czwartek, 20 września 2018

Imię dla chłopca!


Za inspirację do napisania tego tekstu serdecznie dziękuję Mamie Pod Prąd :) Zobaczcie, jak wyglądało wybieranie imienia dla jej synka! "Najtrudniejsza rzecz w ciąży, czyli historia jednego imienia". 

Niedawno, najwyżej dwa tygodnie temu maż spojrzał na mój duży ciążowy brzuch i pytającym tonem wypowiedział to jedno męskie imię. A ja po raz pierwszy nie odpowiedziałam wymijająco, tylko spojrzałam mu w oczy i powtórzyłam to samo imię, ale już z pewnością w głosie. 

Wybór imienia dla młodszego synka sprawił nam dużo więcej trudności niż się tego spodziewaliśmy. Zdecydowanie więcej niż w przypadku Roberta.

A właśnie, skąd imię Robert?


Często jestem o to pytana. Zazwyczaj odpowiadam, że jest to jedyne imię męskie, które podobało się nam obojgu. Jak już pisałam, od początku byliśmy przekonani, że nasze pierwsze dziecko będzie dziewczynką. W związku z tym z łatwością znajdowaliśmy kolejne imiona dla dziewczynki. Okazało się jednak, że jesteśmy rodzicami chłopca.

Nasze kryteria nie były szczególnie wygórowane. Imię miało być ładne, nie kojarzyć się głupio, łatwo się zdrabniać, nie sprawiać większych problemów obcokrajowcom i nie tworzyć komicznego połączenia z nazwiskiem. Nazwisko mamy z tych problematycznych. Jak kogoś ciekawi, to zerknijcie na fanpage Szczęśliwa Siódemka i zobaczcie, kto go prowadzi :) Powiedzmy, że np. imię Tymoteusz nie było brane pod uwagę nawet przez chwilę...

Ciekawostką jest, że jeszcze jako mała dziewczynka chciałam nadać swojemu ewentualnemu przyszłemu synkowi imię Robert (choć i tak byłam przekonana, że będę mieć córeczkę). Po pierwsze, podobało mi się to imię. Po drugie i ważniejsze, kojarzyło mi się z muzyką.

Źródło: Youtube
Na polskiej scenie muzycznej było wówczas chyba z pięciu bardzo znanych Robertów, wśród nich wokaliści, instrumentaliści, kompozytorzy. Żadne inne imię męskie nie mogło się pochwalić tak liczną reprezentacją w tej branży.

Robert to także... imię mojej pierwszej miłości :) Mężczyzna noszący to imię jest bardzo porządnym człowiekiem, rozstaliśmy się w zgodzie i nadal utrzymujemy serdeczny, choć bardzo sporadyczny kontakt. Nie tyle nadałam dziecku jego imię, co raczej nie widziałam przeszkód, by moje dziecko nosiło imię takiej osoby.

Imię "Robert" oznacza w wolnym tłumaczeniu "ten, który żyje w chwale" lub "ten, który jaśnieje w ciemności". Przyznam, że znaczenie imienia jest dla mnie bardzo ważne. Kilka lat temu duże wrażenie zrobiła na mnie konferencja o. Adama Szustaka OP, w której mówił on o znaczeniu swojego imienia i o tym, jak wpłynęło ono na jego życie. Zapragnęłam wtedy nadać mojemu dziecku (którego wówczas jeszcze się nawet nie spodziewałam) imię, które będzie miało piękne i wartościowe znaczenie.

No i na koniec... muszę się przyznać, że tak ostatecznie zainspirowała mnie Lady Gaga i piosenka "Alejandro" :) Choć moje uczucia w stosunku do tego utworu są co najmniej mieszane (wolę "Don't turn around" w wykonaniu Ace of Base!), a teledysku nawet za bardzo nie jestem w stanie obejrzeć w całości, jednak motyw wykorzystanych w tej piosence imion ogromnie mi się podoba. Imię Alejandro, czyli Alexander odpadało na dzień dobry - to imię nosi chłopczyk w najbliższej rodzinie :) Dwóch Alexów przy jednym stole - no nie, tak się nie robi. Imię Fernando, czyli Ferdynand też nie było brane pod uwagę - dla mnie Ferdynand to albo Wspaniały, albo Kiepski, i żadne z tych skojarzeń mi nie odpowiada :) Zostawało Roberto, czyli właśnie Robert :)

Źródło: Youtube
Po pierwszym zaskoczeniu, że jednak nie dziewczynka i po odrzuceniu kilku opcji, które nie podobały się przynajmniej jednemu z nas, decyzja o wyborze imienia Robert zapadła względnie szybko :)

Za drugim razem było trudniej.


