłam, ponownie zasnął bez większego protestu. I to było na tyle. Szybko odkryłam, że od tego czasu sypiamy lepiej, bez przerw, i jesteśmy znacznie spokojniejsi.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zakończenie karmienia nie wiązało się w moim przypadku z żadnymi dolegliwościami, nie odczuwałam bólu piersi, nie musiałam odciągać mleka, może raz czy dwa razy zdarzyło mi się niewielkie "przeciekanie" ;) Michał czasem przypomina sobie o <i>cycu</i>, najczęściej w stresowych sytuacjach, ale łatwo daje się przekonać, że to już nie dla niego.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kolejną rewolucją był nocnik :) Tu nie poszło łatwo, przyznaję, głównie dlatego, że po drodze przyplątały się do Michasia różne dolegliwości trawienne i toaleta zaczęła mu się po prostu źle kojarzyć. Cały czas nad tym pracujemy, ale odnotowaliśmy już pewne sukcesy w tej dziedzinie :) Najważniejsze, że Misio już tak się nie boi.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Robert świetnie sobie radzi w przedszkolu, bryluje na angielskim (chodzi na zajęcia ze starszą grupą!), pięknie pisze i koloruje, ma wspaniałych kolegów i koleżanki. Michaś nadal jest naszą kochaną artystyczną duszą, mówi coraz więcej, rozbraja nas swoim urokiem. Obaj są cudowni, pełni radości i mają dobre serduszka :) A jak pięknie okazują sobie miłość!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhbpjJCXUEo1Mpj3wc_bKKpbzs1-p-D8OjPYrGncSEiWxlssC7vwTWKS4qVrBkpdyP02zuTuRQrfOJhotVJFppLUOr5ibHMJp3KfUHiDV061iZ6Bz3-4ZyaALoSS_79tbc4gfLxwltFGOVM9_uSdZnpWD5ksvXynL-7GwCA6Pf-AjgmUWnl5UQEO2TudQ=s4032" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3016" data-original-width="4032" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhbpjJCXUEo1Mpj3wc_bKKpbzs1-p-D8OjPYrGncSEiWxlssC7vwTWKS4qVrBkpdyP02zuTuRQrfOJhotVJFppLUOr5ibHMJp3KfUHiDV061iZ6Bz3-4ZyaALoSS_79tbc4gfLxwltFGOVM9_uSdZnpWD5ksvXynL-7GwCA6Pf-AjgmUWnl5UQEO2TudQ=s320" width="320" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Rok na blogu</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Dobra... Wiem, że nie było najlepiej. Tłumaczę sobie to tak, że czas nie jest z gumy. Skoro pisałam książkę i działałam w środowisku pisarskim, pracowałam, śpiewałam, ćwiczyłam, sporadycznie pozowałam do zdjęć, czytałam, recenzowałam, i w tym wszystkim miałam też czas dla moich ukochanych chłopaków, to któraś z aktywności musiała trochę ucierpieć. Padło na blog, przepraszam.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jest też tak, że im starsi są chłopcy, tym mniej kompetentna się czuję w niektórych tematach. Nie spędzamy razem całego czasu, przez większość dnia Robert i Michaś są w przedszkolu. Więcej jest rzeczy, które dzieją się w ich życiu bez mojego wpływu i udziału. Często łapię się na tym, że czegoś nie wiem, nie jestem pewna, z całą pewnością daleko mi do wiedzy eksperckiej. Wiadomo, nigdy jej nie obiecywałam, ale są takie chwile, w których nie czuję się nawet średnio zaawansowana ;)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W roku 2021 ukazało się 25 artykułów na blogu. Najmniej jak do tej pory, o połowę mniej niż w 2019. O tym najczęściej czytanym już Wam wspomniałam, najczęściej komentowanym natomiast było podsumowanie roku 2020 - <i><a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/01/co-dobrego-w-2020-roku.html">Co dobrego w 2020 roku</a>. </i>Proszę, możecie porównać, jak różnił się mój 2020 od 2021 :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Najrzadziej czytaliście ten o urodzinach Michała, może dlatego, że jest względnie nowy i jeszcze na niego nie trafiliście: <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/12/trzylatek-i-jego-garaz-czyli-troche-o.html"><i>Trzylatek i jego garaż, czyli: trochę o prezentach i dużo o miłości</i></a>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na fanpage'u największą popularnością cieszył się <a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/posts/3194532624126783">post o cudownej książce "Jednym tchem" mojej kochanej Joanny Krystyny Radosz</a>. Trochę mu w tym pomogłam, bo jestem zdania, że dobrą literaturę promować warto! A najczęściej komentowaliście moją dumną i dość zagadkową jeszcze wtedy <a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/posts/3158836007696445">wzmiankę o tym, że będę debiutować</a> :) Miło z Waszej strony!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W podsumowaniach lubię umieszczać też teksty z różnych względów ważne dla mnie, dlatego trafia tu także ten: <i><a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/07/kolorowe-rozmowy-w-trawie.html">Kolorowe rozmowy w trawie</a></i>. Podoba mi się, jak go napisałam :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Co jeszcze?</h3><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjM7Bl9mOoriavZwfFZMPPXyzd-tjNoExN5TFocFFRfULt2Aa_1bhZvPs_q4J7tBkyvUsH78DOlP-OSl20CA2k2QaVoZqQyOPS5PcN_Z4aMRa1lK9ad3NMkgmfeKi7ap91MTxC9iMs2uFv2fUzssOVijofNLbi7NxNGGHBnnNcGH7fL9P3rCvKC5zU3_w=s2592" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2592" data-original-width="1944" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjM7Bl9mOoriavZwfFZMPPXyzd-tjNoExN5TFocFFRfULt2Aa_1bhZvPs_q4J7tBkyvUsH78DOlP-OSl20CA2k2QaVoZqQyOPS5PcN_Z4aMRa1lK9ad3NMkgmfeKi7ap91MTxC9iMs2uFv2fUzssOVijofNLbi7NxNGGHBnnNcGH7fL9P3rCvKC5zU3_w=s320" width="240" /></a></div><br /><div><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Śpiewałam</b>. Dwa koncerty, oba bardzo satysfakcjonujące. Miały się odbyć jeszcze dwa inne, ale z przyczyn epidemiologicznych... sami rozumiecie. Coś się jednak dzieje w tym moim muzycznym życiu, powoli, nieśmiało i z przeszkodami, ale jednak do przodu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Pozowałam do zdjęć</b> - mało, co było do przewidzenia, ale z bardzo spektakularnym finałem w postaci sesji w Termach Chochołowskich. Wiecie, to było spełnienie marzeń. Samo przebywanie w tak pięknym i przyjemnym miejscu, a już fakt, że przyjechałam tam jako modelka... O takie życie walczyłam :D</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhXna65D1B_F_n9VYWPVgEnIrUJ70tureiZ0mhfDqQwUH7FtJsi-DnwMyntQGtVcJkgfCeDSteNUe1jA2DcSMjvoErzRcxVFdu7pekwb8374vNv3XBR9QXBGjPuhoI800nTnXAaFOKa2aZMsMtXx4OMOcgS8isb6qiUH5h3DLA90Op6Nvfv3QPF5MJvSw=s4032" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3016" data-original-width="4032" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhXna65D1B_F_n9VYWPVgEnIrUJ70tureiZ0mhfDqQwUH7FtJsi-DnwMyntQGtVcJkgfCeDSteNUe1jA2DcSMjvoErzRcxVFdu7pekwb8374vNv3XBR9QXBGjPuhoI800nTnXAaFOKa2aZMsMtXx4OMOcgS8isb6qiUH5h3DLA90Op6Nvfv3QPF5MJvSw=s320" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><div style="text-align: justify;"><b>Robiłam zdjęcia</b>. Totalnie amatorsko, nawet nie zamierzam twierdzić, że jest inaczej - ale dało mi to tyle radości, że postanowiłam o tym wspomnieć. Uwielbiam zachowywać piękne chwile na dłużej!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgWHb1t3ZX0fmZij19qOXS5Xwwa8_bpIdTJEv3krHNRNjwcMjgzR2ulxTfqe54f7ihlcIwiV8dWdmWRX06oQVXBJy7wKINCfbAqJ116vsZKpSDXXiObUEOYYzsjPUxEpa4Iq7Cs68AwAbLfACGQ4bApcmbmrXnCG1XDcBskU-7Wep4EsPKCEBYujHIjLA=s4032" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgWHb1t3ZX0fmZij19qOXS5Xwwa8_bpIdTJEv3krHNRNjwcMjgzR2ulxTfqe54f7ihlcIwiV8dWdmWRX06oQVXBJy7wKINCfbAqJ116vsZKpSDXXiObUEOYYzsjPUxEpa4Iq7Cs68AwAbLfACGQ4bApcmbmrXnCG1XDcBskU-7Wep4EsPKCEBYujHIjLA=s320" width="239" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhKWGyHSo2onWx-57QWNqU3PxqMWtygb1j3HFJjJuzsDaGAf2V2o_XA2b0MbzKRr32RyeQ16zuLe4s9NJamly-RKXInZsXS3KVjInpVMe68oTqXNDQLoge06b32prK-EUUJhDHWfUIW_LAqzDUB3dUTI6T7LOq7fEZsOfn4_d61Qdb4Q3uvx_79CO7xlA=s4032" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhKWGyHSo2onWx-57QWNqU3PxqMWtygb1j3HFJjJuzsDaGAf2V2o_XA2b0MbzKRr32RyeQ16zuLe4s9NJamly-RKXInZsXS3KVjInpVMe68oTqXNDQLoge06b32prK-EUUJhDHWfUIW_LAqzDUB3dUTI6T7LOq7fEZsOfn4_d61Qdb4Q3uvx_79CO7xlA=s320" width="239" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjgzMr8N5thxxkZKLSSPGfNF_x0M9KB-86oUJ4uNM9J6LVN3kAHZNiO1MmQSfwi0AwA6T_WyMa85GiXQ0glHkSxX5tRm2o7D_9BaABQ6YuVVqYspqf4Jwkao4yo_mgRTnPCe_X6b_vLBhR3_YXEqLfnn6UXBEAFbrQnACvpv-7b_v8zgGmGuRHSJX5TBg=s4032" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="4032" data-original-width="3016" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjgzMr8N5thxxkZKLSSPGfNF_x0M9KB-86oUJ4uNM9J6LVN3kAHZNiO1MmQSfwi0AwA6T_WyMa85GiXQ0glHkSxX5tRm2o7D_9BaABQ6YuVVqYspqf4Jwkao4yo_mgRTnPCe_X6b_vLBhR3_YXEqLfnn6UXBEAFbrQnACvpv-7b_v8zgGmGuRHSJX5TBg=s320" width="239" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi7mDdEayuVzioPMsfoIknFcyi6TU1hj-vJrRXpMbMnzgH44OUsh_gGJrtpZM2ThMonyP2SyEVmbi2Zb5gBeHrzuISWo9eowNSBjZfp65Pka7-djoF1eQb9WJIjio-pkhQRLAjY8c40pFK5up9-em0Izt99kT1-UgbpbUAfXxkGWWSxFy_hE-dEBQVodQ=s4032" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3016" data-original-width="4032" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi7mDdEayuVzioPMsfoIknFcyi6TU1hj-vJrRXpMbMnzgH44OUsh_gGJrtpZM2ThMonyP2SyEVmbi2Zb5gBeHrzuISWo9eowNSBjZfp65Pka7-djoF1eQb9WJIjio-pkhQRLAjY8c40pFK5up9-em0Izt99kT1-UgbpbUAfXxkGWWSxFy_hE-dEBQVodQ=s320" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Roku 2021 - no, niech Ci będzie... Kopałeś poniżej pasa, ale ostatecznie byłeś niezły ;) </b></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-58626335163801009032021-12-20T14:38:00.004+01:002021-12-20T14:38:39.846+01:00Najlepsze urodziny w pięcioletnim życiu<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi2P3AtN-aaVF4nVOXNxebqCf10jk0dh_RL-fCM6bUBMvmpEGcYSHpYBUMPO6PzYJ6mNBOS_nJ8xKL463iqG7kpNQj2Xp8nP_mLrYOisRVlBHDT3lMcMAqfdmo5EAQUOxUu_nm3UuerasX1X3o4-6PoeAEDBFAYW40qAGzpYBSv1Bb0znO4luFh2eIXwA=s4032" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2508" data-original-width="4032" height="249" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi2P3AtN-aaVF4nVOXNxebqCf10jk0dh_RL-fCM6bUBMvmpEGcYSHpYBUMPO6PzYJ6mNBOS_nJ8xKL463iqG7kpNQj2Xp8nP_mLrYOisRVlBHDT3lMcMAqfdmo5EAQUOxUu_nm3UuerasX1X3o4-6PoeAEDBFAYW40qAGzpYBSv1Bb0znO4luFh2eIXwA=w400-h249" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;"><i>Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym wpisie zostały zrobione na <a href="https://www.facebook.com/Sala.Zabaw.Niepolomice">Sali zabaw DODO w Niepołomicach</a> i umieszczone za zgodą pracowników sali.</i></p><p style="text-align: justify;">Zastanowiłam się dzisiaj, które urodziny - moje własne - mogłabym nazwać najlepszymi w życiu. Zdaje się, że dwudzieste siódme, czyli nie tak znowu odległe ;) Spędzone w knajpce z karaoke, z imprezą zorganizowaną specjalnie dla mnie, z tłumem znajomych i wcale nie mniejszym tłumem nieznajomych, którzy bawili się razem z nami. Albo osiemnaste, bardziej kameralne, z imprezą niespodzianką, którą przygotowały dla mnie przyjaciółki (i którą prawie sabotowałam, bo dziewczyny trochę zbyt wiarygodnie udawały, że niczego nie planują) :D</p><p style="text-align: justify;">Robert miał znacznie mniej imprez urodzinowych niż ja, a tych pierwszych na pewno już nie pamięta. Ma dopiero pięć lat. Gdy jednak powtarzał z przekonaniem, że <i>to najlepsze urodziny w jego życiu, </i>jego radość z pewnością była szczera. Widziałam to w jego oczach, w zarumienionych policzkach, w cudownym uśmiechu, w serdeczności, z jaką witał kolegów.</p><h3 style="text-align: justify;">Sala zabaw</h3><div><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgCDOCREtVze45a4TM7-T4_s7p7YOxMELvThlNWVEhK8j8QQGYQB_Mjstz4bbZHPsjG6Qxb1TIVJD-V3l5YzFX_F7mc7VbzZCbYA4fd_43N-51Mbv0DtwY_wHyONiGPM6G-eQaI_9dSRDqCmOx--N79ZNRBqIDajZPzJVCLmakwzoL8d-ZKZk-DhYua5g=s720" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="540" data-original-width="720" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgCDOCREtVze45a4TM7-T4_s7p7YOxMELvThlNWVEhK8j8QQGYQB_Mjstz4bbZHPsjG6Qxb1TIVJD-V3l5YzFX_F7mc7VbzZCbYA4fd_43N-51Mbv0DtwY_wHyONiGPM6G-eQaI_9dSRDqCmOx--N79ZNRBqIDajZPzJVCLmakwzoL8d-ZKZk-DhYua5g=w400-h300" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="https://www.facebook.com/Sala.Zabaw.Niepolomice">Sala zabaw DODO - Niepołomice</a>, zdjęcie zaczerpnięte z fanpage'a</td></tr></tbody></table><div><br /></div><div style="text-align: justify;">O tym, że warto organizować dziecięce urodziny w tego typu miejscach, przekonałam się już dawno temu, zanim jeszcze zostałam mamą. Miałam okazję uczestniczyć w jednej imprezie urodzinowej jako opiekunka dwóch uroczych dziewczynek. Zapamiętałam ogromną dziecięcą radość, dobrze zorganizowaną zabawę i bezcenne poczucie, że po wszystkim nie trzeba sprzątać domu :D</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mówiąc nieco poważniej - sala zabaw zapewnia swego rodzaju <i>wyrównanie szans. </i>Mieszkamy w małym domu, pięcioro dzieci wraz z rodzicami to byłby w takich warunkach już spory tłum. Na sali zabaw każdy miał mnóstwo miejsca dla siebie, a nasi goście nawet nie byli jedynymi którzy się tam bawili tego dnia :) <i>Każdy może być na moich urodzinach, </i>powtarzał rozradowany Robert, a my bez wahania częstowaliśmy wszystkie dzieci przekąskami z naszego stolika, i tak mieliśmy ich naprawdę dużo.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tego typu sale mają również dość uniwersalny wystrój. Obawa, że goście będą z niego niezadowoleni, albo że zabawki będą mało atrakcyjne, raczej w ogóle nie ma racji bytu. Jeśli organizowaliście kiedyś jakiekolwiek przyjęcie w domu, musieliście zadbać o wystrój i o umilacze czasu, to pewnie wiecie, o czym myślę. Cały ten dylemat, <i>czy to im się spodoba, </i>w przypadku sali zabaw po prostu nie istnieje. <b>Wiesz, że się spodoba.</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><div style="text-align: justify;">Wydaje mi się, że kiedyś, dawno, dawno temu wyobrażałam sobie siebie jako super oryginalną mamusię, która wszystko robi sama, zapewnia dzieciom nietypowe atrakcje, tematyczne przyjęcia i własnoręcznie wykonane dekoracje. <b>Jasne, to jest fantastyczne, ogromnie podziwiam osoby, które robią takie rzeczy. </b>Tak czy inaczej, najważniejsza jest radość na buzi dziecka, a jestem przekonana, że impreza urodzinowa zorganizowana w miejscu do tego przeznaczonym z pewnością tę radość wywoła.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Nasz pierwszy raz</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">To były pierwsze urodziny Roberta zorganizowane w taki sposób. Wcześniej robiliśmy po prostu przyjęcia domowe dla rodziny i najbliższych znajomych. Ale teraz Robert ma już pięć lat i dużą potrzebę wspólnej zabawy z kolegami. Już od dawna czekał na te urodziny i wyliczał, kogo chciałby zaprosić.