Zdjęcie z 2009 roku. Fot. Marcin Tytko http://marcintytko.wixsite.com/fotografia |
Już myślałam, że tegorocznej listy postanowień nie będzie - bo co ja mogę postanawiać z dwójką maleńkich dzieci w domu? Kiedy czasem trudno mi odróżnić jeden dzień od drugiego? Kiedy choroba starszego lub młodszego synka może zniweczyć każdy plan - o czym przekonałam się już w grudniu? A jednak, najpierw nieśmiało pojawiło się pierwsze postanowienie, potem pociągnęło za sobą drugie i trzecie, skądś wyskoczyło czwarte... I wytłumaczyłam sama sobie, że chcę powtórzyć to, co udało się osiągnąć w minionym roku: długa lista postanowień i ogromna satysfakcja, gdy uda się je wszystkie zrealizować.
Ale, ale. Od początku. O co chodzi w tytule tego tekstu?
Dlaczego "rok dziesiątych rocznic"?
Przypuszczam, że każdy ma w swoim życiu przynajmniej jeden taki przełomowy rok, w którym jego życie zmieniło się o 180 stopni. Dla mnie takim rokiem jest na pewno 2012, czyli rok, w którym wyszłam za mąż, ale chyba jeszcze więcej zmian dokonało się trzy lata wcześniej, czyli w 2009. To oznacza, że w roku 2019 czeka mnie cały szereg dziesiątych rocznic - a ja lubię świętować rocznice :)
Popatrzcie sami. Co wydarzyło się w moim życiu w 2009 roku?
- odbył się mój koncert dyplomowy,
- po raz pierwszy w życiu byłam na karaoke :)
- byłam na pierwszej randce z moim mężem (wówczas typowo w strefie friendzone),
- rozstałam się z narzeczonym w dość dramatycznych okolicznościach,
- zostałam dziewczyną cudownego chłopaka, który obecnie jest moim mężem i ojcem moich dzieci,
- oczywiście, to oznacza również mnóstwo mniejszych rocznic dla naszego związku: pierwszy wspólny wyjazd, pierwsza noc spędzona pod jednym dachem, pierwsze urodziny świętowane wspólnie...
- poznałam w tym roku naprawdę mnóstwo osób, przede wszystkim rodzinę męża, ale też wielu dobrych znajomych,
- ha, w 2009 założyłam konto na Facebooku!
- w zasadzie można powiedzieć, że w 2009 roku miałam pierwszą sesję zdjęciową, choć tak naprawdę była to raczej zabawa i niewiele z niej wynikło,
- w 2009 roku po raz pierwszy w życiu miałam założony gips (no co, to też na swój sposób przełomowe wydarzenie) :)
Działo się! Trochę żałuję, że nie prowadziłam wówczas bloga - a trochę się cieszę, bo może napisałabym za dużo? Za wcześnie? Może nie przemyślałabym wystarczająco tego, co chcę o sobie mówić znajomym i nieznajomym.
Zdjęcie z 2009 roku |
Z całą pewnością chcę uczcić przynajmniej niektóre z tych rocznic, pisząc z ich okazji teksty na blogu. Będzie to pewne wyzwanie, bo już rok temu pisałam o tych wydarzeniach. Jak to zrobić teraz, żeby się nie powtarzać? Może mi podpowiecie - jest coś, o czym chcielibyście, żebym napisała? Jakiś aspekt mojej historii, który Waszym zdaniem powinnam poruszyć? Wezmę pod uwagę każdą sugestię!
Co jeszcze pojawi się na blogu w 2019 roku?
Mam już w głowie kilka pomysłów na nowe teksty. Na pewno będą dotyczyły mojej codzienności z dwulatkiem i niemowlakiem. Chcę odnieść się między innymi do tekstów piosenek dla dzieci oraz do tego, jaki przekaz płynie ze znanych baśni.
Zauważyłam, że chętnie czytacie u mnie teksty merytoryczne, ale największą popularnością cieszą się jednak te bardzo osobiste. Te, które mówią o mnie, o moim życiu, również o moim zdrowiu. Przyznam, że to miła obserwacja. Nie chcę jednak, żeby blog dotyczył tylko i wyłącznie mnie i mojego życia. Będę starała się zachować równowagę między wpisami rzeczowymi, zawierającymi przydatne rady oraz tymi bardziej sentymentalnymi, do których sięgacie, by poznać mnie lepiej.
