O grach tu jeszcze nie było :)
Nie jestem typem gracza. Większość moich doświadczeń z grami komputerowymi to tak naprawdę wspomnienia z dzieciństwa. Obecnie brakuje mi na to czasu, nieczęsto też miewam ochotę na tego typu rozrywkę. Czasem, naprawdę bardzo rzadko ogarnia mnie nostalgia i szukam, czy gdzieś w Internecie są dostępne gry, w które grywałam jako dziecko... Przeważnie jednak spędzam czas w inny sposób.
Wielokrotnie spotkałam się z tym, że rodzice, nauczyciele i ogólnie - dorosłe osoby - mają tendencję do demonizowania gier komputerowych jako takich. Uważają, że siedzenie przed komputerem i granie w gry jest bezproduktywne, niczego nie uczy i tylko niszczy wzrok. Zdaję sobie sprawę z tego, że istnieją zdrowsze i bardziej produktywne rozrywki, np. zabawy na świeżym powietrzu. Myślę jednak, że nawet najprostsza gra może pomóc dziecku w nauczeniu się i rozwijaniu wielu praktycznych umiejętności.
To ostatnie zdanie z mojej ulubionej gry Dungeon Keeper. Niekoniecznie polecałabym ją dzieciom, szczególnie młodszym. Ja sama trafiłam na nią w wieku, o ile dobrze pamiętam, jedenastu lat - byłam już na tyle dojrzała, by mieć zdrowy dystans wobec faktu, że w grze wcielam się w złą postać i walczę z dobrymi.
Czego uczą gry komputerowe?
- cierpliwości i konsekwencji w dążeniu do celu. Dobrze wiem, że malutkich dzieci nie trzeba tego uczyć - podczas np. nauki chodzenia wielokrotnie przewracają się, a i tak próbują do skutku :) Jednak u starszych dzieci w którymś momencie pojawia się zniechęcenie, zwątpienie, niecierpliwość i "ja nie umiem, to nie dla mnie". Gry komputerowe pokazują, że warto nie zniechęcać się porażką i próbować kolejny raz, aż zostaniemy nagrodzeni - przejściem do następnego etapu, bonusowymi punktami, ciekawymi niespodziankami.
- dokładności, umiejętności manualnych, spostrzegawczości. W wielu grach sukces zależy od precyzji. Czasem trzeba zrobić coś tylko odrobinę dokładniej, żeby rezultat był o wiele bardziej zadowalający. Dziecko uczy się staranności, ćwiczy oko i rękę.
- logicznego myślenia. Gry logiczne to nie jest rozrywka wyłącznie dla myślicieli. Tak naprawdę większość gier opiera się na logicznym myśleniu. Musisz wykonać daną akcję, by uzyskać oczekiwany efekt. W Internecie pod hasłem "gry logiczne" znajdziesz nie tylko puzzle i łamigłówki, ale też słynne kulki, gry w znajdowanie ukrytych obiektów, gry escape polegające na tym, że musisz wydostać się z zamkniętego pomieszczenia... I wiele, wiele innych bardzo atrakcyjnych propozycji.
- wyobraźni przestrzennej. Często to w grach dzieci po raz pierwszy widzą obraz trójwymiarowy. Świetnie sprawdzają się tutaj przede wszystkim gry strategiczne polegające na budowaniu jakiegoś miejsca, zagospodarowaniu danego obszaru. Dziecko uczy się, że nie każdy obiekt da się umieścić na danej przestrzeni.
- planowania. Nieraz, żeby ukończyć dany etap w grze, trzeba dokładnie przemyśleć wszystkie poszczególne kroki. Czasem trzeba z czegoś zrezygnować, by w efekcie zdobyć coś jeszcze lepszego. Na przykład: nie zbierzesz wszystkich elementów, które mogłyby dać Ci dodatkowe punkty, ale za to zmieścisz się bez trudu w przewidzianym na rozgrywkę czasie.