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgQ2jNYaSoKEAhGcruMe6eCTCfKQw0yDYbUVA3LXsLjubl2SElxnSyvwDM9dj8C5JV_Bbldnk-EI3f9p1XavO0sAqpxiMjcc6FGIynh8HHF6TvS3jk_9-bkFrANi8npu7LBSOPON1e3dMI8HC-_AgG57Z7l7RV7TPFIBn4ePeruZ_u1wvOCD_M4mxP8nA=s2652" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1783" data-original-width="2652" height="269" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgQ2jNYaSoKEAhGcruMe6eCTCfKQw0yDYbUVA3LXsLjubl2SElxnSyvwDM9dj8C5JV_Bbldnk-EI3f9p1XavO0sAqpxiMjcc6FGIynh8HHF6TvS3jk_9-bkFrANi8npu7LBSOPON1e3dMI8HC-_AgG57Z7l7RV7TPFIBn4ePeruZ_u1wvOCD_M4mxP8nA=w400-h269" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z tym zapraszaniem był chyba największy kłopot. Przede wszystkim, listę gości trzeba ustalić z pewnym wyprzedzeniem, a wizja Roberta zmieniała się kilkakrotnie - bo, dajmy na to, pokłócił się z kolegą i już nie chciał go zaprosić ;) Poza tym ja nawet nie znam osobiście większości rodziców jego kolegów, mamy ze sobą kontakt jedynie poprzez grupę na Facebooku. Z jedną z mam nawet nie udało mi się nawiązać kontaktu na czas! Na szczęście uznałyśmy wspólnie, że nic straconego, nadrobimy to niedopatrzenie w najszybszym możliwym terminie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sporym dylematem było też: ilu gości zaprosić? Mam wrażenie, że cztery-pięć osób to optymalna ilość. Szczęśliwym trafem wszyscy koledzy (poza tym jednym, z którym <i>nadrobimy</i>) mogli się pojawić na miejscu o określonej porze. A przecież z dziećmi to jest taka loteria! - jednego dnia zdrowe, następnego dnia choruje, innego dnia po prostu coś mu się odwidzi, albo rodzicom coś wypadnie... Najbardziej obawiałam się tego, że z dnia na dzień wszyscy goście odwołają przyjście, i tak po prostu posiedzimy sobie w tej sali sami... Jednak poszczęściło się nam :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mieliśmy też dużo szczęścia, jeśli chodzi o lokalizację sali i dostępny termin - a rezerwowałam go dosłownie kilka dni wcześniej! Od jednej z mam dowiedziałam się, że niedawno otworzono salę zabaw w Niepołomicach, bardzo blisko Rynku. To rozwiązało nasz dylemat, jak znaleźć miejsce, do którego wszyscy dojadą bez większych problemów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Urodziny w DODO</h3><div style="text-align: justify;">Miejsce zrobiło na nas rewelacyjne wrażenie. To nie jest tylko zwykłe kulkowo, DODO oferuje również mnóstwo innych atrakcji, zabawek, klocków, nawet spory wybór książeczek do poczytania. Każde dziecko znajdzie coś dla siebie - a zapewniam, że o ile Roberta łatwo zabawić, to już trzyletni Michał potrafi być bardziej wybrednym odbiorcą. Po dwóch małych kryzysach, kiedy próbował się dostać do zjeżdżalni ewidentnie dla niego za dużej, znalazł sobie spokojniejszą rozrywkę i bawił się tak wybornie, że przy wychodzeniu trzeba go było odkopać z kulek niczym jeża schowanego w stercie liści :D </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi_1MZKgtT-sfFZjRFU2N5z3efAGA8kcCb9jEDhjrw_DoeizQBH8i41Q-adTTWdRGLdRsfGLgKU45mZcaGJZa2B9SdwkIvIULW-KMw1H1XQvxkvknhyObQ_XYHdehYHNyrMdxXWRy3ucD1RhmDmYoAZGkbhZHj8KD16qv2Ga-k5tBb9kCgmmP8gpsRP5A=s2930" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2930" data-original-width="1979" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEi_1MZKgtT-sfFZjRFU2N5z3efAGA8kcCb9jEDhjrw_DoeizQBH8i41Q-adTTWdRGLdRsfGLgKU45mZcaGJZa2B9SdwkIvIULW-KMw1H1XQvxkvknhyObQ_XYHdehYHNyrMdxXWRy3ucD1RhmDmYoAZGkbhZHj8KD16qv2Ga-k5tBb9kCgmmP8gpsRP5A=w270-h400" width="270" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W nieznacznie oddzielonej od reszty sali części, przypominającej mały pokoik, stał przystrojony balonami stolik z przekąskami. Niektóre z nich były wliczone w cenę, inne dokupiliśmy za niewielką opłatą. Większość została do spakowania :D Ale i tak cieszę się, że było ich tak dużo, dzięki nim stół prezentował się wspaniale. Nie zdecydowaliśmy się na tort, trochę chcieliśmy sprawdzić, jak w ogóle sprawdzi się taka formuła urodzin w miejscu, w którym dzieci są przede wszystkim nastawione na skakanie i szaleństwa, niekoniecznie na jedzenie. Po fakcie myślę, że rezygnacja z niektórych przekąsek na rzecz tortu mogłaby być niezłym pomysłem, wartym wypróbowania w przyszłości.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sala posiada też część kawiarnianą dla rodziców, ale przyznam, że praktycznie w ogóle z niej nie skorzystaliśmy. Nie było kiedy, bo ciągle byliśmy w ruchu i przyglądaliśmy się, jak bawią się nasi mali podopieczni. Przyznam, że nawet weszłam dwukrotnie na konstrukcję przeznaczoną do zabaw, bo musiałam pomóc Michałowi, który jeszcze nie do końca odnajdywał się w tym labiryncie :) I dwa razy zjechałam w kulki! Ale zasadniczo, nie zachęcam do podążania w moje ślady, ta konstrukcja naprawdę jest dla dzieci, nie dla rodziców :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgjffqxw_1SoFSoIiP9g7QDPiCt9ejuqshzJVfTuUrPqwKj8fzkZZOpSEbvQiDW0NPQojmcSZJcWEOYuezSsOmA3cCfiH-UFEukQbg72Me7l8QjJGtvkL25D7RN44mkuHeGEazEFDNzPDy5cDO1ZearZKE-5g8AIX_nuvgD-z917F8rYEuRF7eJdM3Ceg=s2099" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1771" data-original-width="2099" height="338" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgjffqxw_1SoFSoIiP9g7QDPiCt9ejuqshzJVfTuUrPqwKj8fzkZZOpSEbvQiDW0NPQojmcSZJcWEOYuezSsOmA3cCfiH-UFEukQbg72Me7l8QjJGtvkL25D7RN44mkuHeGEazEFDNzPDy5cDO1ZearZKE-5g8AIX_nuvgD-z917F8rYEuRF7eJdM3Ceg=w400-h338" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Starsi chłopcy radzili sobie bez trudu, czasem tylko trzeba było ich pilnować, gdy chcieli wspinać się po siatce <i>jak Spiderman!</i> albo gdy przegrzewali się w bluzach, bo w ferworze zabawy nie pomyśleli, że przydałoby się je zdjąć :) Przyznam, że gdy na samym początku imprezy okazało się, że rodzice naszych gości nie będą siedzieć z nami przy stoliku, po prostu przyjdą po dwóch godzinach odebrać dzieci, ogarnęła mnie obawa, czy sobie poradzimy z taką gromadką. Szybko przekonałam się, że nie będzie to trudne, tym bardziej, że do pomocy mieliśmy czujną i nieustraszoną panią z obsługi :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przyznam, że nawet nie wiem, kiedy minęły te dwie godziny. Czas upłynął błyskawicznie, aż trochę żal było wychodzić! Na pewno trafiliśmy na miejsce, do którego będziemy wracać, tym bardziej, że to podobno <i>najlepsze kulkowo na świecie - </i>pewien pięcioletni promyk słońca tak mi mówił :)</div><div><br /></div>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-13287515795651047442021-12-02T13:54:00.007+01:002022-01-01T21:58:04.713+01:00Trzylatek i jego garaż, czyli: trochę o prezentach i dużo o miłości<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-98EuzolE5K0/YajBsQsEN0I/AAAAAAAAHgY/zRJ0qgNwp9YGcwQPj_ASjYG28eZASZoywCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20211202_135146.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1283" data-original-width="2048" height="250" src="https://1.bp.blogspot.com/-98EuzolE5K0/YajBsQsEN0I/AAAAAAAAHgY/zRJ0qgNwp9YGcwQPj_ASjYG28eZASZoywCNcBGAsYHQ/w400-h250/IMG_20211202_135146.jpg" width="400" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><b>Budzę się rano z przerażeniem, z poczuciem, że </b><b>czegoś ważnego </b><b>nie zrobiłam i nie dopilnowałam i ogólnie, zawaliłam jako matka. </b>Gdy zaczyna się dzień i jesteśmy po śniadaniu, to uczucie jeszcze się wzmaga. Wiem, że moje oczy są ogromne i widać w nich popłoch, gdy przyglądam się zabawie chłopaków. Czuję, że spokój i harmonia nie potrwają długo, że za chwilę rozpęta się tutaj małe piekiełko, a pamięć o nim przetrwa lata i wypłynie kiedyś na jakiejś kozetce u jakiegoś psychologa, który pomoże mojemu synkowi uporać się z traumami z dzieciństwa.</div><p></p><p style="text-align: justify;">Mina i gesty Michałka, jego niecierpliwie wyciągnięte rączki już zdradzają, co za chwilę się wydarzy. Robert składa z tatą swój nowy, wspaniały zestaw Lego City, a Michał przez dłuższy czas ogląda ich poczynania jak interesujący spektakl, widać jednak, że tę milczącą fascynację powoli zastępuje chęć, by włączyć się do zabawy. A na to Robert nie pozwoli. Choć jest troskliwym starszym bratem i chętnie się dzieli, to jednak nowe Lego City to nowe Lego City. Nie jest do podziału.</p><p style="text-align: justify;">Mój mózg aż huczy, gdy obmyślam strategię: czym by tu zająć Michałka? Jednocześnie mam świadomość, że to prawdopodobnie nie zadziała. Michał jest dzieckiem, którego uwagę ciężko odwrócić, gdy skupi się na określonej zabawie czy czynności. Sztuczki, które sprawdzały się w przypadku Roberta, nie działają na niego. Jeśli się uprze, by bawić się zestawem, prawdopodobieństwo, że za chwilę zobaczymy zapłakaną buźkę (a nawet dwie, bo dla Roberta też będzie to trudna sytuacja) jest niemal stuprocentowe.</p><p style="text-align: justify;"><b>Nie za dobrze to wyszło, prawda? A nie wiecie jeszcze wszystkiego.</b>..</p><p style="text-align: justify;">Ta sytuacja miała miejsce <b>w dniu urodzin Michałka</b>. Tak, dobrze czytacie, Michałka.</p><p style="text-align: justify;">Rzecz jasna, nikt nie zrobił tego celowo. Po pierwsze, przyjęcie urodzinowe chłopaków - wspólne, bo w końcu obchodzą urodziny w odstępie dwóch tygodni - jest zaplanowane na inny dzień. To nie znaczy, że zamierzaliśmy całkowicie zignorować fakt, że mamy 28 listopada i trzy lata wcześniej wydarzyło się coś bardzo wyjątkowego... Niemniej, huczna impreza z mnóstwem prezentów nie była na ten dzień przewidziana.</p><p style="text-align: justify;">Zestaw Lego pojawił się w naszym domu dzień wcześniej, wypatrzył go Robert podczas wspólnych zakupów, kiedy szukaliśmy czegoś zupełnie innego. Z ręką na sercu, rozejrzałam się wówczas za prezentem także dla Michałka, jednak nie znalazłam niczego równie atrakcyjnego, dostosowanego do jego wieku i etapu rozwoju. Wszystko wydawało się albo za proste, albo zbytnio zaawansowane i łatwe do pogubienia. Później, w innym sklepie, byliśmy już wszyscy zbyt zmęczeni, żeby rozglądać się za prezentami, pojechaliśmy prosto do domu.</p><p style="text-align: justify;"><b>Nikt nie zrobił tego specjalnie</b>, ale faktem jest, że w dniu własnych trzecich urodzin Michał przyglądał się, jak jego starszy brat bawi się swoim pięknym, nowym prezentem.</p><p style="text-align: justify;">Kiedy już przestałam wyzywać się w myślach od wyrodnych matek i zaczęłam szukać rozwiązania, w mojej głowie zapaliła się lampka. <b>Mamy jeszcze książki</b>! Z październikowych Targów przywiozłam sporo pięknych zdobyczy, niektóre z nich nadal czekały na swoją porę, by pokazać je dzieciom, i ta pora właśnie nadeszła. Czmychnęłam do pokoju na piętrze, korzystając z okazji, że obaj chłopcy nadal zachowywali się spokojnie. Duża, ilustrowana, ładnie wydana książka idealnie nadawała się na prezent. Do paczki dorzuciłam jeszcze autko, które kupiłam kiedyś "na wszelki wypadek", i <i>voila </i>- prezent gotowy! Pobiegłam z ozdobną torebeczką na dół.</p><p style="text-align: justify;">Gdy już prawie ruszałam z interwencją, gotowa odwracać jego uwagę za pomocą książki i autka, okazało się, że Michał z najszczerszą radością i skupieniem bawi się... pudełkiem po prezencie Roberta. Zrobił sobie z niego garaż dla autek, pozwalał im jechać w górę i w dół. Chyba z godzinę nie zainteresował się niczym innym. Dopiero później odśpiewaliśmy mu "Sto lat" i wręczyliśmy właściwy prezent.</p><p style="text-align: justify;">Nie pierwszy raz jeden z moich synków pokazał mi, jaką radość może przynieść najprostsza rzecz - rok temu to Robert szalał z radości, że dostał pod choinkę <i>autka i garaż. </i>Oni dwaj są pod wieloma względami tak bardzo podobni do siebie, obaj równie pogodni, optymistyczni, kochający i dobrzy. Jednocześnie każdy z nich jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, a Michaś to już w ogóle chodzi własnymi drogami jak kot :)</p><p style="text-align: justify;">W ostatnim czasie kilkakrotnie miałam okazję przekonać się, że te najprostsze, na pierwszy rzut oka niepozorne prezenty potrafią dać najwięcej radości. Na widok bogato zastawionych półek sklepowych przez chwilę dałam się zachłysnąć, szukałam tego, co najlepsze, najokazalsze, najbardziej nietypowe. Tymczasem mój młodszy synek ucieszył się z pudełka, starszy synek wolał prosty zestaw klocków od większego i bardziej skomplikowanego, mąż też bardzo docenił swój prezent imieninowy, choć zjeździłam pół Krakowa, by znaleźć dla niego coś większego i lepszego. To był chyba idealny moment dla mnie, teraz, na początku grudnia, by zauważyć, że czasami wcale nie chodzi o to, by było więcej, lepiej, na bogato. Cieszę się, że moi chłopcy o tym wiedzą. Oby pamiętali o tym jak najdłużej.</p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-14068685355353479232021-10-06T16:54:00.003+02:002021-10-06T17:30:32.147+02:00"Educzytajki" - mądre bajki do czytania przed snem!<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-fbo8bxl8yWk/YV2wRL8Pt9I/AAAAAAAAHds/OuHrnhOyGJItokygW8gBMMTJ7suvuYQyACNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20211006_161723.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1693" data-original-width="2048" height="331" src="https://1.bp.blogspot.com/-fbo8bxl8yWk/YV2wRL8Pt9I/AAAAAAAAHds/OuHrnhOyGJItokygW8gBMMTJ7suvuYQyACNcBGAsYHQ/w400-h331/IMG_20211006_161723.jpg" title="Educzytajki" width="400" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;"><b>Książeczki z serii "Educzytajki" trafiły w moje ręce dzięki uprzejmości Wydawnictwa Skrzat.</b> Myślę, ze pojawiły się w naszym domu w idealnym momencie, na początku jesieni, kiedy wieczór zapada już dość wcześnie. Wspólne czytanie to świetny sposób na spędzanie razem czasu przed snem.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Mamo, poczytasz mi książkę przed spaniem, a ja będę podnosić rączkę do góry i zadawać pytania?</i> - słyszę ostatnio niemal co wieczór.</p><p style="text-align: justify;"> - <i>Którą bajeczkę chcesz poczytać?</i></p><p style="text-align: justify;"><i>- O zajączku, co bał się ciemności. </i></p><p style="text-align: justify;">Ta bajeczka ze zbioru <b>"Duże troski małych zwierzątek" Katarzyny Wierzbickiej</b> chyba najbardziej przemówiła do Roberta. Może dlatego, że mały zajączek ma z nim sporo wspólnego: tak jak on lubi marchewki, za to nie lubi, gdy gaśnie światło w pokoju.</p><p style="text-align: justify;">Często na moje pytanie o wybór bajeczki pada też odpowiedź: o<i> Olmisiu! - </i>Robert zapomina czasami, że bohaterka <b>"Niedźwiedziego świata Olmisi" Bożeny Bobrzyk-Stokłosy</b> jest małą i pogodną <i>miśką</i>, a nie misiem-chłopcem. Pewnie dlatego, że w jakimś stopniu się z nią identyfikuje. Tak jak ona jest nieduży i bardzo chciałby urosnąć, ma swoich kolegów i małego braciszka, lubi się bawić na placu zabaw i chętnie zajada się smakołykami.</p><p style="text-align: justify;">Na tym polega właśnie urok "Educzytajek". Choć opowiadają o zwierzątkach leśnych, zresztą przepięknie narysowanych - autorką ilustracji do obu książeczek jest <b>Magdalena Babińska</b> - dzieci czytają w nich o bohaterach podobnych do nich, mierzących się z podobnymi troskami, marzeniami i potrzebami. W czułych słowach pani Zajączkowej, mamy małego zajączka, czy w mądrości mamy niedźwiedzicy mogą znaleźć odpowiedzi na nurtujące je pytania. Może też znajdą pocieszenie, gdy będą go potrzebować?</p><h3 style="text-align: left;">"Duże troski małych zwierzątek"</h3><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-NaaZmeYfwj8/YV2xN1WSrrI/AAAAAAAAHd0/mXHVka_tWVY2KXlH2nk3MFU5GCDGfglqgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20211006_162141.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1777" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-NaaZmeYfwj8/YV2xN1WSrrI/AAAAAAAAHd0/mXHVka_tWVY2KXlH2nk3MFU5GCDGfglqgCNcBGAsYHQ/w348-h400/IMG_20211006_162141.jpg" title=""Duże troski małych zwierzątek"" width="348" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zajączek bał się, gdy zaczynało robić się ciemno, bo wszystko wokół niego wyglądało nagle tak bardzo inaczej, tak groźnie. Wiewiórce zrobiło się przykro, gdy naśmiewały się z niej sójki - uważały się za lepsze od niej, bo potrafią latać, a ona tylko skacze i wspina się po drzewach. Niedźwiadek martwił się, że jego najlepszy przyjaciel warchlak przestał się z nim bawić, odkąd w leśnym przedszkolu pojawił się nowy kolega, wilczek. Mały bóbr przestraszył się, gdy jego rodzice posprzeczali się nie na żarty. Pajączek niecierpliwił się, bo chciał się pobawić z mamą, a ona ciągle pracowała. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-tPAE-jzx7BI/YV21uDo-LHI/AAAAAAAAHec/BY3hSj-QElsxE8hMc3UO8qqQ7XyNORuEgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20211006_164134.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2034" data-original-width="2048" height="398" src="https://1.bp.blogspot.com/-tPAE-jzx7BI/YV21uDo-LHI/AAAAAAAAHec/BY3hSj-QElsxE8hMc3UO8qqQ7XyNORuEgCNcBGAsYHQ/w400-h398/IMG_20211006_164134.jpg" title=""Duże troski małych zwierzątek"" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Czy te <i>duże troski</i> brzmią znajomo? Dla mnie tak, i z pewnością brzmią znajomo dla moich dzieci. Widziałam nieraz ich niepokój, gdy robiło się ciemno, niecierpliwość, gdy nie mogłam się nimi bawić, bo musiałam zająć się czymś innym. Pamiętam też niejedną zabawną, ale i wzruszającą sytuację, gdy starali się pogodzić mnie i męża - najczęściej nawet się wtedy nie kłóciliśmy, po prostu przekomarzaliśmy się lub mówiliśmy głośno. Przyznam, że bajeczka o bobrze i jego rodzicach poruszyła mnie najmocniej. Pokazuje, jak stresujące mogą być dla dziecka kłótnie rodziców, jak bardzo potrafią one zaburzyć jego poczucie bezpieczeństwa. Podoba mi się, że choć spór pomiędzy mamą i tatą małego bobra udaje się rozwiązać bardzo szybko, a rodzina pozostaje pełna i kochająca - autorka przesyła też subtelne słowa wsparcia dla dzieci, których rodzice się rozstają.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Og8QOhDzWF0/YV2xrgPU0wI/AAAAAAAAHd8/sNcx5MZomOAyVD38E03eaVT871ZZdzznACNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20211006_162400.