Będę starała się umieszczać więcej zdjęć. Jestem świadoma, że to zdjęcia przyciągnęły tutaj całkiem spore grono nowych odbiorców, którzy z całą pewnością chcą zobaczyć ich więcej. Przy czym nie zmieniam stanowiska w kwestii publikacji zdjęć twarzy moich dzieci - pojawią się tutaj najwcześniej za kilkanaście lat ;) A może nigdy.
Kończę natomiast z recenzjami książek. No, może nie jakoś definitywnie. Ale na pewno nie będę umieszczała ich regularnie i systematycznie, tak jak starałam się to robić w minionym roku. To są najrzadziej wyświetlane z moich tekstów. Mam wrażenie, że nie do końca tego szukacie, kiedy wchodzicie na moją stronę - a i ja przyznam, że lepiej mi się pisze inne teksty :)
Na pewno postaram się być bardziej aktywna pod koniec roku. W roku 2018 z oczywistych powodów nie mogłam sobie na to pozwolić :) Przede wszystkim zależy mi na porządnym wypromowaniu akcji "Brzuszkowy Mikołaj". Jestem z niej zadowolona, ale wiem, że mogłoby być jeszcze o wiele lepiej!
Jak zawsze jestem otwarta na wyzwania, propozycje współpracy, teksty inspirowane. A może to dobry moment na to, by ktoś napisał u mnie wpis gościnny? Chętnych zapraszam!
No dobra, czas na postanowienia!
Będzie ich siedem, tak jak rok temu. Ta liczba nie po raz pierwszy przyniosła mi szczęście! :)
- Będę celebrować każdy dnień! Oczywiście na tyle, na ile będzie to możliwe. Codziennie jest jakaś okazja do świętowania, tak jak codziennie są czyjeś imieniny ;)
- Spędzimy Święta u moich rodziców. Pisałam już nieraz, że o tym marzę. W roku 2018 taka podróż nie była możliwa z powodu narodzin Michała, w roku 2019 - mam nadzieję - już nic mnie nie powstrzyma!
- Dogadam się z Robertem w kilku znaczących kwestiach. Niektórzy to nazwą buntem dwulatka, inni etapem rozwojowym, jeszcze inni po prostu zrozumieją, że mój kochany starszak sporo ostatnio przeszedł i musi to wszystko odreagować... W każdym razie czasy idealnie grzecznego dziecka dawno minęły! Nie zamierzam robić z niego tresowanej małpki, ale jednak trochę współpracy wyjdzie nam na dobre.
- Zrobimy remont łazienki. Zdaje się, że postanowienia związane z remontem muszą być bardziej precyzyjne. Czas zatem na łazienkę. Do końca tego roku mam zamiar wrzucić tutaj zdjęcie pięknie odświeżonej łazienki!
- Będę organizować imprezy. Jak już wspomniałam, okazji do świętowania nigdy nie brakuje ;) W dość niedługim czasie odbędzie się zaległa impreza urodzinowa Roberta, w tym roku czekają nas również chrzciny Michała. Ale marzy mi się coś jeszcze, coś w naszym dawnym stylu, z mnóstwem znajomych, basenem, dobrym jedzeniem i szaloną zabawą ;)
- Odzyskam formę. Czyli - schudnę? Byłoby miło, ale mam inne priorytety. Ponad miesiąc po porodzie nie czuję, żeby miał mnie przestać boleć kręgosłup, czasem odzywają się też biodra. Trzeba zrobić z tym porządek.
- Wybierzemy zdjęcia do wywołania! To jedna z tych rzeczy, które ludzie często odkładają w nieskończoność, aż w końcu pada im dysk i wszystkie cenne zdjęcia znikają w niebycie. Pora oszukać przeznaczenie i w końcu się tym zająć. Mamy tyle wspaniałych pamiątek, powinny wisieć w widocznym miejscu.
Chyba nawet nie pamiętam co było u mnie w 2009 :D
OdpowiedzUsuńDla mnie to był bardzo znaczący rok, trudno byłoby zapomnieć ;)
UsuńNo to faktycznie się działo. Tak więc wszystkiego najlepszego w tym 2019 roku...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I nawzajem, wszystkiego dobrego!
UsuńUwielbiam wszelkie podsumowania i postanowienia. Dają niesamowity zarys tego co nam się udało, co nie i do czego dążymy, super !
OdpowiedzUsuńJa też je lubię :) Zwłaszcza, gdy są pozytywne!
UsuńTak samo szczęśliwa jak 10 lat temu!
