czwartek, 2 marca 2017

O tym, kim nie jestem.

Witajcie,

Z okazji trzydziestych urodzin postanowiłam zrobić coś dla siebie. Aktywowałam więc blog. Aktywowałam, nie reaktywowałam - bo choć blog istnieje od roku, to jednak do tej pory nie odważyłam się zasilić go żadna treścią. Czas to zmienić.

O czym będę pisać? O tym, co znam, co wiem i co myślę. Nie chcę już na tym etapie ograniczać się do wąskiej tematyki. Uprzedzam lojalnie, że jestem od dwóch miesięcy mamą i mój świat ma chwilowo rozmiary pokoju dziecięcego, można się więc spodziewać, że tematyka okołodziecięca będzie tu najczęstszą. Ale raczej nie jedyną.

Na początek chciałabym się przedstawić.
Albo nie.

Pomyślałam sobie, że bardziej niż wiedza o tym, kim jestem, przyda się moim czytelnikom wiedza o tym, kim nie jestem.

Kim zatem nie jestem?

  • Nie jestem terapeutą, lekarzem, psychologiem, pedagogiem, coachem. Właściwie nie jestem specjalistą w żadnej dziedzinie. 
  • Nie jestem, jak się okazało ostatnio, osobą z traumą. To dla mnie bardzo cenne odkrycie i będę się go trzymać.
  • Nie jestem autorką innego bloga, która z jakichś przyczyn postanowiła zacząć od początku z nową ksywką. To jest mój pierwszy blog. Zresztą nie wątpię, że to widać... ;)
  • Nie jestem grafikiem ani informatykiem. To też widać. Niemniej mam nadzieję, że z czasem ta strona zacznie wyglądać nieco atrakcyjniej.
  • Nie jestem "wszyscy" i nie nazywam się "każda". Wszystkie moje przeżycia i odczucia z tym związane są tylko moje.
  • Nie jestem Tobą. Nie wiem, co przeżyłeś/przeżyłaś. Mogę to sobie tylko wyobrazić i próbować przełożyć na swoje, ale to zawsze będą tylko próby.
  • Nie jestem matką Twojego dziecka. To, co napiszę o swoim dziecku, niekoniecznie da się zastosować w przypadku Twojego dziecka.
  • Nie jestem krytykiem filmowym. W ogóle żadnym krytykiem. Jestem stanowczo za mało wybredna.
  • Nie jestem zupą pomidorową, żeby mnie wszyscy lubili. Och, wiem, że to oklepany tekst, ale szalenie go lubię. Chyba nawet trochę mi pomógł nabrać dystansu do siebie. 
  • Nie jestem wielbłądem. No nie jestem.

Skoro już wiecie, kim nie jestem, wiecie też - mam nadzieję - czego możecie się nie spodziewać na tym blogu. Czego możecie się spodziewać - to na razie pozostanie zagadką :)

6 komentarzy:

  1. Buźka 😄 trzymam kciuki za kontynuację 😃😍😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Ciąg dalszy już wkrótce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję startu! Tekst z zupą pomidorową być może oklepany, ale na pewno nie wszędzie, bo ja się z nim nie spotkałam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zatem z jaką zupą można Cię utożsamiać? :)

    OdpowiedzUsuń