Dawno, dawno temu taka zasłyszana fraza wprawiła mnie w oburzenie. Wówczas nie miałam jeszcze dzieci, zatem na macierzyństwie znałam się, rzecz jasna, o wiele lepiej niż teraz. Dziś - to ja jestem mamą, która musi coś zrobić z trzylatkiem i rocznym dzieckiem w domu. Przez dwa tygodnie, a tak naprawdę nikt jeszcze nie dał nam gwarancji, że to nie potrwa dłużej.
Pojawia się teraz dużo artykułów z sugestiami, jak w efektywny i kreatywny sposób uprzyjemnić sobie i dziecku ten niełatwy czas. Niniejszy tekst nie jest kolejnym, identycznym zbiorem pomysłów, ale raczej dopowiedzeniem, uzupełnieniem tego, co napisali już inni.
Jeśli jesteś w podobnej sytuacji, koniecznie przeczytaj!
Co mam więc zrobić z dzieckiem w domu? Jak sobie poradzić?
Po pierwsze: bądź dobra dla siebie. Daj sobie prawo do uczuć, z których niekoniecznie jesteś dumna. Frustracja, zmęczenie, bezradność, Twoja cierpliwość jest u kresu? Jasne, kochasz swoje dzieci, ale kochasz też swoją osobistą przestrzeń, swoją codzienność, pracę, zainteresowania, małe rytuały... Potrafisz właściwie ustawić priorytety, wiesz, co teraz jest najważniejsze, a jednak jest Ci z tym niewygodnie, męczysz się, denerwujesz. To normalne. Nie jesteś złą matką ani egoistką.
Odpuść.
To jest nietypowy czas. Ani Ty, ani dziecko nie zdążyliście się przygotować na dwa tygodnie siedzenia w domu, bez wycieczek, bez odwiedzin, bez placu zabaw i długich spacerów. To nie jest moment, by wymagać dużo od siebie i od dziecka. Poprzestań na planie minimum. Bałagan w domu to nie koniec świata, obiad z mrożonki też nie. W Internecie znajdziesz dużo wartościowych bajek, które zajmą Twoje dziecko na jakiś czas, a nawet mogą je czegoś nauczyć. Pograjcie we wciągającą grę na komputerze (ze starszym dzieckiem). Zjedzcie coś pysznego i nie przejmujcie się dietą. Chodźcie do późna w piżamach. Naprawdę, możecie.
Podaruj nowe życie starym zabawkom.
Możliwe, że tak jak ja macie magazyn starych zabawek na strychu - lub w innym mało uczęszczanym miejscu. Przecież nie da się trzymać tego wszystkiego w pokoju dziecka! Teraz jest dobry czas, by sięgnąć do tych zapasów. Klocki, którymi dziecko bawiło się pół roku temu, mogą znów cieszyć jak nowe. O niektórych zabawkach może już nawet zdążyliście zapomnieć. Inne będą jak dawno niewidziany przyjaciel.
Wykorzystaj ten czas.
Naciesz się swoim dzieckiem. Poznaj je lepiej. Czy to brzmi dla Ciebie dziwnie? Powiem Ci, że ja nieraz czuję potrzebę, by poznać lepiej moje dzieci. Są takie wieczory, gdy Michał zasypia trochę wcześniej. Mam wtedy poczucie, że prawie wcale nie spędziliśmy czasu razem, tylko te kilka godzin. Teraz mamy do dyspozycji całe dnie.
Może to dobry moment, by nauczyć się czegoś nowego? Oczywiście, nic na siłę. Może zdarzało Ci się mówić, że jak będziesz mieć więcej wolnego czasu, zrobicie razem to czy tamto? Cóż, chyba właśnie go masz :)
To, co robicie, jest ważne.
Zostajecie w domu, bo troszczycie się - o siebie, o inne, słabsze osoby. Zostajecie w domu, bo tego wymaga od nas sytuacja. Bo tak będzie lepiej, bezpieczniej. Łatwiej znieść niedogodności, kiedy się wie, że stoi za tym wyższy cel, wspólne dobro. Głowa do góry, damy radę!
Pomogłam?