OdpowiedzUsuńOch nie, o wiele szczęśliwsza! Dziesięć lat temu to był emocjonalny rollercoaster i szczęście przez łzy ;)
UsuńJak ten czas leci - z moim Ukochanym spędzaliśmy teraz wspólnie jedenastego sylwestra! To niewiarygodne! A najlepsze w tym jest to, że nie wyobrażam sobie, bym teraz miała spędzać z kimś innym ten dzień...:)
OdpowiedzUsuńPiękny staż! :) Życzę Wam jeszcze wielu takich rocznic!
UsuńŚwietne postanowienia Życzę samych sukcesów
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńBędę celebrować każdy dzień i zadbam o formę. To na pewno mamy wspólne ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby Tobie też się udało! :)
Usuń..i w końcu pada im dysk :( tak! to niestety się zdarza :(((
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za marzenia, cele i plany :)
Oj, padł Wam dysk? To pechowo strasznie...
UsuńJa też trzymam kciuki za Twoje plany i marzenia :) Do zobaczenia niedługo!
I tu masz rację, posty książkowe doostaja najmniej zainteresowania od społeczności internetowej. A z dówjką dzieci gór zdobywac nie mozna, co do postanowień widzę,że weszłaś w dalsze stadium blogowania :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa razie to jest dopiero dalsze stadium postanawiania ;) Ale jestem dobrej myśli!
UsuńZupełnie nie sięgam wstecz tak daleko. Życzę powodzenia w realizacji planó
OdpowiedzUsuńDziękuję! :*
UsuńJa zebrałam się do wywołania zdjęć w sierpniu 2018. I okazało się, że do wywołania mam... 5 lat ;) no cóż ;)
OdpowiedzUsuńCóż, u nas jest dość podobnie :D
UsuńOby udało Ci się zrealizować plany!
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo dobrą pamięć, ale nie wiem czy wyparłam rok 2009, ale nie mogę sobie nic przypomnieć ;)
Może akurat nie wydarzyło się wtedy nic bardzo szczególnego w Twoim życiu. Ja mam tak z rokiem 2015, niby był niedawno, a jakoś niewiele z niego pamiętam :)
UsuńBardzo lubię wpisy lifestylowe, jak duża część blogosfery, dlatego prawdopodobnie Twoje wpisy z prywatą lepiej się czytają :) Fajnie, że obserwujesz statystyki i reagujesz :) Ja jeszcze nie wypisałam swoich postanowień noworocznych, dlatego tam beznadziejnie mi idzie, a to już prawie połowa miesiąca :O
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Staram się docierać do jak największego grona odbiorców, niestety Facebook bardzo mi to utrudnia.
UsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuń10 lat to kawał czasu. Fakt, że zdjęcia przyciągają uwagę, dobre zdjęcia.
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości w dążeniu do celu.
Dziękuję! :)
UsuńTak, to kawał czasu :) I wiele się przez te lata zmieniło!
Ja już zdjęcia wywołuję dobre pół roku, więc też wpisałam w planach na ten rok, a w zasadzie na styczeń-luty.
OdpowiedzUsuńJa już praktycznie wybrałam, teraz trzeba pójść wywołać :D I będzie jedno postanowienie z głowy!
UsuńMy w tym roku też 10 lat obchodzimy z Mężusiem :) 12.09 :)
OdpowiedzUsuńMy ósmego marca :)
UsuńDla mnie przełomowy był rok 2015... Za to w 2019 będę obchodziła 10. urodziny bloga ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Ja 10 lat temu jeszcze nie myślałam o blogowaniu :)
UsuńKażdy rok niesie z sobą pakiet słodkich i gorzkich dni, cudownie wspomina się te wypełnione pozytywną energią, z szacunkiem podchodzi do tych, które stały się udziałem bolesnych doświadczeń. Wspaniale jest móc snuć plany na dalsze etapy życia, celebrować ważne dla nas zdarzenia, ale i też zachwycić się codziennością. :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane! :)
UsuńTrzymam kciuki i życzę powodzenia! Celebrowanie chwil jest piękne, szczególnie jak się ma małe dzieci. Ciesz się każdym momentem <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Tak, każdy moment z nimi jest cudowny :)
UsuńFajnie tak się cofnąć w czasie. Dla mnie przełomowy był 2010 rok, tak więc o 10-leciu będę mówić w przyszłym roku ��
OdpowiedzUsuńTo będzie fajna data - 2020! :)
Usuń