Ostatnie dni nie były dla mnie najłatwiejsze. Na szczęście mam niezawodny sposób na poprawę humoru. Od dawna miałam ochotę napisać ten tekst, czekałam tylko na odpowiedni moment. Nie sposób się nie uśmiechnąć, kiedy piszesz o swoich ulubionych rzeczach :)
Czy Wy też mieliście w dzieciństwie zeszyt z pytaniami - o ulubiony kolor, ulubiony zespół, ulubioną koleżankę itd.? Ja miałam dwa albo nawet trzy. Starałam się wymyślać oryginalne pytania, inne niż w większości takich zeszytów. Skłaniające do myślenia.
U nas nazywało się to "Złote myśli". Kiedy przeprowadziłam się do Krakowa, poznałam nazwę "Pele-mele". Niezbyt przypadła mi do gustu, ale doceniam ją teraz - pozwala potraktować wpisywanie się do takich zeszytów jako lekką, nieskomplikowaną rozrywkę, którą ono w istocie jest :) "Złote myśli", to brzmi tak pompatycznie! Sądzę jednak, że każda nazwa jest dobra, o ile pozwala jednoznacznie zidentyfikować, o jakie zjawisko chodzi.
Zastanawiam się, czy tzw. dzisiejsza młodzież też bawi się w ten sposób. Czy quizy i łańcuszki na Facebooku wyparły całkowicie papierowe zeszyty z pytaniami? Dla mnie właśnie łańcuszki są takim wirtualnym "przedłużeniem" zabawy z dzieciństwa. Może dlatego tak lubię brać w nich udział.
To, co przygotowałam dzisiaj, to łańcuszek wszystkich łańcuszków :D Dziesięć numerów jeden, dziesięć pierwszych miejsc. Wiecie, bardzo się ucieszę, jeśli postaracie się również odpowiedzieć na te pytania!
Moje ulubione/najważniejsze dla mnie/mające na mnie największy wpływ...?
1. Książka
Ken Kesey, "Lot nad kukułczym gniazdem", niezmiennie od osiemnastu lat (naprawdę tak długo?!). A oto i okładka. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak wyglądała okładka tego zaczytanego przeze mnie na amen egzemplarza. Chyba była w ogóle jednokolorowa, brązowa.
2. Film
"Efekt motyla". Może i kontrowersyjny, jednak bardzo ważny dla mnie. Wątek szpitala psychiatrycznego pojawia się i tutaj, widocznie mam jakąś słabość do tego motywu.
3. Książka dla dzieci
O książkach dla dzieci napisałam cały tekst - "Książki dzieciństwa". Wybranie tylko jednej z nich wydaje mi się niemożliwe. Pewnie jednak nieprzypadkowo wspomniałam w pierwszej kolejności o "Bajeczkach z obrazkami" Wladimira Sutiejewa.
4. Bohater literacki
Pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski :) Choć konkurencję miał silną!
5. Najbardziej nielubiany bohater literacki
Józef Pałys, zwany Józinkiem.
6. Płyta
Tekst o płytach ukazał się niedawno, można go przeczytać tutaj: "10 najważniejszych dla mnie płyt - i dlaczego własnie te". Na pierwsze miejsce trafiła płyta zespołu Evanescence "Fallen", jednak pozostałe również odegrały dużą rolę w moim życiu.
7. Kadr z filmu
Tropienie pięknych, artystycznych kadrów w filmach to jedna z moich pasji. Wybrałam tę scenę z filmu bollywoodzkiego "Kabhi Alvida Naa Kehna" ("Nigdy nie mów żegnaj").
Tak naprawdę praktycznie każdy kadr ilustrujący piosenkę "Tumhi dekho naa" zasługiwałby na to pierwsze miejsce. W kinie bollywoodzkim piosenki i towarzyszące im sekwencje taneczne zwykle zastępują sceny miłosne. "Tumhi dekho naa" opowiada o miłości w wyjątkowo kolorowy sposób.
Nie, nie będzie tak, że stwierdzicie teraz "a, nie lubię Bollywood" i pójdziecie dalej. Musicie to zobaczyć! To jest naprawdę przepiękne, niezależnie od upodobań filmowych czy muzycznych.
8. Gra komputerowa
Właściwie na wyróżnienie zasługują wszystkie gry wspomniane przeze mnie w tym tekście: "Cztery lekcje życiowe zaczerpnięte z gier komputerowych". Jest jednak coś jeszcze. Nie jestem pewna, czy można to nazwać grą, ale właściwie - jak to inaczej określić? Chodzi o Kisekae, zwane popularnie KiSS. Jest to wywodząca się z Japonii forma aktywności polegająca na ubieraniu narysowanych postaci w różne stroje. Nieraz można też zmieniać im fryzurę, makijaż, wyraz twarzy. Bardziej zaawansowane pliki pozwalają nawet na zastosowanie dźwięku lub krótkiej animacji.
"Lalki" najczęściej pochodzą z mangi i anime, ale też ze znanych animacji disneyowskich i innych, często też jest to postać wymyślona przez autora danego pliku.
