wtorek, 15 sierpnia 2017

Nigdy tego nie rób!


Przepraszam. Nie uważam się za osobę, która może mówić ludziom, co im wolno, a czego nie. Ale pewne rzeczy nie powinny się nigdy zdarzać i myślę, że nie trzeba być kimś bardzo wyjątkowym, żeby zdawać sobie z tego sprawę. Mimo to spotkałam się z nimi wielokrotnie. Wy zapewne również.

Poruszałam już na tym blogu temat ryzykownych sytuacji, z którymi można się zetknąć w pracy, która może niekoniecznie jest odpowiednia dla Ciebie; pojawiła się tam między innymi kwestia tajemnicy zawodowej. Część z Was wie, że wykonywałam przez jakiś czas pracę związaną z bardzo poufnymi danymi osobowymi. Zachowanie tajemnicy służbowej nie stanowiło dla mnie problemu. Stawało się to jednak trudniejsze, gdy w grę wchodziły nie tylko zawodowe, ale również prywatne kontakty - a jednak znaczący procent moich klientów stanowili moi znajomi.

Zdarzyło mi się, że jedna moja znajoma w rozmowie ściśle biznesowej podzieliła się ze mną bardzo delikatną informacją dotyczącą jej zdrowia. Nie powiedziałaby mi tego być może nigdy, gdyby nie moja praca. Uznałam, że moim obowiązkiem jest to uszanować i nie nawiązywałam nigdy do zdobytej w ten sposób wiedzy w naszych prywatnych relacjach. Nieraz czułam, że ta wiedza mi ciąży, szczególnie wtedy, gdy z jakichś powodów martwiłam się o moją znajomą i przypuszczałam, że nie dzieje się u niej dobrze. Możliwe, że parokrotnie przesadziłam z moją troską. Zawsze jednak starałam się nie mieszać naszych relacji prywatnych ze sprawami zawodowymi.

Zdarzało mi się również współpracować z osobami, które znałam z kina lub z telewizji, a także prowadzić rozmowę na tematy zawodowe z jedną z najpopularniejszych polskich piosenkarek. Byłam pod ogromnym wrażeniem kultury i życzliwości tych osób. Kto to był? Nie powiem. Nie dlatego spotykali się ze mną, żebym mogła teraz chwalić się w Internecie, że poznałam tego i tamtego!


Dlaczego o tym piszę?


Zupełnie niedawno, w luźnej rozmowie kilku osób, które w zasadzie chwilę wcześniej się poznały, padły w mojej obecności słowa "moim najtrudniejszym klientem był...". Tak, nazwisko też padło. Bardzo znane. Choć nie chciałam tego i ani trochę o to nie zabiegałam, posiadłam tym samym wiedzę o delikatnej i nieprzyjemnej sprawie związanej z osobą kontrowersyjną, której teoretycznie ktoś mógłby chcieć zaszkodzić. Dano mi - i nie tylko mi - taką możliwość, dano nam wiedzę, która powinna być dla nas niedostępna.

Nie była to, niestety, jedyna taka sytuacja. Parę lat wcześniej na jednej imprezie niepozbawionej procentów, ktoś w niewątpliwym stanie upojenia podzielił się ze mną, oczywiście nieproszony, równie nieprzyjemną informacją na temat ojca naszej wspólnej znajomej. Nawet zresztą nie wiem, czy chodziło o niego, czy po prostu ktoś wyciągnął daleko idące wnioski na podstawie zbieżności nazwisk. To nie ma znaczenia. Ktoś, komu powierzono delikatne dane osobowe, nie powinien był ich wykorzystywać w prywatnej rozmowie.

Dlaczego to takie ważne?


Przede wszystkim, łamanie tajemnicy zawodowej jest niezgodne z prawem. Konsekwencje mogą być różne w zależności od kalibru przewinienia, od zwolnienia z pracy aż po karę pozbawienia wolności na podstawie artykułu 266 Kodeksu Karnego. 

Wiadomo, nie pójdziesz do więzienia za to, że powiesz komuś: "a, rozmawiałam w pracy przez telefon z Taką Ważną Osobą!". Konsekwencje karne dotyczą znacznie poważniejszych przewin. Warto jednak mieć świadomość, że ujawnianie poufnych danych, z którymi spotykamy się w pracy, jest prawnie zabronione. Naprawdę, jest tyle innych tematów, które można poruszyć w rozmowie...

Poza tym - zastanówcie się. Wasze dane osobowe też są w rękach ludzi, wielu różnych ludzi. Ktoś opiekuje się Twoim rachunkiem bankowym, ktoś zna Twoją dokumentację medyczną, ktoś wie, że zalegasz z jakąś płatnością. Ktoś wie, jaką telewizję oglądasz i jakie masz ubezpieczenie. To są ludzie, tacy jak Ty czy ja. To mogą być również ludzie, którzy znają Was lub Waszych znajomych. W końcu świat jest mały. Czy nie chcielibyście wierzyć w to, że ci ludzie traktują Wasze dane z należytym szacunkiem i nie naruszają tajemnicy zawodowej? Czy chcecie czuć się spokojnie, nie obawiając się. że komuś na jakiejś imprezie wypsnie się informacja o Waszych finansach czy o stanie zdrowia?

Traktujcie innych tak, jak sami chcecie być traktowani. Zostawcie sprawy służbowe w pracy, a na imprezie porozmawiajcie lepiej o pogodzie. Ponoć idzie ochłodzenie.

Oddaję ten tekst w Wasze ręce z lekkim drżeniem serca, mam jednak nadzieję, że spotka się z Waszym zrozumieniem. A może z intensywną dyskusją?


6 komentarzy:

  1. Ochłodzenie? ;) Ale serio, świetny tekst! Zgadzam się z nim w pełni. Niestety wiele ludzi nie myśli, a jak jeszcze dochodzą do tego procenty.. Jest też takie powiedzenie "tyle o mnie wiesz, że albo będziemy się przyjaźnić do końca życia, albo będę musiał Cię zabić". Niby przenośnia, no ale.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebezpiecznie prawdziwe powiedzenie :) Ja nie rozpowiadam rzeczy, które wiem o moich byłych przyjaciołach i mam tylko nadzieję, że oni mają takie samo podejście :)

      Usuń
  2. Ja też miałam podobne sytuacje, kiedy pracowałam w służbie zdrowia w Anglii. Myślę, że pewni ludzie nie potrafią trzymać języka za zębami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Dobrze by było, żeby takie osoby zdały sobie z tego sprawę i może po prostu nie podejmowały takiej pracy. Szkodzą nie tylko innym, ale i sobie.

      Usuń
  3. Ludzie na co dzień lubią plotkować i chyba po prostu nie czują różnicy, kiedy naruszają czyjąś tajemnicę czy intymność.

    OdpowiedzUsuń