Może niewystarczająco? Mam dla Was mały bonus - kilka sympatycznych linków:
1. Kopanina i pomysły na ciekawe dni tematyczne: http://kopanina.pl/dziecko-w-domu-co-ciekawego-z-nim-robic-pomysly-na-dni-i-zabawy-tematyczne/
2. Marzena Fenert i Kreatywne Wrota - oryginalne zabawy wspierające rozwój mowy: https://kreatywnewrota.pl/
3. Alicja Podgrodzka codziennie o 10:00 poczyta Twojemu dziecku:
https://www.facebook.com/AlicjaPodgrodzkaPisarka/
https://www.facebook.com/AlicjaPodgrodzkaPisarka/
4. Sylwia ma dla Ciebie newsletter, a w nim przez cały tydzień nowe pomysły na zabawy i gry, a także wiele innych ciekawostek:
https://www.facebook.com/matkiupadki/
https://www.facebook.com/matkiupadki/
5. Rodzicowo.pl i cała masa sprytnych podpowiedzi, jak bawić się z dzieckiem i się przy tym nie zmęczyć: https://www.facebook.com/pg/rodzicowo/
Tyle czasu na pobycie w domu z rodziną to i błogosławieństwo, i wyzwanie jak się okazuje :)
OdpowiedzUsuńO tak, dobrze to ujęłaś :)
UsuńOstatnio najbardziej lubie odpuszczać 😉 na naukę przyjdzie czas 😉
OdpowiedzUsuńMam podobne podejście :)
UsuńFajny ten pomysł z podarowaniem drugiego życia starym zabawkom!
OdpowiedzUsuńTo się sprawdza :)
Usuń:) Bardzo mi miło, zaskoczyłaś mnie. Generalnie poza wszystkimi atrakcjami dla dzieci, bez których już bym włosów na głowie nie miała z moim szogunem, to ważne jest danie sobie samej luzu. Bo we mnie też kotłują się skrajne emocje. Jest stres, nerwy. Nawet płacz. I to jest ok. Musimy po prostu to przetrwać.
OdpowiedzUsuńU mnie płaczu jeszcze nie było, ale chwilami mam wrażenie, że to kwestia czasu 😉
UsuńMy staramy się wykorzystać ten czas jak najlepiej, gramy, malujemy, bawimy się. Nie zapominam jednak przy tym by znaleźć czas na ciepłą kawę, obejrzenie serialu, czy wieczór prze sushi z mężem. To trudny, ale cenny czas, wykorzystajmy go najlepiej jak się da.
OdpowiedzUsuńMy też się staramy, i spędzamy razem mnóstwo cudownych chwil :) Ale ciągle brakuje mi mojej codzienności.
UsuńDzisiaj usiadłam w piżamie przed komputerem, dzieci wrzeszczą w drugim pokoju, a ja mam kryzys. Nie chce mi się, nie mam siły, najchętniej bym się położyła i spała. I wiem, że w końcu zmuszę się, żeby w stać, ubrać się, posprzątać, zmyć naczynia, zrobić dziesiątki zadań domowych i prac plastycznych, ale w tym momencie wydaje mi się to wysiłkiem poza moim zasięgiem.
OdpowiedzUsuńMój dzisiaj zjadł chrupki na śniadanie ;) Przynajmniej mają niezły skład... Starannie wybieram, o co warto się pokłócić. Czasem naprawdę szkoda nerwów. Trzymaj się, Kochana!
UsuńPrzydałby się jeszcze taki wpis "co robić w domu z .. mężem" :D jego też trzeba czymś zająć ;)
OdpowiedzUsuńHm, może to pomysł na następny tekst :)
UsuńO tak, odpuszczenie i pewna dyspensa na rzeczy, które w normalnych warunkach nie są mile widziane to klucz do sukcesu :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Jak ostatnio stwierdziłam, starannie wybieram, o co warto się pokłócić :)
UsuńPróbuję przetrwać :P A tak naprawdę to co zawsze plus lekcje ze starszą córką. My akurat lubimy siedzieć w domu, a że dużo chorowali zimą, to dla nas nic nowego.
OdpowiedzUsuńMoi też trochę chorowali, ale jednak wtedy było jakoś inaczej.
UsuńNajważniejsze to właśnie odpuścić sprawy niepotrzebne i nie stresować się, a będzie dobrze
OdpowiedzUsuńO tak, trzeba czasem odpuścić :)
UsuńMy uwielbiamy spędzac razem czas, ale....całe dnie w domu to dramat :)! Czekamy na wyjście do lasu!
OdpowiedzUsuńDo lasu, do parku, na plac zabaw... Brakuje nam tego.
UsuńO ważnych rzeczach mówisz. U mnie w tym sensie to niewiele się zmieniło. I tak i tak byłam w domu z dzieciakami i pracowałam zdalnie. Tylko innych ludzi mi brakuje.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście nie aż taka duża zmiana :) Ja byłam bardzo przyzwyczajona do tego, że miałam w ciągu dnia ok. 8 godzin tylko dla siebie (na pracę i inne zajęcia), teraz bardzo mi tego brakuje.
Usuń