- języka. Przede wszystkim angielskiego, jeśli gra jest właśnie w tym języku. Gracz chce rozumieć, co oznaczają poszczególne zadania lub ostrzeżenia, i nawet mimowolnie poznaje nowe słowa. Jeśli komunikaty wyświetlane w grze są jednocześnie odczytywane głośno, dziecko uczy się nie tylko, jak napisać dane słowo, ale też, jak prawidłowo je wymówić. Gry po polsku również mogą rozwijać kompetencje językowe - posługiwanie się językiem ojczystym, budowanie poprawnych zdań, znajomość słów i ich pisowni. Oczywiście, książki są w tym zakresie o wiele lepszym źródłem wiedzy i umiejętności - ale jeśli dziecko nie bardzo lubi czytać, za to ciężko odkleić je od ekranu komputera, może warto podsunąć mu gry napisane ładnym językiem?
- wrażliwości estetycznej. Co tu dużo mówić, niektóre gry są naprawdę przepięknie zrealizowane, mają wspaniałą, bogatą w szczegóły grafikę.
- no i oczywiście, gry uczą biegłości w posługiwaniu się komputerem. To bardzo przydatna umiejętność w dzisiejszych czasach. Czy nam się to podoba, czy nie, nasz świat staje się coraz bardziej skomputeryzowany. Osoby, które już w dzieciństwie oswoją się z komputerem i bez trudu będą potrafiły z niego korzystać, łatwo odnajdą się w tej cyfrowej rzeczywistości.
Jako dorosła osoba widzę, że gry komputerowe nauczyły mnie sporo. Na przykład tego, że czasem warto próbować aż do skutku, a czasem lepiej odpuścić i poszukać innego rozwiązania. Albo tego, że każdy ma swój unikalny talent, swoje atuty, które mogą się przydać w danej sytuacji - nie jest więc tak, że ktoś jest lepszy, a ktoś gorszy. Nieraz zorientowałam się też, że oszustwo nie popłaca i lepiej się bardziej postarać i być może ponieść po drodze więcej porażek, niż próbować pójść na łatwiznę używając kodów.
Kiedy zastanawiałam się nad tymi najważniejszymi lekcjami, które zachowałam w pamięci na zawsze - dotarło do mnie, że niektóre z moich ulubionych gier niekoniecznie nadają się do tego, by polecać je na blogu o tematyce dziecięcej :) Postanowiłam więc skupić się nie tyle na opisie gry, co na wyciągniętej z niej lekcji.
Zatem, czego nauczyły mnie gry komputerowe? :)
1. "Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo! Czym zajmiemy się teraz?"
To ostatnie zdanie z mojej ulubionej gry Dungeon Keeper. Niekoniecznie polecałabym ją dzieciom, szczególnie młodszym. Ja sama trafiłam na nią w wieku, o ile dobrze pamiętam, jedenastu lat - byłam już na tyle dojrzała, by mieć zdrowy dystans wobec faktu, że w grze wcielam się w złą postać i walczę z dobrymi.
Przytoczone przeze mnie zdanie wywołuje uśmiech, ale też refleksję. Kojarzy mi się z takim momentem w życiu, gdy ukończysz jakiś projekt, który kosztował Cię sporo pracy lub spełni się Twoje wielkie marzenie - i co dalej? Czym zajmiesz się teraz? Jaki jest Twój następny plan? Czy masz pomysł na następne zadanie, kolejne marzenie, jeszcze jeden plan do zrealizowania? Czy po prostu staniesz w miejscu?
Często przypominam sobie o tym zdaniu właśnie wtedy, gdy coś mi się uda. Pomaga mi ono szukać ciągle nowych wyzwań.
2. "Przyjaźń jest jak kwiat, trzeba ją pielęgnować, by nie zwiędła"
To oczywiście (niedokładny) cytat z Simsów :) Grałam tylko w pierwszą część, ale mam do niej ogromny sentyment. Prawdę mówiąc, widzę tylko jedną wadę tej gry - to koszmarny pożeracz czasu! Nawet nie wyobrażam sobie, jak dalece musiałoby się zmienić moje życie, żebym była w stanie znaleźć czas na grę w The Sims.