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1477" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-Og8QOhDzWF0/YV2xrgPU0wI/AAAAAAAAHd8/sNcx5MZomOAyVD38E03eaVT871ZZdzznACNcBGAsYHQ/w289-h400/IMG_20211006_162400.jpg" title=""Duże troski małych zwierzątek"" width="289" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Każda z sześciu bajeczek Katarzyny Wierzbickiej zbudowana jest w podobny sposób - zaczyna się od krótkiego, opisowego wprowadzenia, dzięki któremu dziecko może dowiedzieć się co nieco o warunkach, w jakich żyje dane zwierzątko. Potem poznajemy zwierzątko i jego troskę, a na koniec, gdy zwierzątko kładzie się spać, jego mama rozmawia z nim o jego zmartwieniach. Uspokaja, pociesza, wyjaśnia. Mądre słowa poszczególnych mam są dodatkowo wyróżnione graficznie - zapisano je ładną czcionką na ilustracjach. Dzięki temu łatwiej zapadają w pamięć czytelnikowi.</div><div><br /></div><h3 style="text-align: left;">"Niedźwiedzi świat Olmisi"</h3><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-uY4j6qrVaF0/YV2zi4ZHOXI/AAAAAAAAHeM/lOxmAoQoQg04X6Y2v8kV0Zhg2YBs5iyxgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20211006_163211.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1600" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-uY4j6qrVaF0/YV2zi4ZHOXI/AAAAAAAAHeM/lOxmAoQoQg04X6Y2v8kV0Zhg2YBs5iyxgCNcBGAsYHQ/w313-h400/IMG_20211006_163211.jpg" title=""Niedźwiedzi świat Olmisi"" width="313" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">O ile w książce <b>Katarzyny Wierzbickiej</b> mieliśmy sześcioro małych leśnych bohaterów, <b>Bożena Bobrzyk-Stokłosa</b> wprowadza nas w świat jednej bohaterki - Olmisi, a także jej mamy niedźwiedzicy, taty niedźwiedzia i małego braciszka Domisia. Jej przyjaciele z przedszkola także są misiami. Perypetie Olmisi, jej dom, miejsca, w których bywa, a także sposoby spędzania wolnego czasu - wszystko to przypomina naszą ludzką rzeczywistość, a mała miśka Olmisia równie dobrze mogłaby być po prostu małą dziewczynką, Olą. Zauważyłam, że mój starszy synek bardzo chętnie słucha opowieści z życia niedźwiedziej dziewczynki i z łatwością potrafi je odnieść do własnych doświadczeń z przedszkola czy z placu zabaw. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-hOhbl6y-eeA/YV23bZQZQwI/AAAAAAAAHew/n58IaNBNY90YZ0qRMgtoDCokG0lPKpTIgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20211006_164736.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1707" data-original-width="2048" height="334" src="https://1.bp.blogspot.com/-hOhbl6y-eeA/YV23bZQZQwI/AAAAAAAAHew/n58IaNBNY90YZ0qRMgtoDCokG0lPKpTIgCNcBGAsYHQ/w400-h334/IMG_20211006_164736.jpg" title=""Niedźwiedzi świat Olmisi"" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Olmisia poprzez swoje przygody i dzięki mądrości rodziców uczy się, że każdy miś jest inny, każdy uczy się i rozwija w swoim tempie, a to, co jest łatwe dla jednego misia, może okazać się trudne dla innego - i na odwrót. Uczy się akceptować swoje cechy, które czynią ją wyjątkową, jak czerwona plamka na pyszczku, brokatowe okulary, a także niewielki wzrost - w odróżnieniu od jej przyjaciela, Wielgusia, który jest najwyższym misiem na placu zabaw. Nawiązuje wiele serdecznych przyjaźni i znajomości i dzięki nim odkrywa, że nieładnie jest śmiać się z kogoś i robić mu przykrość, za to zawsze warto wspierać się nawzajem i uczyć się od siebie tego, co najlepsze.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jakie to piękne przesłanie dla naszych przedszkolaków! Cieszę się, ze moi chłopcy mogli poznać Olmisię i innych leśnych bohaterów. Wiem, że bajki przeczytane w dzieciństwie mają magiczną moc, potrafią zapisać się mocno w pamięci młodego czytelnika i wpływać na ich sposób postrzegania rzeczywistości. Szczególnie, gdy są to bajki tak piękne w swojej prostocie.</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-9ki4SE82OSU/YV23Sx-W9zI/AAAAAAAAHes/S-_jFyLBGTUPjWM_V35VHUUx7WVu6AfSACNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20211006_164753.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2005" data-original-width="2048" height="391" src="https://1.bp.blogspot.com/-9ki4SE82OSU/YV23Sx-W9zI/AAAAAAAAHes/S-_jFyLBGTUPjWM_V35VHUUx7WVu6AfSACNcBGAsYHQ/w400-h391/IMG_20211006_164753.jpg" title=""Niedźwiedzi świat Olmisi"" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Szczerze polecam te książeczki. </b>Są idealne do czytania przed snem - tu zwłaszcza polecam "Duże troski małych zwierzątek", z których każda kończy się słowem <i>Dobranoc! </i>:) Obie są wartościowe, mądre i krzepiące, a także naprawdę ślicznie wydane.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-68439377543939209642021-09-30T16:49:00.004+02:002021-09-30T16:57:18.173+02:00Weronika Szelęgiewicz "Koniberki. Powrót na łąkę" - magiczne opowieści ze świata wyobraźni<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-GHt7oKy1yP0/YVXMiaSlpGI/AAAAAAAAHcw/AB_T7i9RP9Uv7lS-f_QSNyWCUpV88xkAwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210930_164023.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1639" data-original-width="2048" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-GHt7oKy1yP0/YVXMiaSlpGI/AAAAAAAAHcw/AB_T7i9RP9Uv7lS-f_QSNyWCUpV88xkAwCNcBGAsYHQ/w400-h320/IMG_20210930_164023.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;"><i>Książkę <a href="https://www.facebook.com/Weronika-Szel%C4%99giewicz-Autorka-1885772091671339">Weroniki Szelęgiewicz</a> "Koniberki. Powrót na łąkę" przeczytałam dzięki uprzejmości Kasi Wierzbickiej - <a href="https://www.facebook.com/madkaroku">Madki Roku</a>, organizatorki Book Tour :) </i></p><p style="text-align: justify;">Tak wyszło, że poznałam koniberki jesienią, czyli w czasie, gdy opuszczają one łąkę i wyruszają w podróż do zimowego pałacu. Dzięki nim moje lato trwało o kilka dni dłużej, bo mogłam przenieść się w świat ich przygód :) </p><h3 style="text-align: justify;">Dziecięca wyobraźnia</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jako dziecko wymyśliłam półmotyle. Były to małe magiczne istotki o ludzkiej postaci i skrzydłach motyla, zamieszkiwały wielkie drzewo i żywiły się liśćmi. Nie zaprzątałam sobie wówczas głowy ich ewentualnym podobieństwem do elfów, wróżek czy innych baśniowych postaci istniejących już w kulturze, w ogóle nie myślałam tymi kategoriami. Dla mnie były jedyne i niepowtarzalne.</div><p style="text-align: justify;">Przypomniałam sobie o nich, gdy czytałam "Koniberki. Powrót na łąkę" Weroniki Szelęgiewicz. Mam wrażenie, że koniberki - maleńkie latające koniki - wywodzą się mniej więcej z podobnej krainy dziecięcej wyobraźni, niczym nieograniczonej, spójnej i dziecięco szczerej. </p><h3 style="text-align: justify;">Nowy i nieznany, ale bliski świat</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Świat koniberków jest przy tym bardzo podobny do naszego. Latające koniki żyją na łące, w kwiatach zwanych wingawiami, w czasie swoich przygód spotykają trzmiele, ważki, a nawet żółwia - czy raczej żółwicę, mądrą i uroczą Genowefę. Zagrożenie stanowią dla nich pająki, szarańcza, duże ryby oraz mięsożerne rośliny, które wyrosły na bagnach. Koniberki są naprawdę bardzo małymi stworzonkami... Ich perspektywa pozwala nam obejrzeć łąkę w powiększeniu, przyjrzeć się jej z bliska, zobaczyć, jak wielką rewolucję w życiu tak małych istotek może wywołać ulewny deszcz lub plaga szarańczy. Wspaniałe, barwne ilustracje wykonane przez Anię Jamróz pomagają czytelnikowi pięknie ukazują ten ogromny, różnorodny świat zaczarowanej łąki. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-9VUyNqSTMrI/YVXNtQ8yQkI/AAAAAAAAHdA/mzWEqt3Y2AcZK-0n_mvEomRsJ0zaV7kwACNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210930_164418.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1799" data-original-width="2048" height="351" src="https://1.bp.blogspot.com/-9VUyNqSTMrI/YVXNtQ8yQkI/AAAAAAAAHdA/mzWEqt3Y2AcZK-0n_mvEomRsJ0zaV7kwACNcBGAsYHQ/w400-h351/IMG_20210930_164418.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Same koniberki przypominają swoim zachowaniem ludzi, w szczególności dzieci - bo większość rozdziałów opisuje perypetie najmłodszych mieszkańców łąki. Ich dziecięce zabawy, przygody, a także troski mogą się skojarzyć młodemu czytelnikowi z własnymi doświadczeniami. Lęk przed dużą zjeżdżalnią, zgubiony ładny drobiazg należący do przyjaciółki, sprzeczka z rodzeństwem - to problemy, które dzieci zrozumieją i będą potrafiły sobie wyobrazić, jak czułyby się w sytuacji koniberków, które się z nimi mierzą. Dlatego też przesłanie płynące z każdego rozdziału jest w pełni zrozumiałe i pouczające. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Powrót na łąkę</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Książka, która trafiła w moje ręce, to kontynuacja historii rozpoczętej w pierwszym zbiorze opowieści z życia latających koników, zatytułowanym po prostu "Koniberki". Pierwszy rozdział bardzo pobieżnie wprowadza nas w rzeczywistość i zwyczaje koniberków, odniosłam raczej wrażenie, ze jestem wrzucona bezpośrednio do magicznej rzeczywistości łąki i muszę się w niej odnaleźć sama - ale to wcale mi nie przeszkadzało, wręcz dodało uroku całej przygodzie :) Czułam się jak w dzieciństwie, gdy zaczynałam oglądać nową dobranockę i stopniowo odkrywałam, o czym ona będzie! Zresztą, to skojarzenie jest nieprzypadkowe - myślę, że na podstawie opowiadań o koniberkach można byłoby nakręcić wspaniałą dobranockę, nie tylko piękną wizualnie (te kwiaty i wielobarwne koniki!), ale też bardzo mądrą. Każdy rozdział opowiada w zasadzie jedną, zamkniętą przygodę, która ma swój wyraźnie nakreślony morał. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Są to proste historyjki, niezbyt wymyślne, a ich przesłanie nie jest może szczególnie oryginalne, ale podane w wyjątkowo atrakcyjny, czarujący i bezpretensjonalny sposób. Historia o plotce, która przekazywana z ust do ust została dramatycznie wyolbrzymiona i zniekształcona, skojarzyła mi się i z baśnią Andersena, i z wierszem Brzechwy, i pewnie jeszcze na wiele sposobów ją opowiedziano, ale... przyznam szczerze, że wersja Weroniki Szelęgiewicz podoba mi się najbardziej :) Zresztą, to opowiadanie ma jeszcze jeden morał, z pewnością docenią go młodzi czytelnicy, których przyjaciele nie zawsze zachowują się wzorowo.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Tylko dla dzieci?</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Czy "Koniberki. Powrót na łąkę" to książka tylko dla najmłodszych czytelników? Z jednej strony tak. Jest to baśniowa opowieść pisana niewątpliwie z myślą o dzieciach, dostosowana do ich wieku i raczej pozbawiona "mrugnięć okiem" do dorosłego odbiorcy - chyba że za takie uznamy subtelne wzmianki o wychowywaniu dzieci, pojawiające się w dialogach starszych koniberków. Niemniej, lektura sprawiła mi mnóstwo przyjemności, a jej bohaterów szczerze polubiłam. Moim ulubieńcem stał się nieustraszony Węgielek :) Każdy z koniberków ma swój wyrazisty, dobrze zarysowany charakter, dzięki czemu żaden czytelnik, ani duży, ani mały, nie pogubi się w mnogości bohaterów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Znalazłam też dla siebie ulubiony fragment :) Kiedy Gwiazdeczka, która obwołała się przyszłą królową koniberków, usłyszała reprymendę od rodziców (oj, było mi jej wtedy szkoda!), po namyśle stwierdziła sama do siebie: "<b>Prawdziwa królowa da sobie radę ze wszystkim. Także z przeprosinami</b>". To dopiero siła charakteru! Myślę, że niejedna dorosła <i>królowa</i> mogłaby nauczyć się tej postawy od Gwiazdeczki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-zdpCnzkRCtc/YVXN2gFBePI/AAAAAAAAHdE/UEyrpNyQeTo-HRRULz8EQx3xoEAOdwnkwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210930_164243.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1683" data-original-width="2048" height="329" src="https://1.bp.blogspot.com/-zdpCnzkRCtc/YVXN2gFBePI/AAAAAAAAHdE/UEyrpNyQeTo-HRRULz8EQx3xoEAOdwnkwCNcBGAsYHQ/w400-h329/IMG_20210930_164243.jpg" width="400" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-54390590664558730852021-09-09T12:32:00.006+02:002021-09-09T12:34:01.795+02:00Wdech, wydech i... wrzesień<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-aU8tGOq9ppM/YTnhe806nkI/AAAAAAAAHcE/e3UzJzzvft42IvqLEOed9llriDkXSdQJgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210825_193033a.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-aU8tGOq9ppM/YTnhe806nkI/AAAAAAAAHcE/e3UzJzzvft42IvqLEOed9llriDkXSdQJgCNcBGAsYHQ/w266-h400/IMG_20210825_193033a.jpg" width="266" /></a></div><b><br /></b><p></p><p style="text-align: justify;"><b>Rzadko myślę o oddychaniu</b>. Najczęściej wtedy, gdy z jakichś powodów mam z nim kłopoty - co, obawiam się, może mnie niedługo czekać, gdyż wrześniowe przeziębienie ewidentnie się na mnie czai. Czasami jednak myślę też o oddychaniu, gdy się relaksuję, albo wręcz przeciwnie - gdy intensywnie pracuję nad czymś. Oddech jest wtedy bardzo potrzebny.</p><p style="text-align: justify;">Tym właśnie były dla mnie minione letnie dni: <b>oddechem</b>. Zarówno tym oddechem relaksu między codziennością, urozmaiceniem czasu dzielonego między pracę, pisanie i dom - jak i oddechem wspierającym działanie, dotleniającym mięśnie i pomagającym w osiąganiu celów.</p><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Wdech, wydech, zachowaj spokój</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Praca w sezonie letnim różni się od zwykłej, codziennej pracy w innych miesiącach tym, że ruch jest nieco mniejszy, bo klienci są na urlopach ;) Ale też nas, osób odbierających telefony, jest w tym czasie znacznie mniej. W dodatku często zdarza się, że brakuje kogoś z przełożonych, czasami kogoś, z kim chciało się ustalić coś ważnego... Będę wspominać pracę w lipcu i sierpniu jako stresujący czas, nie tyle za względu na rozmowy z klientami i wypełnianie obowiązków, co ze względu na kwestie organizacyjne, w których kilkakrotnie pojawiało się zamieszanie. Nieraz potrzebny był głęboki oddech, rozluźnienie i zrozumienie, że pomyłki się zdarzają, ale wszystko da się wyprostować, i na pewno nikt nie każe mi ponosić konsekwencji cudzych błędów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Wdech, wydech, <i>jak miło Was widzieć!</i></h3><div><i><br /></i></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-3XW8sNF7g34/YTnWG16XKRI/AAAAAAAAHb4/8-9WFjkeerIoPglv4bawcG6xPGLcDUVvgCNcBGAsYHQ/s6000/DSC_0027.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="6000" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-3XW8sNF7g34/YTnWG16XKRI/AAAAAAAAHb4/8-9WFjkeerIoPglv4bawcG6xPGLcDUVvgCNcBGAsYHQ/w400-h266/DSC_0027.JPG" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>Od lewej: ja, Angela Węcka, Patrycja Żurek</i></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tegoroczne lato dostarczyło mi kilku cudownych okazji do spotkań z osobami, które poznałam dzięki działalności w grupach pisarskich. Pisałam Wam już o <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/07/madka-roku-szczesliwa-siodemka-ich.html">spotkaniu z Madką Roku i Weroniką Szelęgiewicz</a>, niedługo później miałam też wielką przyjemność spędzić popołudnie ze wspaniałą <a href="https://www.facebook.com/PatrycjaZurek2012">Patrycją Żurek</a> oraz z <a href="https://www.facebook.com/spisekpisarzy">Angelą i Tomkiem Węckimi</a>. A na początku sierpnia odwiedziła mnie moja pisarska bratnia dusza, <a href="https://www.facebook.com/czarnaksiazka">Joanna Krystyna Radosz</a>, autorka <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2020/12/zuzlowersum-joanny-krystyny-radosz.html">recenzowanych na tym blogu "Szkoły wyprzedzania" oraz "Czarnej książki. Zostać mistrzem"</a>. Przywiozła ze sobą słońce do deszczowego i podmokłego Krakowa, wzbudziła sympatię i zaufanie mojej rodziny włącznie z kotami, wręczyła cudne prezenty literackie z nie mniej cudnymi dedykacjami, grała z moimi dziećmi w kolory, zniosła dzielnie moje preferencje muzyczne, piła z nami kawę z prądem, czy raczej prąd z kawą, i w ogóle aż dziwnie pusto się zrobiło, gdy wyjechała... <br />(Był taki moment, kiedy rozważaliśmy możliwość zaadoptowania Asi, ale wyszło nam, że różnica wieku między nami jest zbyt mała, by było to możliwe).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Wdech, wydech i znów masz kilka lat</h3><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-56hH9ANLv9Q/YTmz3_WRpsI/AAAAAAAAHbU/KkGTS3BLodM5Npcw4GdjxTV-gLtvIcJNgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210909_091119.