niedziela, 26 kwietnia 2020

Odcienie płaczu trzylatka.





Tak pisałam dwa lata temu.
I wówczas, i wcześniej dałabym się pokroić za przekonanie, że płacz dziecka jest zawsze szczery, że tak młody człowieczek nie jest jeszcze zdolny do grania na emocjach i wykorzystywania płaczu wtedy, gdy to dla niego wygodne.

Chodziłabym pokrojona ;) Robert ma trzy lata, już niedługo trzy i pół. Od pewnego czasu z wiadomych przyczyn spędzamy ze sobą jeszcze więcej czasu niż zwykle. Dosłownie całe dnie. W tym czasie zdążyłam poznać różne przyczyny płaczu trzylatka, z których wcześniej niekoniecznie zdawałam sobie sprawę.

Umówmy się, od dawna nie jest dla mnie tajemnicą, że można przeżyć prawdziwy dramat, gdy się czegoś bardzo chce, na przykład zjeść surowego ziemniaka, albo zeskoczyć z łóżka na ulubionym koniku-zabawce, a mama nie pozwala. Rozumiem, jakie to przykre i nie umniejszam prawdziwości tego smutku. Ale to jeszcze nie wszystko...

Dlaczego trzylatek płacze?


Odtwarza zasłyszane dźwięki.

Dziecko uczy się przez obserwację i naśladownictwo. Jeśli widziało płaczącą osobę, może próbować odtworzyć ten płacz. Mniej lub bardziej świadomie uczy się reakcji.

Zauważyłam, że w niektórych bajkach postacie reagują szczególnie ekspresyjnie na smutną lub przykrą sytuację. Nie twierdzę, że to złe, wręcz przeciwnie - dziecko uczy się wtedy, jak wpływają na nas emocje i dlaczego czasami ktoś reaguje w taki, a nie inny sposób. Natomiast formą nauki jest również zastosowanie zdobytej wiedzy w praktyce ;)

Pewnie zgodzicie się ze mną, że warto oglądać razem z dzieckiem jego ulubione bajki i obserwować, czy któraś scena płaczu nie wygląda dziwnie znajomo :)

Bawi się.

To też wynika z obserwowania i naśladownictwa. Dziecko przenosi zasłyszane reakcje do swoich zabaw. Czasem, gdy usłyszysz, że w trakcie zabawy dziecko rozpłakało się bez widocznego powodu - warto się upewnić, czy nie jest to płacz pluszowego misia lub autka :)



Płacze, bo poprzednio to zadziałało.

Nie nazwałabym tego manipulacją, raczej kolejnym przykładem na to, że dziecko obserwuje, wyciąga wnioski i uczy się konsekwencji.

Może poprzednio, gdy się rozpłakał, przytuliłaś go w szczególnie miły sposób? Może powiedziałaś coś, co chciałby teraz usłyszeć?

Nawet jeśli dziecko płacze, bo próbuje coś uzyskać, nie demonizowałabym tego. To nie świadczy o podstępnym charakterze. Na tym etapie dziecko dopiero uczy się relacji międzyludzkich, bada, sprawdza. Ważne, byśmy mu w tym pomogli z cierpliwością i konsekwencją.

Płacze dla towarzystwa lub ze współczucia.

To zdarza się Robertowi bardzo często. Kiedy jego mały braciszek wybucha płaczem, Robert często próbuje go pocieszyć, ale nie zawsze się mu się to udaje. Wówczas siada obok i płacze równie żałośnie. Jest w tym coś poruszającego.


Co ciekawe, kiedy Robert ma prawdziwy powód do płaczu, często wybiera inną reakcję. Czasem krzyczy, czasem zamyka się w sobie albo robi się w jednej chwili bardzo śpiący. Nauczyłam się wyłapywać te reakcje. Gdy widzę, że zachowuje się w taki sposób, od razu sprawdzam, czy np. nie uderzył się gdzieś albo nie skaleczył.


Jak to wygląda u Was? Macie podobne obserwacje do moich? :)

19 komentarzy:

  1. Zapomniałam już trochę, jak to było z płaczem takiego małego dziecka. Faktycznie płacz mojej córki był różny w różnych sytuacjach oraz zmieniał się wraz z dorastaniem. Teraz czasami za ścianą słyszę płacz dziecka u sąsiadów i zastanawiam się, co ten mały człowieczek chce powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno ma wiele do powiedzenia, tylko jeszcze nie umie po naszemu :)

      Usuń
  2. Ciesze sie, ze piszesz, ze dzieci nie manipuluja placzem, bo niestety jest to dosc powszechna i bledna opinia... :( Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci mają bardzo prosty i szczery sposób myślenia :)

      Usuń
    2. Ja niestety byłam świadkiem, kiedy dziecko w markecie płakało na zawołanie próbując wymusić na rodzicach zakup pewnej zabawki. Pierwszy raz w życiu słyszałam taki wrzask z zalewaniem się łzami. I tak jak na zawołanie się rozpłakało, tak za chwilę się uspokoiło, kiedy podseszla do nich jedną z pracownic sklepu. Jak gdyby nigdy nic dziecko poszło sobie dalej. Wydaje mi się, że w tym przypadku dziecko chciało wymusić na rodzicach kupno zabawki placzem.

      Usuń
    3. Pewnie tak, może wcześniej ta sama sztuczka zadziałała na rodziców.

      Usuń
  3. Pomimo tego,że nie jestem mamą... bardzo ciekawy artykuł! Otworzył mi bardzo oczy, napewno w przyszłości skorzystam z tej dawki wiedzy! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy mój prawie dwuletni syn zaczyna płakać zawsze czekam chwilę, bo nie wiem, czy to zabawa ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas chyba dopiero w tym roku zaczął się ten etap :)

      Usuń
  5. U nas płacz występował z reguł przy upadku lub gdy dzieciaki chciały coś wymusić. Ogólnie są mało płaczliwe i bardzo mi z tym dobrze. Płacz płaczowi nie równy, więc warto nauczyć się go rozpoznawać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, warto umieć rozróżniać różne rodzaje płaczu :)

      Usuń
  6. Ktoś mi mądrze powiedział, że małe dziecko ma w zasadzie dwa stany: radość czyli dobrostan i płacz, czyli frustracja.
    Rodzic nie ma wyjścia, jak w drodze obserwacji, małymi krokami nauczyć się tych odcieni frustracji czyli płaczu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wrażenie, że wiele osób lekceważy płacz dziecka. Obserwuję coraz więcej materiałów na ten temat, ale ciągle nie docierają do każdego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś mówiło się, że płaczące dziecko trzeba zignorować, nie przyzwyczajać go, że może w ten sposób coś ugrać :/ Myślę, że to przekonanie nadal pokutuje.

      Usuń