O matko, już widzę, że ten tekst będzie długi... 

Początkowo wydawało się, że wybór imienia jest dla nas oczywisty. Imię dla dziewczynki wybraliśmy jednogłośnie i bez wahania - miała być Magdalena. Powiedzmy, że dość analogicznie do Roberta :) Magda to po prostu imię pierwszej dziewczyny mojego męża. Przy okazji, jest to bardzo ładne imię, łatwo się zdrabnia, brzmi dobrze z nazwiskiem, raczej nie sprawia problemów obcokrajowcom - czyli dokładnie to, o co nam chodziło.

Imię dla chłopca? Mieliśmy wstępnie wybrane. Na zasadzie: "to będzie dziewczynka i będzie miała na imię Magdalena, a gdyby jednak jakimś cudem okazało się, że będzie chłopiec, to będzie miał na imię... " :)

Po czym okazało się, że mimo zupełnie innych objawów w ciąży i mimo tego, że na USG I trymestru dziecko wyglądało na dziewczynkę, z całą pewnością jest jednak chłopcem :) I dopiero wtedy - gdy już wiedzieliśmy, że Magdalena odpada - ogarnęły nas wątpliwości odnośnie imienia. Czy na pewno takie, o jakim myśleliśmy? Może jednak inne? Wybór imienia Roberta był w końcu tak dobrze przemyślany i przemawiało za nim tyle różnych argumentów, a teraz mieliśmy w zasadzie tylko jeden mocny argument: "bo ładne".

Zaczęliśmy więc się wahać, szukać, myśleć, kombinować... I odrzucać kolejne opcje.

"A jest jakieś imię, które Ci się podoba?".


Muszę się teraz przyznać do małego niedopowiedzenia. Tak jak pisałam, zazwyczaj tłumaczę wszystkim, że wybrane przez nas imię to jedyne, które podobało się nam obojgu. Jest to prawda, ale niepełna. W rzeczywistości wygląda to tak, że wybieramy jedno z bardzo, bardzo wąskiej listy imion, które jest w stanie zaakceptować mój mąż :)

Dwukrotnie przerobiliśmy wszystkie typowe i mniej typowe pułapki czyhające na osoby, które szukają imienia dla dziecka. Skojarzenia, przekręcanie imion, wymyślanie hipotetycznych przezwisk i powodów, dla których dziecko znienawidzi nas za nadanie takiego imienia... Starą prawdę, że "nie masz pojęcia, ilu osób nie lubisz, dopóki nie przyjdzie Ci szukać imienia dla dziecka"... Generalnie wyglądało to tak, że ja wychodziłam z kolejnymi propozycjami, a mój mąż znajdował powód, dlaczego to imię odpada.


Jeśli odnieśliście wrażenie, że w wyborze imienia dla Roberta skupiłam się głównie na moich skojarzeniach i na tym, co mnie się podoba, bądźcie łaskawi to teraz zrozumieć :)

"- Mateusz?
- Wajchę przełóż! Adam, już przekładam!
- Łukasz?
- Czego szukasz?
- Krystian?
- Krystian Andersen? Ten od smutnych baśni, w których zawsze ktoś umiera? Źle mi się kojarzy.
- Przemysław?
- Nie, żadnych -sławów!
- Mariusz?
- Nie... Nie podoba mi się."

I tak w nieskończoność! Wreszcie faktycznie zapytałam, czy jest w stanie zaproponować jakieś imię, które mu się podoba. Nie był w stanie :)

Jakie imiona odrzucaliśmy?


Imiona rymujące się z nazwiskiem. 

Wiadomo, te odrzucaliśmy w ciemno. Przy czym okazało się, że dla mojego męża problematyczne są nie tylko imiona takie jak Tymoteusz czy Szymon, ale też Jacek, Marek i w ogóle imiona, które zdrabnia się za pomocą końcówki -ek.

Imiona bardzo popularne oraz "obciachowe".

Tu chyba nie muszę nic tłumaczyć. Odpadły zarówno spolszczone wersje angielskich imion, jak i wracające ostatnio z wielką mocą imiona staropolskie. Co do imion "obciachowych" - uważam to za głupotę, że zupełnie normalne imię z jakichś powodów staje się nagle synonimem obciachu, jednak wolę nie musieć tłumaczyć nikomu, dlaczego nadałam takie imię dziecku.


