wtorek, 15 stycznia 2019

Życie toczy się dalej.



"Rzeczywistość wymaga, 
żeby i o tym powiedzieć: 
życie toczy się dalej. "

Dobrze znam to uczucie. Nie po raz pierwszy go doświadczyłam. Wydaje mi się zresztą, że pamiętam ten pierwszy raz. Miałam dziesięć lat, układałam sobie puzzle i usłyszałam nagle wiadomość, że zginęła księżna Diana. Był to wtedy dla wszystkich wielki szok. Pamiętam, że po obejrzeniu materiału w wiadomościach wróciłam do tych moich puzzli i było mi tak strasznie dziwnie: jak to, mam teraz się bawić? Mam je układać? Kiedy wydarzyło się coś tak dramatycznego i nieodwracalnego, ja mam wracać do zabawy?

Potem nieraz doświadczałam tego samego uczucia. Przeważnie wtedy, gdy rzecz dotyczyła kogoś z mojej rodziny. Ale też wtedy, gdy jako nastolatka zobaczyłam w telewizji, jak najpierw jedna, potem druga wieża WTC zostaje uderzona przez samolot.

Albo wtedy, gdy w pewną leniwą kwietniową sobotę słuchaliśmy z moim chłopakiem (obecnie mężem) radia, a spiker między jedną a drugą piosenką rzucił mimochodem, że rozbił się samolot prezydencki i wszyscy zginęli. Nie słuchaliśmy więcej tej stacji radiowej. Ofiarom katastrofy należy się szacunek, niezależnie od poglądów politycznych.

Teraz, po tragedii, która wydarzyła się w Gdańsku, czuję się tak samo. Nie, nie porównuję tych wydarzeń, piszę tylko o swoich odczuciach. Czuję, że jest wokół mnie świat, który istnieje nadal i życie, które toczy się dalej, a ja tak trochę nie mam pomysłu, jak się w nie włączyć...

Bo zginął człowiek. Bo został ugodzony nożem chwilę po tym, jak powiedział, że kocha swoje miasto i żyjących tam ludzi. Bo radosne święto w jednej chwili zmieniło się w dramat. Bo ta jedna straszliwa śmierć położyła się cieniem na całym sukcesie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Bo inny człowiek, który przez wiele lat napędzał niesamowitą machinę czynienia dobra, mówi teraz, że rezygnuje. I choć wierzę, tak jak inni, że Orkiestra będzie grała dalej - to jednak dzisiaj wygląda to tak, jakby zło zatriumfowało. Ktoś zabił, ktoś zginął, ktoś się poddał. 

Nie ustają kłótnie, spory, szukanie winnych. Z jednej strony zapewniamy, że potrafimy się jednoczyć w obliczu tragedii, z drugiej strony - ciągle pomstujemy na jedną lub drugą opcję polityczną.  

Jest smutno. I strasznie. Ciężko dziś o wiarę i nadzieję.

"Tyle ciągle się dzieje, 
że musi dziać się wszędzie." 

Moje dziecko właśnie się obudziło, gaworzy w swoim łóżeczku. 
Miałam wczoraj dobry dzień. Dzieci są zdrowe, my dorośli też już czujemy się lepiej - weekend nas dość mocno wymęczył. Robaczek pięknie się wczoraj bawił i nawet wrócił mu apetyt. Chciałam Wam pisać o tym, że lubię takie dni i że to podwójne macierzyństwo bywa bardzo satysfakcjonujące. 

O tych mniej pozytywnych aspektach też chciałam pisać. O tym, że czasem trzeba wcisnąć dziecku na siłę lekarstwo do buzi. Że czasem dziecko przez cały dzień nie chce nic zjeść. Że czasem niemowlak płacze rozpaczliwie, a mama jest w toalecie i choćby bardzo chciała, nie może w tym akurat momencie pobiec do niego i go utulić. Ale co to za problemy? Zwykła proza normalnego, udanego życia

Za miesiąc mam urodziny, zaczęłam już myśleć o tym, jak chciałabym je spędzić. Jakie to ma znaczenie? Sam fakt, że dożyło się urodzin jest wystarczającym szczęściem.

Mąż pocałował mnie dziś na pożegnanie, wychodząc do pracy. Po południu wróci i przywita się ze mną serdecznie. Inny mąż innej żony nie pożegnał się z nią wczoraj, choć lekarze chcieli mu to umożliwić.

Żaden temat nie wydaje mi się dzisiaj wystarczająco ważny, by o nim pisać. Żaden inny - w obliczu tragedii, zbrodni, chorej nienawiści i podziałów. Moje myśli są przez cały czas przy rodzinie zamordowanego Prezydenta. Dlatego piszę dzisiaj ten tekst.

"Nie bez po­wa­bów jest ten straszny świat, 
nie bez poranków, 
dla których warto się zbudzić." 