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1885" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-56hH9ANLv9Q/YTmz3_WRpsI/AAAAAAAAHbU/KkGTS3BLodM5Npcw4GdjxTV-gLtvIcJNgCNcBGAsYHQ/w369-h400/IMG_20210909_091119.jpg" width="369" /></a></div><br /><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Jest jedna mała wioska nad rzeką Bug, w województwie lubelskim, której potrzebuję jak powietrza. Gdy tam jestem, ładują się moje wewnętrzne baterie. Każdy zakątek, każdy mijany dom przywołuje wspomnienia i myśli sprzed lat, i nie myślę tu o kilku, nawet kilkunastu latach - ale wręcz o trzydziestu. Widzę je oczami dziecka, którym byłam. Gdy patrzę w wodę w miejscu, w którym pływałam co roku jako mała dziewczynka, a później dorastająca dziewczyna i młoda kobieta, dociera do mnie, że niektóre <i>stare sprawy</i> pozostają na zawsze młode ;)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-jZrS2gJ1sBc/YTmuQTDkRiI/AAAAAAAAHas/YCJ1anBRUO4NwivMnZG5gjvvTKJmAUPmQCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210825_191730.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1532" data-original-width="2048" height="299" src="https://1.bp.blogspot.com/-jZrS2gJ1sBc/YTmuQTDkRiI/AAAAAAAAHas/YCJ1anBRUO4NwivMnZG5gjvvTKJmAUPmQCNcBGAsYHQ/w400-h299/IMG_20210825_191730.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jednocześnie - jak długo osoba w moim wieku może czuć się jak dziecko i nie zmęczyć się tym uczuciem? Po około tygodniu brakowało mi jednak mojej dorosłości i samodzielności ;) Może główną przyczyną pewnego zmęczenia tymi wakacjami była pogoda, która w drugiej połowie sierpnia wyjątkowo nie dopisała. Przez dwa-trzy dni praktycznie w ogóle nie wychodziliśmy z domu. W pozostałe - chwytaliśmy każdą chwilę bez deszczu, żeby pójść na spacer!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-voD0XWyUwUg/YTm0OAs9rjI/AAAAAAAAHbc/3NYb2puTwS0dUJMnGZXfkYjxmdaOlVh9wCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210830_073858.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-voD0XWyUwUg/YTm0OAs9rjI/AAAAAAAAHbc/3NYb2puTwS0dUJMnGZXfkYjxmdaOlVh9wCNcBGAsYHQ/w299-h400/IMG_20210830_073858.jpg" width="299" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Wdech, przepona, postaw dźwięk</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tegoroczne lato to również dwa występy sceniczne. Jeden w duecie z mężem na festynie we wspomnianej małej miejscowości, drugi w Krakowie z zespołem Genezyp Kapen. Ze śpiewaniem na scenie wiąże się kilka specyficznych odczuć. Pierwsze: że to kocham :) Drugie, jak bardzo to dla mnie ważne, by nie być samą na scenie. Kiedyś myślałam, że jestem typową solistką, jednak uwielbiam dzielić energię sceniczną z zespołem lub po prostu z drugą osobą. Trzecie odczucie: jak bardzo przy tym wszystkim, pomimo scenicznego makijażu i radości z przebywania na scenie, jestem jednak w pierwszej kolejności mamą. Do chwili, w której wezmę do ręki mikrofon, zastanawiam się nad tym, czy moje dzieci są właściwie zaopiekowane i jak sobie radzą beze mnie, po skończonym występie myślę o momencie, w którym będę ich tulić do snu. Nie da się przełączyć w głowie wajchy: teraz wokalistka, a dopiero za chwilę mama. Ta mama zawsze tam jest :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Wdech, wydech i... pozwól mu rozwijać się w swoim tempie!</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Q79C5O6DxpY/YTm3JDuiE0I/AAAAAAAAHbk/vsNtRqUl3g8JCJTsDZkWKbUmUpnukkxJQCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210909_084146.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1663" data-original-width="2048" height="325" src="https://1.bp.blogspot.com/-Q79C5O6DxpY/YTm3JDuiE0I/AAAAAAAAHbk/vsNtRqUl3g8JCJTsDZkWKbUmUpnukkxJQCNcBGAsYHQ/w400-h325/IMG_20210909_084146.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Letnie zabawy na placu zabaw dały nam sposobność, by przyjrzeć się interakcjom Michała z innymi dziećmi. Czasem pojawiał się niepokój. Nie powiem, spodziewałam się, że młodsze dziecko dwójki młodszych dzieci, artystycznych dusz i dziwaków, będzie raczej chodzić własnymi drogami niż brylować w społeczeństwie. Michał jest do tego nieduży i ma w sobie mnóstwo wręcz niemowlęcego uroku, chętnie tańczy i jest niezwykle muzykalny, a choć potrafi mówić całymi zdaniami, korzysta z tej umiejętności rzadko i na własnych zasadach. Bywa strachliwy, płaczliwy, trudny we współpracy. Gdybym nie wiedziała, ile ma lat, spokojnie uwierzyłabym, że jest nawet o rok młodszy!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-nMG8FNBYNiU/YTm4J3euA4I/AAAAAAAAHbs/iCHIZ-Pl3UYpnjOie8Pq81A0Q6sSeadrgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210909_092951.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1660" data-original-width="2048" height="324" src="https://1.bp.blogspot.com/-nMG8FNBYNiU/YTm4J3euA4I/AAAAAAAAHbs/iCHIZ-Pl3UYpnjOie8Pq81A0Q6sSeadrgCNcBGAsYHQ/w400-h324/IMG_20210909_092951.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div>Jestem daleka od <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2019/09/znam-pewnego-dwulatka.html">wypowiadania się na temat charakteru takiego małego dziecka</a>, niemniej wydaje mi się prawdopodobne, że Misio wyrośnie na artystę i outsidera. Możliwe, że się jeszcze zdziwię ;) Festyn go przytłoczył, podczas gdy inne dzieci bawiły się razem na placu zabaw, on trzymał się z boku, zwiedzał mało uczęszczane kąty. Trochę jak jego mama w dzieciństwie ;)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Obserwuję go uważnie, ale ze spokojem. Wiem, że czasem wystarczy poczekać, wziąć głęboki wdech, a za chwilę Michaś poczuje się pewniej i współpraca z nim będzie łatwiejsza. Pośpiech i nerwowość nie są dobrymi doradcami.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Wydech, napnij mięśnie, wdech, rozluźnij mięśnie</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/02/o-wieku-i-wrazliwosci-i-inne-urodzinowe.html">Wspomniałam Wam</a> na początku roku, że - delikatnie mówiąc - nie jestem w swojej życiowej formie fizycznej? Cóż, mogę powiedzieć tyle, że od tamtego czasu nie odnotowałam zmiany na lepsze. Trochę wypierałam ten fakt (w czym wybitnie pomagały zdjęcia od czarodziejów fotografii, na których <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/03/kobieta-na-zdjeciach.html">wyglądam jak bogini</a>), trochę też podeszłam do samej siebie ze zrozumieniem - to nie jest dla mnie łatwy rok. Wszystko ma swój czas, bywa tak, że dbanie o siebie musi polegać na tym, że nie będziesz od siebie wymagać zbyt wiele i pozwolisz sobie na słabości.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ale przyszła pora i na zmiany. Jestem na początku drogi, więc na razie nie ma sensu chwalić się rezultatami czy nowymi przyzwyczajeniami. Jedno mogę powiedzieć: jestem konsekwentna. Mam swój wyznaczony czas w ciągu dnia na ćwiczenia, mam w sobie dużo entuzjazmu i determinacji. Póki co, wierzę, że to wystarczy :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pamiętam, jak ładnych parę lat temu, ćwicząc, zrozumiałam tę prostą zasadę, że z prawidłowym oddechem można zrobić znacznie więcej. Można sięgnąć dalej, użyć większej siły, pokonać swoje ograniczenia. To nadal działa, i nie tyczy się tylko ćwiczeń. Działa w pracy, w kontaktach z ludźmi, gdy czasami pojawiają się wzajemne napięcia i frustracja. Działa na scenie, gdy wydobywam z siebie dźwięki. Działa przy wychowywaniu dzieci, gdy najprostszym rozwiązaniem problemu okazuje się chwila cierpliwości. Czasami wszystko, czego nam trzeba, to odrobina oddechu.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ljn7Lt7z6T8/YTmxdreskAI/AAAAAAAAHbM/R4OSv5gwWJwaMJuuvASTDl7fPgiYhZE0QCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210825_191614.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1532" data-original-width="2048" height="299" src="https://1.bp.blogspot.com/-ljn7Lt7z6T8/YTmxdreskAI/AAAAAAAAHbM/R4OSv5gwWJwaMJuuvASTDl7fPgiYhZE0QCNcBGAsYHQ/w400-h299/IMG_20210825_191614.jpg" width="400" /></a></div><br />
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-43706793153478145392021-07-16T08:42:00.000+02:002021-07-16T08:42:27.335+02:00Kolorowe rozmowy w trawie<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Jmc92wBaG-o/YPEofTUMLSI/AAAAAAAAHYk/3KwGahe_9NIJlQTxt8d8aS2U0bW4AquvQCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210716_071024.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1532" data-original-width="2048" height="299" src="https://1.bp.blogspot.com/-Jmc92wBaG-o/YPEofTUMLSI/AAAAAAAAHYk/3KwGahe_9NIJlQTxt8d8aS2U0bW4AquvQCNcBGAsYHQ/w400-h299/IMG_20210716_071024.jpg" title="Szczęśliwa Siódemka-Kolorowe rozmowy w trawie" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Do naszego ogrodu, tak zwanego drugiego (w odróżnieniu od <i>pierwszego</i>, mniejszego otaczającego dom), prowadzi furtka, którą z jednej strony oplata winogrono, a z drugiej strony róża. Wygląda jak przejście do książkowego tajemniczego ogrodu, i bardzo lubię to skojarzenie.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Mamo</i>, <i>musimy</i> <i>zbierać</i> <i>malinki!</i> <i>Tylko</i> <i>uważaj</i>, <i>żeby</i> <i>nie</i> <i>zbierać</i> <i>mrówek</i> - przestrzega mnie Robert z całą powagą czterolatka.</p><p style="text-align: justify;">Robert przechodzi właśnie ten etap rozwoju, kiedy stopniowo uczy się akceptować małe żyjątka takie jak owady i pajęczaki. Nie powiem, żeby to był szybki proces, choć wydawałoby się, że dziecko od urodzenia wychowujące się na wsi będzie traktować muchy czy mrówki jako element codzienności. Ale cóż, na wszystko przyjdzie czas.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Och</i>, <i>mrówka! Ojej, mrówka!</i> <i>Mamo</i>, <i>ty</i> <i>zbieraj malinki</i>. - Po kilku bliskich spotkaniach z drapieżnikiem Robert postanawia ograniczyć się do samego dopingowania i zarządzania. - <i>Tylko</i> <i>zbieraj</i> <i>czerwone</i>, <i>nie</i> <i>różowe</i>! <i>Świetnie</i> <i>ci</i> <i>idzie</i>!</p><p style="text-align: justify;">Jest upalny dzień, ale słońce schowało się litościwie, a liście i źdźbła trawy bujają się, kołysane przez delikatny wiatr. Coś w kolorze chmur i zapachu powietrza zwiastuje zbliżającą się burzę, ale nie śpieszy jej się zbytnio. Zanim spadną pierwsze krople deszczu, zdążymy zebrać jeszcze sporo malin.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Mamo</i>, <i>patrz</i>, <i>motylek! Jaki biały!</i></p><p style="text-align: justify;">Motylki należą do tej grupy owadów, których Robert się nie boi. Nic dziwnego, mają piękne skrzydła.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-IFBFawluAMk/YPEo9eWhN3I/AAAAAAAAHYs/8iGCh5nTecY_7JuipDXEVEWLqI7DBgQowCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210716_071107.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1532" data-original-width="2048" height="299" src="https://1.bp.blogspot.com/-IFBFawluAMk/YPEo9eWhN3I/AAAAAAAAHYs/8iGCh5nTecY_7JuipDXEVEWLqI7DBgQowCNcBGAsYHQ/w400-h299/IMG_20210716_071107.jpg" title="Szczęśliwa Siódemka-Kolorowe rozmowy w trawie" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">- <i>Mamo</i>, <i>zobacz</i>, <i>ile</i> <i>borówek!</i></p><p style="text-align: justify;">Rzeczywiście, na krzakach pojawiły się pierwsze dojrzałe borówki i całe mnóstwo niedojrzałych. Wyglądają jak wielobarwne korale.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Zbierzmy</i> <i>tylko</i> <i>te</i> <i>niebieskie!</i></p><p style="text-align: justify;">Zebraliśmy, wracamy do malin. Mrówka wspina się po mojej nodze, strącam ją dość energicznym ruchem.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Mamo</i>, <i>nie</i> <i>bój</i> <i>się</i> <i>mrówek</i>, <i>one</i> <i>są</i> <i>niegroźne</i>. <i>To</i> <i>są</i> <i>nasi</i> <i>przyjaciele</i> - stwierdza nieoczekiwanie mój dzielny syn.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Masz</i> <i>rację</i>, <i>kochanie</i> - przyznaję wzruszona.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Zaproszę</i> <i>je</i> <i>do</i> <i>domu! </i></p><p style="text-align: justify;">W Robertowym rozumieniu świata zaproszenie kogoś do domu jest najwyższym wyrazem przyjaźni.</p><p style="text-align: justify;">- <i>To</i> <i>może</i> <i>niekoniecznie</i>...</p><p style="text-align: justify;">Znowu coś mi się wspina po nodze, zatrzymuje się pod kolanem, lekko wpija się w skórę. Przytomnie chwytam kleszcza w palce.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Patrz</i>, <i>Robert</i>, <i>to</i> <i>jest</i> <i>kleszcz</i>. - Pobieżnie oglądam synka, czy na niego nie wdrapał się jakiś nieproszony gość.</p><p style="text-align: justify;">Robert wzdryga się, przestraszony.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Mamo</i>, <i>tylko</i> <i>nie</i> <i>dawaj</i> <i>go</i> <i>na</i> <i>mnie!</i></p><p style="text-align: justify;">- <i>No</i> <i>coś</i> <i>ty</i>, <i>kochanie</i>, <i>oczywiście</i>, <i>że</i> <i>nie</i> <i>dam</i> <i>go</i> <i>na</i> <i>ciebie!</i></p><p style="text-align: justify;">Pozbywam się ośmionożnego intruza w sposób, cóż, mało malowniczy, ale skuteczny.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Mamo</i>, <i>kleszczyki</i> <i>to</i> <i>też</i> <i>są</i> <i>nasi</i> <i>przyjaciele</i>.</p><p style="text-align: justify;">- <i>O</i> <i>nie!</i> - tym razem protestuję. - <i>Kleszczyki</i> <i>nie</i>.</p><p style="text-align: justify;">Nadal siedzimy w trawie. Może i są tu mrówki i kleszcze, ale są też maliny, motyle, kwiaty i letni wiatr, a mój mały synek z opaloną skórą i krótko przystrzyżonymi jasnymi włosami cieszy się tą chwilą równie mocno jak ja.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Mamo</i>, <i>patrz</i>, <i>motylek!</i> - Pokazuje znowu. - <i>Jest</i> <i>brązowy</i>, <i>wygląda</i> <i>jak</i> <i>czekolada!</i></p><p style="text-align: justify;">Chwilo, trwaj. Jesteś magiczna.</p><p style="text-align: justify;">Jakiś czas później wracamy do domu, żeby się umyć i zjeść zebrane owoce.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Dn99AyUYFvc/YPEqCOj5g0I/AAAAAAAAHY0/-rDlatNukag3WTeJP2oaJsLv6hI7xjbpQCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210716_084018.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1502" data-original-width="2048" height="294" src="https://1.bp.blogspot.com/-Dn99AyUYFvc/YPEqCOj5g0I/AAAAAAAAHY0/-rDlatNukag3WTeJP2oaJsLv6hI7xjbpQCNcBGAsYHQ/w400-h294/IMG_20210716_084018.jpg" title="Szczęśliwa Siódemka-Kolorowe rozmowy w trawie" width="400" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><br /></p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-37555760169909069632021-07-07T13:55:00.009+02:002021-07-07T14:29:22.493+02:00Madka Roku, Szczęśliwa Siódemka, ich mężowie i pięcioro dzieci<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-nzTGcSwu-MY/YOWRwOmmCrI/AAAAAAAAHXQ/7GRgv0cFV0c0kT0V57v2TGCjsiW3OPM6ACNcBGAsYHQ/s946/Madka%2BRoku%2BSzcz%25C4%2599%25C5%259Bliwa%2BSi%25C3%25B3demka.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="696" data-original-width="946" height="294" src="https://1.bp.blogspot.com/-nzTGcSwu-MY/YOWRwOmmCrI/AAAAAAAAHXQ/7GRgv0cFV0c0kT0V57v2TGCjsiW3OPM6ACNcBGAsYHQ/w400-h294/Madka%2BRoku%2BSzcz%25C4%2599%25C5%259Bliwa%2BSi%25C3%25B3demka.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">... a każde z nich o innym temperamencie, inaczej wyrażające siebie, inaczej reagujące na otaczającą go rzeczywistość niedzielnego, upalnego popołudnia w centrum Krakowa. Stanowiliśmy barwną gromadę, kiedy tak szliśmy w dziesiątkę ulicami miasta i pilnowaliśmy, by nie rozdzielili nas turyści, rowerzyści, bryczki z końmi i tramwaje :) W dziesiątkę, bo była z nami również pisarka <a href="https://www.facebook.com/Weronika-Szel%C4%99giewicz-Autorka-1885772091671339">Weronika Szelęgiewicz</a>, autorka wspaniałych "Koniberków" - o nich opowiem Wam innym razem!</p><p><b>Jak to się stało, że spotkałam się z Madką Roku w Krakowie? </b></p><p style="text-align: justify;">W czwartek późnym wieczorem Kasia napisała do mnie, że będzie przelotem w Krakowie. Spontaniczna akcja, sporo załatwiania i stresu, i pewnie praktycznie od razu będą wracać, bo i tak dzieci będą wymęczone podróżą. Przez chwilę próbowałam kombinować, co by tu zrobić, żeby choć na chwilę znaleźć się w pobliżu i uścisnąć dłoń wspaniałej osobie, z którą znam się internetowo od blisko trzech lat. Wyczułam jednak, że to będzie kłopot, i nie drążyłam tematu. Sama wiem, jak to jest, gdy przyjeżdża się na chwilę do dużego, nieznanego miasta (Kraków jest może mniejszy od Warszawy, ale też potrafi onieśmielić) i próbuje się zdążyć ze wszystkim.