Imiona bardzo rzadkie, oryginalne, egzotyczne.

Jedno słowo - nazwisko. Od początku było dla nas jasne, że nasze dziecko nie może mieć bardzo nietypowego imienia, bo w połączeniu z nazwiskiem stworzy ono ryzykowny zestaw.

Imiona osób, których nie lubimy.

My raczej lubimy ludzi :) Ale takie na przykład imię mojego byłego partnera odpadło bez dyskusji, choć obiektywnie jest to bardzo piękne imię męskie.  

Imiona, które wywołują silne i w związku z tym kłopotliwe skojarzenia.

Czyli na przykład wspomniany Ferdynand. Albo Mikołaj. Kilka osób sugerowało mi, że to bardzo ładne imię, na co ja zawsze odpowiadałam niezmiennie - dla mnie Mikołaj to w ogóle nie jest imię, tylko taki Święty z brodą :) Pozdrawiam wszystkich Mikołajów i wszystkich rodziców Mikołajów, nie gniewajcie się, proszę, to tylko moje odczucia!


Imiona, których znaczenie do mnie nie przemówiło.

Przyznaję, tu raczej ja podeszłam bardziej krytycznie. Odrzuciłam np. imię Filip. Konie to bardzo zacne zwierzęta i dobrze jest je kochać, jednak niekoniecznie chciałam, by właśnie taka wiadomość była zapisana w imieniu mojego synka.


Odpadło też imię Emil - to znaczy "ten, który rywalizuje". Nasz syn z pewnością będzie z kimś rywalizował, pewnie nawet ze starszym bratem, ale niekoniecznie musi mieć do tego dodatkową motywację w postaci imienia :)

"Miłosz, czekaj!"

Imię Miłosz było jednym z mocniejszych kandydatów nawet za pierwszym razem. To znaczy, było takie dla mnie - mój mąż oczywiście nie był do niego przekonany. Ta opcja odpadła jednak natychmiast, gdy pewnego dnia usłyszeliśmy na parkingu, jak jedna mama woła swojego synka: "Miłosz, czekaj" - co brzmiało zupełnie jak "Miło szczekaj!"...
Wizja kulturalnego, uprzejmie szczekającego psa już nas nie opuściła :)


Imiona osób, które lubimy.

To było najtrudniejsze.
Jednym z kilku imion, które najdłużej braliśmy pod uwagę, było imię Marcin. Wydaje mi się, że to była opcja, do której mój mąż był najbardziej przekonany. Ładne imię. Niezbyt częste i zarazem niezbyt oryginalne. Nie rymuje się ani nie kojarzy z niczym. Da się je zdrobnić. Obcokrajowcy sobie z nim poradzą, pewnie będą mówić "Martin". Jak na razie same zalety. Mało tego! Marcin to imię jednej z najbliższych nam osób, naszego najlepszego przyjaciela, w zasadzie już członka rodziny.

I właśnie dlatego jednak się nie zdecydowaliśmy.
Wydaje mi się, że to zawsze byłby problem. "Marcin! Ale który?"... "Nie mówię o Tobie, tylko o wujku Marcinie"... Wiem, że można sobie z tym poradzić. Nadawać pseudonimy, różne zdrobnienia... Ale po co sobie radzić, skoro można po prostu nie doprowadzać do tego, by problem się pojawił? 
Poza tym wyobraziłam sobie, że Robertowi mogłoby być przykro, że to jego brat dostał imię po wujku, a nie on. Długo się wahaliśmy, ale ostatecznie imię Marcin odpadło.

Innym mocnym typem było imię Artur. Robert i Artur, jakie to piękne połączenie! Tak mnie zachwyciło, że byłam nawet gotowa machnąć ręką na niezbyt ambitne znaczenie imienia Artur - mniej więcej "piękny niedźwiedź". 


O odrzuceniu tej opcji przesądził jednak fakt, że mamy kolegę Artura. I w sumie mamy z tym kolegą dość skomplikowaną relację. Wydaje mi się, że dziwnie odebrałby fakt, że nasz synek miałby nosić jego imię. Może uznałby, że mam jakąś obsesję na jego punkcie czy coś w tym stylu... Może to głupie, ale naprawdę nie chciałam doprowadzać do takiej sytuacji. 


Po przemyśleniu tych wszystkich opcji i odrzuceniu szeregu innych imion, które po prostu, najzwyczajniej w świecie jakoś nam nie brzmiały - okazało się, że nasz pierwszy wybór jest jednak tym najlepszym i najwyraźniej jedynym. Może dało się myśleć nad tym dłużej... W końcu rodzę dopiero za dwa miesiące. Chcieliśmy jednak móc już mówić do naszego młodszego synka po imieniu.