Z pewnością nie da się stworzyć idealnego symulatora życia codziennego w grze komputerowej. Twórcy Simsów jednak zdołali trafić w sedno co najmniej w kilku punktach. Najbardziej przemówiła do mnie właśnie ich wizja relacji międzyludzkich. Pięknie zobrazowano, jak ludzie stopniowo poznają się, zaczynają się coraz bardziej lubić, jedne zachowania im się podobają, inne nie, czasem znajdują wspólne tematy, a czasem nie - aż wreszcie zaprzyjaźniają się ze sobą, a czasem się w sobie zakochują. Ale każdą relację trzeba podsycać, pielęgnować! Bo inaczej punktów przyjaźni zaczyna stopniowo ubywać i jeśli nic z tym nie zrobisz, to przyjaźń zwiędnie... Niczym kwiat, którego się nie podlewa.
Jakie to niepokojąco podobne do prawdziwego życia! Szczególnie obserwuję to podobieństwo właśnie teraz, kiedy moi przyjaciele z nie do końca zrozumiałych dla mnie powodów są jakoś tak daleko... A ja widzę, jak licznik punktów maleje i maleje, i jeśli nic się nie wydarzy, to te uśmiechnięte buźki zaczną znikać... A może już poznikały? W grze komputerowej jest to jednak prostsze.
3. Jeśli coś przychodzi Ci zbyt łatwo, prędzej czy później napotkasz niespodziewane trudności.
To taki dziwny rodzaj życiowej sprawiedliwości. Już nieraz przekonałam się o prawdziwości tej teorii.
Najpierw jednak nauczyła mnie tego gra komputerowa. Również nie polecałabym jej dzieciom, jednak jest to dość typowa gra RPG, w której rozwijasz swoją postać, uczysz ją nowych umiejętności, wyposażasz w broń oraz zbroję i wysyłasz na niebezpieczne misje. Ja zainwestowałam niemal wszystkie dostępne mi punkty, by wyposażyć moją postać we wspaniały czar - miotanie błyskawicami. Dzięki temu była niepokonana. Misje, które innym graczom pochłaniały wiele dni, moja postać kończyła nomen omen błyskawicznie, nikt nie był w stanie jej zatrzymać.
Na czym polegał błąd? Kluczowe w tego typu grach jest gromadzenie punktów doświadczenia, które pozwalają postaci awansować na wyższy poziom i zdobywać nowe umiejętności. Ponieważ przechodziłam przez kolejne etapy tak szybko, o wiele szybciej niż inni gracze, w efekcie zdobywałam tych punktów znacznie mniej. Choć moja postać wydawała się być najsilniejszą ze wszystkich, tak naprawdę była słaba, mało rozwinięta. Przekonałam się o tym dopiero wtedy, kiedy przyszło mi walczyć z końcowym przeciwnikiem, który okazał się... odporny na błyskawice. Mój czar, który umożliwił mi łatwe i przyjemne dojście aż do tego etapu, nie robił na nim żadnego wrażenia. Byłam bezradna, nie miałam planu B. Ostatecznie ukończyłam grę, kosztowało mnie to jednak sporo wysiłku i zajęło dużo czasu.
Tak jak wspomniałam wcześniej, nieraz obserwuję podobny mechanizm w życiu codziennym. Nauczyłam się, że nawet wtedy, gdy wszystko idzie jak po maśle, trzeba być przygotowanym na to, że w którymś momencie mogą pojawić się trudności. Zawsze trzeba mieć w zanadrzu jedno, a najlepiej kilka rozwiązań awaryjnych. Szczególnie sprawdza się to w różnych sytuacjach związanych z opieką nad dzieckiem. Coś, co działało i było skuteczne, w którymś momencie przestaje działać - wtedy musisz improwizować. Warto przygotować się zawczasu :)
4. Jeśli coś udało Ci się raz, z pewnością jesteś w stanie to powtórzyć.
To najpóźniejsza lekcja, właściwie nawet całkiem niedawna. Chociaż brakuje mi czasu na gry komputerowe, jeszcze jakieś dwa lata temu grywałam chętnie w proste gry logiczne na moim tablecie. Najczęściej umilały mi czas przejazdu busem do pracy i z powrotem, a także np. oczekiwanie w kolejce u lekarza.