Grafika ze strony DeviantArt, autorką jest artystka o pseudonimie Hazel/LadyHazy |
Nie potrafię zliczyć, ile czasu spędziłam, dobierając setkom postaci najpiękniejsze stroje i fryzury. Myślę, że odpowiednią jednostką czasową byłyby tutaj lata :) Po pewnym czasie zaczęłam też rysować własne postacie i projektować im ubrania. Z chęcią pokażę je Wam, jeśli uda mi się odnaleźć pliki :)
9. Widok
Tak, trafiłam kiedyś na pytanie o ulubiony/najważniejszy widok :) W odpowiedziach pojawiały się m.in. sceny z filmów, zdjęcia, krajobrazy.
Moja odpowiedź na to pytanie z pewnością zmieniła się po urodzeniu Roberta. Bardzo lubię jednak moją poprzednią odpowiedź i zaskoczenie, jakie nieraz wywołuje, nie oprę się więc pokusie umieszczenia jej tutaj. Numer jeden to... Angelina Jolie.
(Nawet teraz, podczas przeglądania tych ujęć, serce zaczęło mi bić jakoś szybciej!)
Ponieważ gdzieś na drugim czy trzecim miejscu mojej listy widoków pojawiłaby się odpowiedź czerwona sukienka (pisałam Wam, ile ich mam w szafie!), wygląda na to, że widokiem idealnym byłaby Angelina Jolie w czerwonej sukience. Czyli na przykład taka:
A może Angelina Jolie w morzu?
Dobra, już przestaję...
10. Wymarzona sesja zdjęciowa
Tu odpowiedź jest o tyle trudna, że spośród moich pomysłów na zdjęcia ciężko wybrać jeden najbardziej wymarzony, taki, na którym zależy mi bardziej niż na innych. Ale chyba tym najbardziej nieodżałowanym pomysłem, który już, już miał być realizowany, a jednak się nie udało - jest pomysł na sesję portretową w gęstwinie... ludzkich rąk. Dłoni. Byłam już dogadana z fotografem, był termin, miejsce, były nawet dłonie, jednak wskutek zbiegu okoliczności sesja została odwołana w ostatniej chwili (nie przeze mnie). Może kiedyś jeszcze się uda :)
Mam nadzieję, że mieliście choć trochę przyjemności z czytania tego tekstu :) Liczę na to, że uda mi się zachęcić Was do napisania własnych odpowiedzi! A może jest jeszcze coś, o co chcielibyście mnie zapytać?
Pewnie, że miałam takie zeszyty! W gimnazjum były najbardziej popularne, a w I kl byłam w 2001 roku!Wszyscy się w to "bawili"!
OdpowiedzUsuńA moje odpowiedzi to:
1. "Gdy Bóg zmrużył oczy", "Miłość szeptem mówiona"
2. "Złe mamuśki" :) obie części :)
3. "Ania z Zielonego Wzgórza"
4. chyba jw ;)
5. Jagna z "Chłopów" ;)
6. Nickelback - tytułu płyty nie pamiętam
7. Kadr z "Noce i Dnie" scenka z liliami wodnymi i ten walc ;) <3 KOCHAM
8. Kurka wodna, Call of Duty 1
9. Widok Titanica. Zawsze dziwi mnie jak taki kolos poszedł na dno po zderzeniu z górą lodową
10. W pięknym kwiecistym ogrodzie ;)
Och, ja też uwielbiam "Anię z Zielonego Wzgórza" :)
UsuńZłote myśli może nie są teraz tak powszechne jak kiedyś, ale moje dzieciaki na świetlicy szkolnej dowiedziały się o co chodzi, córka nawet przygotowała sobie zeszyt, napisała pytania i na tym się skończyło... wróciła do minecrafta ;)
OdpowiedzUsuńMoże jak koleżanki i koledzy zaczną się wpisywać, córka zobaczy, jakie to fajne :)
UsuńJa jakoś szybko zarzuciłam taki zeszyt ze złotymi myślami, ale teraz żałuję.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze gdzieś mam swój :)
UsuńTo szczęściara z Ciebie! Ja nawet pamiętnik wyrzuciłam.
UsuńJa spaliłam mój pierwszy pamiętnik. Żałuję tego teraz. Nawet jeśli był pisany infantylnie (a pewnie był), stanowił niezłą pamiątkę dawnych czasów.
UsuńO matko, też się w takie rzeczy kiedyś bawiłam :D Ale dużo się w moim życiu (i w moich upodobaniach) od tego czasu pozmieniało. Dzisiaj nie potrafię już wybrać jednego "naj".
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że upodobania się zmieniają :) Chociaż niektóre z punktów na mojej liście są niezmienne od wielu lat :)
UsuńCiekawy wpis, jak i same odpowiedzi. W dzieciństwie zamiast takiego zeszytu z pytaniami prowadziłam pamiętnik.
OdpowiedzUsuńJa też miałam pamiętnik :)
UsuńJasne :) ukochane lata 90 to jest to. Miałam nerwówkę gdy dawałam ten zeszyt chłopakowi który mi się podoba. Jestem ciekawa co mi się podobało jesienią 1994 gdy miałam 13 lat...