Michał.


To zawsze było w moim odczuciu jedno z ładniejszych imion męskich. Gdybym miała wymienić kilka takich najładniejszych, byłoby pewnie w pierwszej piątce - razem z imionami Robert i Andrzej :) 

Imię Michał nie wywołuje żadnych złych skojarzeń (no dobra, wiem, że Michał popychał i się skichał... Ale to nas nie zniechęciło!), daje się łatwo zdrobnić. Dla obcokrajowców może być nieco trudniejsze niż imię Robert, ale też można sobie z tym poradzić - mówić np. Michael, Michel, od biedy nawet Mike czy Mick :)

Dodatkowy argument za imieniem Michał - podobnie jak Robert, jest to imię znakomitego polskiego piłkarza. W czasie, gdy nadawaliśmy imię starszemu synkowi, nasza drużyna narodowa cieszyła się nieco lepszą opinią niż obecnie. Dużo osób się wtedy zachwycało, że mały będzie miał takie samo imię jak Lewandowski :) Będziemy mieć zatem małego "Lewego" i małego Pazdana. Wiadomo, że to nie jest najważniejszy argument - ale chłopcy pewnie się ucieszą, jak będą starsi i odkryją to powiązanie.

A drugie imię?


Andrzej. Tak samo, jak ma Robert - po tacie.

Byłoby inaczej, gdybyśmy od początku wiedzieli, że będzie dwóch chłopców. Ale kto to przewidzi? My na pewno nie przewidywaliśmy. Robert miał początkowo odziedziczyć drugie imię po jednym z dziadków. I właściwie w ostatniej chwili pojawiła się wątpliwość: a czy drugiemu dziadkowi nie będzie przykro?

Skoro już jeden z chłopców otrzymał drugie imię po ojcu, nie wyobrażam sobie, żeby młodszy miał dostać inne. Czy na pewno zdołalibyśmy mu to wytłumaczyć? Czy nie czułby się przez to gorszy, mniej kochany? Bardzo przemówił mi do wyobraźni motyw z filmu "Gattaca" - słabszy z synów, któremu wróżono krótkie życie, nie zasłużył na imię po ojcu. Otrzymał je młodszy, silniejszy syn.

Źródło: Youtube

Jeśli jakimś cudem zdarzy nam się, że będziemy mieć jeszcze jednego, trzeciego synka, on również otrzyma drugie imię po tacie :) Nad pierwszym nawet nie mam siły się zastanawiać...

I tak nigdy nie wiadomo, czy dziecko polubi swoje imię.


Ja sama długo nie lubiłam mojego imienia. Oznajmiałam rodzicom na przykład: "Od dzisiaj mówcie na mnie Asia!" :) Planowałam, że zmienię imię, jak będę dorosła. Potem mi przeszło, uczyłam się lubić moje imię, szukałam znośnych zdrobnień, próbowałam znaleźć w nim jakieś zalety. Bywa i tak.

Może się okazać, że tak starannie wybierane przez nas imiona nie spodobają się naszym synkom. Liczę się z tym. Myślę jednak, że sobie z tym poradzą - może wymyślą sobie jakieś pseudonimy? Będziemy wtedy używać pseudonimów, a co! :)

54 komentarze:

  1. Ja straszny problem miałam z wyborem imienia dla starszego syna i tam zadział impuls, czyli pewna audycja z rezolutnym chłopcem o imieniu Kacper, z Jasiem od samego początku wiedziałam jak będzie miał na imię. Odziedziczył je po nie żyjącym dziadku i pradziadku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te historie z wybieraniem imienia są naprawdę fascynujące :)

      Usuń
  2. To niesamowite, że pierwsze Wasze miłości dały imiona Waszym dzieciom. U mnie dokładnie z tego powodu oba imiona zostały odrzucone:) Maja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby była dziewczynka, to tak by było :) Pierwsze miłości wiążą się dla nas z pozytywnymi wspomnieniami.

      Usuń
  3. Zanim zaszłam w ciążę wiedziałam, że dzieci będą miały imiona po moich dziadkach. Tak więc nie miałam problemu z wyborem imienia dla syna 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I po kłopocie! My nie braliśmy pod uwagę tych imion. No, jedno podpowiadałam mężowi, ale... :)

      Usuń
  4. Też kiedyś nie lubiłam swojego, bo było Ewka konewka, albo jeszcze gorzej. Dzisiaj pasuje mi bardzo. Moja córka np ma dwa imiona, bo gdyby się jej nie spodobało to ma drugie na zapas. Nie korzystała nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugie imię to świetna opcja :) Znam osoby, które używają tylko drugiego.