Najpierw dość długo grałam w grę typu bubble shooter, czyli popularne kulki :) Potem w grę polegającą na odnajdywaniu przedmiotów ukrytych na obrazku. Banalne, łatwe gierki? Może na pierwszych etapach. Byłam wytrwałym graczem, dotarłam więc do bardzo zaawansowanych etapów, które wymagały naprawdę dużej precyzji i logicznego myślenia.
Niestety, twórcy tych gier chyba nie do końca przygotowali się na to, że ktoś może w nie grać aż tak długo. Im wyższy etap, tym częściej gra się przycinała, wieszała, co było oczywiście dodatkową trudnością. Zaczęło dochodzić do sytuacji, jakich nie lubi chyba żaden gracz: kiedy po niemałym wysiłku ukończyłam szczególnie trudną planszę, ale gra zawiesiła się dokładnie w tym momencie i mój wynik nie został zapisany.
Oczywiście, pierwszy odruch w takiej sytuacji = rzucić tę durną grę! Ale może jednak chcesz grać dalej? W takim momencie dotarło do mnie, że skoro poradziłam sobie z pechową planszą raz, to z niewątpliwie ukończenie jej leży w zakresie moich możliwości. Może będzie to wymagało ode mnie kilku dodatkowych prób, ale z pewnością dam radę.
Moje ulubione gry logiczne nieźle wytrenowały mnie w cierpliwości i w spokojnym powtarzaniu tych samych czynności. Chyba nietrudno się domyślić, jak bardzo przydały mi się te umiejętności w wychowywaniu dziecka.
Zabawne?
Może to wszystko, o czym piszę, wydaje się niezbyt poważne.i po prostu śmieszne. Myślę jednak, że dla wielu osób z mojego pokolenia gry komputerowe były istotnym elementem codziennej rzeczywistości. Jeśli kształtowało nas otoczenie, przeczytane książki, obejrzane filmy, to i gry, w które graliśmy, na pewno miały w tym swój niemały udział. Jestem o tym przekonana!
Może podzielicie się wspomnieniami dotyczącymi Waszych ulubionych gier? :)
Ja pamiętam jak jako nastolatka grałam w Evil Islands, mnie tak pochłaniała, że nockami siedziałam przy niej.
OdpowiedzUsuńNie znam tej gry :) Ale to prawda, gry komputerowe potrafią naprawdę wciągać!
UsuńMoja ukochana gra to The Sims :)
OdpowiedzUsuńO, tutaj się zgadzamy :)
UsuńMnie nauczyły np angielskiego! :)
OdpowiedzUsuńJa też poznałam sporo angielskich słów dzięki grom :)
UsuńJako nastolatka uwielbiałam grać w Simsy, w RollerCoaster - w obu wypadkach chodziło o budowanie, projektowanie domu/parku rozrywki. Wyobraźnia działała. Dziś mi smutno że windows 10 nie chce mi współgrać z tymi grami. Lubiłam też gry telewizyjne - pegazuz w tym np. Mario, gdzie trzeba było umiejętnie pokonywać przeszkody i nie trafić na potwora a na końcu uratować księżniczkę.
OdpowiedzUsuńPamiętam też Icy Tower, tu po którymś poziomie było trzeba coraz szybciej się wspinać.
Dziś gram w logiczne i puzzlowe gry, bo takie lubię.
Ja też grałam w Icy Tower :) Wyjątkowo prosta gra, a jednak potrafiła zaangażować :)
UsuńObecnie też uwielbiam logiczne zadania, ale rozwiązuję je przeważnie w sposób tradycyjny, na papierze :)
i to też jest świetna zabawa.
UsuńUwielbiam zwłaszcza obrazki logiczne :) Wiem, że można je rozwiązywać także on-line, ale to jakoś nie bawi mnie tak jak tradycyjna forma.
Usuńu nas nikt nie gra w gry komputerowe, wolimy planszówki
OdpowiedzUsuńPlanszówki też lubię :)
UsuńJa w podstawówce na lekcjach informatyki uwielbiałam grać w Doom. Natomiast ponieważ napotykane na swojej drodze potwory dość mnie stresowały, zwykle dzieliłam się funkcjami z koleżanką z ławki. Ja chodziłam, ona strzelała. ;-)
OdpowiedzUsuńNatomiast z moim bratem godzinami graliśmy w Super Mario Bros oraz oczywiście Oddworld: Abe's Oddysee. Ile ja godzin "straciłam" na tych dwóch grach. ;-)
Ja też się bałam potworów z Doom ;) Z tego typu gier wolałam Wolfenstein 3d oraz Heretic.
