wtorek, 5 grudnia 2017

Adwentowy Alfabet 5: E jak Entuzjazm, ekscytacja, euforia!


Kochani, udało mi się :) Pierwsze dwa, a nawet trzy punkty z mojego listu do Świętego Mikołaja - spełnione. Moje największe postanowienie - już prawie zrealizowane... Jeszcze trochę nie mogę uwierzyć, jeszcze mi trochę ręce drżą, kiedy piszę te słowa. 

Udało się. Spakowałam dziś do dwóch kartonowych pudeł kilka ciuszków, kilka przydatnych drobiazgów dla mamy noworodka i trochę zdrowych smakołyków. Zdrowych, bo to dla mamy maluszka.

Skąd ten pomysł? Dlaczego tak mi zależało? 


Moje postanowienie ma już prawie rok, zupełnie jak mój synek. Zaczęło tworzyć się w mojej głowie w taki dzień jak dziś, tuż przed Mikołajkami, kiedy Robert był jeszcze w brzuszku, choć było już po terminie. Czułam z różnych stron mniejszą lub większą, choć przecież absurdalną presję, żebym wreszcie urodziła to dziecko. Tak jakby to zależało ode mnie. No i stało się w końcu tak, że coś mnie ominęło, coś, co chciałam mieć i co sprawiłoby mi dużą radość, a ominęło mnie dlatego, że nie zdążyłam jeszcze urodzić. Podobno to było normalne, zrozumiałe... Dla osoby z wielkim brzuchem, od co najmniej tygodnia czekającej na poród, to było jak kara za to, że tak się ociągam z tym rodzeniem.

Było też tak, że kilka osób, które jeszcze chwilę wcześniej oferowały wsparcie, pomoc, odwiedziny - z dnia na dzień odwróciło się ode mnie. I choć wiem, że to niesprawiedliwe - bo tak naprawdę nadal było wiele osób, na które mogłam liczyć - czułam się jednak w tamtym momencie, jakby świat zapomniał o nas i o naszym dziecku. 

Zaczęłam sobie wyobrażać wtedy, że może kiedyś będę bogata i będę miała możliwość, by zrobić coś miłego dla jakiejś innej młodej mamy. Wiedziałam, że na pewno obdarowałabym hojnie taką osobę. Minął rok i znów zbliżają się Mikołajki, moja sytuacja jest o wiele lepsza niż w zeszłym roku, czas więc wywiązać się z obietnicy danej samej sobie.

Niewiele brakowało, żeby się nie udało...


Jak wiecie, mieliśmy niedawno wypadek, a jednym z jego najdotkliwszych skutków jest w tej chwili to, że w dalszym ciągu nie mamy samochodu. Mieszkamy na wsi, raczej daleko od stacji kolejowej. Wyprawa do sklepu po duże zakupy wydawała się nierealna i zbyt kłopotliwa. Na szczęście w końcu udało się nam pożyczyć samochód i pojechać do sklepu. Byliśmy tego dnia zmęczeni i obawiałam się, że nie będziemy mieć siły na robienie zakupów, daliśmy jednak radę i kupiliśmy mnóstwo smakołyków oraz przydatnych drobiazgów. Dziś rano przejrzałam też rzeczy, których mój synek nie używa, a są w dobrym stanie, praktycznie nienaruszone. Dorzuciłam je do paczki. W efekcie powstał duży, bogaty, wartościowy prezent. Musiałam jeszcze tylko porządnie go zapakować, a następnie - co okazało się najtrudniejsze - dostarczyć.

Komu i gdzie?


Nawet nie przypuszczałam, że największą trudnością okaże się wybór osoby, która taką paczkę ode mnie otrzyma, a także nawiązanie kontaktu z taką osobą. Okazało się, że w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto do tego stopnia potrzebowałby pomocy. Nie chciałam też wybierać zupełnie przypadkowej osoby z Internetu, bo obawiałam się, że nie mogę mieć pewności, że taka osoba szczerze opisuje swoją sytuację. Już praktycznie zdecydowałam, że pomogę znajomej koleżanki. Pojawił się jednak kolejny problem - jak się z nią skontaktować? Gdzie zawieźć lub wysłać paczkę? Wysłałam wiadomość, ale nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Może ta osoba nie jest jednak zainteresowana taką formą wsparcia?

Kiedy kończę pisać ten tekst, dalsze losy paczki są jeszcze nieznane. Nie wątpię jednak, że do końca jutrzejszego dnia znajdę osobę, dla której stanie się ona cudownym prezentem mikołajkowym. Tak bardzo się z niej cieszę! :)


Dopisek z 6 grudnia: Wiedziałam, że znajdzie się ktoś, komu przyda się paczka! Dziś zostanie wysłana pocztą :) 

17 komentarzy:

  1. Super inicjatywa! Ja uwielbiam robić prezenty i chętnie bym również zrobiła komuś taką niespodziankę. Tylko jak znaleźć osobę, ktora rzeczywiście doceni gest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wyszło tak, że znalazły się w końcu aż dwie :) Praktycznie w tym samym czasie, więc nawet nie miałam serca pisać, że przykro mi, ale ktoś był szybszy... Na szczęście mam dużo ubranek, a inne rzeczy też jakoś w miarę sprawiedliwie rozdzieliłam :)

      Usuń
  2. Super inicjatywa, i super że udało się znaleźć kogoś komu się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna inicjatywa. Fajnie, że udało się znaleźć taką osobę, do której ta paczka trafi. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo piękny gest z Twojej strony, warto pomagać <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne słowa, aż miło czytać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę świetny pomysł. Powinnaś zrobić z tego wydarzenie i zachęcić do takich akcji większą grupę osób :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspanialomyslna z Ciebie osoba. Oby los zwrócił Ci to dobro wielokrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniale, że są ludzie tacy jak Ty!

    OdpowiedzUsuń