</p><p style="text-align: justify;"><a href="https://www.facebook.com/madkaroku">Madka Roku</a> odezwała się jednak jeszcze raz, w sobotę. Zadzwoniła do mnie i powiedziała, że kurczę, czasu mało, ale naprawdę fajnie byłoby się spotkać, może uda się choć na chwilę? Miałam trochę zdarte gardło i planowałam raczej odpoczywać przez całą niedzielę, ale perspektywa spotkania była zbyt kusząca, żeby z niej zrezygnować z tak błahego powodu :)</p><p style="text-align: justify;"><b>Skąd my w ogóle się znamy?</b></p><p style="text-align: justify;">Pierwsze moje zetknięcie z blogiem Kasi to był niewątpliwie <a href="https://madkaroku.com/2018/07/16/zlo-nigdy-nie-spi/">ten tekst</a>. O matko (Madko), jak ja się śmiałam. Napisałam w komentarzu, że prawie pękłam, a byłam wtedy w piątym miesiącu ciąży, więc pękanie trochę nie było wskazane... :) Dzieci Madki zauroczyły mnie od razu, podobnie jak jej poczucie humoru i błyskotliwe riposty. Od razu wiedziałam, że będę odwiedzać ten adres regularnie, a może kiedyś przeczytam jakąś książkę Kasi... Bo że ma wielki dar pisania, widziałam od razu.</p><p style="text-align: justify;">Kasia sprawia wrażenie osoby delikatnej i nieśmiałej, ale gdy pisze, wstępuje w nią... jakaś magiczna istota, najpewniej któraś z jej fantastycznych opowiadań :) Pisze dowcipnie, inteligentnie, bywa ostra jak brzytwa, a co najbardziej zaskakujące - w swoich tekstach dla dorosłych nie unika makabry. W tym roku premierę będzie miała jej powieść "Tajne przez magiczne", którą miałam przyjemność czytać jako beta-czytelniczka. Przyznam, że nieraz byłam zaskoczona, jakie mroczne wizje potrafi wykreować umysł tej dziewczyny o łagodnych oczach i anielskim uśmiechu. </p><p style="text-align: justify;">Wielokrotnie wspierałyśmy się i dopingowałyśmy nawzajem jako dwie początkujące pisarki, przy czym doprawdy nie wiem, skąd w Kasi przekonanie, że jesteśmy pod tym względem równe - u mnie próżno szukać jakichkolwiek sukcesów literackich, a ona ma na swoim koncie między innymi <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2019/11/o-krolewiczu-ktory-sie-odwazy.html">zwycięstwo w ogólnopolskim konkursie "Piórko"</a>, a także bestsellerowego <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2020/11/elf-do-zadan-specjalnych-katarzyny.html">"Elfa do zadań specjalnych"</a>. Jednak pomimo tych osiągnięć nie wywyższa się, mam wrażenie, że z nas dwóch to ona jest bardziej skromną.</p><p style="text-align: justify;"><b>Spotkanie z Madką i madczątkami</b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://1.bp.blogspot.com/-soVg7GcZRrk/YOWVeiZWU-I/AAAAAAAAHXY/VbXT8cq35ZIodJKzNktJX8jR-xjLNxnjACNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210707_135102.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1776" data-original-width="2048" src="https://1.bp.blogspot.com/-soVg7GcZRrk/YOWVeiZWU-I/AAAAAAAAHXY/VbXT8cq35ZIodJKzNktJX8jR-xjLNxnjACNcBGAsYHQ/s320/IMG_20210707_135102.jpg" width="320" /></a></b></div><p style="text-align: justify;">Umówiliśmy się na 15:00 koło Smoka Wawelskiego, ostatecznie spotkaliśmy się około 15:30 (bo w niedzielne upalne popołudnie w centrum Krakowa nie ma miejsc parkingowych) i w pewnej odległości od smoka (bo najmłodsze madczątko się go bało). Robert od razu nawiązał świetną komitywę z mężem Kasi, Michał czarował swoim urokiem dwulatka-wiecznego-niemowlaka i nie opuszczał wózka, w którym wylądował, bo spał w samochodzie. Okazało się to dobrym rozwiązaniem, bo w tym gąszczu dziecięcych nóżek, z których każde tuptały w innym tempie, nóżki Michała nie musiały nadążać za starszym towarzystwem, tylko spokojnie się wiozły. </p><p style="text-align: justify;">A nasze spotkanie okazało się w zasadzie jednym wielkim krakowskim spacerem. Od smoka (czy raczej okolic smoka) przez Planty, na Grodzką do lodziarni, potem znowu przez Planty, a na koniec odegraliśmy scenę z filmu "Stary, gdzie moja bryka?", bo szukaliśmy samochodu, który nasi cudowni goście zostawili <i>na szerokiej ulicy z tramwajem, prostopadłej do Dietla</i>. Znaleźliśmy!</p><p style="text-align: justify;">O czym rozmawialiśmy? Kiedy nie odliczaliśmy kolejno, czy dzieci są nadal w komplecie i nie pilnowaliśmy, czy nikt nie wchodzi pod tramwaj, to w zasadzie o wszystkim. O pisaniu, o młodzieży (zarówno tej przedszkolnej, jak i licealnej), o smakach lodów, o wakacjach, trochę o wspólnych znajomych, o ciekawych miejscach... Wiecie, kiedyś czułam spore onieśmielenie, gdy miałam spotkać się z kimś, kogo znałam tylko z Internetu. Zawsze wydawało mi się, że ta osoba <i>na żywo </i>będzie inna niż się spodziewałam, że nie będzie nam się rozmawiało swobodnie, że to przyzwyczajenie do kontaktu na odległość okaże się zbyt silne, by przełamać dystans. Nic bardziej mylnego. Teraz wiem, że przyjaźń zawarta w Internecie jest taka sama po wylogowaniu. Od czasu, kiedy odkrywałam uroki sieci jako nastolatka, sporo się zmieniło. Nie stawia się już tak bardzo na anonimowość, raczej na autentyczność i szczerość, łatwiej kogoś poznać, wiemy o sobie więcej, łatwiej nam sobie wyobrazić tę osobę po drugiej stronie ekranu.</p><p style="text-align: justify;">I mówię to ja, która ciągle jeszcze trochę zbieram się po tym, jak z hukiem rozleciały się dwie ważne dla mnie relacje, internetowe właśnie. Cóż, zawsze uważałam, że generalizowanie jest złe ;)</p><p style="text-align: justify;"><b>Następne spotkanie</b></p><p style="text-align: justify;">Odbędzie się na pewno. Może w Krakowie, może w Warszawie, zapewne na którychś Targach Książki albo na zlocie pisarzy. Ale wiem, że się odbędzie. Skąd wiem?</p><p style="text-align: justify;">Wyobraźcie sobie, że przez cały czas naszego spotkania miałam przy sobie egzemplarz "Królewicza, który się odważył" ("Elfa" zostawiłam w domu, i dobrze, bo byłoby mi z nim ciężko na spacerze) i nie wzięłam autografu od jego autorki! Kiedy sobie przypomniałam, że przecież chciałam o to poprosić, to okazało się, że nikt w naszym gronie nie ma przy sobie długopisu. Nawet próbowałam go kupić w Żabce, ale nie mieli długopisów na sprzedaż. Za to Robert naciągnął mnie na jajko niespodziankę, którego nawet nie zjadł.</p><p style="text-align: justify;">Zatem widzicie, musimy się spotkać jeszcze raz, żeby Kasia podpisała mi "Królewicza". I "Tajne". I wszystkie inne świetne książki, które jeszcze wyda. Jest na co czekać!</p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-43781775127498322342021-06-21T09:21:00.002+02:002021-06-21T09:21:11.388+02:00Tyle wiesz o sobie, matko, ile cię sprawdzono...<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-NaE4YfFg-Vo/YNA9o-LWeWI/AAAAAAAAHVM/QWtjhBFzTcwyACFkgiSc04jwInhjKJJ7ACNcBGAsYHQ/s2048/neonbrand-7ttdoSqHlrI-unsplash.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1365" data-original-width="2048" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-NaE4YfFg-Vo/YNA9o-LWeWI/AAAAAAAAHVM/QWtjhBFzTcwyACFkgiSc04jwInhjKJJ7ACNcBGAsYHQ/w400-h266/neonbrand-7ttdoSqHlrI-unsplash.jpg" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p></p><p style="text-align: justify;"><b>Czerwiec 2015.</b> Z okazji urodzin męża wznoszę toast szklanką pomarańczowego soku. Picie alkoholu nie wchodzi w grę, bo kłóci się z naszymi staraniami o dziecko. Próbujemy od roku - dla niektórych <i>dopiero, </i>dla nas<i> już od roku. </i>Mam wrażenie, że połowa świata jest w ciąży, a druga połowa to tatusiowie (moje frustracje są zdecydowanie na bakier z matematyką i logiką), i tylko nam się ciągle nie udaje. Przyjaciele kibicują nam i są pod wrażeniem naszej wytrwałości. Niektórzy mówią nam, że<i> już teraz </i>jesteśmy wspaniałymi rodzicami dla tego dziecka, które kiedyś się pojawi.</p><p style="text-align: justify;">Prawdę mówiąc - wtedy byliśmy chyba najlepszymi. Nie zdążyliśmy popełnić żadnych błędów ;)</p><p style="text-align: justify;">Wiecie, rodzicielstwo przypomina trochę teleturniej w stylu "Postaw na milion". Kiedy zaczynasz, masz w garści fortunę. Potem z każdą błędną, nieprzemyślaną decyzją, z każdą nieostrożnością, niecierpliwością, przeoczeniem, masz tego kapitału trochę mniej, aż wreszcie zaczynasz się obawiać, czy dotrzesz do ostatniego etapu z jakąkolwiek kasą, a może nawet zastanowisz się, czy decyzja o wzięciu udziału była słuszna. </p><p style="text-align: justify;">Dobra wiadomość jest taka, że najprawdopodobniej wygrasz ten turniej. Ale nie wygrasz go z milionem w kieszeni. Pewną część złudzeń i obietnic trzeba oddać po drodze.</p><p style="text-align: justify;"><b>Czerwiec 2021. </b>Miesiąc, w którym prawie nie widziano mnie (a raczej: nie słyszano) w pracy, bo oprócz dwóch dni, cały spędziłam na L4. Ktoś musiał zostać z chorymi dziećmi w domu. Już wiem, jak to jest - kochać swoje dziecko do szaleństwa, ale jednak czekać z utęsknieniem na chwilę, gdy pojedzie ono do przedszkola. Już wiem, że choć najpiękniejszym dźwiękiem na świecie jest dziecięcy śmiech, to niemal równie piękna jest cisza :)</p><p style="text-align: justify;">Z mojego początkowego <i>miliona </i>została już znacznie mniejsza kwota. Już wiem, że słowo "nigdy" potrafi szybko stracić ważność. Już wiem, jak to jest krzyczeć na dziecko, widzieć smutek w jego oczach i krzyczeć nadal. I wiem, jakie to podłe uczucie, gdy dziecko mówi: "mamo, nie krzycz na mnie" - a jednocześnie, jaka to duma, że potrafi tak pięknie zawalczyć o siebie, nie boi się tego powiedzieć. </p><p style="text-align: justify;">Myślę, że to są emocje, na które nie da się przygotować. Można sobie wyobrazić bardzo wiele, ale nie to, że nagle zmienia się cała codzienność. Że dziecko nie przyjechało tu na kilka tygodni czy miesięcy, ale zostaje na stałe - także wtedy, gdy nie masz siły, chorujesz, coś cię boli, lub zwyczajnie masz ochotę poczuć się przez chwilę wolna i swobodna jak dawniej. Nie będziesz miała takich potrzeb? Wybacz, ale tego też nie jesteś w stanie sprawdzić :)</p><p style="text-align: justify;"><b>Czerwiec 2021</b>. Po całym popołudniu spędzonym w ogrodzie wracamy do domu. Na kuchennym krześle wisi koc, chwilę wcześniej przyniesiony z ogrodu. Michał pociąga za koc. Choć jestem w kuchni tuż obok niego, nie zauważam momentu, w którym krzesło spada mu na stopę. Dopiero głośny płacz Misia uświadamia mi, co się stało.</p><p style="text-align: justify;">Raz po raz przeżywam ten moment w myślach. Jestem mamą-sierotą, mamą-dzieckiem, mamą totalnie zagubioną i nieodpowiedzialną, która najbardziej chciałaby, żeby przyszedł ktoś dorosły i ogarnął ten chaos. Tylko że dorosłą, teoretycznie, jestem tutaj ja... W pierwszej chwili w ogóle nie zauważam, że coś się stało. Z pobłażliwym uśmiechem biorę synka na ręce, przygotowuję się do karmienia, w końcu nic tak nie uspokaja wystraszonego dziecka jak <i>cyc pocieszacz</i>. Potem czuję, że coś płynie mi po nodze.</p><p style="text-align: justify;">Paznokieć u dużego palca cały czerwony. Na szczęście nie robi mi się słabo, może dlatego, że już kiedyś widziałam podobny uraz na własnej stopie. Ale i tak nie mam pojęcia, co robić. Przemywamy, staramy się zakleić, ale dziecko natychmiast zdejmuje opatrunek. Uspokajam go jak umiem, w końcu mi się udaje. Palec trochę puchnie, więc jedziemy na pogotowie. Misio zasypia w samochodzie. W szpitalu noszę go na rękach niemal bez przerwy przez trzy godziny, a on już swoje waży. Przez większość czasu jest spokojny, daje się nawet rozbawić.</p><p style="text-align: justify;">Złamania na szczęście nie ma, jest za to otwarta rana i opatrunek, który trzeba zmieniać codziennie. A nas kiedyś, kiedyś może i uczono, jak się bandażuje stopę, ale wówczas obiekt bandażowany był spokojny, współpracował, nie był przerażonym dwulatkiem i nie kończyła mu się cierpliwość... W ogóle kto ma to zrobić, ja czy mąż, skoro oboje czujemy się równie niekompetentni? Ostatecznie bandażował mąż, ja trzymałam małą nóżkę i uspokajałam pacjenta.</p><p style="text-align: justify;">Nikt cię nie pyta, matko, czy poradzisz sobie z rannym dzieckiem w domu. Nie są to też umiejętności, które spływają na ciebie magicznie po porodzie. Jest to jednak test, który musisz zdać. Bo bez względu na to, jak bezradna się czujesz, twoje dziecko jest w tej sytuacji jeszcze bardziej bezradne. A jego oparciem, opoką, <i>dorosłą osobą</i> jesteś ty.</p><p style="text-align: justify;">Półtora tygodnia po tym zdarzeniu mogę powiedzieć, że poradziliśmy sobie - choć przy okazji musieliśmy się sporo nauczyć, przede wszystkim tego, jak opanować emocje, gdy jesteśmy nie mniej zestresowani niż dziecko, któremu musimy zapewnić opiekę i poczucie bezpieczeństwa. Ranka się zagoiła, opatrunek jest już niepotrzebny.</p><p style="text-align: justify;">Gdyby wtedy, w czerwcu 2015, gdy byłam najlepszą wersją siebie jako matki, ktoś powiedział mi, że będziemy musieli radzić sobie z takimi sytuacjami, jak bym zareagowała? Może wzruszyłabym ramionami i stwierdziłabym, że cóż, na pewno jakoś byśmy się nauczyli. Może wierzyłabym naiwnie, że upilnujemy, nie dojdzie do takiego wypadku. Moja wyobraźnia nie zdołałaby objąć sytuacji, w jakiej jeszcze nie byłam.</p><p style="text-align: justify;">Z przygodą zwaną macierzyństwem wiąże się nieraz zmęczenie, strach, bezradność. Popełniamy błędy. Nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Jest to jednak cudowna przygoda, pełna śmiechów, zabaw, całusów, przytulanek, zachwytów nad rozwojem dziecka, przezabawnych rozmów i chwil, które wspomina się latami. </p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-79133139079532619232021-06-11T12:13:00.002+02:002021-06-11T12:13:57.763+02:00Brzydka ona, brzydki on... Czyli: dlaczego w filmach brzydcy ludzie są piękni?<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-61D7M4nkDFk/YMMv7USBV4I/AAAAAAAAHUE/fLaUu_Nmx4cvK1fUNUXfjXTLpZqttgtQwCNcBGAsYHQ/s850/klub%2Bbrzydkich%2Bdzieci.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="565" data-original-width="850" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-61D7M4nkDFk/YMMv7USBV4I/AAAAAAAAHUE/fLaUu_Nmx4cvK1fUNUXfjXTLpZqttgtQwCNcBGAsYHQ/w400-h266/klub%2Bbrzydkich%2Bdzieci.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kadr z filmu "Klub brzydkich dzieci"<br /></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Nie milknie dyskusja o <i><a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/posts/3072793116300735">modzie na brzydotę</a></i>, a ja trafiłam dziś na opis filmu, który w ciekawy sposób odnosi się do podobnych kwestii. Nosi tytuł "<b>Klub brzydkich dzieci</b>". Pokazuje rzeczywistość, w której najmniej atrakcyjne fizycznie dzieci są przewożone do specjalnego portu, by "oczyścić" społeczeństwo z brzydoty.</p><p style="text-align: justify;">Sam pomysł na scenariusz wydaje mi się urzekający, widzę w nim próbę podjęcia rozważań o kondycji ludzkości, o źródłach nietolerancji i rasizmu, i o presji pokazywania pięknych, idealnych ludzi, słowem, duże ambicje i mocny przekaz ubrany w konwencję filmu familijnego. Jednak, gdy tylko przeczytałam opis, w mojej głowie pojawiła się myśl: <i>to powinna być kreskówka</i>.</p><p style="text-align: justify;">Dlaczego? Moim zdaniem, tylko w kreskówce da się pokazać z czystym sumieniem: <i>ta osoba jest brzydka. </i>Łatka brzydala nie wyrządzi żadnej krzywdy narysowanej postaci - choć oczywiście nie znaczy to, że w kreskówce wszystko wolno. Wolno jednak, w moim odczuciu, <b>odrobinę więcej</b> :)</p><p style="text-align: justify;">Bo wyobraźcie sobie taką sytuację: aktor odgrywający rolę brzydala (ale brzydala-<i>brzydala, </i>nie osobę o charakterystycznej urodzie albo zaniedbaną, po prostu brzydkiego człowieka) okaże się uderzająco podobny do małoletniego, wrażliwego, może zakompleksionego chłopaka, który film obejrzy. I jaką wiadomość otrzymuje od twórców filmu taki widz, jego rodzina i znajomi? Że jego wygląd, jego uszy/piegi/nos/okulary/włosy/sylwetka są nieakceptowalne, z ich powodu mogą go spotkać przykrości, szykany, a nawet wykluczenie.</p><p style="text-align: justify;">Spojrzałam na zdjęcia obsady "Klubu brzydkich dzieci". Odtwórca głównej roli, Sem Hulsmann, jest naprawdę prześlicznym chłopcem z doklejonymi gigantycznymi uszami. Czyli: ładny aktor w roli brzydkiego, zjawisko, które obserwujemy na ekranach od lat. Wiecie, co myślę? Że to ma swoje <b>dobre </b>i <b>złe </b>strony.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-UG3P1bQsa2o/YMMw5Q6AgOI/AAAAAAAAHUM/ueF43OSr2kEOSiEng6Qykr0tgYq1YB8oACNcBGAsYHQ/s885/emma%2Bstone%2Bkr%25C3%25B3liczek.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="595" data-original-width="885" height="269" src="https://1.bp.blogspot.com/-UG3P1bQsa2o/YMMw5Q6AgOI/AAAAAAAAHUM/ueF43OSr2kEOSiEng6Qykr0tgYq1YB8oACNcBGAsYHQ/w400-h269/emma%2Bstone%2Bkr%25C3%25B3liczek.