UsuńI też zawsze lubiłam grać razem z kimś, najczęściej z siostrą :)
I jeszcze tego, że każdą sytuację można rozwiać na kilka sposobów, na przykład w moich zabijankach nigdy nie ma tak, że ten sam schemat będzie działać za każdym razem. Ale lubię to. I fakt, angielskiego można się nauczyć, chociaż prostych słów, ale zawsze.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Świadomość, że w każdej sytuacji masz kilka rozwiązań, bardzo przydaje się w życiu.
UsuńJa również lubiłam i lubię gry komputerowe, ale o tym cicho moi dzieciakom ;) Wszystkie logiczne układanki, ale też z misjami, budownictwo, zakładnie wioski i dbanie o jej dobro, to moje ulubione :) Grywałam w Diablo,Dungeon Eeper, Age of Empires
OdpowiedzUsuńO, to widzę, że grałyśmy w podobne gry :)
Usuń"Diablo" to właśnie gra, której tytułu nie wymieniłam :) Robiłam chyba kilkadziesiąt podejść do tytułowego Diablo, uzbrojona jedynie we włócznię :D Wyglądało mniej więcej, jakbym dźgała go wykałaczką :D
Przyznam szczerze, że ja nigdy nie grywałam w gry komputerowe i jakoś nie potrafię się w nie wczuć. Mam wrażenie, że łatwo można dać się im pochłonąć, tak że zajmują zbyt wiele czasu (to wrażenie ma pewnie związek z dawną miłością mego męża do World of Warcraft ;) Uwielbiam za to planszówki!
OdpowiedzUsuńTo jest prawda, gry strasznie wciągają i można przy nich zapomnieć o całym świecie. Między innymi dlatego nie gram teraz w nic. Ale mają też sporo zalet :)
UsuńŚwietny post :) ja do dzis lubie sobie pograc i uwielbiam dobrze zrobione gry :) i tak, to dzięki grom zaczęłam szybko lapac angielski:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja pamiętam sprawdzanie w słowniku poszczególnych słów, np. "escape", "warning", "healing potion" itd. :)
UsuńJa sama akurat wszyskie te rzeczy wole ćwiczyć podczas gry w planszówki, ale te mają jedną wade (a może jednak zaletę?) Nie da się grać w nie samemu :)
OdpowiedzUsuńCzasem to zaleta, czasem wada, kiedy nie ma z kim pograć ;)
UsuńZgadzam się, że czasem warto dać dzieciom pograć, jeśli mądrze wybieramy gry i nie zastępujemy nimi wspólnego czasu 😉
OdpowiedzUsuńO, masz sto procent racji :) Ten wspólny czas jest ogromnie cenny!
UsuńJako dziecko grałam w jakieś gry na komputerze teraz wcale mnie to nie kręci
OdpowiedzUsuńMam podobnie, choć czasem ogarnia mnie nostalgia :)
UsuńMyślę, że z grami komputerowymi chodzi o to, aby nie przesadzić i się w nich nie zatracić. A tak można wiele z nich wyciągnąć.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :)
UsuńJa uwielbiałam grać w GTA i Mafię. Stare czasy...;(
OdpowiedzUsuńJa też grałam w Mafię :) Nie za wiele już pamiętam z tej gry, ale na pewno była wciągająca :)
UsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam również :)
UsuńHm, miło mi :) Zapraszam częściej :)
OdpowiedzUsuńIndywidualny projekt domu to droga do realizacji własnego, wymarzonego miejsca na ziemi, dostosowanego dokładnie do potrzeb, stylu życia i upodobań przyszłych mieszkańców. Taki projekt uwzględnia wszystkie aspekty, od lokalizacji i otoczenia, przez funkcjonalność i estetykę, po technologie budowlane i materiały. Indywidualne podejście do projektowania domu gwarantuje, że będzie on nie tylko piękny i wygodny, ale również zbudowany z myślą o przyszłości.
OdpowiedzUsuń