Życie ruszy do przodu. Będą kolejne dni, tygodnie, miesiące. Choć ciężko to sobie dziś wyobrazić - ci, którzy teraz płaczą, będą się jeszcze kiedyś uśmiechać. Tym wszystkim, którzy mówią o końcu, o przegranej, o klęsce, chcę powiedzieć: nieprawda! Przetrwamy to. Podźwigniemy się, tak jak już wiele razy wcześniej. Będą kolejne dni, kolejne lata. Zło chwilowo triumfuje, ale ta chwila przeminie, jak każda.

I wierzę, że Orkiestra nadal będzie grała. Nikt nie zdoła jej uciszyć. Będzie grała za rok i w następnych latach. Do końca świata i o jeden dzień dłużej. 


Wszystkie cytaty zawarte w tym tekście pochodzą z wiersza Wisławy Szymborskiej "Rzeczywistość wymaga".

55 komentarzy:

  1. Będą kolejne dni i kolejne lata, ale pustka w sercach najbliższych Pana Adamowicza, nigdy nie zostanie wypełniona. Mimo upływu lat, wciąż będzie im go brakować i nawet po 20 latach ból nie minie, choć na pewno nie będzie tak przeszywający jak w chwili obecnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, myślę cały czas o jego żonie i dzieciach... To straszne, co przeżywają.

      Usuń
  2. To straszne co się stało. Najgorsze są te podziały, to obrzucanie się błotem, wzajemne oskarzenia. Zamiast w obliczu tragedii pochylić glowy i zjednoczyć się przeciwko nienawiści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobrze cię rozumiem, czuję się podobnie. Pięknie to ujelas. Są takie momenty, w życiu publicznym, które pozostawiają ślad w życiu. Pamiętam, że kiedy walily się wieże, czekałam pod bramą domu mojego ówczesnego idola. Pamiętam ten strach, czy będzie trzecia wojna. Pamiętam, jak po katastrofie samolotu w Smoleńsku weszłam do internetu i zobaczyłam wszystko czarno-białe. Potrafię przywołać te uczucia, nadal są we mnie. Wczorajszy dzień też zostanie. Przeraża mnie, że zło, nienawiść może być takie silne. W tym momencie boję się, że silniejsze niż dobro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba wierzyć, że dobro ostatecznie wygra. To tylko taki straszny moment...

      Usuń
    2. Miałam podobnie - po ataku Rosji na Ukrainę wyrobiłam dzieciom paszporty. Bo przecież tak blisko jest wojna! Co będzie jak będzie u nas, a ja z dziećmi? To straszne tak myśleć, ale niestety często najgorsze przychodzi do głowy.

      Usuń
    3. Niestety, trudno uniknąć takich obaw, zwłaszcza gdy ma się dzieci.

      Usuń
  4. Życie toczy się dalej. I to w sumie smutne, bo nie przystanie nawet na chwilę i nie zapłacze po stracie. Jacy jesteśmy mało ważni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę w tym jednak nadzieję. Kiedyś i mnie zabraknie. Chcę wierzyć, że moi najbliżsi będą w stanie żyć dalej i cieszyć się życiem pomimo tej straty.

      Usuń
    2. Mam wrażenie, że wyjemy dotąd dopóki jesteśmy w pamięci innych, ale nasze postawy i czyny stają się bazą dla przyszłych pokoleń, to właśnie im przekazujemy odpowiednie wzorce zachowań.

      Usuń
    3. Coś w tym jest. To pocieszające :)

      Usuń
    4. Wierzę, że świat zmienia się od nas samych, tu szukam źródeł dobrych przemian, a to przyjemne czuć się siewcą dobrego ziarna. :)

      Usuń
  5. To co wydarzyło sie w Gdańsku jest straszne, zwąłszcza tym bardziej w takim momencie. DAlej jakoś nie mogę dojść do siebie po tym co sie stało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też... Przerażające są też niektóre komentarze w Internecie :(

      Usuń
  6. Nie zawsze da się zrozumieć, nie zawsze da się pojąć rzecziwistość, która jest tu i teraz... Wiem jednak, że czas leczy rany... W końcu przyjdzie lepszy czas, w końcu przyjdzie jakieś wytłumaczenie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nigdy nie zrozumiemy. Ale kiedyś to nie będzie tak bolało.

      Usuń
  7. Ja też chciałabym wierzyć, że za rok czeka nas kolejny wspaniały finał WOŚP... nA potem kolejne i kolejne... Trochę się jednak boję tego, co będzie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Straty zawsze bolą, ale te przychodzące z zaskoczenia, kiedy nawet nie pomyślimy, że może do nich dojść, nie uwzględniamy ich ryzyka, powodują, że na chwilę zatrzymujemy się, aby oddać refleksjom, nawet jeśli nas bezpośrednio nie dotyczą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie obrzydza fakt, że niektórzy chcą sobie zrobić jakieś rozgrywki polityczne na tej śmierci :/ Obrzydliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tego nie rozumiem. W obliczu tragedii ludzie powinni się jednoczyć...

