Fot. Andrzej Abaj |
Obiecałam sobie, że napiszę taki tekst, jeśli uda mi się osiągnąć jakiś znaczący wynik w tegorocznej edycji #shareweek. Drugie miejsce, wraz z trójką innych blogerów ze srebrnej grupy, to naprawdę dużo jak na moje możliwości. Gdzieś tam brzęczy mi z tyłu głowy marudzący głos, który twierdzi, że udało mi się tylko dlatego, że wyjątkowo mało osób wzięło udział w tej edycji. Nie daję się i tłumaczę mu, że to jest właśnie sukces: wśród tej garstki znalazło się kilkoro chętnych, by zagłosować na mnie.
Właśnie, czyli na kogo? Kim jest ta cała Szczęśliwa Siódemka, jakim cudem te osoby trafiły na mój blog i co sprawiło, że uznały go za wartościowy?
Na imię mi Martyna, w tym roku osiągnęłam wiek chrystusowy, mentalnie nadal czuję się nastolatką. Choć czasem mam też wrażenie, że straszny dinozaur ze mnie :) Żyję sobie na podkrakowskiej wsi w domku z ogrodem, a razem ze mną mąż, dwóch małych synków, dwie kotki i pies. Nazwę Szczęśliwa Siódemka przyjęłam trochę bez przemyślenia i z dziwnych powodów, w ogóle nie wzięłam pod uwagę, jak wpłynie na moją rozpoznawalność w blogosferze. Ale przywiązałam się już do niej ;) Pasuje do mnie, bo jak dobrze policzycie, razem z mężem, dziećmi i zwierzakami jest nas w sumie siedmioro - i jesteśmy bardzo szczęśliwi :)
Bloguję od trzech lat, czyli odkąd zyskałam trochę czasu wolnego jako mama trzymiesięcznego wówczas Roberta. Zadebiutowałam w marcu 2017 tekstem O tym, kim nie jestem. Zdecydowałam się na tak przekorną formę autoprezentacji głównie dlatego, że wówczas ważniejsze wydawało mi się poinformowanie czytelników o tym, czego mają się po mnie nie spodziewać (np. porad eksperckich).
Po trzech latach przyszła pora na nową autoprezentację :)
Kim jestem?
Jestem dziewczyną od Festiwalu Kolorów. Należę do kolorowej ekipy również od roku 2017, mam nadzieję, że zostanę w niej już na zawsze :) Choć obecny rok okazał się dla nas trochę mało kolorowy, nie poddajemy się i patrzymy z nadzieją w przyszłość! Moja praca wiąże się między innymi z tym, że czasem mogę trochę poopowiadać o Festiwalu Kolorów, a czasem coś o nim napisać :)
Jestem autorką tekstu "Czego nauczyła mnie najgorsza chwila w życiu?". Liczba jego wyświetleń świadczy o tym, że jest wysoce prawdopodobne, że trafiliście na mój blog dzięki niemu. To z pewnością najdłuższy tekst na tym blogu, jeden z najpoważniejszych, wywołał wspaniały, emocjonalny odzew. Nadal lubię wracać do komentarzy i wiadomości, które wówczas dostałam.
Jestem pomysłodawczynią i organizatorką akcji "Brzuszkowy Mikołaj". To taka moja prywatna walka z wiatrakami. Niewątpliwie chciałabym, żeby ta akcja zdobyła większą popularność i docierała do wielu potrzebujących mam. Ale nawet jeśli tak się nie stanie - nie przestanę wysyłać moich paczek co roku :)
Jestem pisarką, która aktywnie działa w grupach dla pisarzy. W roku 2019 stanęłam przed ważną decyzją: wpakować oszczędności życia w debiut literacki z pomocą wydawnictwa usługowego typu vanity, czy jednak poszukać innego rozwiązania? Postanowiłam rozejrzeć się trochę w Internecie i uzyskać odpowiedź od ludzi, którzy znają się na kwestii wydawania książek lepiej niż ja. Od tego momentu moje życie zmieniło się w niesamowitym stopniu, jest teraz o wiele bardziej skoncentrowane wokół pisania. Razem ze wspaniałą pisarką, Kasią Jankowską-Nelup prowadzę grupę "Od czeladnika do rzemieślnika", działam również aktywnie w ramach grupy "Pisarskie olśnienia", gdzie wraz z kilkoma innymi osobami prowadzę wydarzenie "Piszę codziennie w roku 2020!". Pojawiam się też w innych miejscach, wydaje mi się, że stałam się dość widoczna w środowisku pisarskim.
Jestem autorką bajki "O dobrej wróżce i o domku dla zwierząt". Można było jej posłuchać na stronie Olgi Kokot w cyklu #Bajkisłuchajki. To jedna z bajek, z których jestem najbardziej dumna. Okazała się znacznie bardziej uniwersalna i bogata w znaczenia, niż początkowo sądziłam. Jeśli jeszcze jej nie znacie - serdecznie zapraszam do posłuchania :)
Jestem uśmiechniętą mamą, która nie publikuje zdjęć buziek swoich dzieci. Całkiem niemałe grono odbiorców trafiło do mnie dzięki zdjęciom. Moi synkowie są na nich widoczni, ale przeważnie od tyłu. Gdy jeszcze byłam w pierwszej ciąży, podjęliśmy z mężem decyzję, że nie będziemy pokazywać ich buziek. Pewnego dnia sami zdecydują o tym, czy chcą być widoczni w sieci. Więcej o powodach takiej decyzji możecie przeczytać tutaj :)
Jestem blogerką, która chętnie angażuje się w różne akcje. Mogliście przeczytać moje teksty w ramach akcji #ADAtoWYPADA, Blogrudzień, #niepełnoSPRAWNI, Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa, Wyciśnij LATO jak cytrynkę, Wyzwanie międzykulturowe. Ostatnio wzięłam też udział w #blog16challenge!
Poza tym...
Czasami śpiewam :) Miałam w tym roku znaleźć się na scenie z mikrofonem, po raz pierwszy po chyba dwuletniej przerwie, ale przeszkodziła nam pandemia.
Fot. Andrzej Abaj |
Czasami pozuję do zdjęć :) Czy raczej: pozowałam. Choć w planach jeszcze co najmniej jedna sesja!
Powiem Wam, że naprawdę przyjemnie się pisze takie podsumowania. Czytam je po raz kolejny i widzę, jak dużo fajnych rzeczy wydarzyło się w ciągu ostatnich trzech lat - czyli w czasie, kiedy tak naprawdę głównie siedziałam w domu i zajmowałam się maleństwami :) A kto wie, co jeszcze się wydarzy!
Zatem - oto ja, Szczęśliwa Siódemka, blogerka, którą niektórzy polecają :) Mam nadzieję, że spodobało Ci się tu u mnie i zostaniesz dłużej! Tymczasem życzę Ci miłego dnia :)