OdpowiedzUsuńJa nawet mniej więcej pamiętam moje typy z tamtego okresu (miałam 7 lat): Film "Bodyguard", książka "W pustyni i w puszczy", Edyta Górniak albo Kelly Family, a ukochany widok to rozgwieżdżone niebo :)
UsuńPrzyznam, że jakoś nigdy nie bawiłam się w takie pytania i odpowiedzi, może dlatego, że moje dzieciństwo przypadało na początek lat siedemdziesiątych, kiedy modne były wymienialne pamiętniki. :)
OdpowiedzUsuńMy też wymienialiśmy się pamiętnikami :) Ta moda przetrwała dość długo.
UsuńPele mele? Pierwsze słyszę, u mnie też to były Złote Myśli - i to oczekiwanie, aż znajomy odda Ci zeszyt i zobaczysz jaki wpis Ci zrobił :)
OdpowiedzUsuńTo może być bardzo lokalna nazwa :) Oj tak, czekało się z niecierpliwością!
UsuńW podstawówce miałam złote myśli 😊
OdpowiedzUsuńJa w sumie miałam jeszcze w liceum, ale właśnie z ambitnymi pytaniami :)
UsuńDobrze pamiętam tę zabawę, właśnie pod nazwą Złote myśli. Pytania były dość tendencyjne ;) ale i tak odpowiadanie na nie było ekscytujące (i czytanie odpowiedzi).
OdpowiedzUsuńI czytanie odpowiedzi innych osób! :) Chociaż niektórzy zaginali lub zaklejali kartki, żeby nie było widać :)
UsuńOj tak! Złote myśli w szkole to było coś! :D Tylko zawsze miałam problem, by wpisać jeden tytuł / rzecz, moja wszechstronność nie pozwala mi na taką wybiórczość ;)
OdpowiedzUsuńJa też miałam problem z wyborem :)
UsuńTen film efekt motyla bardzo lubię oglądać, a złote myśli oczywiście też miałam :P
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to świetny film :) Dwa następne pod tym tytułem już mi się tak bardzo nie podobały.
UsuńEfekt motyla - mistrzostwo! :D
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :) Ale wiem, że nie każdy lubi ten film.
UsuńMiałam taki zeszyt :) Najwięcej emocji budziło poproszenie chłopaka z innej klasy, żeby się wpisał, choć chłopcy uważali, że to "dla bab" :)
OdpowiedzUsuńI oczywiście pytanie o ulubioną koleżankę albo o sympatię :)
UsuńNie dotarła do nas ta moda chyba nie byłam taką typową nastolatką ;)
OdpowiedzUsuńJa byłam bardzo nietypową, ale "Złote myśli" uwielbiałam :D
UsuńPamiętam te złote myśli, naprawdę miało się takie zeszyty :-)
OdpowiedzUsuńA masz jeszcze? :) Ja mam jeden taki zeszyt na strychu!
UsuńA co do sesji zdjęciowej, to najbardziej wymarzona byłaby w scenerii wulkanicznych stożków. :)
OdpowiedzUsuńTo byłoby coś!
UsuńRównież bardzo lubię tę książkę ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książkę i film na jej podstawie :)
UsuńNajbardziej nielubiany bohater literacki to Józinek???? Żartujesz! ;) Dlaczego?
OdpowiedzUsuńNie znoszę! Przede wszystkim za reakcję na pocałunek Magdusi - jasne, mógł być niezadowolony, ale groźby i przemoc? Fuuuj.
UsuńCałokształt postaci w połączeniu z widocznym uwielbieniem autorki dla "młodego rycerza" tworzy w moim odczuciu wybitnie niestrawną mieszankę.
Złote myśli to był prototyp mediów społecznościowych ;) haha uwielbiałam je ;) A do do filmu bardzo lubię Efekt motyla ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, to był trochę taki Facebook naszego dzieciństwa :D
Usuńfajny pomysł z tym zestawieniem :D dawno się nad tym nie zastanawiałam, a przecież od dzieciństwa się gusta nieco zmieniają ;)
OdpowiedzUsuńO, to może spróbujesz zrobić takie zestawienie? :)
Usuńoj pewnie,że miałam:) hit dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńJa nawet znalazłam moje zeszyty na strychu, dwa się zachowały :)
UsuńJa uwielbiam Bollywood <3 Jest taki film, którego tytuł mi wyleciał z głowy, o parze, która zalicza wpadkę. Rozstają się, a potem, już po urodzeniu dziecka dojrzewają do bycia rodzicami.
OdpowiedzUsuńI bollywoodzkie klasyki też lubię :)
To, o czym piszesz, to może być "Salaam Namaste" :) Też go lubię :)
UsuńUwielbiam czytać takie wpisy na blogach! Mam wrażenie, że w ten sposób można jeszcze lepiej poznać drugą osobę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :) Chętnie przeczytałabym też Twoje odpowiedzi!
Usuń