Napiszę krótko, bo czas mnie nagli, a chcę zdążyć jeszcze przed końcem dzisiejszego dnia :) Kocham Adwent! Ten radosny, grudniowy czas oczekiwania, uwieńczony najukochańszymi Świętami, to mój ulubiony czas w roku. Samo czekanie, odliczanie dni, przygotowywanie się do wielkiej tajemnicy Bożego Narodzenia ma w sobie nieopisany, jedyny w swoim rodzaju urok.
Pamiętam z dzieciństwa dylematy, czy w czasie Adwentu tez powinniśmy być tacy wyciszeni jak w czasie Wielkiego Postu i też odmawiać sobie różnych rzeczy, na przykład tańca. Po wielu rozmowach na ten temat ktoś wreszcie przyznał, że Adwent to radosne oczekiwanie i w związku z tym - tańczyć można :) Pamiętam, że bardzo mnie to ucieszyło. Pamiętam chodzenie na Roraty z lampionami, po każdym spotkaniu było zadanie do wykonania, przykładaliśmy się do tych zadań bardziej niż do szkolnych prac domowych :) W kościele na wielkiej drabinie posadzona była figurka Dzieciątka Jezus. Każdego dnia Dzieciątko było o jeden szczebel niżej.
Pamiętam też dwa kalendarze adwentowe - jeden z ładnym, świątecznym obrazkiem i czekoladowymi figurkami schowanymi w dwudziestu czterech okienkach. Drugi kalendarz był poważniejszy, obrazek przedstawiał stajenkę z Maryją, Józefem i małym Jezuskiem, a pod każdym z okienek kryły się króciutkie teksty, ciekawostki, czasem rysunki dotyczące danego dnia. Oba kalendarze były dla mnie ogromnie atrakcyjne, ten drugi chyba nawet bardziej. Tak bardzo ciekawiło mnie, co będzie w następnym okienku, czego tym razem się dowiem!
Mimo upływu lat, nadal lubię kalendarze adwentowe ;) Choć wiem, że w modzie na coraz bardziej fantazyjne pudełka z dwudziestoma czterema niespodziankami kryje się pewne niebezpieczeństwo; niebezpieczeństwo spłycenia Adwentu, sprowadzenia go tylko i wyłącznie do kolejnej świetnej okazji na wydanie dużej ilości pieniędzy.
Chodzi o odliczanie dni do Bożego Narodzenia, tak? (źródło: Archiwum Allegro) |
Czy o to, żeby dać klientom pretekst do wydania pieniędzy? Ten kalendarz adwentowy Porsche jest wart milion dolarów! (źródło: luxlux.pl) |
A tu sprawa jest prosta - chodzi o to, żeby wygrać! (źródło: lotto.pl) |
Dobrze jednak, że równolegle z modą na drogie, ekskluzywne i nietypowe kalendarze adwentowe, przeznaczone już nie tylko dla dzieci, ale bardziej dla dorosłych - rozwija się też moda na kalendarze adwentowe domowej roboty, stanowiące źródło kreatywnych zabaw i wyzwań dla całej rodziny. Takie kalendarze zawierają najczęściej, oprócz różnego rodzaju słodyczy, także karteczki z zadaniami na każdy dzień. Dzięki zadaniom dorośli i dzieci mogą cudownie przeżyć czas Adwentu i w wyjątkowy sposób przygotować się do Świąt Bożego Narodzenia.
Przykładem kalendarza DIY jest ten zrobiony przez Natalię, autorkę bloga Świat Tomskiego. Zobaczcie sami, jaki jest piękny :)
Każdego dnia dzieci otrzymują kolejne zadanie. Dzisiaj miały napisać lub narysować list do Świętego Mikołaja! Ciekawe, jak im poszło :)
Dlaczego ja nigdy nie zrobiłam swojego kalendarza adwentowego? Chyba obawiałam się, że będzie za mało idealny ;) Ale jestem przekonana, że podejmę wyzwanie w przyszłym roku!
A póki co... zapraszam do wspólnego odliczania dni do Świąt!
Codziennie na moim fanpage'u pojawi się krótki tekst i obrazek. Czasem będzie mu towarzyszyć dłuższy tekst na blogu - ale nie zawsze. Każdemu tekstowi będzie patronować kolejna litera alfabetu - tym sposobem będziemy mieć podwójne odliczanie, adwentowe i alfabetyczne!
Jeśli jeszcze nie obserwujecie mojego fanpage'a - zachęcam do tego. Obiecuję, że codziennie będzie tam czekała na Was miła niespodzianka lub ciekawostka :) Mam też nadzieję, że pomożecie mi w wymyślaniu słów na kolejne litery alfabetu.
Na koniec polecam Waszej uwadze również inne piękne kalendarze adwentowe DIY:
Może znacie jeszcze inne oryginalne kalendarze adwentowe? Podzielcie się!
Ja tez sie nie znam na kalendarzach adwentowych :) kupilam za 20 zl taki z czekoladkami, do przyszlego roku zamierzam sie doedukowac w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze je lubiłam :)
UsuńMy odliczamy już od wczoraj z moim 4 latkiem
OdpowiedzUsuńCudownie :) Widziałam kalendarz na Twoim blogu, też jest przepiękny!
UsuńJa też z synkiem odliczamy czas do świąt :)
OdpowiedzUsuńTo odliczanie jest niesamowite! :)
UsuńMy w tym roku z pudełek po zapalkach ��
OdpowiedzUsuńJest prześliczny :) Pozwoliłam sobie umieścić we wpisie link do niego!
UsuńJa też nigdy nie robilam, a teraz sie zastanawiam:-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to świetny pomysł :)
UsuńU nas kalendarze z czekoladkami, bo w tym roku zbrakło czasu na taki diy
OdpowiedzUsuńte z czekoladkami też są super! :)
UsuńJa w tym roku korzystam ze świetnych pomysłów ze strony mamysie.pl i sercekobiety.pl. A moje córki dostały adwentowy domek ze słodyczami, czytamy codziennie świąteczną historię i robimy jakieś fajne aktywności związane z Bożym Narodzeniem. Lubię ten radosny czas oczekiwania.
OdpowiedzUsuńChętnie odwiedzę te strony, dobrych inspiracji nigdy dość :) Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!
UsuńJa też nie zrobiłam kalendarza adwentowego, ale jak co roku podziwiam te zrobione samodzielnie przez blogerki i na IG.
OdpowiedzUsuńW tym roku jest ich naprawdę mnóstwo! :)
UsuńOd kilku lat robimy domowe kalendarze adwentowe, takie z zadaniami. Nie sa idealne, często robione w ostatniej chwili, rzutem na taśmę. Ale są, dzieci się upominają i to mnie mobilizuje. Oczywiście mam ambicje na kalendarze idealne ale jakoś sobie z nią radzę. Namawiam Cię, żebyś się przełamała.
OdpowiedzUsuńNa pewno w przyszłym roku taki kalendarz się u nas pojawi! :) Jeszcze nie wiem, jak będzie wyglądał, ale - mam sporo czasu na przemyślenie tego :D
UsuńJako dziecko uwielbiałam te czekoladowe kalendarze, z innymi się nie spotkałam, a szkoda. Teraz najbardziej lubię takie DIY z zadaniami, dzięki którymi spędzamy więcej czasu z dziećmi.
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo podobają :)
UsuńJa w tym roku zrobiłam kalendarz adwentowy z zadaniami i niespodziankami dla synka. Super nam się sprawdził
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Ja na pewno zrobię kalendarz adwentowy w tym roku!
Usuń