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kadr z filmu "Króliczek"<br /></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Przypomina mi się dyskusja, którą toczyłam z jedną znaną blogerką przy okazji premiery filmu "The DUFF": <b>dlaczego w rolach kopciuszków, które mają przejść metamorfozę, obsadza się zawsze piękne aktorki?</b> Nawiasem mówiąc, zostałam wtedy uznana za hejtera, bo niewystarczająco zachwycałam się urodą Emmy Stone w "Króliczku" (nie mam nic do Emmy, po prostu jej kreacja aktorska do mnie trafiła) :D Ale tak, wspomniana Emma, Mae Whitman z "The DUFF", Rachael Leigh Cook z filmu "Cała ona", którą oszpecić miały okulary, Anne Hathaway, która w "Pamiętniku księżniczki" <i>straszyła </i>gęstymi brwiami i nieułożonymi włosami, Sandra Bullock w "Miss Agent" - to wszystko bardzo atrakcyjne kobiety o mało kontrowersyjnej urodzie, łatwej dla oka. Regularne rysy twarzy, duże oczy, zgrabna sylwetka. Nieraz pojawiały się w zestawieniach najpiękniejszych aktorek, najpiękniejszych ludzi świata.</p><p style="text-align: justify;">Wiecie, widzę sens w takich decyzjach obsadowych. Moim zdaniem, to jest wiadomość dla odbiorców: <i>ej, serio, my się tu tylko bawimy, udajemy, ona wcale nie jest brzydka, co za brzydota w ogóle, każda kobieta jest piękna i koniec</i>. Duże okulary, niemodny ciuch - to tylko rekwizyty, symbole mające nakreślić tematykę filmu. Wcale nie mam przekonania, czy byłoby lepiej, gdyby zahukana Laney Boggs miała rozbieżnego zeza, a agentka Grace Hart sporą nadwagę - czy wówczas młodzi widzowie nie dostaliby przekazu, że choroby oczu i dodatkowe kilogramy są <i>złe </i>i świadczą o brzydocie?</p><p style="text-align: justify;">Jaka jest zła strona? Taka, że wciąż mało widzimy na ekranie przeciętności, zwykłego wyglądu niepozbawionego mankamentów, odbiegającego od standardów. Szkoda mi utalentowanych aktorów, którym nieidealny wygląd zamyka drzwi do wielu ról - choć wszyscy znamy mnóstwo wyjątków od tej reguły :)</p><p style="text-align: justify;">Ja podtrzymuję moje zdanie: wolę, gdy temat brzydoty i wykluczenia z powodu wyglądu podejmują filmy animowane. Jak choćby <a href="http://szczesliwavii.blogspot.com/2017/05/ktory-shrek-najlepszy.html">mój ulubiony "Shrek"</a>. Łatwo się z nim utożsamić, bo chyba każdy czuł się kiedyś niezrozumiany, niechciany, oceniany po pozorach - a jednocześnie, nikt z nas nie wygląda jak on ;) </p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-NLEIGNZffMc/YMMxzdkx79I/AAAAAAAAHUU/M-Oy7ZJPGdojEVyG0PPsDyrd10B4ggp4ACNcBGAsYHQ/s600/Shrek.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="334" data-original-width="600" height="223" src="https://1.bp.blogspot.com/-NLEIGNZffMc/YMMxzdkx79I/AAAAAAAAHUU/M-Oy7ZJPGdojEVyG0PPsDyrd10B4ggp4ACNcBGAsYHQ/w400-h223/Shrek.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kadr z filmu "Shrek"</td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;"><br />Wiecie, co Wam powiem? Jestem estetką i lubię patrzeć na pięknych ludzi. I mam to szczęście, że widzę ich wszędzie! Nie tylko na ekranie, ale też na ulicy, na moim osiedlu, w autobusie, w mieście, wśród znajomych. Świat jest pełen pięknych ludzi, różnych ludzi, oryginalnych ludzi, interesujących ludzi. Co oni z tą brzydotą w ogóle... :)</p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-47717821309230696512021-06-02T16:25:00.001+02:002021-06-02T16:25:54.105+02:00Prezenty, zabawy i okazywanie miłości, czyli: moje dziecko powiedziało, moje dziecko zrobiło<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p style="text-align: justify;"><b>Przyszedł czas na kolejne zestawienie anegdotek z życia moich synków! </b>Tym razem związane tematycznie z Dniem Dziecka, ale nie tylko. Zapraszam - będzie zabawnie, będzie i wzruszająco!<b> </b></p><p style="text-align: justify;">***</p><p style="text-align: justify;">Z okazji Dnia Dziecka chłopcy dostali w prezencie <b>pudełko</b>, co już samo z siebie ucieszyło ich ogromnie. Nic dziwnego, znam ich nie od wczoraj. Do tej pory pamiętam szczęście Roberta, który pod choinką znalazł kilkanaście autek oraz <b>garaż </b>(czyli opakowanie). Pamiętam też, jak podekscytowany otwierał wielkanocne czekoladowe jajka w poszukiwaniu niespodzianki i cieszył się, że w środku jest <b>czekolada</b>! W takich chwilach modlę się tylko, żeby zachowali to ufne, pozytywne spojrzenie na świat jak najdłużej, zanim czyjeś drwiące pytania - <i>i z czego się cieszysz? - </i>każą im myśleć, że naiwnością jest oczekiwać tak niewiele.</p><p style="text-align: justify;">Niemniej, pudełko otrzymane przez nich wczoraj miało zawartość, i to nie byle jaką. Znajdowała się w nim między innymi kosiarka, taczka, konewka i mnóstwo foremek do piasku. Zachwycony Robert dopytywał raz po raz, czy dzisiaj są urodziny jego i Michała? Wielką radość zmąciło jednak odkrycie, że obaj z braciszkiem chcą się bawić czerwoną kosiarką w tym samym czasie.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Czemu ja myślałam, że jak dostaną pudło zabawek, to się nimi podzielą? - </i>pytałam retorycznie, próbując jednocześnie doprowadzić do pokojowego rozstrzygnięcia Bitwy o Kosiarkę.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Trzeba kupować dwa pudła </i>- skwitował mąż.</p><p style="text-align: justify;">Wkrótce jednak Robert odkrył, że pozostałe skarby znalezione w pudełku są równie atrakcyjne. Jego entuzjazm wzbudziła szczególnie konewka, bo mógł z jej pomocą podlewać <b>kwiatki</b>! Trochę się tylko rozczarował, gdy po podlaniu <i>nie urosły.</i></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-JRh4q22WXf8/YLeMrR7H6XI/AAAAAAAAHTY/EYW9H0EOf4kHcXzLxisT3A9JoCa86WC_gCNcBGAsYHQ/s2016/1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1508" data-original-width="2016" height="299" src="https://1.bp.blogspot.com/-JRh4q22WXf8/YLeMrR7H6XI/AAAAAAAAHTY/EYW9H0EOf4kHcXzLxisT3A9JoCa86WC_gCNcBGAsYHQ/w400-h299/1.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Wbrew temu, co moglibyście wywnioskować z powyższego opisu, chłopcy potrafią się bawić ze sobą jedną zabawką. Tu możecie zobaczyć, jak wspaniale Michał woził Roberta na jeżdżącym lewku! Myślę, że mógł wtedy przez chwilę poczuć, jak to jest być tym większym bratem :)</p><p style="text-align: justify;">Czasami chłopcy oglądają też razem śmieszne filmiki, jak ten z pieskami kręcącymi się wokół miski z jedzeniem :) Obaj reagowali na nagranie równie entuzjastycznie, przy czym Robert wyrażał tę radość, śpiewając głośno i wyraźnie: <i>pieski kręcą się na kole, pieski kręcą się na kole, </i>tymczasem Michał zawarł ten sam przekaz w znacznie krótszym komunikacie: <i>hau hau hau!</i></p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" class="BLOG_video_class" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/0JmeZXBaUFo" width="320" youtube-src-id="0JmeZXBaUFo"></iframe></div><p></p><p style="text-align: justify;">Robert wyraził też w bardzo piękny sposób swoją miłość do braciszka, gdy po raz pierwszy napisał jego imię. Powiem Wam, że choć nadal uwielbiam imię Michał i cieszę się, że wybraliśmy je dla młodszego synka, muszę przyznać, że nie przemyślałam tego, jak ciężko będzie je zapisać kilkuletniemu dziecku. CH i Ł w jednym imieniu! Z literką Ł musiałam pomóc ;) Najbardziej wzruszyło mnie jednak, gdy po napisaniu ostatniej literki Robert z radością odczytał imię, po czym oświadczył poważnie:</p><p style="text-align: justify;">- <i>To jest nasz Michał. Wiesz, mama? To jest nasz Michał.</i></p><p style="text-align: justify;">Na potwierdzenie swoich słów, napisał pod spodem nieczytelny gryzmoł, mający oznaczać, że Michał jest <i>nasz</i>. Cóż, nauka pisania słowa "<i>nasz</i>" jeszcze przed nami. Nauka, jak być kochającym starszym bratem, powiodła się bez wątpienia znakomicie.</p><p style="text-align: justify;">***</p><p style="text-align: justify;">Michał też znakomicie sobie radzi z okazywaniem miłości. Obsypuje nas całusami, przytula się, wita nas z czułością, biegnie do nas z wyciągniętymi rączkami. Pamiętam, jak niedawno oglądaliśmy scenę w serialu Glee (tak, nigdy nie jest za późno na nadrabianie seriali sprzed ponad dekady), gdy Idina Menzel śpiewa "I dreamed a dream" dla odnalezionej po latach córki, a Michaś przez całą piosenkę klaskał w moje dłonie i obdarzał mnie uroczymi uśmiechami. Pomyślałam sobie wtedy, że może Idiną nie jestem i nie zaśpiewam nigdy tak, jak ona, ale mam najcudowniejszy skarb, jaki tylko mogę sobie wyobrazić, a moje marzenie już zawsze będzie spełnione.</p><p style="text-align: justify;">Michaś okazuje czułość nie tylko mamie, tacie i bratu, ale też kotom, babci i dziadkowi, sąsiadowi, a także pani agentce ubezpieczeniowej, którą widział po raz pierwszy w życiu. Na razie nie widzę powodów, by go przestrzegać czy zniechęcać do tego. Nie chodzi nigdzie sam, zawsze jest pod opieką osób godnych zaufania. A każdemu przyda się od czasu do czasu uścisk małych łapek, nieprawdaż?</p><p style="text-align: justify;">Ostatnio obiektem czułości Michasia stał się również jego największy przyjaciel i pocieszyciel od najmłodszych lat, czyli <i>chłopczyk w lustrze. </i>Michaś postanowił sprawdzić, czy chłopczyk w lustrze ma łaskotki. Chyba miał, bo się śmiał :D Nie byłam zaskoczona, w końcu Michał jest dzieckiem, które próbowało kiedyś połaskotać lodówkę.</p><p style="text-align: justify;">***</p><p style="text-align: justify;">Robert, oprócz całusów, uścisków i często wyrażanej prośby "<i>usiądź mi na kolankach</i>" - co oznacza, wbrew pozorom, że to <b>on </b>chce usiąść na <b>moich </b>kolanach, zna jeszcze inne wyjątkowe sposoby okazywania miłości. Robert troszczy się o nas.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Mama, ty kaszlesz, musisz sobie zrobić inhalację -</i> słyszę na przykład ostatnio dość często, bo jestem przeziębiona. </p><p style="text-align: justify;">Albo, gdy mąż uderzył się w głowę:</p><p style="text-align: justify;">- <i>Co się stało tatusiowi? Ojej! Biedny tatuś!</i></p><p style="text-align: justify;">Bywa i tak, że wzruszenie walczy z rozbawieniem, gdy kochany synek widzi, jak smaruję sobie twarz kremem, i przestrzega mnie poważnie:</p><p style="text-align: justify;">- <i>Dobrze, mama, tylko nie za dużo, bo będziesz cała biała!</i></p><p style="text-align: justify;">Albo protestuje stanowczo, gdy zamierzam zjeść wafelek z czekoladą:</p><p style="text-align: justify;">- <i>Mama! Nie możesz! Bo będziesz miała czekoladową kupę!</i></p><p style="text-align: justify;">Dostrzegam w tym echa różnych uwag, które Robert słyszy nieraz ode mnie i taty. I choć czasami naprawdę ciężko powstrzymać śmiech, to jednak wiem, że mówi to z miłości, i uwielbiam te jego mądre rady.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-DIuYTz3Ub24/YLeQhWVhODI/AAAAAAAAHTg/rIYf-9cpE-41ViPVATdC75ydifSQqJHGwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210602_160530.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1859" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-DIuYTz3Ub24/YLeQhWVhODI/AAAAAAAAHTg/rIYf-9cpE-41ViPVATdC75ydifSQqJHGwCNcBGAsYHQ/s320/IMG_20210602_160530.jpg" /></a></div><p style="text-align: justify;">Na zakończenie dzisiejszego zestawienia chciałabym Wam opowiedzieć o grze w zagadki :) To jedna z ulubionych zabaw Roberta. Czasami pytamy o zwierzątka, innym razem o pojazdy, zdarza się, że o postacie z bajek. Robert przeważnie zgaduje bardzo ładnie, czasem jednak ma problem z odpowiedzią, ale i tak się nie poddaje i nadrabia sprytem:</p><p style="text-align: justify;">- <i>Co to jest?</i> - pytam. - <i>Małe, brązowe, ma długie zęby i gryzie drzewo?</i></p><p style="text-align: justify;">Robert zastanawia się przez chwilę.</p><p style="text-align: justify;">- <i>Takie czerwone? </i></p><p style="text-align: justify;"><i>- Nie, brązowe, z długimi zębami.</i></p><p style="text-align: justify;"><i>- Takie czerwono-czarne, i robi: ihaaa? To konik! Konik!</i></p><p style="text-align: justify;">Cóż :) Z podobnym zgadywaniem spotkałam się wiele razy u dorosłych ludzi, nie dziwi mnie więc ono u czteroletniego Roberta :)</p><p style="text-align: justify;"><b>Poprzednie zestawienia znajdziecie <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2021/02/moje-dziecko-powiedziao-moje-dziecko.html">tutaj</a>, <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2020/06/moje-dziecko-powiedziao-moje-dziecko.html">tutaj</a>, <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2019/05/moje-dziecko-powiedziao-moje-dziecko.html">tutaj </a>i <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2019/09/moje-dziecko-powiedziao-moje-dziecko.html">tutaj</a>.</b></p><p style="text-align: justify;"><b><br /></b></p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-49673288094991140252021-05-26T14:34:00.004+02:002021-05-26T14:54:33.056+02:00Mama - oczami moich dzieci<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-8M1vQdM6y0Q/YK5ACxTo_XI/AAAAAAAAHS0/xFmgzhv8KtMLghtinKHcbekfrPqIleCigCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210526_143225.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1691" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-8M1vQdM6y0Q/YK5ACxTo_XI/AAAAAAAAHS0/xFmgzhv8KtMLghtinKHcbekfrPqIleCigCNcBGAsYHQ/s320/IMG_20210526_143225.jpg" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b>Mama </b>widziana oczami Michałka ma czarne włosy, choć przypuszczam, że młody portrecista użył czerni w ramach kompromisu, bo nie mógł znaleźć flamastra o kolorze ciemnoblond. Z kolei na jednym z niedawnych rysunków Roberta włosy mamy są różowe, ale to może wynikać z tego, że cały portret został narysowany różową kredką.</p><p style="text-align: justify;">Niezależnie jednak od koloru, długie włosy mamy muszą być rozczesane, dlatego Michaś wziął dziś rano szczotkę i starannie mamę czesał, miał z tego dużo radości. A potem mama czesała jego jasne, jedwabiste włoski.</p><p style="text-align: justify;"><i><b>Mama </b></i>to pierwsze słowo wypowiedziane przez każdego z nich, pierwsze słowo, które Robert nauczył się pisać i czytać, a nawet pierwsze na swój sposób "przeczytane" przez Michałka, choć więcej było w tym przypadku niż świadomego czytania.</p><p style="text-align: justify;">Usłyszane po raz pierwszy, to słowo wywołało we mnie wielkie wzruszenie. Teraz, gdy słyszę je kilkadziesiąt razy w ciągu dnia, budzi we mnie czasem zniecierpliwienie. Wiem jednak, że to pokazuje, jak ważną osobą jest mama w życiu moich synków.</p><h3 style="text-align: justify;">Mama</h3><p style="text-align: justify;">To trochę osoba, a trochę zjawisko. Rozpoznawana przez dzieci na każdym zdjęciu, nawet w peruce i charakteryzacji. A jednocześnie mylona czasami ze Stevie Nicks z Fleetwood Mac, z królową Lilian ze "Shreka" i z innymi blondynkami o długich, bujnych włosach, nieraz bardzo atrakcyjnymi. Pochlebiają mi te pomyłki :)</p><p style="text-align: justify;">Ale mama to przede wszystkim osoba, która przytula dziecko, gdy obudzi się w nocy w ciemnym pokoju. To osoba, która karmi, nosi na rękach, rozśmiesza i ociera łzy, i daje całusa na pożegnanie, potrafi się bawić w policjanta i złodziejaszka, przybija piątkę, smaży pyszne naleśniki i śmieje się głośno ze wspólnych żartów, wygłupów i łaskotek.</p><p style="text-align: justify;">Mama śpiewa piosenki, przeważnie wtedy, gdy tekst na ekranie podświetla się na różowo - <a href="https://www.youtube.com/watch?v=SJVH11MFY7I">tak jak tutaj</a>. Mama czyta książki, najczęściej o <a href="https://szczesliwavii.blogspot.com/2020/11/elf-do-zadan-specjalnych-katarzyny.html">Elfie</a>, o strażaku albo o zwierzątkach. Mama często też pisze na komputerze, to jest jej praca. </p><h3 style="text-align: justify;"><i><b>Ja jestem mamą, a ty Robertem</b></i></h3><p style="text-align: justify;">Ostatnio w naszych zabawach z Robertem pojawiają się tego typu akcenty - zamiana ról. Obserwuję jego pomysły z ciekawością, bo mam wrażenie, że mogę w ten sposób dowiedzieć się sporo na temat naszej relacji widzianej jego oczami.</p><p style="text-align: justify;">Rzecz jasna, nie zawsze to działa :) Czasami Robert chce wcielić się w rolę mamy, bo liczy na to, że uda mu się wtedy wymigać od robienia czegoś, na co nie ma ochoty. Raz chciał na przykład, żebym była Robertem i umyła się za niego ;) Oczywiście się nie zgodziłam.