      Usuń
  10. Pomimo tego, że my jesteśmy tu, a On był tam, to ma na nas ogromny wpływ. I nieważne jest, czy była ochrona, czy nie, nieważne jest, czy ten człowiek był chory, czy nie. Ważne jest to co się stało i że w ogóle się stało, choć nie powinno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy już nigdy nie będzie taka sama...

      Usuń
    2. Nie będzie. Z pewnością będzie inaczej, ale JAK? zależy tylko od nas. Warto o tym pamiętać, nie dawać się ponosić fali hejtu, nienawiści, rasizmu i innych mało pozytywnych emocji. Teraz, kiedy skończył się czas na refleksję, powinniśmy skupić się sami na sobie, a nie na szukaniu winnych na siłę. Przynajmniej takie jest moje zdanie.

      Usuń
    3. Zgadzam się z Tobą. Dlatego tak podoba mi się postawa żony i córek zamordowanego Prezydenta. Nie ma w nich nienawiści ani oskarżania.

      Usuń
    4. Ktoś w tym kraju w obliczu tragedii tak wielkiej, że większa być już nie może w końcu zatrzymuje łańcuszek hejtu i nienawiści.

      Usuń
    5. To jest pocieszające.
      Tymczasem dzieją się niesamowite rzeczy, "ostatnia puszka Pana Prezydenta" uzbierała 11 milionów! To przywraca wiarę w ludzi.

      Usuń
  11. Stała się tragedia ale nie mam już ochoty od ponad tygodnia o tym czytać .

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładne, ciekawe cytaty dobrałaś do wpisu. Ten rok dopiero się zaczął, a tyle już złego się wydarzyło... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Mam nadzieję, że dalsza część tego roku będzie tylko lepsza.

      Usuń
  13. Czasem nie doceniamy małych, codziennych rzeczy. Smutny post, choć przeplatany pozytywnym spojrzeniem, to jednak mimo wszystko zasmucił mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutny, bo dotyczy smutnych wydarzeń... Mam jednak nadzieję, że nie zasmucił Cię skutecznie! :) Mnie pociesza myśl o ludziach, którzy postanowili przekuć tę tragedię w coś pozytywnego.

      Usuń
  14. Takie smutne wydarzenia zawsze potrafią poruszyć rzesze osób, jest to przykre, zapisuje się w historii kraju i nie tylko:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy potrafili wyciągnąć z tego wydarzenia coś dobrego.

      Usuń
  15. Kiedy szok minie wszystko wróci na dawne tory.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mnie zabolało to co się wydarzyło. Kocham Gdańsk, a Pana Adamowicza miałam przyjemność spotkać na Zlocie ZHP. Strasznie jest mi przykro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, to faktycznie musiało zaboleć :( Ja nie znałam Pana Adamowicza w ogóle, właściwie dopiero po jego śmierci dowiedziałam się, jakim był mądrym i wartościowym człowiekiem.

      Usuń
  17. Nigdy nie zrozumiem postępowania ludzi którzy zabijają i jeszcze się z tego cieszą. Świadomość takich osób jest na poziomie 0 niestety codziennie dzieją się tragedie na świecie, a my możemy tylko patrzeć i współczuć. Świat kiedyś będzie lepszy, ale dużo jeszcze przed nami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie rozumiem, jak można zabijać, jak można krzywdzić, odbierać komuś ukochaną osobę... Nie chcę tego rozumieć.

      Usuń
  18. Liczę na to, że WOŚP jeszcze kiedyś zagra. I niestety muszę przyznać, życie toczy się dalej, nie można marnować czasu na użalanie się nad sobą, tylko wziąć się w garść i żyć dalej. I choć niekiedy czas krzywdy nie naprawi to nastaną te lepsze chwile, kiedy to będzie można się uśmiechnąć. :)
    Bardzo ciekawy i pouczający post, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Na szczęście Jurek Owsiak powiedział "bierzemy się do roboty", więc to oznacza, że WOŚP będzie grać dalej! :)

      Usuń
  19. Mnie również dotykają tragedie innych ludzi, ale zawsze wtedy dziękuję Bogu za to co mam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Ja też w takich chwilach doceniam fakt, że moi bliscy są przy mnie.

      Usuń
  20. Dbaj o swoich a innym staraj się pomóc jak możesz. Roztrząsaniem sytuacji i dzieleniem na czynniki pierwsze raczej nie pomagamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca rozumiem, jak to się ma do mojego tekstu, ale tak czy inaczej dziękuję za Twój komentarz.

      Usuń
  21. To ci się wydarzyło, jest okropne. Tym bardziej, że wydarzyło się w tak dobrym okresie... :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak, takie momenty pozwalają zatrzymać się i zastanowić nad swoim życiem, nad tym co mamy. Mam podobne przemyślenia do Twoich.

    OdpowiedzUsuń