      Usuń
  5. My wybieraliśmy w ten sposób, że przejrzałam imiennik, wybrałam 5 imion, które mi się spodobały, a z tego mąż wybrał dla każdego z chłopaków :).

    OdpowiedzUsuń
  6. To naprawdę trudny dylemat dla rodziców. My też mieliśmy większy problem z imieniem dla syna i też braliśmy pod uwagę zdrobnienia, skojarzenia, itp. Co do imion bliskich to my wykorzystaliśmy imiona rodziców czy dziadków przy wyborze drugiego imienia. A Michał to imię siostrzeńca mojego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że macie Michałka w rodzinie :) Zawsze podobało mi się to imię.

      Usuń
  7. Najbardziej nie lubię jak obcy ludzie próbują wychowywać nasze dzieci i...wybierać dla nich imiona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z tym się chyba nie spotkałam. Mam na myśli to wybieranie imion przez obcych ludzi.

      Usuń
  8. To prawda, że nie wiemy czy dziecko polubi imię, które dla niego wybierzemy. Tak na prawdę to nie łatwa sprawa i każda rodzina ma swoje metody, aby dojść do porozumienia w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  9. To dla mnie osobiście niesamowicie trudna sprawa. Ale zasada jest jedna, którą przyjęliśmy żeby choć odrobinę ułatwić sobie wybór: nie mówić nikomu dopóki nie urodzi się dziecko o decyzji co do imienia. I podziałało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mówimy, pytaliśmy też znajomych o podpowiedzi. Wiem, że to ryzykowne, ale uznaliśmy, że może ktoś nas jakoś zainspiruje :) Poza tym Robert jeszcze przed urodzeniem dostał od naszej przyjaciółki piękną ręcznie uszytą maskotkę z napisem "Robuś" <3

      Usuń
  10. Też uważam, że Michał to jedno z piękniejszych imion! Mój siostrzeniec ma tak na imię! :) Przy wyborze imion często też ma znaczenie jakie są osoby z takim imieniem, które znamy - czy je lubimy, czy są dobrymi ludźmi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Czasami ktoś potrafi na dobre "zepsuć" nam jakieś imię :) Lub przeciwnie, imię jest dla nas piękne dzięki skojarzeniu z pozytywną osobą :)

      Usuń
  11. Dla córki imię wybraliśmy natychmiast, zaś przy synie dość długo nie mogliśmy się zdecydować, jakie do niego pasuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam też łatwiej było znaleźć imię żeńskie, jednak nie było nam mieć córki :)

      Usuń
  12. Właśnie jestem w 7 miesiącu i długo myślałam, że chyba polegniemy i nasze dziecko nie będzie miało imienia. Liczyłam na cud. Aż tak nie zgłębiałam się w znaczenia, bo nie bardzo w nie wierzę, po prostu większość imion mi się nie podobała lub kojarzyła źle (lub mężowi, oczywiście). Miałam, owszem, ukochane imiona - Antoni oraz Franciszek - które wybrałam z naście lat temu, ale... jak wiesz ostatnio są bardzo popularne, więc z bólem serca, ale z nich zrezygnowałam. Dla dziewczynki już dawno mieliśmy wybrane, jednak również usg pokazało chłopaka... :) Imię ostatecznie wybraliśmy, chociaż czasami zastanawiam się, czy do grudnia jeszcze nie zmienimy zdania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli podobna sytuacja jak u nas, nawet terminy się zgadzają :) Ciekawe, jakie imię wybraliście :)

      Usuń
  13. Tak jak już wspominalam na,Fb, nasz adoptowany synek juz mial nadane imie. W przypadku takich maluszkow wielu rodzicow adopcyjnych decyduje sie na zmiane imienia - ale my zostalismy przy tamtym, bardzo nam sie ono podobalo i nie widzielismy powodu, by zmieniac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ja też nie zmieniałabym imienia dziecku, gdybym była w takiej sytuacji :)