</p><p style="text-align: justify;">Innym razem prosiłam go, żeby posprzątał po sobie zabawki. Stwierdził: <i>może ja będę mamą, a ty Robertem. Robert posprząta, a mama będzie oglądać bajkę</i>. No co za spryciarz! Odpowiedziałam, że o nie, mama w tej sytuacji na pewno nie włączałaby bajki, tylko puściłaby sobie dobrą muzykę. Poszedł za moją sugestią, a że radzi sobie całkiem dobrze z obsługą komputera, niebawem słuchałam razem z nim świetnej muzyki wybranej specjalnie dla mamy. Trzeba przyznać, że <a href="https://www.youtube.com/watch?v=karoPU8hfB0"><i>mama </i>ma dobry gust</a> ;)</p><p style="text-align: justify;">Jednak najmilej jest wtedy, gdy jestem Robertem i np. układam klocki, a malutka <i>mama</i> serdecznie mnie dopinguje: <i>świetnie sobie radzisz, Robert. Bardzo ładnie, Robert. Dasz radę, Robert. </i>Tak sobie myślę, że jeśli pierwszym skojarzeniem z rolą mamy, jakie pojawia się w główce mojego czteroletniego synka, są te wspierające i serdeczne słowa - to chyba coś mi jednak wyszło w tym macierzyństwie. </p><p style="text-align: justify;"><b>Nigdy nie twierdziłam, że jestem idealną mamą. Ale podoba mi się bycie mamą widzianą ich oczami.</b></p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore" style="text-align: justify;">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-66883889674539116202021-05-20T15:58:00.002+02:002021-05-20T15:58:33.848+02:00Czas na spacery!<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-KgNl2Wb1oLU/YKZgGHCyjII/AAAAAAAAHSQ/rheleQ9hbF4pqYXb_AR5RHZ2GXxWlymFwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210429_182828.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-KgNl2Wb1oLU/YKZgGHCyjII/AAAAAAAAHSQ/rheleQ9hbF4pqYXb_AR5RHZ2GXxWlymFwCNcBGAsYHQ/w299-h400/IMG_20210429_182828.jpg" width="299" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;">Wychodzisz z domu i czujesz, jak z każdej strony atakują Cię zapachy. Dobre zapachy: kwitnąca jabłoń, bez, trawy i zioła, polne kwiaty. Już nie musisz ograniczać się do woni własnego oddechu uwięzionego w kawałku materiału. Nie wiem, czy Wy odczuwaliście to tak samo, ale mnie osobiście przeszkadzała ta zapachowa monotonia, gdy musiałam spędzić godzinę czy więcej czasu w maseczce. Nie dyskutowałam z tym, bo aż taki buntownik ze mnie nie jest, żeby ostentacyjnie paradować z odsłoniętą twarzą, odetchnęłam jednak z ulgą, gdy zniesiono nakaz noszenia masek, i słowo <i>odetchnęłam </i>jest tutaj bardzo na miejscu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przyznam, że gdy zapuszczaliśmy się w głąb Puszczy Niepołomickiej, beztrosko korzystaliśmy z możliwości zdjęcia maseczek i swobodnego oddychania. W lesie było to możliwe. Po raz kolejny doceniliśmy, jak dobrze udało nam się kilka lat temu wybrać miejsce do zamieszkania. Kryteria mieliśmy proste: mały domek na wsi z dobrym dojazdem do Krakowa oraz do miejsca pracy męża. Chyba nawet nie rozglądaliśmy się wówczas zbytnio po okolicy i nie szukaliśmy dobrych miejsc na spacer, zresztą gdy przyjechaliśmy tu po raz pierwszy, panowała ostra zima, co też zniechęcało do zwiedzania. Ale wiedzieliśmy już, że to zielone i kwitnące tereny.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Skoro sezon spacerowy rozpoczął się w najlepsze, z przyjemnością pokażę Wam nasze ulubione miejsca na spacer :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Puszcza Niepołomicka</h3><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-fJtbALUvpsI/YKU58VYXljI/AAAAAAAAHQc/Yte7gnJsRJgRoc45ovaq083DbOsY10L-gCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210519_181345.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1966" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-fJtbALUvpsI/YKU58VYXljI/AAAAAAAAHQc/Yte7gnJsRJgRoc45ovaq083DbOsY10L-gCNcBGAsYHQ/w384-h400/IMG_20210519_181345.jpg" width="384" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Co ciekawe, przez pierwsze lata naszego pobytu tutaj odwiedzaliśmy puszczę bardzo rzadko. Była dla nas jednocześnie za blisko i za daleko. Za daleko, by wyskoczyć na chwilę, na piechotę, a jak już wsiadaliśmy w auto, to woleliśmy dalsze wycieczki. Poza tym odstraszały nas komary ;) Naprawdę doceniliśmy ten ogromny, spokojny las wtedy, gdy pojawiły się dzieci. Mogą się tutaj wybiegać do woli, pozachwycać każdym drzewem i liściem, a gdy od czasu do czasu po torach przejedzie pociąg, wtedy radość dziecięca nie zna granic.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-QgtmrpT6bPQ/YKVEx7eQlxI/AAAAAAAAHQk/rPiJY2TAlEwaISLY-rtEmu_oXe1AXHLQwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210519_181424.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1532" data-original-width="2048" height="318" src="https://1.bp.blogspot.com/-QgtmrpT6bPQ/YKVEx7eQlxI/AAAAAAAAHQk/rPiJY2TAlEwaISLY-rtEmu_oXe1AXHLQwCNcBGAsYHQ/w400-h318/IMG_20210519_181424.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Najczęściej wchodzimy do puszczy od strony Szarowa, czasem parkujemy pod zajazdem, czasem w pobliżu stacji PKP Szarów. Ale jeszcze piękniej i ciszej jest chyba od strony Stanisławic, tam, gdzie zaczyna się zielony szlak turystyczny prowadzący do Niepołomic. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kochamy puszczę o każdej porze roku. Pięknie wygląda zimą, pokryta śniegiem, a także wiosną i latem, zielona i tętniąca życiem. Mam jednak wrażenie, że najczęściej panuje tam jesień :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ddKQ9kFz8mg/YKVIoQuN9tI/AAAAAAAAHQ0/5Yt1r20GFAUzpWNLyF6jAWCFyo28zIRwwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210519_181542.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-ddKQ9kFz8mg/YKVIoQuN9tI/AAAAAAAAHQ0/5Yt1r20GFAUzpWNLyF6jAWCFyo28zIRwwCNcBGAsYHQ/w299-h400/IMG_20210519_181542.jpg" width="299" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-HWnxic1afOc/YKVFJt8LplI/AAAAAAAAHQs/mVlPw7ENea0wkog4pU4QF5QO88UAIKxmQCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210519_181450.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1532" data-original-width="2048" height="299" src="https://1.bp.blogspot.com/-HWnxic1afOc/YKVFJt8LplI/AAAAAAAAHQs/mVlPw7ENea0wkog4pU4QF5QO88UAIKxmQCNcBGAsYHQ/w400-h299/IMG_20210519_181450.jpg" width="400" /></a></div></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Przylasek Rusiecki</h3><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-oED0Mm0NAkM/YKX4jGycWDI/AAAAAAAAHQ8/E6ddJiaaLFQqkwae7C7pY_p1by_i9-2HgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210228_174427.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-oED0Mm0NAkM/YKX4jGycWDI/AAAAAAAAHQ8/E6ddJiaaLFQqkwae7C7pY_p1by_i9-2HgCNcBGAsYHQ/w299-h400/IMG_20210228_174427.jpg" width="299" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">To już dla nas nieco dalsza wyprawa, w zasadzie obrzeża Krakowa, jednak trasa przejazdu jest bardzo dogodna, a przy tym urokliwa. Sama okolica zmienia się dynamicznie, właśnie powstaje tam nowe kąpielisko. Mieliśmy okazję odwiedzić to miejsce na początku wiosny, kiedy jeszcze dało się tam bez przeszkód wejść. W chwili obecnej nie jest to możliwe, ale otwarcie kąpieliska planowane jest na czerwiec, czyli całkiem niedługo :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-WVaa4VjTH2c/YKX7DU0gUXI/AAAAAAAAHRE/TsQuVQaCdMg5JrjJQA8jQRPZntB7HoBBgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210519_215346.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-WVaa4VjTH2c/YKX7DU0gUXI/AAAAAAAAHRE/TsQuVQaCdMg5JrjJQA8jQRPZntB7HoBBgCNcBGAsYHQ/w299-h400/IMG_20210519_215346.jpg" width="299" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wielbiciele tego miejsca mówią, że klimatem przypomina Mazury - i myślę, że rzeczywiście coś w tym jest. A skąd wziął się pomysł, by tam pojechać? Robert stwierdził pewnego dnia, że chce się wybrać na plażę :) Z radością spełniliśmy jego marzenie!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Obaj chłopcy bardzo dzielnie i z wielką radością przemierzali długie, kilometrowe pomosty i wypatrywali kaczek ukrytych w sitowiu. I oczywiście, reagowali wielkim ożywieniem, gdy w pobliżu przejeżdżał pociąg! Zdaje się, że podświadomie wybieramy na nasze spacery najczęściej trasy w pobliżu torów kolejowych :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-N26oDMWU03Q/YKX9SoB5p5I/AAAAAAAAHRM/cMtTvOJuUOQulMGQnCitw8IiAVasmOavwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210520_080623.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-N26oDMWU03Q/YKX9SoB5p5I/AAAAAAAAHRM/cMtTvOJuUOQulMGQnCitw8IiAVasmOavwCNcBGAsYHQ/w299-h400/IMG_20210520_080623.jpg" width="299" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Q7Ob4PGJ2kI/YKX9nw26DlI/AAAAAAAAHRY/SFiy8ls8LVs3SP6pWba1QTaF0Dpqc0ZXwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210228_173624.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-Q7Ob4PGJ2kI/YKX9nw26DlI/AAAAAAAAHRY/SFiy8ls8LVs3SP6pWba1QTaF0Dpqc0ZXwCNcBGAsYHQ/w299-h400/IMG_20210228_173624.jpg" width="299" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-nyveExw4uGU/YKX-JHpoOmI/AAAAAAAAHRk/ujGecxsNuNoSsKmvY6TT_wxju6MA0RZegCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210228_173330.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1844" data-original-width="2048" height="360" src="https://1.bp.blogspot.com/-nyveExw4uGU/YKX-JHpoOmI/AAAAAAAAHRk/ujGecxsNuNoSsKmvY6TT_wxju6MA0RZegCNcBGAsYHQ/w400-h360/IMG_20210228_173330.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-_bteKUGNuao/YKX-JIs_EnI/AAAAAAAAHRo/dWs96KW6HHg0bwEQvNXrb86G_FJEwxXyACNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210228_173507.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1532" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-_bteKUGNuao/YKX-JIs_EnI/AAAAAAAAHRo/dWs96KW6HHg0bwEQvNXrb86G_FJEwxXyACNcBGAsYHQ/w299-h400/IMG_20210228_173507.jpg" width="299" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><h3 style="text-align: left;">Polna droga wzdłuż autostrady</h3><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-PTA9HqG5f6Q/YKZeJY7eQLI/AAAAAAAAHR8/jLCt5TWT0_M8Lsme-DSWx4F2aBI5EFhhwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210520_143743.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1532" data-original-width="2048" height="299" src="https://1.bp.blogspot.com/-PTA9HqG5f6Q/YKZeJY7eQLI/AAAAAAAAHR8/jLCt5TWT0_M8Lsme-DSWx4F2aBI5EFhhwCNcBGAsYHQ/w400-h299/IMG_20210520_143743.jpg" width="400" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wydawałoby się, że to miejsce, w którym ciężko się spodziewać ciszy i spokoju. Wzdłuż autostrady rozciąga się jednak wspaniała, zielona przestrzeń, gdzie spotkać można co najwyżej innych spacerowiczów. Kiedy Fortis żył, nieraz był tu przyprowadzany, by porządnie się wybiegać. Dzieci też lubią tę drogę, gdzie mogą bez przeszkód pobawić się w rakiety :) Potrafią też w nieskończoność zachwycać się kamykami, które można znaleźć przy drodze. To jest ten cudowny wiek, kiedy wszystko wydaje się fascynujące i takie wielkie! Czasami tylko musimy pilnować, żeby nie oddalali się zbytnio... albo żeby wiatr nie porwał im czapek! Bywa, że dość mocno tam wieje. Choć na zdjęciach tego nie widać, ten dzień był naprawdę wietrzny.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Jfap-oWJxLQ/YKZeXTFBIaI/AAAAAAAAHSA/7fF_nyJsMCYr5Wr1RH_Q76Gov8iOAtPngCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210520_143913.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1589" data-original-width="2048" height="310" src="https://1.bp.blogspot.com/-Jfap-oWJxLQ/YKZeXTFBIaI/AAAAAAAAHSA/7fF_nyJsMCYr5Wr1RH_Q76Gov8iOAtPngCNcBGAsYHQ/w400-h310/IMG_20210520_143913.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-nbHZ9tJsSfw/YKZefeiKpzI/AAAAAAAAHSE/PaJbhoqNyMUR5fuRtUxGD4MccT3wT7OxgCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210520_144023.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1995" data-original-width="2048" height="390" src="https://1.bp.blogspot.com/-nbHZ9tJsSfw/YKZefeiKpzI/AAAAAAAAHSE/PaJbhoqNyMUR5fuRtUxGD4MccT3wT7OxgCNcBGAsYHQ/w400-h390/IMG_20210520_144023.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div><div><br /></div><div><b>Opowiecie mi o swoich ulubionych trasach na spacery? Może kiedyś będziemy w okolicy i wybierzemy się właśnie tam! :)</b></div><div><b><br /></b></div><div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width=""><blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore" style="text-align: justify;"><a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/"><br />Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-15318995231864118162021-05-06T10:11:00.003+02:002021-05-06T10:11:32.171+02:00Mali ludzie, małe zdrady. Więksi ludzie, większe zdrady<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-dG6MH_JGmZ4/YJOjlHKtLOI/AAAAAAAAHPo/OTLUxF-ligEbrDrM9iVzuVfz82nh8ma9QCNcBGAsYHQ/s1892/cytryna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1003" data-original-width="1892" height="213" src="https://1.bp.blogspot.com/-dG6MH_JGmZ4/YJOjlHKtLOI/AAAAAAAAHPo/OTLUxF-ligEbrDrM9iVzuVfz82nh8ma9QCNcBGAsYHQ/w400-h213/cytryna.jpg" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p></p><p style="text-align: justify;"><b>Nie mam szczęścia do ludzi</b>. Czy może raczej: ludzie nie mają szczęścia do mnie.</p><p style="text-align: justify;">Jestem raczej daleka od szukania powodów takiego stanu rzeczy w kimś innym, nie w sobie. Nie jestem tym wariatem, który jedzie autostradą pod prąd i złorzeczy na wszystkich mijanych kierowców, że są w błędzie. Jeśli odkąd pamiętam, mam problemy z relacjami, to przyczyna musi chyba leżeć we mnie? Przecież nikt nie ma aż takiego pecha.</p><p style="text-align: justify;"><b>To jedna z najbardziej zdumiewających rzeczy w życiu:</b> masz dobre intencje i życzysz ludziom, z którymi spędzasz czas, wyłącznie tego, co najlepsze, a jednocześnie gdzieś tam nieświadomie ich krzywdzisz. Bo wydaje ci się, że każdy zrozumie twoją ironię. Bo nie zauważyłaś, że oczekiwałaś za dużo, zbyt często, zbyt intensywnie. Chciałaś tylko dobrze się z kimś bawić, a nie wiedząc o tym, wyciskałaś z tej osoby ostatnie soki, jak z cytryny. Bo nie spełniałaś oczekiwań, których ktoś nie wyartykułował, bo powinny być dla ciebie oczywiste, jak dla każdego zdrowego człowieka. Może mam jakąś niezdiagnozowaną chorobę, która to powoduje? Jakieś uszkodzenie mózgu, zaburzenia empatii? Trzeba będzie to kiedyś sprawdzić.</p><p style="text-align: justify;">Na przestrzeni lat nauczyłam się przyjmować kolejne rozczarowania i rozstania z coraz większą obojętnością, wręcz ze stoicyzmem. Przyzwyczaiłam się, że to swego rodzaju norma - przyjaciele przychodzą i odchodzą, każda relacja ma swój czas i zdarza się, że ten czas jest bardzo krótki.</p><p style="text-align: justify;"><b>Tym razem jednak przyjęłam cios między oczy. </b>Osoby, z którymi moje drogi się rozeszły, traktowałam od ponad roku jak drugą rodzinę, kontaktowałyśmy się codziennie i tworzyłyśmy wspólny projekt, któremu oddałam serce. Nasze spotkania były wyłącznie internetowe, ale to przecież nic nietypowego w dzisiejszych czasach, gdy większość działalności i kontaktów międzyludzkich przeniosła się do sieci. Opierałyśmy naszą współpracę na bardzo głębokim zaufaniu, tym boleśniejsza jest świadomość, że to zaufanie zostało zdradzone.</p><p style="text-align: justify;">Jak już mówiłam, szukam winy przede wszystkim w sobie. Widocznie poczułam się tak bezpiecznie w tym bliskim mi gronie, że pozwoliłam sobie na zbytnią swobodę. Pokazałam twarz, która mnie samej wydawała się zabawna i bezpośrednia, a dla drugiej strony okazała się raniąca. Jeśli ktoś poczuł się skrzywdzony przeze mnie, daleka jestem od twierdzenia, że krzywda nie zaistniała. Nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego żadna z tych osób nie zakomunikowała ani razu (a jak wspomniałam, kontaktowałyśmy się codziennie), że moje zachowanie jej nie odpowiada. Dlaczego zamiast porozmawiać ze mną, w pierwszej kolejności zdecydowały się szukać pomocy poza naszym gronem. </p><p style="text-align: justify;"><i><b>Jesteśmy oboje zbyt naiwni</b></i>, powiedział mi dzisiaj mąż, mój najwytrwalszy kibic, osoba, której jestem pewna najbardziej na świecie. Zgadzam się z nim. Zna ktoś może sposób, jak się tej naiwności pozbyć? Jak w serdecznej, sympatycznej rozmowie wyłapać sygnały świadczące o tym, że druga strona czeka tylko na okazję, by cię zniszczyć? Wydawało mi się, że jestem wyczulona na pewne zachowania i już nie tak łatwo mnie oszukać. Dałam się jednak zaskoczyć po raz kolejny.</p><p style="text-align: justify;"><b>Co dalej? </b>Na ten moment staram się zniknąć, schować przed światem, wycofałam się z większości internetowych projektów, które współtworzyłam. Nie mam też pewności, jaka będzie przyszłość tego bloga, bo nawet jeśli zdołam napisać coś nowego, to raczej nie starczy mi energii, by promować wpis w różnych miejscach, jak robiłam to do tej pory. Pewnie stanę się mniej widoczna, jeśli nie zniknę w ogóle. Przyjaciele namawiają mnie do podejmowania różnych kroków, ale to musi poczekać na czas, kiedy będę wystarczająco silna. Nie gwarantuję, że taki czas nadejdzie.