niedziela, 5 kwietnia 2020

"Tribajka - Czerwony Kapturek", czyli bajka, którą dokończysz sam.




Dowiedziałam się właśnie, że nie powinnam zapraszać Was do lasu, bo postanowiono, że lasy zostaną zamknięte. Zakaz nie dotyczy jednak miejsca, które chciałam Wam pokazać. Istnieje ono na kartach książki "Tribajka - Czerwony Kapturek", wydanej nakładem wydawnictwa Dziwny Pomysł.

Bajkę o Czerwonym Kapturku zna chyba każdy. A czym jest "Tribajka"? To projekt artystyczny Karoliny Grabarczyk i Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej z grupy 2wilki.pl, zwanej też Kulturalną Watahą. Jak sama nazwa wskazuje, obejmuje on trzy bajki - oprócz "Czerwonego Kapturka" także "Trzy świnki" i "Smoka Wawelskiego". 

Historia Czerwonego Kapturka, który w tej wersji nosi imię Malina i mieszka w miejscowości o nazwie Chruśniak (nawiązanie do Leśmiana - dostrzeżone!), napisana jest prostym, żartobliwym wierszem o przyjemnym rytmie, idealnym do czytania na głos. Nie jest ona jednak opowiedziana do końca! Wiersz Karoliny Grabarczyk urywa się dość niespodziewanie w trakcie rozmowy Maliny z wilkiem, który przekonuje ją, by nazrywała kwiatów dla babci. Dokończenie bajki należy do czytelnika. Kto wie, może za jego sprawą losy Czerwonego Kapturka, wilka i babci zakończą się zupełnie inaczej?

Ilustracje autorstwa Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej również wydają się trochę niedokończone. Las, do którego chciałam Was zaprosić, to w zasadzie same czarne kreski, a między nimi pojawia się bardzo symbolicznie zarysowana sylwetka Maliny.  Oraz wilk, którego mój starszy synek nazwał w pierwszej chwili potworem - zagadkowa, ciemna postać z wielkimi oczami i szpiczastymi uszami.



Jeśli czytaliście moje wcześniejsze recenzje, wiecie już, że preferuję zwykle nieco inny styl ilustrowania. Bardziej realistyczny, bogatszy w kolory. Jednak surowość ilustracji w projekcie "Tribajka" ma głębszy sens. Podobnie jak autorka wiersza, ilustratorka zaprasza czytelnika do dokończenia opowieści. Możesz dorysować to, czego brakuje. Możesz zapełnić mroczny las kolorami i szczegółami, a nawet - również za sprawą rysunku - całkowicie zmienić przebieg bajki.

Czy zdarzyło się Wam kiedyś wymyślić nowe zakończenie dla istniejącej już historii? Wiem, że dla wielu pisarzy taka zabawa stała się punktem wyjścia do tworzenia własnych fabuł. Niewątpliwie rozwija kreatywność, pobudza wyobraźnię. A może zdarzy się i tak, że Twoje dziecko, które dziś napisze własne zakończenie bajki o Czerwonym Kapturku, w przyszłości zostanie znanym pisarzem?

Szczerze polecam "Tribajkę" każdemu, kto lubi podobne kreatywne zabawy z książką. Wydaje mi się, że to pozycja dla nieco starszych dzieci, na pewno starszych niż moje. Surowy, mroczny las i wilk-potwór mogą okazać się zbyt straszne dla maluszków. Jednak nawet mój trzyletni Robert znalazł w tej książeczce coś dla siebie - duże, łatwe do przeczytania litery na okładce! :)

Za możliwość zapoznania się z "Czerwonym Kapturkiem" dziękuję wydawnictwu Dziwny Pomysł.


12 komentarzy:

  1. Mój synek uwielbia zmieniać zakończenia bajek. Na pewno ta książka by mu się spodobała☺. Poszukamy! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale super pomysł na bajkę, a te ilustracje <3 idę zobaczyć, co jeszcze mają w swojej ofercie, bo czerwony kapturek mnie bardzo zainteresował :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ilustracja którą pokazałaś wygląda naprawdę intrygująco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój synek stwierdził w pierwszej chwili, że tam jest potwór :D

      Usuń
  4. To książka, która bardzo rozwija wyobraźnię. Niejedno dziecko z pewnością wymyśli ciekawe rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie przeczytałabym takie alternatywne zakończenie!
      Mój synek pewnie wysłałby Strażaka Sama na ratunek Kapturkowi :)

      Usuń
  5. Uwielbiam styl Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej. Każda książka, którą ilustruje to perełka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chyba po raz pierwszy zetknęłam się z tą ilustratorką :)

      Usuń