Od początku sierpnia nie słodzę, unikam białego cukru. Za to miodu używam całkiem sporo, nauczyłam się nawet pić kawę z miodem.
Z pewnością wspominałam Wam już nieraz o tym, że kocham słodycze. Odstawienie ich stanowi dla mnie zawsze ogromne wyzwanie i przeważnie nie jestem w stanie tego zrobić bez określonego horyzontu czasowego. Miesiąc bez słodyczy - nie ma sprawy. Ale już trzeci miesiąc? I końca nie widać? To się dotąd nie zdarzało!
Nie robię tego z powodów zdrowotnych ani po to, by schudnąć - choć przyznam, że ucieszyłby mnie mały efekt uboczny w postaci zejścia poniżej 60 kilogramów :) Jednak rezygnacja ze słodyczy to dla mnie przede wszystkim próba charakteru. Czasem, jako osoba o wysoko rozwiniętej empatii, podejmuję się takiego wyzwania w ramach wsparcia dla kogoś. Teraz też wspieram, a osobą, która poprosiła o wsparcie, jest mój własny ukochany mąż. Oboje w tym samym dniu odstawiliśmy biały cukier.
Nie zrezygnowaliśmy jednak z miodu ani ze słodkich miodowych przyjemności :) Wypieki z miodem i owocami zamiast cukru pojawiają się na naszym stole od czasu do czasu. Nie za często, bo wówczas na efekt uboczny w postaci utraty kilogramów nie mielibyśmy co liczyć :) Ale uwierzcie, warto się skusić na takie miodowe ciasto z jabłkami!
Jabłka są nasze, z ogrodowej jabłoni, która w tym roku obrodziła wyjątkowo pięknie.
Składniki:
3 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
cynamon i imbir do smaku
1 szklanka miodu
3 jaja
1 szklanka oleju
JABŁKA - ok. 1,5 kg.
Postępujemy praktycznie tak samo, jak w przypadku ciasta na muffinki. Suche składniki mieszamy w jednej misce, mokre - czyli jaja, miód i olej - w drugiej misce. Potem wlewamy płynne składniki do suchych, mieszamy je ze sobą. Drobno pokrojone jabłka dodajemy na samym końcu.
Co do jabłek, to nie umiem określić dokładnie, ile ich było - bo do upieczenia ciasta użyłam tych najbardziej poobijanych, którym groziło wyrzucenie. Taki jabłkowy recycling. Musiałam je mocno okroić, trudno zatem stwierdzić, ile dokładnie ich było. Może mniej, może więcej niż 1,5 kg. Nie żałujcie jabłek, jeśli się mieszczą, to znaczy, że nie jest ich za dużo :D
Ciasto wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok. 40 minut w temperaturze 180 stopni. Przed wyjęciem sprawdzamy patyczkiem, czy nie jest jeszcze surowe.
Ciasto okazało się przepyszne, prezentowało się pięknie i znikało w takim tempie, że ledwie zdążyłam zrobić zdjęcie :D Brak cukru nie przeszkadzał w niczym!
60kg?!?! Ważyłam tyle w liceum :D A.przepis ciekawy, może spróbuje w tym tygodniu ;) Natalia
OdpowiedzUsuńAle ja jestem niska :D W liceum to zdarzało mi się nawet zejść poniżej 50 :)
UsuńO super pomysł z dodatkiem miodu do ciasta.
OdpowiedzUsuńMy również staramy się odstawiać cukier, gdyż jest obecnie we wszystkich kupowanych produktach.
Racja, cukier jest wszędzie. Warto go trochę ograniczyć :)
UsuńBardzo fajny przepis, zwłaszcza, że jabłka obrodziły w tym roku wybitnie i ciągle jest pora na ich zbieranie! Wszystkie składniki w domu są - trzeba piec! :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie! Życzę smacznego :)
UsuńPo pierwsze gratuluję,3 miesiące bez cukru to już wyczyn. Ty chcesz zejść poniżej 60, mnie się marzy waga poniżej 70. Przepis z przyjemnością wypróbuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Wygląda na to, że będą co najmniej cztery miesiące! Ale nie wiem, czy wytrzymamy w grudniu, przy tych wszystkich słodkościach...
UsuńUwielbiam ciasta z dodatkiem miodu, ale niestety mój narzeczony jest na niego uczulony... Co nie zmienia faktu, że kiedyś na pewno będzie okazja, aby ten przepis wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńUuu, to rzeczywiście pech. Trzymam kciuki, żeby jednak nadarzyła się okazja :)
UsuńUwielbiam wszystko co jest z jabłkiem. Ciekawy przepis, chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam różne wypieki z jabłkami :)
UsuńA próbowałaś erytrytolu lub ksylitolu? Bardzo polecam strony Fundacji Szczęśliwi Bez Cukru - mają tam sporo fajnych pomysłów na unikanie i zastępowanie cukru 🙂
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie próbowałam. Jakoś zawsze mam wrażenie, że te zamienniki są bardzo drogie.
UsuńSpróbuję ten przepis.
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńNowy przepis zawsze sprawdzam wg reguły "z jednego jajka". Żeby wiedzieć, jaką przygotować formę, muszę znać wielkość formy do Twojego przepisu. Niestety, nie podałaś. Zaglądasz tutaj czasem?
Pozdrawiam.