</p><p style="text-align: justify;"><i><b>Mamo, nie bój się. Za chwile będziesz miała serduszko i będziesz szczęśliwa</b> - </i>tak mnie wczoraj pocieszał Robert :) Choćbym bardzo chciała, nie umiałam ukryć przed chłopcami, że jest mi smutno, a oni starali się jak mogli, by poprawić mi humor. Jak tylko mnie zobaczyli po powrocie z przedszkola, obaj mocno się we mnie wtulili. To cudowne, że mam takich małych-dorosłych pocieszycieli, ale też trochę mnie to krępuje. To ja powinnam być pocieszeniem dla nich, a moje problemy nie powinny się na nich odbijać. Mają jeszcze czas, by się nauczyć, jaki okrutny bywa świat dorosłych ludzi.</p><p style="text-align: justify;"><b>Będzie lepiej.</b> Musi być. Upłynie czas, przyjdą nowi ludzie, nowe rozczarowania. Zakładam, że te następne już w ogóle mnie nie ruszą ;)</p>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore" style="text-align: justify;">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-61816765802585565062021-04-22T16:57:00.006+02:002021-05-01T10:19:54.384+02:00Powrót do przedszkola - tym razem inaczej<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-fm2_kJLjryo/YIGKWXAkdUI/AAAAAAAAHOc/2agwcPZZXX0G-OSSvL2q_EOtCchN-AkBQCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210422_163700.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1948" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-fm2_kJLjryo/YIGKWXAkdUI/AAAAAAAAHOc/2agwcPZZXX0G-OSSvL2q_EOtCchN-AkBQCNcBGAsYHQ/s320/IMG_20210422_163700.jpg" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><div style="text-align: justify;"><b>W poniedziałek chłopcy wrócili do przedszkola, a ja do pracy. </b>Przyznam szczerze, początkowo nie wierzyłam, że ten scenariusz się sprawdzi. Wspomnienia z poprzedniego zamknięcia, które miało trwać dwa tygodnie, a rozrosło się do dwóch miesięcy, nadal są bardzo świeże. Spodziewałam się, że teraz będzie identycznie. Na początku zdawało się zresztą, że się nie mylę - bo dwutygodniową przerwę wkrótce wydłużono o kolejny tydzień. Na tym jednak się skończyło. <br />Gdy porównuję to ubiegłoroczne przymusowe siedzenie w domu do obecnego, widzę same różnice. Przede wszystkim...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Pogoda nie dopisała</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Dawno tak nie było, żebyśmy mieli wszystkie cztery pory roku w jednym tygodniu, a czasem nawet w ciągu jednego dnia, prawda? Gdy wracają wspomnienia z tamtego poprzedniego kwietnia, widzę słoneczne dni, koc rozłożony w ogrodzie, dużo radości i ruchu na świeżym powietrzu. W tym roku kwiecień uraczył nas śniegiem, gradem, deszczem i nieprzewidywalnością. Pamiętam dwa, może trzy popołudnia, które spędziliśmy w ogrodzie, a i tak co chwilę zerkaliśmy z niepokojem na nadciągające chmury. </div><div><br /></div><h3 style="text-align: left;">Chłopcy podrośli</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Największą zmianę widzę w Michale. O ile dobrze pamiętam, rok temu on dopiero zaczynał chodzić. Teraz biega tak, że czasem ciężko go zatrzymać. Robert mówi zdaniami wielokrotnie złożonymi, uwielbia pomagać w kuchni, dużą frajdę sprawia mu pisanie (w dwóch językach!) i rysowanie (abstrakcjonizm). Właśnie śpiewa wymyśloną przez siebie piosenkę. Obaj są znacznie bardziej samodzielni, ale też na swój sposób bardziej angażujący. Plan minimum już nie wystarczy, chcą eksperymentować, uczyć się nowych rzeczy, oczekują aktywnego uczestnictwa w ich zabawach. Nie czuję się może tak wymęczona jak rok temu, raczej przestymulowana, przytłoczona. Ale każdego dnia zachwycam się nimi i pękam z dumy. A te chwile, gdy spontanicznie przybiegają do mnie, by się przytulić - to najlepszy punkt każdego dnia!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-A5Ysqyq3Umw/YIGOZItAYZI/AAAAAAAAHOs/VO_2P3EjDr0P9ogKV74NC5eJxIOZR_3nwCNcBGAsYHQ/s2048/IMG_20210422_165408.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1460" data-original-width="2048" src="https://1.bp.blogspot.com/-A5Ysqyq3Umw/YIGOZItAYZI/AAAAAAAAHOs/VO_2P3EjDr0P9ogKV74NC5eJxIOZR_3nwCNcBGAsYHQ/s320/IMG_20210422_165408.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Odpoczynek, czas wolny? Niekoniecznie...</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Rok temu, gdy chłopcy wracali do przedszkola (wówczas to było w połowie maja, nie w kwietniu), ja wracałam do pewnej beztroski i czasu, który organizowałam sobie w pełni samodzielnie. Zrobiłam z tego małe święto. Pojechałam do fryzjera, nadrobiłam zaległości czytelnicze, wzięłam długą, aromatyczną kąpiel, spotkałam się z przyjaciółką. Przez kilka dni nagradzałam się za to, że przetrwałam dwa miesiące zamknięcia, co wówczas wydawało się wielkim osiągnięciem - po roku ta liczba nie robi już chyba takiego wrażenia. Pewnie wielu spośród Was musiało zostać w domu znacznie dłużej z powodu zakażeń i kwarantanny.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nie mogłam wówczas wrócić do pracy, bo odwołanie imprez masowych w całym kraju stało się wielkim ciosem dla naszej branży. Tym razem było inaczej. Od początku wiedziałam, że gdy tylko rząd poluzuje obostrzenia, wracam do pracy w dotychczasowym wymiarze. I choć lubię moją pracę, ten powrót po przerwie napawał mnie niemałym stresem. Nie wiedziałam, czy będzie mi łatwo od nowa wejść w rytm, czy nie zapomnę zbyt wielu rzeczy, czy łatwo mi będzie nadrobić to, co przegapiłam. Powrót okazał się dość łagodny, pod wieloma względami czuję jednak, że wyszłam z wprawy. A odpoczynek, czas wolny? Cóż, nie mam go za dużo. Przeważnie wydaje mi się, że ledwie skończę pracę, chłopcy wracają do domu :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Więcej obaw, więcej oczekiwań względem siebie</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Choroby nie do końca nas oszczędziły - Michał niemal przez dwa tygodnie zmagał się z dolegliwościami trawiennymi. Musieliśmy w końcu odwiedzić lekarza, na szczęście okazało się, ze to nic poważnego. Możliwe, że nagła zmiana sytuacji tak na niego wpłynęła. Czas zamknięcia w dużym stopniu wiązał się z obawami o jego zdrowie i obserwowaniem, czy już się poprawiło.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Rok temu wymagałam od siebie i od nich bardzo niewiele, dosłownie minimum. Udało nam się jednak osiągnąć razem całkiem sporo. To był czas, kiedy Robert ostatecznie pożegnał się z pieluchą, a Michał zaczął chodzić. Trochę liczyłam na podobne kroki milowe przy okazji tegorocznego lockdownu. Ćwiczyłam z Robertem litery, a z Michałem mowę. Starałam się, żeby oglądali wartościowe, edukacyjne bajki i programy, urozmaicałam ich zabawy. Efekty nie są tak spektakularne jak rok temu, może dlatego, ze mieliśmy mniej czasu. Robert pisze i czyta coraz więcej, Michał nadal mówi niewiele, choć niewątpliwie robi postępy. Dziś rano poinformował mnie na przykład o tym, że "budzik dzwoni", a gdy próbowałam mu ten budzik zabrać, usłyszałam w odpowiedzi stanowcze: "nie, nie możesz!" ;)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Rodzinna Wielkanoc</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Tu nie spodziewałam się zmian, a jednak się pojawiły :) Odwiedziła nas przyjaciółka, matka chrzestna Roberta. Spędziliśmy razem fantastyczny dzień pełen wspólnych rozmów przy stole z pysznościami, a gdy już porządnie się objedliśmy, poszliśmy na spacer po okolicy :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-lK6V6_Jf1yI/YIGNpdtbRlI/AAAAAAAAHOk/ASZtLhJQqGQlLZwbdDLo2OjaT27FJbAcgCNcBGAsYHQ/s825/spacer.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="561" data-original-width="825" height="272" src="https://1.bp.blogspot.com/-lK6V6_Jf1yI/YIGNpdtbRlI/AAAAAAAAHOk/ASZtLhJQqGQlLZwbdDLo2OjaT27FJbAcgCNcBGAsYHQ/w400-h272/spacer.jpg" width="400" /></a></div><div><br /></div><h3 style="text-align: left;">Powrót do normalności</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">W pracy czekała mnie niespodzianka - szkolenie :) Dopiero dziś w zasadzie wróciłam do codziennych obowiązków. Jak już pisałam, czasu wolnego mam trochę mniej, niż się spodziewałam - dlatego dopiero dzisiaj udało mi się dokończyć ten tekst dla Was. Dzieci, mam wrażenie, bez trudu zaadaptowały się z powrotem do przedszkola, niewątpliwie za nim tęskniły. Na zdjęciach przysyłanych przez panie nauczycielki widzę radośnie uśmiechnięte twarze, najlepszy dowód na to, że jest im tam dobrze :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jak będziemy wspominać te trzy tygodnie? Myślę, że bardziej jak przerwę-ferie niż jak autentycznie kryzysową sytuację. Chrzest bojowy mamy za sobą, wiemy, że umiemy sobie poradzić w takich warunkach. Niemniej - liczymy na to, że powtórki już nie będzie! :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore" style="text-align: justify;">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2029380372923957063.post-51803876596534431462021-04-01T22:16:00.002+02:002021-04-02T07:12:19.149+02:00"Hurra, jestem w ciąży!" - czyli: o nietrafionych żartach<div id="fb-root">
</div>
<script async="" crossorigin="anonymous" defer="" src="https://connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v3.3"></script>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-W98oGRKlxzQ/YGYoyYiwahI/AAAAAAAAHNM/U23gLEM6Vfgstv5kyHr4CiScTn42NFipACNcBGAsYHQ/s2048/marija-zaric-q73jLftKN-A-unsplash.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1365" data-original-width="2048" height="266" src="https://1.bp.blogspot.com/-W98oGRKlxzQ/YGYoyYiwahI/AAAAAAAAHNM/U23gLEM6Vfgstv5kyHr4CiScTn42NFipACNcBGAsYHQ/w400-h266/marija-zaric-q73jLftKN-A-unsplash.jpg" width="400" /></a></div><h3 style="text-align: left;"><i><br /></i></h3><h3 style="text-align: left;"><i>Hurra, jestem w ciąży</i>! </h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Niektórzy czytają tylko nagłówki, prawda? Błagam, nie gratulujcie :) Nie jestem. Nie śmiałabym nabierać Was w ten sposób.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tak się złożyło, że dwukrotnie właśnie pierwszego kwietnia - raz w 2016, drugi raz w 2018 roku - rzeczywiście dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Gdybym wówczas opublikowała taką informację - czy ktoś by uwierzył? ;) Niektórzy pewnie tak, zwłaszcza ci, którzy wiedzą, jak poważnie traktuję ten temat. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przyznam, że <b>co roku mam problem z primaaprilisowymi żartami</b>. Macie może podobnie? Kiedyś to było jakieś łatwiejsze. Patrzyło się z przerażeniem na czyjeś spodnie i wykrzykiwało się: "<i>O nie, jaką masz wielką plamę!</i>". Albo na buty: "<i>Uważaj, sznurówka ci się rozwiązała</i>!". A potem śmiały się obie osoby, ta żartująca i ta nabrana.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">No właśnie, bo tak to chyba powinno wyglądać - nabierasz kogoś, by się pośmiał razem z tobą? To zdecydowanie najlepszy rodzaj primaaprilisowych żartów. Ostatnio mam wrażenie, że najtrudniejszy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Chyba nieczęsto występuję tutaj w roli marudy (przynajmniej mam nadzieję, że nie odbieracie mnie w ten sposób!), ale dzisiaj będę marudzić - na żarty, które są moim zdaniem nietrafione.</div><div><br /></div><h3 style="text-align: left;">Żarty, w które większość nie uwierzy, ale ktoś jednak uwierzy</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Wspomniane: "<i>Jestem w ciąż</i>y". Fałszywe ciąże to chyba najczęściej spotykany żart, jaki pojawia się na Prima Aprilis od początku istnienia Facebooka, przynajmniej takie mam wrażenie. Nadal jednak widzę pod takimi postami sporo szczerych komentarzy z gratulacjami. Nie wiem... Mnie by było zwyczajnie głupio :) Pamiętam, jak wiele bliskich mi osób czekało razem ze mną na moją pierwszą ciąże, wiem, ile radości i szczerych wzruszeń wywołała informacja, że w końcu się udało. Nie chciałabym wywoływać w ludziach takich uczuć dla żartu, na niby, po to, by się pośmiać z ich serdecznych reakcji.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">To samo myślę o żartach na temat ślubu, zaręczyn, znaczących zmian w życiu, słowem: wszystkiego, co może wywołać u odbiorcy autentyczne emocje. Nie potrafiłabym z tego żartować. Za bardzo byłoby mi szkoda kogoś, kto by <i>dał się nabrać</i>. Czy na pewno jego śmiech byłby równie szczery jak wcześniejsza radość?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Żarty, które przerażają</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Jasne, kiedy wołało się: "<i>Masz plamę na bluzce</i>!", obiekt żartu miał się na chwilę wystraszyć, a potem z ulgą zaśmiać. Czym innym są dowcipy, w których przedmiotem śmiechu jest czyjaś autentyczna panika. Wzbudzanie poczucia zagrożenia. Zamykanie w ciasnym pomieszczeniu, robienie głupich pranków telefonicznych, "napad" na niby... Albo udawanie, że to nam zdarzyło się coś strasznego... Co tu dużo mówić, takie żarty są po prostu idiotyczne i niebezpieczne.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Żarty, które ranią</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Żarty z czyichś uczuć. Żarty, które kogoś wyśmiewają. Żaden Prima Aprilis nie powinien być przyczyną czyjegoś smutku lub bólu i żadna chęć zrobienia dowcipu nie usprawiedliwia tego, że się kogoś skrzywdziło. Zetknęłam się z tego typu żartami i do tej pory nie pojmuję, co kierowało osobą, która sądziła, że pierwszego kwietnia wszystko jej wolno.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Żarty, które nikogo nie obchodzą</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">OK, to może najlżejszy kaliber. Po prostu odczuwam czasami coś na kształt <i>second hand embarrasment </i>(w luźnym tłumaczeniu: <i>współzażenowanie</i>), gdy widzę, że ktoś naprawdę się napracował, starannie przygotował grafikę, sklecił porządny tekst, a dowcip okazał się... mało interesujący. Czyjś ulubiony autor wydał nową książkę? No dobrze... Pewnie i tak prędzej czy później jakąś wyda. Znany artysta przyjeżdża do Polski? No, jak nie w tym terminie, to kiedyś pewnie przyjedzie. Chyba że <i>fake news</i> mówi o tym, że artysta ma zagrać jutro darmowy koncert w sąsiedniej miejscowości - to już brzmi ciekawiej, choć zarazem mniej wiarygodnie :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Rozumiecie, o co mi chodzi? Taki dowcip sprawi, że jedni uwierzą, inni nie, ale zdecydowanej większości odbiorców będzie po prosu wszystko jedno.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Żarty, które zabolą... żartującego</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Nieprawdopodobne? Może. Ale na wszelki wypadek odradzam żartowanie z własnych marzeń, pragnień, celów, udawanie, że się je osiągnęło. Kwitowanie gratulacji słowami "<i>Prima Aprilis!</i>" może smakować wyjątkowo gorzko. I z kogo wtedy tak naprawdę robimy <i>kwietniowego głupka</i>? Z siebie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">No dobra... To istnieją jakieś żarty, które mnie bawią?</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Jasne, że tak! Osobiście mam słabość do reklamowych grafik prezentujących np. nowy, limitowany smak czekolady - <i>cebulowy</i>! Albo to, co widziałam dzisiaj - balsam do ciała o zapachu sałatki jarzynowej :) Coś, co na pierwszy rzut oka musi być żartem i nie wywołuje żadnych skomplikowanych uczuć poza rozbawieniem.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A jeśli chodzi o tegoroczny Prima Aprilis - żaden żart nie pobije tego, co wydarzyło się dzisiaj z <b>systemem rejestracji na szczepienia</b>. Zastanawiam się, do której kategorii mogłabym go wrzucić, ale on chyba nie mieści się w żadnej :) W każdym razie - nie róbcie tak! </div><div><br /></div><div><br /></div><div><br /></div>
<div class="fb-page" data-adapt-container-width="true" data-height="" data-hide-cover="false" data-href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" data-show-facepile="true" data-small-header="true" data-tabs="timeline" data-width="">
<blockquote cite="https://www.facebook.com/szczesliwavii/" class="fb-xfbml-parse-ignore" style="text-align: justify;">
<a href="https://www.facebook.com/szczesliwavii/">Szczęśliwa Siódemka</a></blockquote></div>Szczęśliwa Siódemkahttp://www.blogger.com/profile/17392035255644968407noreply@blogger.com12