      Usuń
  14. Dla nas problemem był wybór imienia przy trzeciej ciąży. JUż nie pamiętam, jakie imię wybraliśmy dla chłopca, za to dla dziewczynki to było podobnie jak u Ciebie. Mąż zrobił listę, z której ja po kolei wykreśliłam wszystkie Patrycje, Natalie i inne takie. Zostało jedno: Marzena, a że termin porodu miałam marcowy, to została Marzena. Teraz to ona ma ten sam problem- wybiera imię dla swojej pierwszej córki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię imię Marzena :) Mam przyjaciółkę Marzenkę <3 Trzeciej ciąży póki co nie planuję, ale jakby miał być trzeci chłopak... Chyba dostałby jedno z tych najdłużej rozważanych imion. W razie, gdyby ktoś miał obiekcje, podesłałabym mu ten tekst :D

      Usuń
  15. Oj, wybór imienia to chyba jeden z najtrudniejszych wyborów rodziców!

    OdpowiedzUsuń
  16. Z tymi rymami to chyba lekka przesada.. nie skreślałabym imienia Łukasz tylko dlatego, że rymuje się z "czego szukasz", albo Miłosz, bo nie będę mogła mu powiedzieć żeby "czekał".
    Robert to dość międzynarodowe imię, więc jest jak najbardziej okej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja może bym nie skreślała, ale decyzja musiała być wspólna :) A to skojarzenie ze szczekaniem było naprawdę silne! :)

      Usuń
  17. Takiej jednomyślności tylko pozazdrościć! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mi się zawsze podobało Robert. Mateusz i Sebastian są dla mnie zbyt typowe. Sama nie wiem

    youtube(subskrybuj)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię imię Mateusz. Ale jednak imię Robert najbardziej :) Andrzej, Robert, Michał, trzy najpiękniejsze imiona :)

      Usuń
  19. najważniejsze, że co to imirnis byliście zgodni :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Grzegorz, Konrad, Mateusz, Robert, Ireneusz takie mi się podobają, ale każdy z nas ma inny gust i to jest ładne co Wam się podoba a nie innym.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzegorz też jest w najbliższej rodzinie :) Bardzo ładne imiona. Pozdrawiam!

      Usuń
  21. U nas gdyby była dziewczynka to tylko Zosia. Mój najstarszy kochany syn to Miłosz. Nasz aniołek najdroższy to Antoś. Dygnitarz to tak na serio Ignaś, gwiazdeczka nasza kochana. To takie moje propozycje. Przez moje życie przewinęło się paru Łukaszów, lecz nie dałabym tak na imię mojemu synowi. Całuje Cię mocno

    OdpowiedzUsuń
  22. Moim mocnym męskim faworytem był od dawna Jerzy. Tyle, że ani córka ani partner nie podzielaja mojego entuzjazmu. A szkoda. Jeśli kiedyś będzie mi dane mieć syna, nadam Mu imię Piotr, a córce Basia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy wybór imion :) Oba występują u mnie w bliskiej rodzinie :)

      Usuń
  23. U mnie męskie to zdecydowanie Adam- może kiedyś b edzie mi dane dac tak synkowi jak na razie dwie dziewczynki mamy:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Faktycznie ciężki orzech do zgryzienia przy wybieraniu imienia. Ja zawsze wiedziałam że syn będzie Jan. Z córką miałam problem bo nie miałam ulubionego imienia dla dziewczynki. Ale mąż poratował i jest Natalia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest trudny wybór. U nas znowu pojawiły się wątpliwości... Może uda się nam podjąć jednoznaczną decyzję jeszcze przed porodem :D

      Usuń
  25. ja byłam głównodowodzącą przy wyborach imion, tworzyłam listy i skreślaliśmy te które nie przypadały mężowi ;) Czyli moje córki mają imiona wybrane przez mamę, tata miał wybór już z imion po selekcji :P ale za to dawałam mu wolną rękę co do drugich imin, bo nie mają moich imion :P Antonina Maja jest i Marcelina Oliwia.
    Za to dla chłopców od zawsze miałam w głowie, że będzie Franko a drugi Jurek :) i los tak chciał że mam babiniec <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omg jakbym czytala artykul o sobie. Wszystkie te same imiona co do jednego były moimi faworytami i rowniez zwyciezyl Robert 😁

      Usuń
    2. Niesamowity zbieg okoliczności! Najwyraźniej mamy podobny gust :)

      Usuń
  26. Ja jeszcze przed ciążą chciałam, by mój pierwszy syn miał na imię Marcel, a dostał Piotr. Wybór nie jest łatwy.

    OdpowiedzUsuń
  27. Trudno czasem coś wybrać, jak od początku nie jest się zdecydowanym.

    OdpowiedzUsuń